Skocz do zawartości
Forum

uwolnienie się od toksycznej matki i harówka non stop


Gość kompletne zero

Rekomendowane odpowiedzi

2 godziny temu, Gość kompletne zero napisał:

Tak, to nie tylko sprawy codzienne. Matka nawet jak o coś prosi to dysponuje "kupisz mi" a polecenia egzekwuje. Ona wydaje mi polecenia z drugiego pomieszczenia, gdy np. przyciągnę zgrzewkę wody i inne zakupy w upał wózkiem ze sklepu i myję ręce nie słysząc co ona mówi. Dla niej "skocz do sklepu" to takie polecenie, jak dla nastolatka co nie ma co robić i co chwila może skakać po 1 rzecz... A ja haruję jak wół, żyję w niedoczasie i na materiały do pracy wydałam w tym roku 10% pensji. Teraz nadal choruję mimo antybiotyku. Nie mogę poprosić o zmianę sposobu komunikacji, bo i tak cały czas chodzi mi w słowo. Dobrze, że czasem użyje słowa dziękuję. Nawet ubrania, które kupiłam w końcu, bo w chorobie miałam czas je kupić to "szmaty", ale sama mowiła, że nikt tak nie chodzi jak ja, bo wyglądam strasznie.

Twoja matka to tyran. Wytresowała cię nie na osobę która powinna ją szanować dzięki temu że ona cie szanuje. Ona cię szantażuje i zastrasza. Rozumiem że w to wchodzą kwestie prawne ale to jej problem nie twój. Poza tym gdzie jest twoje rodzeństwo? Oni też powinni się angażować w życie matki jeżeli ona jest osobą która choruje i trzeba jakieś sprawy pozałatwiać. Ja uważam że rodzeństwo bardzo dobrze wiedziało co robi, pamiętało jak w przeszłości matka traktowała ciebie i ich oraz jak się do was zwracała. I tylko oni najwraźniej mieli dosyć i szybko ukrócili kontakt z matką. Ty jesteś jej potrzebna bo pewnie matka zdaje sobie sprawę z tego że tylko ty jeszcze mieszkając z nią możesz pomagać. Więc cię uzalezniła zupełnie szantażami i straszeniem. Psychicznie zrobiła sobie z ciebie służącą. Ty jej pozwoliłaś na to. Twoje rodzeństwo nie. I ona widzi że jak tobie powie "skacz do sklepu" to ty to zrobisz, bo cię tak wytresowała. Jak ci powie że chodzisz w szmatach czy jesteś brzydka to wie że jej nic nie ppowiesz, a na pewno nic nie zrobisz bo ci jej szkoda. To teraz sama pomyśl czy twoje rodzeństwo by się tak nad matką trzesło i tak skakało koło niej? Bardzo wątpię. Już ci napisałam że ty fizycznie nie jesteś od niej zalezna. Możesz sobie wynająć mieszkanie. A matka jak chce to może się starać o opiekę z mopsu czy innej placówki. I kolejna rzecz to sama pomyśl czy matak też tak koło ciebie skakała jak ty teraz koło niej kiedy byłaś dzieckiem? Dała ci spokojny dom, rodzinę? Nie rujnuj sobie życia przez kogoś kto nigdy się dla ciebie nie starał i nie nauczył/pokazał że jesteś wartościowa.

1 godzinę temu, Gość kzero napisał:

Jak idiotka martwię się, kto jej zrobi zakupy, ale ona twierdzi, że sobie świetnie poradzi. Może zna jakiegoś księdza, skoro jak twierdzi zapisze na Caritas co ma.

To niech sobie wreszcie poradzi i cię nie szantażuje. Nie dawaj się i odejdź od niej bo ci zatruje całe życie. Niech sobie oddaje kasę komu chce, na Caritas, na księży i zakonnice. A jak już im odda wszystko to niech oni sie nią zajmują.  Ty musisz zostawić ją bo się wykończysz. Zadbaj o siebie, zdrowie, psychoterapię, i zacznij życ swoim życiem. Juz czas. Jak masz juz gdzie sie wyprwadzić to uwierz że będziesz na pocżatku miała rzeczy w pudłach ale będziesz miała wreszcie spokój. Będziesz sobie nosiła co chcesz, robiła co chcesz i nie będziesz słyszała że robisz wszystko źle i jesteś brzydka czy inna. Myślę że i tak długo wytrzymałaś. A z tego co piszesz to pracujesz i dajesz jeszcze radę z taką matką całe życie. Jak sobie teraz z nią dajesz radę to bez niej tym bardziej sobie poradzisz. 

