Skocz do zawartości
Forum

Czy zauważyliście jakieś ukryte zjawiska, prawa rządzące życiem i ludźmi?


Gość BógJestZły

Rekomendowane odpowiedzi

Gość BógJestZły

Chodzi mi o takie zjawiska jak prawo przyciągania, ale nie tylko. Np. wczoraj mój znajomy stwierdził, że po jak jest się w czarnej d... to po nocy zawsze wschodzi słońce i nigdy nie ma od tego wyjątku, albo np. prawo karmy, etc. wszelkie inne zależności? Ja nie potwierdzam i nie zaprzeczam istnieniu takich rzeczy, bo za mało jeszcze żyje.  Czy zauważyliście coś takiego co się dzieje? Ja jedną rzecz zauważyłem, czasem mam wrażenie, że wszystko co mnie spotyka to nie jest przypadek, tylko wypadkowa tego co jakiś czas temu zrobiłem, albo podjętej decyzji. Często przychodzi jakby odpowiedź na to co zrobiłem z zupełnie innej strony. 

Odnośnik do komentarza
Gość HansHans11

A masz też czasem tak jak ja mam, że o czymś myślisz i zaraz po tym dzieje się coś z tym związanego?  Mam tak często. Mógłbym sypać wieloma przykładami ale podam tylko dwa aby się nie rozpisywać za bardzo. Np. Myślę sobie nagle, że zadzwoniłbym do jednego kumpla z którym dawno nie gadałem i za parę sekund ten kumpel do mnie dzwoni. Albo myślę sobie, że obejrzałbym sobie konkretny film w najbliższym czasie, włączam telewizor i ten film akurat leci w TV. Albo siedząc u kumpla myślę sobie: "Poszedłbym do kina jakiś horror", i kumpel zaraz mówi do mnie: "Można by się wybrać na jakiś horror do kina". Mam tak bardzo często. Jest tylko jeden warunek, to nie może być u mnie myślenie wymuszone, w sensie, że teraz pomyślę o czymś i zobaczymy co będzie. To musi być spontaniczne i nieoczekiwane myślenie o czymś.  Ktoś kiedyś napisał na forum w odpowiedzi, że to po prostu zbiegi okoliczności. Ale coś za dużo tych zabiegów okoliczności. Ciekawe o co w tym chodzi, dla mnie to wielka zagadka.

Odnośnik do komentarza
Gość HansHans11

Ale już konkretnie co do Twojego wpisu. Mówiąc szczerze nie rozumiem do końca o co konkretnie Ci chodzi. Jeśli Ci chodzi o to, że to nie przypadek, że jest grawitacja i podział dnia na dzień i noc to muszę powiedzieć, że też ciężko to mi uznać za przypadek. To wygląda wszystko tak jakby to zostało zaprojektowane przez coś co jest ponad naszą zdolność pojmowania. No bo coś w końcu musiało uznać, że grawitacja jest potrzebna aby normalnie funkcjonować na planecie. Jak tak się głębiej o tym wszystkim pomyśli to trudno oprzeć się wrażeniu, że to wszystko zostało z niesamowitą pieczołowością zaprojektowane.  Dlaczego jest tak, że Jankowi podoba się Helena, a Michałowi już nie. Michałowi się za to podoba Zośka, która z kolei się nie podoba Jankowi. Ma to sens i jest logiczne bo gdyby było tak, że każdy każdemu się podoba to byłby niezły chaos w tym temacie, który trudno sobie w ogóle wyobrazić. Takie przykłady można mnożyć.  Wszystko jest po coś.

Odnośnik do komentarza
Gość BógJestZły

Też tak mam, ale nie zdarza się to często, za to przypadki, które się przytrafiają są tak matematycznie nieprawdopodobne, że jest praktycznie wykluczone, że jest to dzieło przypadku. Np. kiedyś miałem nauczycielkę od angielskiego w gimnazjum i potem przez 10 lat jej nie widziałem i nie myślałem o niej nawet. Pewnego dnia mi się przyśniła w nocy i na następny dzień wyszedłem rano z domu i spotkałem ją w mieście. Nie wierzę, że to przypadek, podświadomość etc. bo jest nieprawdopodobne, żeby przez 10 lat kogoś nie widzieć i dokładnie przed spotkaniem tej osoby mieć o niej sen. Do tego jest u mnie tak samo jak u Ciebie, dzieje się to kiedy się tego kompletnie nie spodziewam i nie jest to wymuszone. Dodam, że dzieje się bardzo rzadko i totalnie nie wiem z czego to wynika. Jest też zupełnie nieprzydatne. Nigdy na tym absolutnie nic nie skorzystałem. 

