Skocz do zawartości
Forum

Odzyskanie zaufania żony po zatajeniu informacji o utracie pracy


Gość greg

Rekomendowane odpowiedzi

jestesmy małzenstwem od ponad 14lat a znamy sie jeszcze dłuzej.
narozrabiałem....nie zdradziłem żony , ale przez jakis czas (miesiąc) okłamywałem ją, ze znalazłem prace (wczesniejsza straciłem własnie miesiąc temu)...bałem sie powiedziec jak jest naprawde..obawialem sie ze uzna mnie za nieudacznika...zresztą tak pózniej sie stało...najgorsze jest to ,że wymyslalem historie gdzie ja to nie pracuje, jaką tam mam pozycje itd...aZ w koncu sam uwierzyłem że tak jest...wychodziłem z domu tak jak gdybym szedł do pracy....fakt szukalem pracy, ale nie udawało sie ,okłamywałem żone i dzieciaki przez miesiąc ...jak wiadomo kłamstwo ma krotkie nogi ...no i...żona nie chce mnie znac, oznajmiła że nie nic juz nas nie będzie łaczyc...prosilem błagałem o szanse o rozmowe....nic z tego...mam dziwne mysli ,nie moge sobie z soba poradzic....mam juz wszystko przygotowane by to zakonczyc...musze tylko zebrac sie na odwage...to jedyna kobieta jaką kiedykolwiek kochałem...nigdy jej nie zdradziłem....fakt nie byłem idealnym mężem...bywało lepiej i gorzej....a teraz mam tylko pustke....wyc mi sie chce..............

Odnośnik do komentarza

Greg rozumie że jesteś załamany bo straciłeś prace bo kłamałeś żonę itd ale to świadczy o tym jak jesteś dobrym mężem nie chciałeś martwić po prostu żony w przekonaniu że zaraz znajdziesz nową prace
moim zdaniem żona nie powinna tak zareagować jak zareagowała bo nie jesteś nieudacznikiem i jestem pewna że zaraz jakaś nowa praca się znajdzie:)rozumie że jest zła że kłamałeś ale żeby aż tak reagować coś mi tu nie pasuje w jej zachowaniu tymbardziej że nie jesteście 5 min ze sobą

Odnośnik do komentarza

nie dziwie sie ze sie wkurzyla wiesz oklamywales ja w powaznych sprawach ale to nie powod do rozstania musisz poneisc konsekwencje i pewnie jeszcze wiele czasu nie bedzie chciala z Toba rozmawiac le nie rezygnuj ze wspolnej przyszlosci tak jak ktos napisal - walcz o nia po prostu powiedz ze zrobiles blad i zalujesz ale nie rezygnuj z zony i z siebie ona Cie kocha a Ty ją tylko musi ochłonąć!!!

Odnośnik do komentarza

ja Cię chłopie rozumiem wiem co czujesz ja tez kiedys popełniłem ten błąd, byłem załamany myślałem, że nic z tego nie wyjdzzie, kłamałem, bo nie chciałem pokazać, że jestem słaby i że moja pani radzi sobie lepiej ode mnie. Miałem kompleksy. Kłamałem ale kochałem. I Ona się dowiedziała.Znienawidziła mnie. Cierpiałem kochaniem. Ale wiedziałem, że kiedyś zrozumie, że ja to wszystko dla niej. Czekalem i prosiłem. Była zimna jak skała. Ale któregoś razu kiedy prosiłem zgodziła sie dać mi szansę. Teraz nie kłamie wiem ile moge stracic a nie chce, boje sie. Musisz o nią walczyc pokazac jej że ją kochasz, że to było złe trzeba czasu aby odbudować zaufanie ale nie poddawaj się po prostu ją poporś o szanse jesli trzeba wyspowiadaj sie ze wszystkiego ale niech wie, ze Ty wiesz ze zrobiles zle.