Godzinę temu, Gość Agu napisał:

Toksyczna matka pomieszkuje nie tylko za sciana pokoju, ale tez jest rozgoszczona w psychice... To tam glownie ma swoje rzady  i to sa lata terapii by z takie autoagresji nasiaknietnej przez bycie z podla bliska osoba uzdrowic.

Tak, to też wcześniej napisałam.

Pzdr.

 

Odnośnik do komentarza

Boję się, że to początki choroby Alzheimera, ale nie mam siły, bo do skuwania mnie psychicznie ona jest całkiem przytomna i mówi z sensem. Najgorsze, że ona nawet przy zakupie lodówki nie dała sobie doradzić i teraz po 2,5roku lodówka szwankuje, a ja oprócz zakupu dla siebie mam na głowie naprawę tej. Najgorsze, że ona mi wszystko wylicza: to, że zamontowałam po raz któryś wylewkę w kranie czy naprawiłam coś, to jest oczywiste, bo tu mieszka. Nie oczekuję nie wiadomo czego, ale żebym chociaż mogła zebrać myśli, a nie oczekiwać ataku, gdy i tak nie mam często czasu na odpoczynek.

Matka brała latami lek na odchudzanie, nawet gdy był wycofany z obiegu. Najgorsze, że ona się czuje usprawiedliwiona pomiatając mną. I to powodowało, że nie dawałam rady w życiu walczyć o swoje przez 20lat, bo tej podłości wobec mnie było za dużo. Trudno mi oceniać jaka była jako matka pracując przez jakiś czas w ojca firmie. Na pewno nie miała tak jak ja w sensie uwiązania do pracy. Ona nie musiała kamieniem siedzieć w pracy. Dziękuję Wam. Bardzo potrzebowałam tych słów, bo lata całe nie miałam z kim porozmawiać.  A potem też tylko internet.

Teraz jest awantura, że chcę jednorazowo się zapakować w kartony i mam najpierw wywiezc jedne. Ne wiem, czy umawianie transportu na raty nie będzie dużo droższe. A tam jeszcze muszę załatwiać klucz od bramy na osiedlu...

Odnośnik do komentarza

"Pożałujesz tego wszystkiego co robisz. Ty mnie doprowadziłaś do takiego stanu a teraz mi będziesz warunki dyktować". Ja jej nic nie dyktuję, tylko ona mi się już kiedyś taka po nocach śniła i to wielokrotnie.   "Ty tam pójdziesz jutro i nie wiadomo, czy pracę będziesz miała za to zwolnienie, czy nie pójdziesz na bruk. Ty żałuj siebie, bo pod centralką będziesz leżeć" "Na stole stoi następna

Odnośnik do komentarza

porcja i która zgniła w lodówce" (lodówka chyba się psuje, czyściłam i poziomowałam, bo była od początku nie wypoziomowana).

 

"Chciałabym, żebyście za moje pieniądze kupili mi moją lodówkę, bo ta k..wszystko w tym domu zepsuła, zmaltretowała mnie i ja nie mam lodówki" telefon do mojego rodzeństwa. Najgorsze, że ja nie mogę nic spokojnie zrobić, bo zaczyna się jazda i kłapanie mi nad głową. Jak zobaczyła, że naprawdę chcę się wynieść, to skacze mi po głowie cały czas.

