Skocz do zawartości
Forum

Zdrady męża i namawianie żony do seksu grupowego


Gość Arianna

Rekomendowane odpowiedzi

Mam 32 lata. Od 6 lat jestem w małżeństwie z DDA. Mamy 5-letnią córkę. Z początku mąż kochał mnie taką miłością, otaczał taką opieką, której prawdopodobnie mało kobiet doświadczyło. Po 2 latach taka miłość się skończyła. Często, gdy byłam o coś zła - pytał, czy mam go dość - wiedząc, jak myśli DDA - zapewniałam o mojej miłości.
Po 2 latach mąż pierwszy raz wspomniał o odejściu i tak jest do dziś. Twierdzi, że kocha, ale nie potrafi o tym mówić, że go zraniłam (byłam apodyktyczna przez 2 lata związku i miał dość, nie potrafi zaufać). Niestety - jest pedagogiem i robi warsztaty psychoterapii w Krakowie, więc wiele wie - o sobie, o swych problemach. Zdradza mnie od kilku lat - najpierw z przyjaciółką - myślał, że to miłość, nie ma z nią już kontaktu. Potem z aktualną przyjaciółką, którą kocha, choć twierdzi, że tak nie jest. Robi dla niej wiele. Ona nie chce z nim być - tkwi w związku z przemocą ze względu na własny strach i dziecko. Ona nawet opowiada mi o niej - ja słucham, bo wtedy jesteśmy razem - ale to słuchanie cierpliwe mnie upokarza - mąż kłamie, że się o nią tylko troszczy. Wiem, że pożyczał od rodzin pieniądze po to, by jej pomóc (myślę, że około kilku tysięcy złotych). Zdradził mnie też z koleżanką - raz. Może zdrad było więcej - nie wiem. O tych trzech wiem - do nich się przyznał. Chciałam się z nim rozstać - wtedy pierwszy raz powiedział, że tego nie chce, że mu na mnie zależy. Po tygodniu znów zaczęły się problemy. Nie zerwie z nią kontaktu, nie mam go kontrolować. Ma konto na wielu sexstronkach, gdzie gada o seksie - podpuszcza kobiety, wymienia się zdjęciami, ale nie spotyka się z nimi. Najgorsze jest to, że dla niego zgodziłam się na to, byśmy uprawiali sex z innymi (kilka razy z facetem, raz z kobietą) - zawsze się upijałam, by nic nie pamiętać. Jestem żałosna i gardzę sobą. Chyba chcę wreszcie odejść, ale jak? Boję się rozstania. Co z dzieckiem? Właściwie i tak córka mało ma z ojca - bo on przesiaduje cały czas na gg. Twierdził, że powinniśmy się rozstać, bo go znienawidzę i nic już nie będzie do uratowania. On chce się rozstać, by coś budować. Przyłapuję się na tym, że lubię, gdy nie ma go w domu. Gdy jest, bawię się z dzieckiem, sprzątam - jedyne, co widzę, to jego plecy - gdy siedzi przy komputerze na gg. Tylko go jest w domu. Nie mówię z nim o tym, co czuję, bo on nie chce rozmawiać - myślę, że takie rozmowy powodują w nim dyskomfort. Czuję, że mną manipuluje. Udaję, że nie wiem o zdradach, o tym, że pomaga przyjaciółce, ale to udawanie upokarza mnie. Zaczynam nienawidzić siebie. Boję się z nim rozstać też dlatego, że boję się o niego - ma depresję, ale nie chce się leczyć. Myślę, że on sam siebie też nienawidzi. Czuję się przegrana, tonę, ostatnimi siłami chwytam powietrze, ale już nie potrafię. Mam ochotę roztrzaskać mu głowę o k0omputer, gdy widzę, z jakim zajęciem przy nim siedzi. Ja się nie liczę. Godzinami mogłabym pisać t wszystko - te parę słów to tylko część upokorzeń, przykładów. jak się rozstać? Nie mamy zbyt wiele pieniędzy. Mąż zarabia na rękę 2000 złotych. Jeśli się rozstaniemy, powinien się wyprowadzić - inaczej rozstanie nie ma sensu - ale jak się wyprowadzić za takie marne grosze? Za co wynajmie mieszkanie? A alimenty? Boję się, że wyjedzie do pracy za granicę (fizycznej) i spieprzy sobie życie, zrujnuje karierę (jest w pracy bardzo ceniony, otoczenie go uwielbia, psychoterapia to jego powołanie).On często mówi, że wyjedzie, że tak będzie lepiej dla mnie i dla niego. Ale to go zniszczy! Za kilka miesięcy uświadomi sobie, że stracił wszystko, pewnie będzie chciał znowu wrócić - tylko po co? By za miesiąc znowu zrozumieć, że nie potrafi ze mną być? On czuje się przeze mnie skrzywdzony. Kojarzę mu się z toksyczną babcią, która go wychowywała. Przyznaje, że mnie potrzebuje i wiem to, wiem, że w dynamicznym świecie jestem jego opoką - ale po co? Co dla mnie? Ja już tak nie potrafię. Sama potrzebuję pomocy. Czasem wyobrażam sobie takie dni bez niego - ja i nasza córa - spokojny poranek bez ojca przy komputerze, spacery, brak konieczności kłamania, że tatuś pracuje, tatuś źle się czuje... Komfort psychiczny. Ale potem myślę o tym, że to chory człowiek, że mnie kocha, ale się pogubił, pamiętam tak dobrze to uczucie bycia kochaną... A jeśli są szanse, że to wróci? Tylko czy ja jeszcze potrafię zaufać? Ja jestem dziś inna. Pomóżcie, proszę. Łzy mam w oczach, gdy to piszę... czuję, że doszłam do jakiejś granicy. Wiem, że jestem ofiarą przemocy psychicznej. Jak ratować siebie, nie niszcząc jego? Lub czy mogę uratować nas?

