Skocz do zawartości
Forum

CZy jest szansa?


Gość Sebastian

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Sebastian

Poznałem pewna dziewczynę w pracy. Była rozwódka. Po rozwodzie miała 2 facetów. Ja byłem 3. Zakochałem się w niej. Byliśmy razem 3 lata. Jakieś 7 miesięcy temu się rozstaliśmy. Raz próbowaliśmy uprawiać seks ale nie wyszło. Bardziej znaczenie miała dla mnie bliskość jej osoby, rozmowa niż seks. Jako powód powiedziała, że chciałem ją skłócić ze swoimi rodzicami. Ja zawsze byłem za nią, stawałem w jej obronie. Nigdy złego nie powiedziałem o niej ani ja ani moi rodzice. Zawsze byli mili dla niej. Po kilku dniach od rozstania napisała mi, że po jakimś czasie naszego związku zaczęła mnie traktować jak przyjaciela a nie faceta i musiała to w końcu zakończyć. Co weekendu zawsze  wyjeżdżaliśmy w Polskę, potrafiliśmy przez dwa dni zrobić nawet 1000 km. Lubiłem z nią jeździć. Zarzuciła mi też, że zawsze jak gdzieś jechaliśmy to myślałem tylko o niej i wszytko robiłem pod nią... A pod siebie nic... Cholernie mi na niej zależy chociaż minęło już sporo czasu... Cały czas ja kocham i mam przed oczami nasze wspólne spędzone chwilę. Czy jest jeszcze szansa na powrót? Chcę się o nią postarać ale już nie wiem jak... 

 

 

Odnośnik do komentarza
Gość Sebastian

Dodam, że była to moja pierwsza dziewczyna. Jakoś na inne nie potrafię spojrzeć. Ogólnie to jest nieśmiały do dziewczyn i mam charakter introwertyka. Wiele wysiłku mnie to kosztowało żeby wejść w relacje z tą dziewczyną. 

Odnośnik do komentarza
Gość Loraine

Niestety jest problemem to że ona już jest dośwaidczona i po rozwodzie. Nie jest najlepszym pomyśłem być z kimś tak doświadczonym gdy samemu nie było sie w związku. Myślę że w tej relacji jest więcej różnic i ona doskonale sobie zdawała z tego sprawę. Ty jeszcze wierzysz taką swoją młodzieńczą naiwnością że ta relacja mogła by istnieć i by czymś dobrym bo dla ciebie była pierwszą. Jednak najlepszym wyjściem dla ciebie byłoby zostawić to w przeszłości i ruszyć dalej. Być może twój introwertyzm nie daje ci zbyt dużego pola manewru, jednak ważne abyś skupił się na teraźniejszości, a nie przeszłości i nie relacji  z tą kobietą. Najwidoczniej właśnie to że się tylko na niej skupiałeś było dla niej czymś o jej także nie pasowało. Tak reagują dzieci które stale potrzebują obecności mamy. A ona pewnie szukała dojrzałego faceta. Pzdr

Odnośnik do komentarza
Gość Sebastian
11 godzin temu, Gość Loraine napisał:

Niestety jest problemem to że ona już jest dośwaidczona i po rozwodzie. Nie jest najlepszym pomyśłem być z kimś tak doświadczonym gdy samemu nie było sie w związku. Myślę że w tej relacji jest więcej różnic i ona doskonale sobie zdawała z tego sprawę. Ty jeszcze wierzysz taką swoją młodzieńczą naiwnością że ta relacja mogła by istnieć i by czymś dobrym bo dla ciebie była pierwszą. Jednak najlepszym wyjściem dla ciebie byłoby zostawić to w przeszłości i ruszyć dalej. Być może twój introwertyzm nie daje ci zbyt dużego pola manewru, jednak ważne abyś skupił się na teraźniejszości, a nie przeszłości i nie relacji  z tą kobietą. Najwidoczniej właśnie to że się tylko na niej skupiałeś było dla niej czymś o jej także nie pasowało. Tak reagują dzieci które stale potrzebują obecności mamy. A ona pewnie szukała dojrzałego faceta. Pzdr

Jak jej się oświadczyłem to przyjęła oświadczyny. Popłynęły jej łzy szczęścia. Na pytanie dlaczego przyjęła te oświadczyny to powiedziała, że to ja miałem parcie na to i dlatego przyjęła... Fakt, popełniłem błąd ale cholernie mocno chce go naprawić bo mi bardzo zależy na niej... Cały czas coś do niej czuję, nie mogę przestać o niej myśleć... Kilka razy chciałem z nią porozmawiać to ciągle słyszałem, że wszystko zostało już wyjaśnione...