Odnośnik do komentarza

Kzero, uspokój się bo widać że ty psychicznie nie wytrzymujesz. Zostaw tą matkę w cholerę. Po prostu, niech jej teraz pomaga twoje rodzeństwo, niech jej kupują lodówki, niech jej kupują co tam sobie chce i niech oni koło niej skaczą. Ty juz swoje pomogłas. Przestań się bać o nią że ona ma to, sro i pierdo. Przejrzyj na oczy bo jej zachowanie nie jest normalne. Pakuj sie w kartony nie ważne jakie, i uciekaj od niej. Jak dasz radę to zapakuj pudła na raz i odejdź z tego toksycznego domu, od tosycznej matki. Niech ona ma swoją szansę na powyżywanie się na reszcie swoich dzieci. Niech sobie gada co chcą. Nie mów im gdzie będziesz mieszkała bo ci życie spierniczą dokumentnie. Zerwij kontakt i idź na terapię. Ty już chyba masz zaburzenia lękowe. Jak twoja matka chce opiekunki to niech jej twoje rodzeństwo załatwi z opieki społecznej. Albo niech oni się nią zajmą. Ty się zajmij w końcu swoim życiem.

Odnośnik do komentarza

Załatwiam wszystko łącznie z umawianiem fachowców. Myślałam, że zanim się wyniose chociaż to światło i podłączenie lodówki załatwię, ale ona mi tak jeździ po psychice, że boję się, że zawale pracę. Podlosc w domu i płacenie w pracy miesiąc po czasie to zbyt dużo a tak płacą mi w miejscu, gdzie są pieniądze.  Ostatnio zapłaciłam za usługę, choć było to w obowiązku administracji. Wiedziałam o tym, ale tak mnie zmaltretowala psychicznie, że wyłączyłam myślenie

 

Odnośnik do komentarza
38 minut temu, Gość kzero napisał:

Załatwiam wszystko łącznie z umawianiem fachowców. Myślałam, że zanim się wyniose chociaż to światło i podłączenie lodówki załatwię, ale ona mi tak jeździ po psychice, że boję się, że zawale pracę. Podlosc w domu i płacenie w pracy miesiąc po czasie to zbyt dużo a tak płacą mi w miejscu, gdzie są pieniądze.  Ostatnio zapłaciłam za usługę, choć było to w obowiązku administracji. Wiedziałam o tym, ale tak mnie zmaltretowala psychicznie, że wyłączyłam myślenie

 

Ok, to teraz włącz myślenie i sama spójrz na całą sytuację z boku. Nie ty załatwisz to niech rodzeństwo załatwi. Nie jesteś jedynym dzieckiem jakie ma twoja matka. Niech reszta się zacznie nią interesować. Ty sie w końcu zajmij układaniem swojego życia, pracy, zdrowia przede wszystkim. Ile można dawać tak po sobie jeździć. Już pora żebyś przejrzała na oczy. Żadna normalna matka tak nie traktuje dzieci. Ty jesteś już dorosłą kobietą,  a ona z ciebie zrobiła służącą. Zupełnie jej nie obchodzi że ty masz prawo mieć własne życie. Jeszcze raz napiszę, że ty jako jedno z dzieci nie masz obowiązku całkowitej opieki nad nią. Powinnaś teraz dać rodzeństwo do zrozumienia że ty się tyle lat zajmowałaś matką i teraz kolej na rodzeństwo. U twojej matki takie zachowanie ciągnie się od twojego dzieciństwa. I w sumie rozumiem ciebie bo na ojca też nie mogłaś za bardzo liczyć więc tak sie przyzwyczaiłaś do takiego traktowania jakie matka ci zaserwowała. Ale teraz już czas żebyś jej postawiła granice, pokazała że nie ma prawa ciebie traktować jak wycirusa. Bo ty jej pozwoliłaś na to aby tak cie nazywała, traktowała,wykorzystywała. Rodzeństwo poszło na swoje i też widząc że ty ją obskakujesz nie czują potrzeby aby lecieć do niej z pomocą, więc jej już tylko ty zostałaś jako osoba na którą może wylewać pomyje i frustracje. Czym innym jest pomoc matce, która choruje nie może sama nic zrobić, potrzebuje opieki w dzień i w nocy, a czym innym masochizm. Każdy na coś choruje nie ma ludzi zupełnie zdrowych. Natomiast twoja matka się tobą wysługuje. Załatw jej opiekę z pomocy społecznej. Ty się tej matki i tego co ona powie boisz jak diabeł święconej wody. A tutaj nie taki diabeł straszny jak go malują. Jak sie wyprowadzisz i oddasz wolną rękę rodzeństwu to sama zobaczysz jak ci sie lekko zrobi i na sercu i na psychice. Pzdr.