Odnośnik do komentarza

Arianno, Twój mąż potrzebuje pomocy psychologa, pomimo, że sam prowadzi psychoterapię. Nie jestem pewna czy nie powinien zrobić sobie urlopu w pracy, aby zająć się sobą. On na pewno zdaje sobie z tego sprawę, ale nie dopuszcza do siebie tych myśli, a może też dlatego, że jemu jest tak wygodnie. Ale spójrz na siebie: martwisz się nim, że wyjedzie za granicę, że to, że tamto, a czy myślisz o sobie? Jesteś kobietą, jesteś matką, a pozwalasz mu aby traktował Cię bez szacunku! Nie możesz akceptować jego zdrad, kłamstw, a już zdecydowanie nie możesz się godzić na seks w trójkę! Nie możesz sobie na to pozwolić Twój mąż Cię wykorzystuje! Może właśnie wykorzystuje swoje zdolności psychoterapeutyczne aby Tobą manipulować? Powinnaś zastanowić się nad sensem tego związku. Cierpisz i Ty i dziecko, dlatego moim zdaniem, powinnas porozmawiać z mężem, że tak dalej być nie może, że nie akceptujesz jego zachowania, zdrad itd. i nie godzisz się na to. Jeśli się zmieni - możecie spróbować żyć razem, jeśli nie - powinniście się rozstać dla Twojego dobra. Twój mąż na pewno sobie poradzi, Ty musisz myśleć o sobie i o córce. Ten związek jest toksyczny i powinnaś się z niego uwolnić - tak uratujesz i siebie i dziecko i on też będzie wolny, inaczej nie będziesz szczęśliwa, bo już nie jesteś, a do tego jesteś wykorzystywana!

