Skocz do zawartości
Forum

30 latek z problemami


Gość AnonimoweMirkoWyznania

Rekomendowane odpowiedzi

Gość AnonimoweMirkoWyznania

Mam lekko ponad 30 lat. Nie chce mi się żyć, ale umierać też jeszcze nie chcę. I tak sobie egzystuję w bezsensownym zawieszeniu. Budzę się rano (zazwyczaj godzinę-dwie przed budzikiem) niewyspany, jem śniadanie, myję się, na 7:30 idę do pracy, rano pogadam ze współpracownikami o głupotach, później praca, 15:30 do domu, prysznic, obiad, przeglądam neta, pogram w coś (już mi to nie sprawia przyjemności, gram tylko żeby zabić czas do wieczora), po 21 kładę się spać, zasypiam po około 2 godzinach, budzę się rano (zazwyczaj godzinę-dwie przed budzikiem) niewyspany... i tak w kółko do piątku. W sobotę? Zrobię zakupy na cały tydzień, posprzątam w mieszkaniu, przeglądam neta, gram itp., w niedzielę to samo. Praca potrafi być stresująca, jest słabo płatna, ale mam sympatyczne osoby w biurze, no i też mam tam blisko z domu, więc z niej nie rezygnuję. Poza tym, na coś lepszego, lepiej płatnego jestem za głupi, na pracę fizyczną za słaby (choruję przewlekle, mogę wykonywać jedynie lekką pracę). Wpadłem w bezsensowną karuzelę rutyny z której nie mam już siły ani chęci wysiąść. Urlopy? Nigdzie nie wyjeżdżam. Ba, nigdy nie byłem sam poza miejscem zamieszkania (jedyne wyjazdy na wakacje, to za dziecka, do babci). Tutaj mogę przytoczyć tekst z pasty o Januszu Pawlaczu, bo pasuje jak ulał - nigdzie nie był, nic nie widział, nigdy nie żył. Sprawy sercowe? Nigdy nikogo nie miałem. Nigdy, nikt mnie nie kochał (nie chodzi o członków rodziny, heh), ale też i jak nigdy nie czułem nic do innej osoby. Jasne, są kobiety, które mi się podobały fizycznie, ale nigdy mi nie biło szybciej serce w ich obecności, ani nie czułem tych mitycznych "motylków w brzuchu". Właściwie to nawet nie wiem czy jestem w stanie kogoś obdarzyć uczuciem. Chyba nie. Nie mam przyjaciół, nie mam nawet żadnych znajomych, z którymi bym mógł gdzieś wyjść, pogadać. Alkoholu od jakiegoś czasu nie piję, bo tylko mi obniża nastrój i nasilają się myśli samobójcze. Wiem, że na 99% umrę z powodu samobójstwa, ale jeszcze nie chcę tego robić, bo chyba mam nadzieję, że coś się odmieni w moim życiu. To tyle, chciałem się wyżalić tutaj, anonimowo, bo jak już napisałem, nie mam nikogo z kim bym mógł o tym pogadać.

Odnośnik do komentarza
12 minut temu, Gość AnonimoweMirkoWyznania napisał:

Nie mam przyjaciół, nie mam nawet żadnych znajomych, z którymi bym mógł gdzieś wyjść, pogadać.

Jak to tłumaczysz? Dlaczego stroniłeś od kolegów, znajomych? 

Po pracy nie siedź w domu, jak minie covid, tylko wychodź do ludzi, uprawiaj jakieś sporty, zajmij się wolontariatem, bo to satysfakcja z pomagania innym. 

Zafundowałeś sobie samotnie, to nic dziwnego, że tak się czujesz. 

Póki co rozmawiaj sobie on line z psychologiem, żeby wyjść z tej matni. 