Odnośnik do komentarza
38 minut temu, Gość kzero napisał:

Załatwiam wszystko łącznie z umawianiem fachowców. Myślałam, że zanim się wyniose chociaż to światło i podłączenie lodówki załatwię, ale ona mi tak jeździ po psychice, że boję się, że zawale pracę. Podlosc w domu i płacenie w pracy miesiąc po czasie to zbyt dużo a tak płacą mi w miejscu, gdzie są pieniądze.  Ostatnio zapłaciłam za usługę, choć było to w obowiązku administracji. Wiedziałam o tym, ale tak mnie zmaltretowala psychicznie, że wyłączyłam myślenie

 

Ok, to teraz włącz myślenie i sama spójrz na całą sytuację z boku. Nie ty załatwisz to niech rodzeństwo załatwi. Nie jesteś jedynym dzieckiem jakie ma twoja matka. Niech reszta się zacznie nią interesować. Ty sie w końcu zajmij układaniem swojego życia, pracy, zdrowia przede wszystkim. Ile można dawać tak po sobie jeździć. Już pora żebyś przejrzała na oczy. Żadna normalna matka tak nie traktuje dzieci. Ty jesteś już dorosłą kobietą,  a ona z ciebie zrobiła służącą. Zupełnie jej nie obchodzi że ty masz prawo mieć własne życie. Jeszcze raz napiszę, że ty jako jedno z dzieci nie masz obowiązku całkowitej opieki nad nią. Powinnaś teraz dać rodzeństwo do zrozumienia że ty się tyle lat zajmowałaś matką i teraz kolej na rodzeństwo. U twojej matki takie zachowanie ciągnie się od twojego dzieciństwa. I w sumie rozumiem ciebie bo na ojca też nie mogłaś za bardzo liczyć więc tak sie przyzwyczaiłaś do takiego traktowania jakie matka ci zaserwowała. Ale teraz już czas żebyś jej postawiła granice, pokazała że nie ma prawa ciebie traktować jak wycirusa. Bo ty jej pozwoliłaś na to aby tak cie nazywała, traktowała,wykorzystywała. Rodzeństwo poszło na swoje i też widząc że ty ją obskakujesz nie czują potrzeby aby lecieć do niej z pomocą, więc jej już tylko ty zostałaś jako osoba na którą może wylewać pomyje i frustracje. Czym innym jest pomoc matce, która choruje nie może sama nic zrobić, potrzebuje opieki w dzień i w nocy, a czym innym masochizm. Każdy na coś choruje nie ma ludzi zupełnie zdrowych. Natomiast twoja matka się tobą wysługuje. Załatw jej opiekę z pomocy społecznej. Ty się tej matki i tego co ona powie boisz jak diabeł święconej wody. A tutaj nie taki diabeł straszny jak go malują. Jak sie wyprowadzisz i oddasz wolną rękę rodzeństwu to sama zobaczysz jak ci sie lekko zrobi i na sercu i na psychice. Pzdr.

Odnośnik do komentarza

Teraz jest problem, bo ona się boi mieszkać z alkoholikiem drzwi w drzwi, bo on ją zaczepia o pieniądze. Ona zachowuje się, jak mój ojciec (tyle, że on sobie mieszkał sam i nie dawał na dom a jak przyszedł to albo była awantura albo nie, ale nic nie można było ustalić).

Odnośnik do komentarza

mam dokąd odejść, chociaż tam nic nie ma. Od lodówki nie ma dokumentu, za który zapłaciła 1/3jej wartości, bo gdy razem kupowałyśmy też mnie pacyfikowała tak, że tego nie dopilnowałam. Moje rodzeństwo albo nie odbiera telefonu albo ja się boję zadzwonić, żeby się nie znęcał nade mną.