Odnośnik do komentarza

W takich sytuacjach wolę skupić się na osobie która pisze z problemem, a z tego co widać to problem masz Ty a nie Twoja ex.

Z tego co piszesz to tworzyliście dość toksyczny związek. Jesteś centralnie skupiony na tym co Ty chcesz, natomiast w gruncie rzeczy nie liczyłeś się z dziewczyną. Ty chcesz z nią być, Ty za nią tęsknisz, Ty chcesz ratować ten związek. A liczysz się z Jej zdaniem? Nie wygląda na to, liczysz się tak naprawdę Ty.

Czy wyjaśniłeś z nią sytuację w której Ci powiedziała że jesteś skupiony na Niej a nie na sobie? Szliście na jakieś kompromisy? Ile razy sprawiłeś przyjemność Jej, tak aby tylko Ją zadowolić? Seks Wam nie wyszedł, a liczyłeś się z tym że Ona chce właśnie seksu?

To że to Twoja pierwsza niczego nie usprawiedliwia. Ja byłam z takim samym człowiekiem ja Ty a to z kolei On jest zdecydowanie bardziej doświadczony. Ale emocjonalnie bardzo uzależniony, i tą samą tendencję widzę u Ciebie. Dlatego dużo więcej zyskasz jak popracujesz nad sobą inaczej czeka Cię zyciowa udręka.

Odnośnik do komentarza
Gość Sebastian
1 godzinę temu, TakaJakaś7 napisał:

W takich sytuacjach wolę skupić się na osobie która pisze z problemem, a z tego co widać to problem masz Ty a nie Twoja ex.

Z tego co piszesz to tworzyliście dość toksyczny związek. Jesteś centralnie skupiony na tym co Ty chcesz, natomiast w gruncie rzeczy nie liczyłeś się z dziewczyną. Ty chcesz z nią być, Ty za nią tęsknisz, Ty chcesz ratować ten związek. A liczysz się z Jej zdaniem? Nie wygląda na to, liczysz się tak naprawdę Ty.

Czy wyjaśniłeś z nią sytuację w której Ci powiedziała że jesteś skupiony na Niej a nie na sobie? Szliście na jakieś kompromisy? Ile razy sprawiłeś przyjemność Jej, tak aby tylko Ją zadowolić? Seks Wam nie wyszedł, a liczyłeś się z tym że Ona chce właśnie seksu?

To że to Twoja pierwsza niczego nie usprawiedliwia. Ja byłam z takim samym człowiekiem ja Ty a to z kolei On jest zdecydowanie bardziej doświadczony. Ale emocjonalnie bardzo uzależniony, i tą samą tendencję widzę u Ciebie. Dlatego dużo więcej zyskasz jak popracujesz nad sobą inaczej czeka Cię zyciowa udręka.

Tylko, że jak coś planowałem wobec niej to robiłem to z myślą o sobie bo chciałem. Jeśli sprawiłem jej czymś przyjemność to i sobie sprawiłem

Odnośnik do komentarza
Gość Sebastian
19 minut temu, TakaJakaś7 napisał:

Czyli potwierdzasz że się skupiasz jedynie na sobie, a to znaczy że jesteś toksyczny. Jesteś jeszcze młody więc możesz wyjść z tego uzależnienia, pod warunkiem że sam przed sobą się przyznasz że masz problem. 