Odnośnik do komentarza
3 godziny temu, Gość AnonimoweMirkoWyznania napisał:

i tak w kółko do piątku. W sobotę? Zrobię zakupy na cały tydzień, posprzątam w mieszkaniu, przeglądam neta, gram itp., w niedzielę to samo. Praca potrafi być stresująca

hehe, jakbyś nie miał pracy to by ci pisały znajdz prace, a jak masz prace to ci napiszą, znajdz dodatkowe zajęcie, czujesz o co w tym idzie? jesteś więźniem systemu, wszędzie znajdziesz te same porady. Choć są filmy na youtube o przebudzeniu, ale to opcja dla odważnych i trzeba sie liczyć, że będzie sie samemu i nikt cie nie będzie rozumiał, no może nie do końca

Odnośnik do komentarza
7 godzin temu, Gość ka-wa napisał:

zajmij się wolontariatem, bo to satysfakcja z pomagania innym. 

Niestety nie zawsze, jestem w podobnej sytuacji jak autor wątku, od ponad pół roku udzielam się w kilku wolontariatach, zresztą też w dużej mierze zacząłem to robić, żeby coś zmienić i niestety nie czuję, żadnej satysfakcji i to mimo tego, że o mojej działalności nawet lokalna prasa wspomniała. Cały czas mam ochotę sobie to odpuścić, ale problem w tym, że ogólnie nie potrafię sobie znaleźć nic co by mi sprawiało satysfakcję, wolontariat mimo wszytko jest najbliżej, jestem w stanie się zmusić do regularnego działania na tym polu. Niestety również póki co i tak nie doprowadziło to ani do poznania żadnych lepszych znajomych, ani tym bardziej partnerki.

Odnośnik do komentarza
13 godzin temu, Gość goscc napisał:

hehe, jakbyś nie miał pracy to by ci pisały znajdz prace, a jak masz prace to ci napiszą, znajdz dodatkowe zajęcie, czujesz o co w tym idzie? jesteś więźniem systemu, wszędzie znajdziesz te same porady.

Czuje o co w tym idzie. Tak niestety wygląda masz świat że większość z nas by przeżyć musi mieć jakąś pracę. Stąd porady dla kogoś bez pracy o tym by znaleźć zajęcie choć mało płatne bez ambicji ale znaleźć by mieć jakiekolwiek pieniądze. Mieszkanie samo się nie opłaci A leki i jedzenie same nie kupia.dlatego ta "porada"jest tak powszechna. Bo w naszym kraju  nie da się nie mieć na dłuższą metę pracy..

A porada o tym by znaleźć dodatkowe zajęcie? Cóż. Ja bym tego nie doradzała bo nie wiem jaki to jest człowiek. Łatwo doradzić znajdź dodatkowe zajęcie komuś i problem z głowy. No nie. A jeśli ta osoba jest natury introwertycznej i po przyjściu z pracy musi być sama z domu żeby odpocząć i to jedyny sposób dla niej by się zregenerować to porada by jeszcze po pracy którą ledwo przeżyła poszła na jakieś zajęcia dodatkowo by ja dobiło.

Nie znam autora wątku. Wiadomo tylko że jego życie to monotonia i brak znajomych. Tylko to nie jest sens życia by mieć znajomych. Ba, są ludzie którzy nie potrzebują mieć znajomych. I też mają wspaniałe życie.

Autorze, skoro ta praca choć mało płatna Ci odpowiada to świetnie. Co do braku znajomych. Jeśli chcesz ich mieć to musisz ich zdobyć. Jeśli nie to nie musisz nic robić w tym kierunku. Jeśli gry na komputerze nie są wystarczające jak dawniej to może warto zacząć inaczej spędzać wolny czas? Jeśli lubisz aktywność to może jakiś sport lub po prostu spacery? 

Chce zwrócić uwagę jeszcze ma jedną rzecz. Ponieważ jestem miłośniczką i zwolenniczka zwierząt i wiem jak bardzo ich obecność może pomóc człowiekowi to doradze Ci coś. Jeśli lubisz zwierzęta a pragniesz odmiany swojego życia i tym samym chcesz zyskać przyjaciela to pomysl o adopcji zwierzaka. On z pewnością odmieni Twoje życie. Ręczę Ci to. Jest to duże zobowiązanie na wiele lat ale korzyści płynące z tego są nie do określenia!