Odnośnik do komentarza
10 minut temu, Gość kzero napisał:

Teraz jest problem, bo ona się boi mieszkać z alkoholikiem drzwi w drzwi, bo on ją zaczepia o pieniądze. Ona zachowuje się, jak mój ojciec (tyle, że on sobie mieszkał sam i nie dawał na dom a jak przyszedł to albo była awantura albo nie, ale nic nie można było ustalić).

Sorry ale co ty masz robi za jej ochroniarza? Chce cię zatrzymać bo ona się boi mieszkać gdzie mieszka? To niech się do niej przeprowadzi któreś z twojego rodzeństwa. To że ma takiego sąsiada i że ją zaczepia o kasę to jest jej problem, jest dorosła niech sobie radzi. A nie ty się martwisz że ona się nie dogaduje z sąsiadem. jej też nie podoba się w czym chodzisz, nie podoba jej się że chcesz kupić szafę...więc pytanie do ciebie ile jeszcze jej będziesz dawałą włazić sobie na głową i sterowania tobą. Bo ja widzę że ona tobą świetnie manipuluje i twoimi uczuciami. Od dziecka aż po teraz cię tresuje aż żal. Zostaw ją, niech sobie teraz radzi bez ciebie. Masz prawo mieć w końcu włąsne zycie bez jej toksycznej osoby. Niech teraz manipuluje twoim rodzeństwem. Co cię obchodzi to że ją sąsiad prosi o kasę. Twoja matka chyba jest zdrowa na umyśle i umie mówić. Poradzi sobie.

Odnośnik do komentarza

mam nie używać słów "ja" "mnie". Równocześnie zostałam z naprawą sprzętu podłączonego przez brata elektryka z uprawnienia niezgodnie z zasadami za co kiedyś zapłaciłam mu. Mój brat jest zainteresowany tylko tym, aby matka wyremontowała swoje mieszkanie, wyniosła się ze mną.

Odnośnik do komentarza

No to jak brat elektryk chce mieć mieszkanie i do tego wyremontowane po matce to niech matce teraz on pomaga. Niech sam weźmie do siebie matkę. A czemu masz nie uzywac zwrotów "Ja" i "Mnie"? Oj dziewczyno dała sobie na głowe wejśc, nas**ć i rozmazać. Aż się wierzyć nie chce że ty tak długo takie traktowanie wytrzymujesz. Pomiatają tobą jak nie matka to brat jak im się podoba, a ty jesteś posłuszna i potulna i tak im dajesz przyzwolenie żeby dalej po tobie jeździli jak po burej suce i ciebie wykorzystywali. Nie wiem tylko czego oczekujesz pisząc tutaj jeżeli nie chcesz zmienić swojej sytuacji?

Odnośnik do komentarza

traktuję to jako pokutę za mieszkanie, które daje mi możliwość wyniesienia się od niej. Ona wszystkie te podłości, których doświadczała odbija sobie na mnie, bo myśli, że będzie mnie szantażować majątkiem. Ma emeryturę, która spokojnie pozwoli jej funkcjonować. Ja będę mieć w wys.400zł. brutto, ale wtedy ona mówi, żebym nie używała słowa "ja". Teraz się okazuje, że oczywiście mogę się wyprowadzić, tylko lepiej, żebyś sobie tam wyremontowała. Jaka troska doprawdy. Zmarnowała mi życie, całe życie mną pomiata tak, że sama sobie już nogę podstawiałam  każdej trudnej sytuacji a teraz zatroskana.

Odnośnik do komentarza

ten człowiek przez całe moje dzieciństwo był na haju, bo lekarze przepisywali mu pochodną amfetaminy na odchudzanie. Kiedy wychodziła w środku nocy i chodziła po mieście mój ojciec był niewiadomo gdzie i nic go nie obchodziło. Korzystał z 2 mieszkań a ja musiałam iść do pracy zanim skończyłam 18lat. Muszę iść, bo mam cały  czas zajęty.