Odnośnik do komentarza

oki można sie wkurzyć spoko rozumie ale od razu rozwodzić ymmm
dziwne naprawde dziwne greg nie chce cie dołować bardziej jak jesteś ale ja sądzę że twoja żona albo jest materialistką albo strasznie boi sie zmian związanych z mniejszym standardem życiowym albo szukała pretekstu do rozstania i nadarzyła sie jej właśnie okazja albo ma problemy sama ze sobą sory ale tak to widze . Ale tak samo sądze walcz o nią ale zacznij myśleć w kilku kategoriach otwórz oczy poczucie winy chowaj do kieszeni i zapytaj sie jej czy aby napewno twoje te malenkie klamstwo jest przyczyną rozbicia rodziny?wytłumacz ze nie chciales jej martwic i z tond twoje kłamstwo powinna zrozumieć .

Odnośnik do komentarza
Gość zagubiona19922

Kłamstwo zawsze bywa bolesne ale to nie powód do rozwodu zwłaszcza po tylu latach małżeństwa. Twoja żona ma prawo czuć sie rozczarowana i zawiedziona ale powinna też uwierzyć że zrobiłeś to bo nie chciałeś czuć się gorszy i właśnie jej zawieść. spróbuj z nią porozmawiać na spokojnie i wyjaśnić wszystko,jeżeli nie będzie chciała rozmawiać napisz jej wszystko w liście i daj do przeczytania. Trzymam za was kciuki,bądź dobrej myśli,może jeszcze wszystko się ułoży. Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

dziekuje wszystkim za wsparcie....ale to nie tak łatwo....odbylismy rozmowe....no i...............niestety kategorycznie nie chce juz nawet probowac...boli jak szlak...uswiadomila mi, że kłamałem wczesniej w błachych sprawach ....itp...wstyd sie przyznawac ,ale naprawde tak bylo...chyba jestem chory i potrzebuje pomocy psychiatry....chcialbym zacząc od nowa...oddzielic wszystko gruba kreską...jestem skłonny błagać jak pies na kolanach lecz wiem ,że to na nic...zrujnowałem wszystko...chce byc szczesliwa i wolna..powiedziała ,że starszy syn zrozumie a młodszy bedzie musiał zaakceptowac...sprobuje znowu, ale boje sie...pokazała mi wszystkie moje słabości pokazała że jest silniejsza psychicznie....sam nie wiem juz co robic...to jedyna kobieta ,którą kochałem i ciągle kocham...udowodniłem sobie i calemu światu jak być kretynem...coż mi teraz zostało..............cokolwiek bedzie to juz nie bedzie to samo....ona nie chce sie rozwodzic tylko... nie chce ze mną byc ..chce.mieszkac pod jednym dachem z dziecmi, podział opłat itp, ale nic pozatym ma nas nie łaczyc...chyba nie dam tak rady...za słaby jestem...ostatnia proba i sie poddaje....ufff

Odnośnik do komentarza

Twoja żona nie chce się rozwodzić, bo to nie było powodu do rozwodu. Kochasz ją, a ona kocha Ciebie, ale potrzebuje czasu zanim znowu spojrzy na Ciebie jak dawniej. Daj jej trochę czasu, aby emocje opadły, a kiedy zaczniecie rozmawiać zaproponuj wyjazd. Powiedz o swoich uczuciach do niej o tym jak bardzo ją kochasz i że wiesz jak bardzo ją zawiodłeś. Nie potrzebujesz psychiatry, może co najwyżej psychologa aby Cię zmotywował abyś się nie poddawał w walce o swoją rodzinę i nie krytykował, nie był wobec siebie nazbyt surowy. Ludzie popełniają błędy i robią czasem głupstwa - tak bywa, sama na co dzień robię ich całe mnóstwo. Ciężko jest ufac komuś, kto okłamał nas w bardzo poważnej sprawie i trwało to długo, a zaufanie będziesz musiał budowac jeszcze dłużej, dlatego uzbrój się w cierpliwość i staraj się na każdym kroku. Pomagaj w obowiązkach domowych, ugotuj obiad itd. Niech wie, że bardzo Ci zależy i że bardzo się starasz. Nie wszystko jest stracone. Jeśli się kochacie, Wasza miłość wygra, ale niestety zawsze trzeba ponieść konsekwencje swojego zachowania. Nauczka na przyszłość i motywacja na teraz, aby nie powtórzyć takiego błędu. Powodzenia!