 

Edytowane przez laurette

L'amore non ha un senso, L'amore non ha un nome , L'amore bagna gli occhi, L'amore riscalda il cuore
L'amore batte i denti, L'amore non ha ragione
L'amore esiste...

Odnośnik do komentarza
8 godzin temu, Gość Samotny31 napisał:

Niestety nie zawsze, jestem w podobnej sytuacji jak autor wątku, od ponad pół roku udzielam się w kilku wolontariatach, zresztą też w dużej mierze zacząłem to robić, żeby coś zmienić i niestety nie czuję, żadnej satysfakcji i to mimo tego, że o mojej działalności nawet lokalna prasa wspomniała. Cały czas mam ochotę sobie to odpuścić, ale problem w tym, że ogólnie nie potrafię sobie znaleźć nic co by mi sprawiało satysfakcję, 

W takim razie odpuść. Po co się zmuszać skoro nie masz z tego satysfakcji? Może to jednak nie jest to co sprawia Ci radość i dopiero teraz to wiesz. Może ten wolontariat nie jest w dobrym kierunku? Nie ma nic gorszego niż robienie czegoś przy braku sensu w sytuacji gdy robimy to i tak za darmo. Wolontariat ma sens największy tylko wtedy gdy ta osoba to wie! Gdy sama dostrzega w tym sens. Skoro u Ciebie tego nie ma to chodzisz bo chodzisz i nic więcej.to takie chodzenie dla chodzenia.

L'amore non ha un senso, L'amore non ha un nome , L'amore bagna gli occhi, L'amore riscalda il cuore
L'amore batte i denti, L'amore non ha ragione
L'amore esiste...

Odnośnik do komentarza
W dniu 8.11.2020 o 18:33, Gość AnonimoweMirkoWyznania napisał:

Wpadłem w bezsensowną karuzelę rutyny z której nie mam już siły ani chęci wysiąść.

No to skoro tak to o co Ci chodzi? Chyba właśnie masz chęć i nawet nie potrafisz tego nazwać.

Brakuje Ci celu i własnego poczucia wartości bo nie masz na czym go oprzeć.

W dniu 8.11.2020 o 18:33, Gość AnonimoweMirkoWyznania napisał:

Wiem, że na 99% umrę z powodu samobójstwa, ale jeszcze nie chcę tego robić, bo chyba mam nadzieję, że coś się odmieni w moim życiu.

Że co się odmieni? Czego byś chciał?

W dniu 9.11.2020 o 02:23, Gość Samotny31 napisał:

Cały czas mam ochotę sobie to odpuścić, ale problem w tym, że ogólnie nie potrafię sobie znaleźć nic co by mi sprawiało satysfakcję, wolontariat mimo wszytko jest najbliżej, jestem w stanie się zmusić do regularnego działania na tym polu.

A do czego nie musiałbyś się zmuszać?

W dniu 9.11.2020 o 02:23, Gość Samotny31 napisał:

Niestety również póki co i tak nie doprowadziło to ani do poznania żadnych lepszych znajomych, ani tym bardziej partnerki.

Czyli chodzi o partnerkę i lepszych znajomych? Jakie cechy powinny mieć te osoby?

Odnośnik do komentarza

Niektórzy się nie nadają na sportowca, niektórzy na muzyka, a jeszcze inni do życia. Zostaje być w stanie zawieszenia do końca swych dni. To nie bajka czy film, myślę że wiele osób tak egzystuje, kiedy nie ma szczęścia do poznania kogoś odpowiedniego dla siebie ani ogólnie żadnych talentów czy pasji. Ktoś musi stanowić część szarej masy, a obecny świat/społeczeństwo nie pomagają aby wydostać się z egzystencjalnego marazmu. 