Odnośnik do komentarza
5 godzin temu, Gość BógJestZły napisał:

jak jest się w czarnej d... to po nocy zawsze wschodzi słońce i nigdy nie ma od tego wyjątku

Czyli że nigdy nie jest tak źle, zawsze może być gorzej. 

 

5 godzin temu, Gość BógJestZły napisał:

prawo karmy

W naturze zawsze jest równowaga, czyli np. gdy źle się czujesz to kiedyś gdzieś sytuacja się odwróci. Gdy trafimy na kompatybilne wibracje to szybko to nastąpi, gdy nie to możemy czekać w nieskończoność. Po zsumowaniu tego wychodzi te tzw. Prawo przyciągania.

 

5 godzin temu, Gość BógJestZły napisał:

wszystko co mnie spotyka to nie jest przypadek, tylko wypadkowa tego co jakiś czas temu zrobiłem, albo podjętej decyzji

Czyli że czegoś nie przerobiłeś jak należy, im szybciej to przerobisz tym szybciej z tego wyjdziesz. To też część z prawa przyciągania.

 

2 godziny temu, Gość BógJestZły napisał:

Nie wierzę, że to przypadek, podświadomość etc. bo jest nieprawdopodobne

To już ciężko wyjaśnić konkretnie. Ogólnie ujmując, jesteś prawopółkulowy. U lewopółkulowych informacja wpierw trafia do mózgu a następnie do serca. U prawopółkulowych natomiast od razu do serca, dlatego często potrafią mieć przeje... życie dopóki nie nauczą się z tym żyć.

 

2 godziny temu, Gość BógJestZły napisał:

Dodam, że dzieje się bardzo rzadko

To teraz się przyszykuj, będzie się zdarzać znacznie częściej...

 

2 godziny temu, Gość HansHans11 napisał:

coś w końcu musiało uznać, że grawitacja jest potrzebna aby normalnie funkcjonować na planecie

Grawitacja już była, zanim na ziemi pojawił się pierwszy homo sapiens. Niemniej temat warty uwagi, będę miała co rozkminiać ?

Odnośnik do komentarza

Z nieznanych mi przyczyn nie mogłam dalej cytować więc dokończenie w drugiej części:

2 godziny temu, Gość HansHans11 napisał:

Wszystko jest po coś

Aby doświadczać. Aczkolwiek do głębszej analizy. 

 

4 godziny temu, Gość HansHans11 napisał:

Mam tak bardzo często. Jest tylko jeden warunek

Czyli miej wyje... a będzie Ci dane. Lepiej odpuścić, im bardziej na czymś nam zależy tym bardziej się od tego oddalamy.

Bardzo ciekawa tematyka, do dalszej, głębszej analizy. 

Odnośnik do komentarza
Gość BógJestZły

TakaJakas, to ciekawe co piszesz, ale jest jeszcze do zweryfikowania i obserwacji, bo nie jestem pewien, czy wszystko co opisałaś tak działa. 

Możesz mi napisać co to znaczy kompatybilne wibracje?

Mówisz, żeby odpuścić, czyli jak jestem w czarnej doopie z hajsem (a jestem) to mam to olać i robić tak, żeby przestało mi na tym zależeć? Bo tu mi się coś nie zgadza. Jako młody chłopak byłem wiecznie bez grosza i miałem w to toalnie wywalone. Nie zależało mi na pieniądzach kompletnie, nie myślałem o nich, były dla mnie bez wartości, nie było chyba osoby w moim otoczeniu, która miała by tak wywalone na kasę i według twojej teorii powinienem mieć jej wtedy na pęczki, a nie miałem, byłem wiecznie bez grosza przy duszy, nie przeszkadzało mi to wtedy, ale według twojej teorii powinienem pływać w złocie. Od dwóch lat zaczęło zależeć mi na hajsie i mam go najwięcej jak do tej pory, ale nadal jest fatalnie. 