Odnośnik do komentarza

to zbyt piekne by było prawdziwe...znam charakter mojej żony...
uuufffffffff....czy mozna w jakis sposob nie myslec o tym?
nie potrafie....cholera nie spie nie jem od dwóch dni...do diabla nie potrafie sie nawet wziac w garsc....jak to zrobic ...nie jestem bez ,,jaj" przeciez a jakos nie potrafie....chce by bylo normalnie chce mieć żone ,rodzine i dom....powoli sie wypalam ,gdyby ona widziała co ja pisze, wyobrażam sobie .."wez taki maluski jestes- powiedziałaby."...
kocham ją nawet za to, co mam zrobic...taki juz jestem...
ale powoli odpadam fizycznie i psychicznie....

Odnośnik do komentarza

słuchaj kazdy kłamie z roznych powodow nie wiem w jakim stopniu to ty robiles ale ona przesadza chyba tak sadze i nie potrzebujesz facet psychiatry jestes po prostu w rosterce a jak nie chce rozwodu to dobry znak daj jej ochlonac mysle ze bedzie dobze z drugiej strony troche ja rozumie również nienawidzę kłamstwa ale to nie pwód do ubliżania i poniżania

Odnośnik do komentarza

dzis rano po raz kolejny zapytałem co z nami bedzie ...usłyszałem ...,,znajdz prace to zobaczymy".. no i trzasnęła drzwiami za sobą...
hhhmm...szukam.............tylko nie wiem czy znajde cos w odpowiednim dla niej przedziale finansowym...i znów sie zacznie...znikam szukac dalej...pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

yhm jeszcze musisz ją zadowolić odpowiednią sumką miesięczną będzie praca będzie żona nie no masakra he he Greg a czym ty tak ja okłamałeś hmm że sam mówisz fuj głowa do góry było minęło i już wiesz ale rozbroiła mnie Twoja żona sorki nie myśl sobie żle o mnie ale chyba jej nie lubię:)bo z tego co piszesz to ani jej nie zdradziłeś tylko czasem okłamałeś w obawie przed jej krytyką wytyka ci że lepiej zarabia itd szok szok szok

Odnośnik do komentarza

Ania ma rację Greg, dla twojej żony pieniądze i pozycja zdaja się być wazniejsze niz rodzina i miłośc. Z miejsca Ci mówi, że syn zrozumie rozstanie, młodszy zaakceptuje... co za matka chce rozbijać rodzinę dzieciom z powodu własnych ambicji? Moim zdaniem to powinienes trochę nia potrząsnąć, bo chyba jest tak, że to ona nosi spodnie w tym domu, a kobiety chociaż tego często nie przyznają to chcą mieć silnego faceta, który będzie im co najmniej równy, a najlepiej który jeszcze przytemperuje. Natomiast Twoja żona robi co chce, a Ty jesteś zbyt potulny. Ona nie ma prawa decydowac o losach całej rodziny. Ok, popełniłeś błąd, to było głupie, ale miałes jakies tam swoje powody i to właśnie ona jest powodem tego kłamstwa. Wiedziałeś, że jak się dowie, że straciłeś prace to nie okazę wsparcia, tylko się wkurzy. Już samo to nie świadczy najlepiej o tym związku. Zastanów się trochę nad tym i pogadaj z żoną o równości w Waszym małżeństwie i szacunku. Jest kryzys i pracę traci wiele osób. Trudno. Trzeba się wspierać a nie wkurzac, bo to Ty jestes tu poszkodowany, bo to Ty straciłeś pracę. Mam nadzieje, że te humorki żony to chwilowe, szybko się opamięta i stanie na wysokości zadania.

Love, laugh and live! :)

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...