Nie przeczytałaś ze zrozumieniem tego co napisałem... WG NIEJ TO WSZYSTKO ROBIŁEM DLA NIEJ POMIMO TEGO ZE JA TEGO NIE CHCIALEM. JAK GDZIES JECHALIŚMY TO JECHALEM TYLKO DLATEGO ZEBY ONA PRZY MNIE BYLA... A prawda jest taka że wszystko co robiłem to robiłem dla siebie i dla niej. Bo chciałem...

Odnośnik do komentarza
Gość czteryznaki
2 godziny temu, Gość Sebastian napisał:

Nie przeczytałaś ze zrozumieniem tego co napisałem... WG NIEJ TO WSZYSTKO ROBIŁEM DLA NIEJ POMIMO TEGO ZE JA TEGO NIE CHCIALEM. JAK GDZIES JECHALIŚMY TO JECHALEM TYLKO DLATEGO ZEBY ONA PRZY MNIE BYLA... A prawda jest taka że wszystko co robiłem to robiłem dla siebie i dla niej. Bo chciałem...

Wytnij sobie z buraka order męczennika. 

Albo nawet dwa, skoro kompletnie nie ogarniasz co się do ciebie pisze.

Odnośnik do komentarza

Znaliśmy się ponad 20 lat. Różnica wieku między nami to 18 lat. Wszystkie znaki na niebie wskazywały na to, że on czuje to samo co ja. Któregoś dnia (po 18 latach znajomości) zapoczątkowałam rozmowę o uczuciach i... zostałam potraktowana jak śmieć. Dosłownie darł się na mnie, że mnie nie kocha. Innego dnia powiedział, iż mnie nie lubi i nie kocha, kiedyś mnie lubił, teraz już nie. Zwaliło mnie to z nóg. Poczułam się okropnie, brzydka, nieatrakcyjna i nie zasłużyłam na to, aby mnie chociaż lubić.  Wylałam morze łez, ale cieszę się, że moja gehenna się już zakończyła. Zablokowałam się na niego, widujemy się z racji jego zawodu i to tylko tyle. Oboje byliśmy zajęci.  Ciekawe ile teraz macie lat i czy tobie nadal zalezy? dobre 20 lat się znają a różnica 18. 

Odnośnik do komentarza
Gość Sebastian
Godzinę temu, Gość Hala a napisał:

Znaliśmy się ponad 20 lat. Różnica wieku między nami to 18 lat. Wszystkie znaki na niebie wskazywały na to, że on czuje to samo co ja. Któregoś dnia (po 18 latach znajomości) zapoczątkowałam rozmowę o uczuciach i... zostałam potraktowana jak śmieć. Dosłownie darł się na mnie, że mnie nie kocha. Innego dnia powiedział, iż mnie nie lubi i nie kocha, kiedyś mnie lubił, teraz już nie. Zwaliło mnie to z nóg. Poczułam się okropnie, brzydka, nieatrakcyjna i nie zasłużyłam na to, aby mnie chociaż lubić.  Wylałam morze łez, ale cieszę się, że moja gehenna się już zakończyła. Zablokowałam się na niego, widujemy się z racji jego zawodu i to tylko tyle. Oboje byliśmy zajęci.  Ciekawe ile teraz macie lat i czy tobie nadal zalezy? dobre 20 lat się znają a różnica 18. 

Że co? Gdzie napisałem, że znamy 20 lat?

Odnośnik do komentarza
4 godziny temu, Gość Sebastian napisał:

Nie przeczytałaś ze zrozumieniem tego co napisałem...

Rozumiem doskonale, nawet aż za nadto. Poprosiłeś o radę więc ją otrzymałeś. Nie będę pisała tak jak Ci się podoba, piszę tak jak ja to widzę, a nie tak jak Ty sobie życzysz. 

 

4 godziny temu, Gość czteryznaki napisał:

Wytnij sobie z buraka order męczennika. 

Albo nawet dwa, skoro kompletnie nie ogarniasz co się do ciebie pisze.

Dokładnie. Lepiej wyjdziesz jak zaczniesz brać pod uwagę to co inni piszą zamiast ciągle skupiać się na sobie. 

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...