Odnośnik do komentarza
9 godzin temu, Gość BógJestZły napisał:

Mówisz, żeby odpuścić

A ściślej ujmując nie myśleć o tym a skupić się na czymś innym. Co nie znaczy że:

 

9 godzin temu, Gość BógJestZły napisał:

Nie zależało mi na pieniądzach kompletnie, nie myślałem o nich, były dla mnie bez wartości, nie było chyba osoby w moim otoczeniu, która miała by tak wywalone na kasę

Oj, oj, oj! Wrrrr, grrrrr, brrr, kchym, ekhm. Co za wnioski, ałłaaaaa, jednak to nie sen. Nie wnikam skąd taki wniosek ale coś za bardzo to wszystko spłotłeś, jak się rozbudzę to pewnie się zorientuję co do czego. A póki co to również dość ogólnie przedstawię co z czym jeść.

Ty po prostu masz o tym nie myśleć, skupić się na czymś innym. Rzecz jasna same nie przyjdą, bajki typu że bogata Ciotka z Ameryki zostawi spadek jest mega, mega nielogiczny, szybciej zostawi długi, no ale to zostawmy. Dlatego lepiej pójść do pracy, KONKRETNEJ pracy, pracując na kasie w markecie też nie wypali.

9 godzin temu, Gość BógJestZły napisał:

Od dwóch lat zaczęło zależeć mi na hajsie i mam go najwięcej jak do tej pory, ale nadal jest fatalnie.

Na takie biadolenie często słyszałam mądre powiedzonka, zwłaszcza dwa mi się najbardziej utrwaliły ,,nie chciało się nosić teczki to trzeba nosić woreczki" oraz drugie, bardziej ulubione ,,to rusz du.. I zrób coś z tym, samo nie przyjdzie", oba powiedzenia są naprawdę mądre...

Ja proponuję zacząć od Twojej prawopółkulowości. Tytuł książki już podałam, jeśli zechcesz to resztą sam się zajmiesz. 

Odnośnik do komentarza
Gość BógJestZły
6 godzin temu, TakaJakaś7 napisał:

Oj, oj, oj! Wrrrr, grrrrr, brrr, kchym, ekhm. Co za wnioski, ałłaaaaa, jednak to nie sen.

Co Tobie? Jezu, wszystko ok, czy wezwać pomoc? Nie denerwuj się tak. 

 

6 godzin temu, TakaJakaś7 napisał:

Ja proponuję zacząć od Twojej prawopółkulowości. Tytuł książki już podałam, jeśli zechcesz to resztą sam się zajmiesz. 

Oglądałem kiedyś wywiad z taką babką co miała wylew do lewej półkuli i podobno po tym udarze dostała nirwany i zobaczyła wszystko w innym świetle? No faktycznie, jak robiłem testy to wychodziło mi zawsze, że dominuje prawa półkula. Zastanawiam się czemu niby to osoby z tą półkulą dominującą mają przerąbane, a zresztą i tak każdy gada coś innego. W tym dokumencie było, że to lewa przysparza nam cierpienia, bo do wszystkiego dobudowuje jakieś rozkminy i analizy.

A w ogóle to od dawna chciałem wam tu powiedzieć:

Oj, laski, laski, skąd wy bierzecie te wszystkie teorie i te wasze informacje. Dokąd wyście się dokopały? Przyznajcie się. 

Odnośnik do komentarza
16 godzin temu, TakaJakaś7 napisał:

 

Czyli miej wyje... a będzie Ci dane. Lepiej odpuścić, im bardziej na czymś nam zależy tym bardziej się od tego oddalamy.

To jest bardzo ciekawe. Bo wiele razy dostrzegłam że ta taktyka się po prostu w życiu sprawdza.

L'amore non ha un senso, L'amore non ha un nome , L'amore bagna gli occhi, L'amore riscalda il cuore
L'amore batte i denti, L'amore non ha ragione
L'amore esiste...