Odnośnik do komentarza

Ale czy zdaje Pani sobie sprawę, z tego, że rozstanie autentycznie źle wpłynie na niego? On czuje, że jego nie można kochać i ja to potwierdzę rozstając się z nim. Ma myśli samobójcze. Potrzebuje mnie. każdej nocy przytula się do mnie. Jeśli zagrożę rozstaniem, poprosi po kilku godzinach (jak ostatnio) o szansę. A ja nie potrafię odmówić. Chciałabym żeby to on podjął decyzję o rozstaniu. Boję się, że nie odchodzi ze względów finansowych (troska o mnie lub o siebie). To nie jest tak, że on nie myśli o tym, co dobre dla mnie - myśli i wie, że powinien odejść, wie, że rani i że powinnam użlożyć sobie inaczej życie. Ale boję się, że coś sobie zrobi. Jeśli nie będzie go obok mnie, skąd będę miała pewność, że nic złego się nie dzieje? A jeśli coś sobie zrobi? Co powiem dziecku? Jak udźwignąć taką odpowiedzialność?

Odnośnik do komentarza

W chwilach jakiejś większej świadomości myślę tak, jak Ty. Jestem inteligentnym człowiekiem. W życiu nie myślałam, że będę w takiej sytuacji. Krok po kroku oddaję pola i pogrążam siebie. Kiedyś litowałabym się nad kobietą taką, jak ja...
Ale to nie takie proste.
Ja nawet chcę pogadać o rozstaniu... Ale gdy zaczynam z nim poważną rozmowę, jest tak przybity, że po prostu boję się.
A może przyjdzie wesoły (czasem tak jest) - powie do mnie myszko... A ja pomyślę, że nie warto sie rozstawać.
Tak bardzo się boję tego, co nowe... Rozstanie to poddanie się, czyż nie? A jeśli dosłownie za zakrętem miało nadejść lepsze jutro z nim?

Odnośnik do komentarza

Ty naprawdę w to wierzysz? Bo ja nie. Ja myślę, że on Tobą manipuluje, aby Cię przy sobie przytrzymać. Po pierwsze, brak rozstania wpłynie źle na Ciebie nie na niego. Po drugie, jeśli nawet będzie mu "przykro" z rozstania to chyba sam będzie wiedział dlaczego znalazł się w takiej sytuacji. Po trzecie, okazuje Ci brak szacunku po tych wszystkich zdradach przytulając się do Ciebie jak gdyby nigdy nic. Po czwarte on nie podejmie decyzji o rozstaniu bo jemu jest dobrze tak jak jest, uwierz, że on się nie troszczy o Ciebie i Twoje finanse... Po piąte: jeśli ma myśli samobójcze powinien leczyć się u psychologa bądź psychiatry. Twój mąż jest chory, albo bardzo Cię wykorzystuje, a Ty poddałaś się jego manipulacji i jesteś od niego uzależniona. Nie masz na sobie żadnej odpowiedzialności. Mówisz, że nie godzisz się na takie zycie, bo nie czujesz się kochana, szanowana, nie jesteś szczęśliwa. Jeśli on mówi coś o samobójstwie - wzywasz karetkę, żeby go zabrali na leczenie psychiatryczne. Jeśli boisz się odejść, bo wiesz, że faktycznie może sobie coś zrobić, zgłoś to od razu i poproś o badanie psychiatryczne, a po leczeniu powinien być pod kontrola psychologa bądź seksuologa. Jeśli martwisz się, możesz poinformowac jego znajomych lub rodzinę, jaka jest sytuacja, a dodatkowo powinnas zgłosić jego pracodawcy bądź ośrodkowi w którym pracuje, że on sam potrzebuje pomocy i może wcale nie pomagać na terapiach! Musisz koniecznie powiedziec o sytuacji Waszym bliskim, aby mieli na niego oko lub wezwac karetkę, jeśli zagrozi, że coś sobie zrobi. Inaczej nigdy się nie uwolnisz, a związek ten będzie Cię wypalał. Ja szczerze wątpię w to, że Twój mąż Cię potrzebuje, on Cię wykorzystuje grając na Twoich uczuciach, trzymając Cię przy sobie, manipulując Tobą, wykorzystując Cię i rozbijając rodzinę, a Ty się o niego martwisz. Musisz zdjąć z oczu opaskę!