Odnośnik do komentarza
3 godziny temu, Gość ArS napisał:

Ktoś musi stanowić część szarej masy, a obecny świat/społeczeństwo nie pomagają aby wydostać się z egzystencjalnego marazmu. 

Potrzebujesz ich pozwolenia? To nie maszynka do pomagania. Każdy musi sobie radzić.

Odnośnik do komentarza
W dniu 9.11.2020 o 11:00, laurette napisał:

W takim razie odpuść. Po co się zmuszać skoro nie masz z tego satysfakcji? Może to jednak nie jest to co sprawia Ci radość i dopiero teraz to wiesz. Może ten wolontariat nie jest w dobrym kierunku? Nie ma nic gorszego niż robienie czegoś przy braku sensu w sytuacji gdy robimy to i tak za darmo. Wolontariat ma sens największy tylko wtedy gdy ta osoba to wie! Gdy sama dostrzega w tym sens. Skoro u Ciebie tego nie ma to chodzisz bo chodzisz i nic więcej.to takie chodzenie dla chodzenia.

Tylko ja tak mam ze wszystkim, terapeuci mówią, że muszę się zmuszać, innego wyjścia nie ma. Zmuszać się i mieć nadzieję, że kiedyś będzie lepiej. Ze wszystkich rzeczy, których próbowałem w wolontariacie wytrwałem na razie najdłużej.

Odnośnik do komentarza
W dniu 11.11.2020 o 19:23, Gość Samotny31 napisał:

Zmuszać się i mieć nadzieję, że kiedyś będzie lepiej. 

Aha. Tak mówią terapeuci. No można i tak. Ale czy to ma sens wewnętrzny dla Ciebie? Naprawdę nie ma czegoś do czego byś się autentycznie nie zmuszał?? To chyba podstawowe pytanie na początek.

L'amore non ha un senso, L'amore non ha un nome , L'amore bagna gli occhi, L'amore riscalda il cuore
L'amore batte i denti, L'amore non ha ragione
L'amore esiste...

Odnośnik do komentarza
6 minut temu, laurette napisał:

Aha. Tak mówią terapeuci. No można i tak. Ale czy to ma sens wewnętrzny dla Ciebie? Naprawdę nie ma czegoś do czego byś się autentycznie nie zmuszał?? To chyba podstawowe pytanie na początek.

Daj spokój, w terapii jestem nie od dzisiaj, myślisz, że nie próbowałem tego rozkminiać z terapeutami. I dla mnie ma to sens, bo na razie nikt mi nic lepszego w miejsce tego nie zaproponował, zawsze staje na tym, że no jednak jeśli nic inne nie przynosi efektu to to mi zostaje. Cytując mojego obecnego terapeutę "musi się pan w pewnym sensie zgwałcić". xP

Odnośnik do komentarza

"Muszę się zmuszać" - to zdanie brzmi niesamowicie absurdalnie. Przepraszam ale aż mnie rozśmieszyło. Możesz wytłumaczyć na czym polega przymus i kto Cię do czegoś zmusza? Musisz przede wszystkim dowiedzieć się czego tak naprawdę chcesz. Robiąc coś na siłę na pewno tego nie odkryjesz.

Odnośnik do komentarza
W dniu 18.11.2020 o 23:13, Gość mózg napisał:

"Muszę się zmuszać" - to zdanie brzmi niesamowicie absurdalnie. Przepraszam ale aż mnie rozśmieszyło. Możesz wytłumaczyć na czym polega przymus i kto Cię do czegoś zmusza? Musisz przede wszystkim dowiedzieć się czego tak naprawdę chcesz. Robiąc coś na siłę na pewno tego nie odkryjesz.

Wiem jak to brzmi i wiem czego chcę, gdybym nie wiedział, to bym w ogóle nie zaczął leczenia. Przy czym dalej sobie z niechęcią nie radzę. Was to bawi, mnie wcale. To jak bycie między młotem, a kowadłem.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...