Odnośnik do komentarza
Godzinę temu, Gość BógJestZły napisał:

Co Tobie? Jezu, wszystko ok, czy wezwać pomoc? Nie denerwuj się tak. 

Spoko, wszystko gra :). To tylko przenośnia dla lepszego zobrazowania. Też po prostu jestem prawopółkulowa (w skrócie HSP).

 

Godzinę temu, Gość BógJestZły napisał:

czemu niby to osoby z tą półkulą dominującą mają przerąbane

Każdy ma przerąbane, czy prawo czy lewo półkulowi, tyle że każdy na swój sposób. A ,,Haspecy" dlatego ponieważ ich emocje wychodzą na wierzch, lewi natomiast ukrywają. Efekt ten sam: nieprzepracowane emocje. 

 

Godzinę temu, Gość BógJestZły napisał:

Oj, laski, laski, skąd wy bierzecie te wszystkie teorie i te wasze informacje. Dokąd wyście się dokopały? Przyznajcie się. 

Wszystkiego nie da się wymienić. Dużo z książek, ogólnie z internetu, usłyszane od innych, zinterpretowane przez serce. Można dużo by jeszcze wymieniać dlatego przedstawiłam to dość ogólnie. 

Odnośnik do komentarza

JakaTakas jaka znowu ksiazka o prawopolkulowosci? 

Ja sie nie wypowiadam, bo przechodze kryzys, a w zasadzie walcze na wszystkich frontach.

Co to znaczy ze ma sie emocje na wierzchu?

No lewi sa bardziej skuteczni, prawy zawsze bedzie mial na uwadze jakis pierwotny lad , ktorego nie naruszy, lub bedzie mial opor, bo bedzie go to uwierac,

...ja czuje sie tak jakbym codziennie z jakiegos powodu byla gwalcona.

Lewi sa bardziej ekspansywni... szybciej widza practice czyny, zaleznosci , ale nie sa w stanie tworzyc ladu, co jedynie porzadek.Albo moze sie myle.

Znajoma wymiataczka tlumaczy mi jak przeforsowac podwyzke... Normalnie jak dziecku za raczke, pisze ze mna maile. Dzieki Bogu jest przy mnie taki czliwuek i prowadzi jak niepelnosprawnego prze hocki-klocki

Nie wiem moje stanowisko na dzis, ze swiat nie jest jednak normalny.

 

Odnośnik do komentarza
Gość BógJestZły
49 minut temu, Gość Agu napisał:

JakaTakas jaka znowu ksiazka o prawopolkulowosci? 

Ja sie nie wypowiadam, bo przechodze kryzys, a w zasadzie walcze na wszystkich frontach.

Co to znaczy ze ma sie emocje na wierzchu?

No lewi sa bardziej skuteczni, prawy zawsze bedzie mial na uwadze jakis pierwotny lad , ktorego nie naruszy, lub bedzie mial opor, bo bedzie go to uwierac,

...ja czuje sie tak jakbym codziennie z jakiegos powodu byla gwalcona.

Lewi sa bardziej ekspansywni... szybciej widza practice czyny, zaleznosci , ale nie sa w stanie tworzyc ladu, co jedynie porzadek.Albo moze sie myle.

Znajoma wymiataczka tlumaczy mi jak przeforsowac podwyzke... Normalnie jak dziecku za raczke, pisze ze mna maile. Dzieki Bogu jest przy mnie taki czliwuek i prowadzi jak niepelnosprawnego prze hocki-klocki

Nie wiem moje stanowisko na dzis, ze swiat nie jest jednak normalny.

 

Nic z tego nie zrozumiałem, ale fajnie brzmi...

A po co Ci podwyżka. Masz złą sytuację materialną? 

Skoro świat jest nienormalny to może nienormalność to jednak normalność?

Ja to marzę tylko, żeby zbić se chatę na wsi, mieć parę milionów na koncie i święty spokój oraz wyrąbane na wszystko.

Odnośnik do komentarza
31 minut temu, Gość BógJestZły napisał:

Nic z tego nie zrozumiałem, ale fajnie brzmi...