Odnośnik do komentarza

moje, zniszczone obecnie dodatkowo przez najemców. Przez lata udało mi się tylko tyle, że od 1,5roku mam pracę, bo wcześniej te zlecenia na nic nie starczały. Rodzina mnie nienawidzi, ale jak nie miałam pracy to chętnie korzystano z mojej darmowej pomocy przy dzieciach. Myślałam, że uzbieram pieniądze na remont i odłożę choćby żeby dołożyć się do opieki dla matki, ale jej zawsze będzie mało. Kiedy brat tam pomieszkał to zostawił lodówkę, którą rozmrażając po nim zepsułam (ze zmęczenia uszkodziłam nożem skrobiąc, wiem głupota) i pralkę do naprawy.

Odnośnik do komentarza
4 godziny temu, Gość kzero napisał:

moje, zniszczone obecnie dodatkowo przez najemców. Przez lata udało mi się tylko tyle, że od 1,5roku mam pracę, bo wcześniej te zlecenia na nic nie starczały. Rodzina mnie nienawidzi, ale jak nie miałam pracy to chętnie korzystano z mojej darmowej pomocy przy dzieciach. Myślałam, że uzbieram pieniądze na remont i odłożę choćby żeby dołożyć się do opieki dla matki, ale jej zawsze będzie mało. Kiedy brat tam pomieszkał to zostawił lodówkę, którą rozmrażając po nim zepsułam (ze zmęczenia uszkodziłam nożem skrobiąc, wiem głupota) i pralkę do naprawy.

Kzero, skoro to twoje mieszkanie to nie czekaj i się wynieś. Weź rzeczy w pudła ale się uwolnij od tej matki, brata i przede wszystkim chodź na psychoterapię. U ciebie strasznie się nawarstwiły problemy od dzieciństwa, także te związane z ojcem nie tylko matką. Z czasem możesz odnowić mieszkanie (odmalować żeby było czysto), możesz w internecie kupić uzywane meble, tv, i inne sprzęty agd najbardziej potrzebne. Żebyś miała łatwiej to jak się przeniesiesz do tego mieszkania, możesz wziąć współlokatorkę żeby móc dzielic opłaty. Tylko że ty się chyba boisz odejść od matki. nie wiem czemu nie chcesz zostawić kwestii opiekunki bratu. Skoro brat che mieszkac tam gdzie matka to niech się nią zajmie lub zadba o opiekę. Pzdr.

Odnośnik do komentarza

Jedyne wyjście to wyprowadzka. Mój były chłopak też miał taką matkę. Ciągle tortury psychiczne w domu miał, ciągła kontrola. Jego matka zniszczyła nasz związek. W końcu go wykończyła. On już nie żyje. Nie wiem dokładnie na co umarł, ale jestem pewna, że matka go wykończyła psychicznie, wziął jakieś leki i serce nie wytrzymało (był lekomanem, przez toksyczną matkę brał wiele psychotropów, żeby z nią wytrzymać). 

Odnośnik do komentarza

brat wprost mamie powiedział, żeby wyprowadziła się ze mną. Tyle, że on już wypracowaną niezłą emeryturę w młodym wieku i nieźle zarabia. Nie wiem w co ręce włożyć, tyle mam książek. Zalecenia serwisanta sprzed paru dni mama zlekceważyła..nie chce mi się komentować. Widzę, że ona mi rzuca kłody pod nogi, żeby mną sterować. Cokolwiek nie zrobię albo zrobię utrudni mi życie, a kiedy się odezwę mówi "nie rób awantury". Nie mogę nic we własnej sprawie zrobić. 

Boję się, że będzie mi zajmować czas awanturami, jak przez ostatnie połowę życia, żebym nie zdążyła się wynieść. na pewno wymyśli, że "burdel jej zostawiam". 

Odnośnik do komentarza

za parę dni znów zacznę tę gonitwę z użeraniem się, z harmidrem. Boję się przyszłości, żebraczej starości. Człowiek jest sam w życiu całe życie. Miałam kiedyś znajomą, którą uważałam za przyjaciela to z jej epitafium dowiedziałam się, że na emeryturze skończyła studia, które mi dały pracę. Gdybym to wiedziała wcześniej, może nie byłabym tyle lat bezrobotna. Pójdę sprzątnąć, bo w pyle, kurzu nie da się mieszkać.

kartony chyba z 2 stron powinno się opisać

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...