Odnośnik do komentarza

Chciałabym się zwrócić o pomoc do psychoterapeuty, ale to strasznie drogie przedsięwzięcie. Byłam raz w Instytucie Eriksonowskim - nic z tego nie wyniknęło. Nie stać mnie na psychoterapię. On twierdzi, że chodzi na psychoterapię, ale tak wcale nie jest. Pożyczył pieniądze od rodziny i dał przyjaciółce. uspokaja mnie, że nie ma z nią już romansu ale wiem, że ją kocha jakąś cholerną romantyczną miłością, bo jest niedostępna - a ja to pieprzony powszedni i pewny chleb.
Myślałam, żeby pójść też do innej instytucji (nie chcę wymieniać nazwy) zajmującej się przemocą w rodzinie, ale oni go tam znają i szanują, niedługo prawdopodobnie tam będzie prowadził zajęcia. Nie mogę mu zaszkodzić. Sytuacja patowa!

Odnośnik do komentarza

Nie możesz mu zaszkodzić? Ale on szkodzi Tobie i może zaszkodzić innym ludziom, może im dawać takie rady, że będą tacy sami jak on! Przestań wreszcie myśleć o nim i o jego karierze, zacznij mysleć o sobie, nie widzisz jak Cię krzywdzi? Tutaj masz telefony, pod które możesz zadzwonić porozmawiać o tej sprawie, ale radę chyba możemy przewidzieć...

CENTRUM PRAW KOBIET
tel. 022 652 01 17
w godz. 10.00 - 15.00

DLA KOBIET
tel. 022 635 93 92
Wsparcie Federacji na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny
poniedziałek - piątek w godz. 16.00 – 20.00

FUNDACJA PRZECIWKO PATOLOGIOM
tel. 0800 151 121
poniedziałek - piątek w godz. 9.00 - 21.00, sobota - niedziela w godz.
10.00 - 20.00

SKŁÓCONE MAŁŻEŃSTWA , PROBLEMY MŁODZIEŻY I OSOBISTE
tel. 0606 290 124
ks.Stanisław Snarski (całą dobę)

STOP
tel. 022 621 35 37
Centrum Praw Kobiet dla kobiet dotkniętych przemocą i dyskryminacją
Dyżurny psycholog: wtorek , środa , piątek w godz. 10.00 - 15.00
Dyżurny prawnik: poniedziałek w godz. 10.00 - 13.00 czwartek w godz.
11.00 - 14.00

Odnośnik do komentarza

Arianna nie wierze w to co czytam jak mozesz sobie na takie cos pozwalac nie widzisz jak on Cie traktuje?? Jak przedmiot!!!! Zdradza Cie manipuluje Toba i uzywa Cie do jakich orgii!!! Aż ciężko mi w to uwierzyc jak kobieta moze sobie na to pozwolic, ja bym uciekała od niego i nawet by mnie nie obchodzilo czy sobie cos zrobi czy nie. On zrobił Ci krzywde na całe zycie a Ty nie mozesz sie uwolnic!! Sama potrzebujesz psychologa i izolacji od tego czlowieka !!!!!!!!

Gdy wabi cię ognik, idź za nim.
Być może zabrniesz na manowce,
ale nigdy nie będziesz sobie wyrzucać,
że może była to Twoja Gwiazda.