To  byl spontaniczny wyrzut uwierajacych tresci, bez nadania formy...

 

31 minut temu, Gość BógJestZły napisał:

A po co Ci podwyżka. Masz złą sytuację materialną? 

Sytuacja zawsze mize byc lepsza, a czasy nadchodza ciezkie. 

Pozatym chodze na psychoanalize 2*tydzien po ekskluzywnych stawkach I musze zabezpieczyc ciaglosc mojego procesu terapeutycznego ??

 

 

Irytuje mnie to ze ten swiat nie dziala: acha ten daje taki wklad, ten taki to trzeba zaplacic tyle a tyle.

Moje kolezanka instruuje mnie jak druga wymiataczke podstawic pod sciane i w jezyku dyplomacji zakomunikowac: wyskakuj suko z kasy, albo Ci wydrapie oczy a na dowidzenia zrobie tak smierdzaca kupe, ze jej przez rok nie wysprzatasz..

Czuje sie jak szara myszka ktora wyszla na wojne z mala szabelka..i krzyczy do Attakuuuu!

Qrw to jest nienormalne ze ja musze w czyms takim uczestniczyc.

Zmuenuaja mi projekt  a to najlepszy czas na podwyzki.

A co do tematu prawopolkuliwosci, uwazam ze jak ci lewopolkuliwi nie nabiora w koncu respektu do tych prawopolkuliwych to ten swiat nie czeka nic dobrego

31 minut temu, Gość BógJestZły napisał:

 

Skoro świat jest nienormalny to może nienormalność to jednak normalność?

Ja to marzę tylko, żeby zbić se chatę na wsi, mieć parę milionów na koncie i święty spokój oraz wyrąbane na wszystko.

Ja marze o dostepie do zdriwej zywnosci, swierzym powietrzu, przestrzeni. I qrw marze o wspolnocie.

Brakuje mi bardzo prawdziwych wspolnot , ktore organiziwalyby harmonijnie zycue, a nie idzieszsz do pracy i cyrki z kazdej strony.

Odnośnik do komentarza
28 minut temu, Gość BógJestZły napisał:

Nic z tego nie zrozumiałem, ale fajnie brzmi...

Skoro świat jest nienormalny to może nienormalność to jednak normalność?

Ja to marzę tylko, żeby zbić se chatę na wsi, mieć parę milionów na koncie i święty spokój oraz wyrąbane na wszystko.

? Tak jest masz rację. Co do marzeń to ta chata brzmi fajnie ale może na Alasce ? No, te parę milionów to nie pogardzę ale wolę miliardy jakby ktoś miał do odstąpienia...i oczywiście chatę na Alasce ? A tak wracając do wątku, ale czy powtarzające się sny mają coś z tym wspólnego i czy macie tak czasami? Ja mam tak w ostatnich dniach. Ciekawa sprawa.

Odnośnik do komentarza
8 minut temu, Gość Loraine napisał:

? ?A tak wracając do wątku, ale czy powtarzające się sny mają coś z tym wspólnego i czy macie tak czasami? Ja mam tak w ostatnich dniach. Ciekawa sprawa.

Oczywiscie. I to wiadomo  od czasow biblijnych, a na psychoanalizie konczac. Opowiedz te sny! ?

Odnośnik do komentarza

W wielu wspolnotach pierwotnych, ludzie zbierali sue systematycznue by opowiedziec swoje sny, i uslyszec glisy miwiacych duchow.

O snach duzo tez miwi psycholigia zorientowana na proces, mowi o tym przenikaniu sie swiata snu z tym co na jawie

A co do koincydencji.. Jusng nazywal to synchroniczniscia, poswiecil temu zjawusku spora czesc swojej pracy.

Odnośnik do komentarza
Gość BógJestZły
40 minut temu, Gość Agu napisał:

To  byl spontaniczny wyrzut uwierajacych tresci, bez nadania formy...

 

Sytuacja zawsze mize byc lepsza, a czasy nadchodza ciezkie. 

Pozatym chodze na psychoanalize 2*tydzien po ekskluzywnych stawkach I musze zabezpieczyc ciaglosc mojego procesu terapeutycznego ??