Odnośnik do komentarza

Ja już nawet nie wiem, czy go kocham. Przede wszystkim boję się o niego. Boję się też jego reakcji na kategoryczne rozstanie. jeśli chodzi o jego pracę - ma same sukcesy - dyrektor deleguje go do przypadków takich, z którymi inni sobie nie radzili. To, że z nim coś jest nie tak, nie znaczy, że nie może być świetny w pracy. Zewsząd zbiera pochwały. Powoduje w ludziach autentyczne trwałe pozytywne zmiany. Tylko sobie nie potrafi pomóc. Czasem ogarnia mnie takie poczucie, że może się mylę - może on jest po prostu autentycznie zły - pociągnie w dół siebie i mnie, a ja za sobą dziecko. Ja to wiem, ja myślę przede wszystkim o dziecku i trzymam córę z daleka od tych problemów. W gruncie rzeczy uważam siebie za silną kobietę. Ktoś z Państwa napisał, że rodzina mi pomoże - to nie takie proste - oni wiedzą, że coś jest nie tak, ale nie przyanm się do tego, co się dzieje - chyba rozumiecie, że to upokarzające. Poza tym nigdy z rodzicami nie rozmawiałam o moich problemach. uchodzę za osobę chłodną i bardzo silną. Co do jego rodziny - mieszkają jakieś 300 kilometrów od nas. Są powodem, dla którego on ma problemy. jego ojciec się powiesił 20 lat temu, matka alkoholiczka, babcia nienawidząca go. Był bitym, niekochanym dzieckiem. To jak oni mu pomogą? Kogo on ma oprócz mnie i dziecka?

Odnośnik do komentarza

Nie jesteś silną kobietą, jesteś słaba i uzalezniona od męża, który ma poważne zaburzenia psychiczne a człowiek z zaburzeniami psychicznymi nie pomoże innym z zaburzeniami, dogadają się na penwo ale czy pomoże? watpie w te jego sukcesy, poza tym wstydzisz sie powiedziec jak jest naprawde w Waszej rodzinie a nie wstydzisz sie tak dalej robic i tego ciagnac? Powinno byc Ci wstyd ze jeszcze nie zakonczylas tego chorego związku. i Ty się boisz o niego? Sam niech sie o siebie martwi sam niech sobie radzi, duży jest w razie czego wie gdzie ma sie zgłosić. jestem rozczarowana podejsciem niektorych kobiet do mezczyzn. ja bym za takim facetem nie splunela a Ty sie o niego boisz... masakra.... szkoda tylko dziecka że ma takich rodziców, gdzie ojciec wykorzystuje matkę na swoje potrzeby seksualne z innymi, a matka uważa ze tak jest ok i nic z tym nie robi

Gdy wabi cię ognik, idź za nim.
Być może zabrniesz na manowce,
ale nigdy nie będziesz sobie wyrzucać,
że może była to Twoja Gwiazda.

Odnośnik do komentarza

To ie były orgie - tylko spotkania z facetem (dwoma, ale osobno) i z kobietą. Ludzie takie rzeczy robią - i ok. Jeśli chodzi o mnie, on chciał po prostu realizować fantazje. Ja nie mówiłam mu nigdy, że sią na to nie godzę, tylko udawałam, że mi to odpowiada. Moja wina. Choć myślę, że przecież widział mój opór przed tym... Nie potrafię o tym myśleć spokojnie. Niewiele z tego pamiętam... Nie potrafiłam mu odmówić.
Przed chwilą do mnie dzwonił - zwracał się do mnie pieszczotliwie.
Aż czuję wyrzuty sumienia, że w tym czasie piszę o nim.

Odnośnik do komentarza

Ty jesteś tak zniewolona przez tego człowieka tak zmanipulowana Ty sie go boisz po prostu. Jesli nie odejdziesz od niego zmarnuejsz sobie życie i dziecku. Już część zmarnowałaś. To jest patowa sytuacja jesteś kobietą wykorzystywaną i zahukaną przez męża masz wyrzuty sumienia że o nim piszesz ale on że robi z Ciebie dame do towarzystwa dla kolegów nie. To jest chora sytuacja, powinni wam oderbać dzicko bo nie może życ w takich warunkach!