 

 

Irytuje mnie to ze ten swiat nie dziala: acha ten daje taki wklad, ten taki to trzeba zaplacic tyle a tyle.

Moje kolezanka instruuje mnie jak druga wymiataczke podstawic pod sciane i w jezyku dyplomacji zakomunikowac: wyskakuj suko z kasy, albo Ci wydrapie oczy a na dowidzenia zrobie tak smierdzaca kupe, ze jej przez rok nie wysprzatasz..

Czuje sie jak szara myszka ktora wyszla na wojne z mala szabelka..i krzyczy do Attakuuuu!

Qrw to jest nienormalne ze ja musze w czyms takim uczestniczyc.

Zmuenuaja mi projekt  a to najlepszy czas na podwyzki.

A co do tematu prawopolkuliwosci, uwazam ze jak ci lewopolkuliwi nie nabiora w koncu respektu do tych prawopolkuliwych to ten swiat nie czeka nic dobrego

Ja marze o dostepie do zdriwej zywnosci, swierzym powietrzu, przestrzeni. I qrw marze o wspolnocie.

Brakuje mi bardzo prawdziwych wspolnot , ktore organiziwalyby harmonijnie zycue, a nie idzieszsz do pracy i cyrki z kazdej strony.

Nie no Agu, nie rozpiertalaj mnie. Tak inteligentna, szlachetna osobistość jak Ty, najprawdopodobniej dysponująca najpotężniejszym intelektualnym potencjałem na tym forum (pomijając rzecz jasna moją skromną osobę, ale o oczywistościach chyba nie trzeba wspominać, no i nie umniejszając pozostałym, no ale sami widzicie, że Agu rozpiertala system więc co ja będę ściemniał) wdała się w konszachty z jakimiś naciągaczami, psychoterapeutami, którzy udają, że uważnie cię słuchają, potakują, potem inkasują grube hajsy, a na koniec walną ci parę truizmów, które i tak znasz.

Wiesz dlaczego psychoterapeuta nie jest w stanie Ci pomóc? Bo nie może być tak, że mniej inteligentna osoba rozkmini i rozpracuje problemy osoby bardziej inteligentnej, a ja już cię znam i wiem, że na 99 procent nie trafiłaś na osobę inteligentniejszą od siebie, bo przy twoich możliwościach to jest statystycznie mało prawdopodobne. 

Ja uważam, że jeśli ekstrawertycy nie nabiorą respektu do introwertyków to ten świat czeka zagłada. Ekstrawersję traktuje się jako coś do czego powinno się dążyć, a introwersję jako anomalię, którą należy zwalczać. Osoby HSP traktuje się jako potencjalne ofiary, na których mogą żerować mniej wrażliwi ludzie. 

Człowiek to też takie zwierzę, że jak pozna po Tobie słabość to jest koniec. Dlatego ja dążę do hajsu. Tylko hajs da mi przewagę nad tymi osobami, które są mniej wrażliwe ode mnie. Dlatego Twoje żądanie podwyżki jest dobre. To po pierwsze.

To po drugie, trzeba wziąć za ryj ten system wyzysku polaczków, żeby tyrali za michę ryżu i sprytnego ściągania ich na poziom niewolnictwa jakimiś kursami walut, inflacyjkami i innymi smętnymi ściemami.

Co do zdrowej żywności to nie chcę cię smucić, ale zapomnij. Jesteśmy truci z każdej strony. Nawet jak sobie sama posadzisz, wyhodujesz rośliny jadalne, warzywa, owoce, zwierzęta to i tak gleby i woda są zanieczyszczone przez ten zachłanny, dążący do zagłady gatunek i twoje zbiory (choć na pewno wciąż zdrowsze od sklepowych) będą nadal zatrute. 

Odnośnik do komentarza
42 minuty temu, Gość BógJestZły napisał:

 

Dzięki BJZ

Co do psychoanalizy.. ja nie mam tez do niej takiej super pewności, że to to. Chce ja kontynuować jeszcze przez kilka miesięcy.