Gdy wabi cię ognik, idź za nim.
Być może zabrniesz na manowce,
ale nigdy nie będziesz sobie wyrzucać,
że może była to Twoja Gwiazda.

Odnośnik do komentarza

Nie wciągam w to dziecka. I nie pisz, że ci żal mojej córki, bo jestem dobrą matką i myślę o niej - to dlatego piszę do was i liczę na pomoc. Ja wiem, co mam zrobić, wiem, że rozstanie jest konieczne. ja po prostu chciałabym, żeby podczas rozmowy za moimi plecami stali ludzie i podtrzymywali mnie, bym w duchu nie upadła, bym udźwignęła rozstanie. Poza tym nie rozumiesz, jak funkcjonuje ofiara przemocy - pewnie nią nie byłaś. To nie jest tak, że nagle dajesz się zeszmacić - oddajesz coś z siebie małymi porcjami - każdego dnia po trochu. Dopiero po czasie przychodzi opamiętanie. gdy jesteś w tym bagnie pogrążona bez reszty. człowiek ignoruje po prostu ten dzwonek ostrzegawczy w głowie, gdy coś się dzieje.

Odnośnik do komentarza

O Boże dziewczyno my nie chcemy dla Ciebie zle rozumie ze takim o to krokiem jest możliwe że straci reputację ale chyba Twoje szczęście i zdrowie jest ważniejsze ! oki narazie ma kochanki i trójkąty mu w głowie ale za chwile może si zabrać za dziecko ! otwórz oczy spoko wstydzisz się powiedzieć o tym rodzinie ale to nie jest żaden wstyd!nie musisz dokladnie opisac im jak bylo troche mozesz ominac .A on jak ma myśli samobójcze to jest chory i trzeba mu pomocy ale sądzę że to manipulacja na Twoich uczuciach i stąd te Twoje wszystkie obawy

Odnośnik do komentarza

Soniu, jesteś niepoważna! Związek rodziców, jakkolwiek patologiczny - nie zawsze odbija się na dziecku. Moje dziecko jest uśmiechnięte. Kocha mamę i tatę. Lubi się przytulać, ma serdeczne stosunki z koleżankami i kolegami. Nie boi się ludzi, nie jest nerwowa, rozwija się prawidłowo. czy myślisz, że sprawy seksu dotyczą dzieci?

Odnośnik do komentarza

no nareszcie mówisz rozsądnie, owszem jesteś dobrą matką ale matka nie powinna robić tego co Ty nie powinna sobie na to pozwalać, kiedyś mąż w złości Ci to wypomni dziecko usłyszy i złamiesz mu serce to po pierwsze
a po drugie, tak jesteś ofiarą, a za sobą masz wszystkich ludzi, bo każdy pewnie uważa tak jak my. Jeśli jesteś taka silna, daj sobie szanse normalnego zycia i odejdź. I przestań myśleć o nim!!!!!!! co Cie to obchodzi co sie bedzie dzialo z jego karierą???? poradzi sobie nie bój się, myśl o sobie BO WIESZ CO MASZ ZROBIĆ i nie daj się mamić miłymi słówkami, to tylko MASKA

Gdy wabi cię ognik, idź za nim.
Być może zabrniesz na manowce,
ale nigdy nie będziesz sobie wyrzucać,
że może była to Twoja Gwiazda.

Odnośnik do komentarza

O 16.00 mam rozmowę o pracę. Muszę dostać jakąkolwiek pracę (utrzymuję się ze stypendium naukowego i korepetycji), by nie być dla nikogo ciężarem. Jak z nim o tym rozmawiać? Pojęcia nie macie, jaki to strach. Widzieć w jego oczach cierpienie, świadomość klęski. On wie, że jest winny i wie, że krzywdzi. On nawet mówi nieraz, bym się ratowała, bym go zostawiła, by poszedł na dno i tam został lub odbił się od dna i wrócił. Mówi, że nie jestem w stanie mu pomóc.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...