U psychoanalityka jest inaczej  niz u reszty terapeutów,  a  do czynienia z "kilkoma" ,  znam też i  prywatnie. I nawet nie że jestem do metody jakos przekonana... potrzebowałam solidnego partnera do rozmowy - regularnej, który bedzie towarzyszył moim zmaganiom, wewnetrznym i zewnetrznym. ten gościu do którego chodze o nie jest jakos szybki, ale na pewno potrafi słuchać, obserwowac, być czujnym, i tu  różnica wobec innych nurtów jest odczuwalna, Ci ludzie sa  porobieni, nie dają się wciagac w byle gierke, . Daje mi obecnośc,  regularności i  stabilnośc duza, wprowadzają bezpieczeństwo. Ale nie wiem czy będę to kontynuowac, napewno potrzebuje tego na teraz. i na teraz to mi to cos daje...a le tez nie mam przekonania że rozwiaze moej sprawy.

 

Co do pracy, dostałam propozycje w dość szacownym gronie. Rozmowe  z gosciem z wysokiego szczebla (kraj ,  poważny klient, praca w środowisku...  bardzo wysoko. Nie  fucha poważna ale środowisko pracy juz tak.,  grubo. Naprawdę. Rozmowa trwała 15 min.   Kupił mnie.Oczywiscie  zakładaja że niewolnika z Polski znalezlini. Iteraz walcze o stawki i to nie wysokie a przyzwoite. gdyby nie moja koleżanka dawno bym odpuściła. istruuje mnie krok po kroku, gdzie nacisnąc, kogo zmiekczyć, pisze mi maile dosłownie... no chwała Panu że mi pomaga, bo ja bym juz z Nimi nie wywalczyła tego, nie mam dpoświadczenia po prostu...w tym,  i sie tego boje. 

 

Co do wspólnoty, to dlatego tak bardzo za tym tęsknie, bo jak wspólnota "pracuje" to kazdy ma w niej miejsce. Nie liczy się inteligencja, pólkula,  ale może jakaś tak solidność bardziej, taka swiadomośc z jakiego jest kruszcu, i twarde chroninie tego, co ma sie do dania, kiedy. jak. I kazdy jest potrzebny i każdy ma swoje miejsce.  I to nie jest myslenie utopijne.. bo walki i rywalizacje były , sa i będą zawsze, tak wyłaniaja zreszta liderzy...

Chodzi o to że normalnie jak ktos działa na szkode wspólnoty, to kiedys były mechanizmy , które ta wspólnote chroniły, odsuwało się takich co niszczyli dobro wspólne, a teraz jest jakos tak że Ci własnie odszczepieńcy przejeli wogóle kontrole nad światem, a reszta no patrzy i nierozumie tego. NI ma czegos takie jak męzowie stanu, inteligencja jest zepchnieta na margines pozbawiona wpłuwu.. W korporacjach liderami nie zostaja Ci odpowiedzilani, ale własnie Ci dymacze.

 

 

Odnośnik do komentarza
1 godzinę temu, Gość Loraine napisał:

Wstydzę się... Niech ktoś pierwszy opowie swoje sny np ty powiedz co ci się śniło..?.

OK , ale potem Ty ? bi inaczej będzie że mnie oszukałaś :)

Morze. Spokojne, bardzo delikatne fale.. Zanurzam się. Kładę na tafli wody. Woda mnie utrzymuje, nie kosztujeżadnego wysiłku. Leżę i  czuje relaks, unosze się w bezruchu. Odpoczywam.  Orientuje się że odpłynełam daleko od brzegu. Niby fal nie było, ale tak naprawdę jakieś nurty zniosły mnie bardzo daleko. Widze jedną mała falę, jakby przesłany mi impuls. Wracam na Brzeg na ląd, płynę 

Potrzeba odpuszczenia, zanurzenia się w czymś znacznie szerszym i przekraczającym. I ostecznie powrót na ziemie. Kontakt z ziemią, z rzeczywistością i jej realiami . Daleka podróż to była.

@Loraine teraz Ty!

Odnośnik do komentarza
Godzinę temu, Gość Agu napisał:

W wielu wspolnotach pierwotnych, ludzie zbierali sue systematycznue by opowiedziec swoje sny, i uslyszec glisy miwiacych duchow.

O snach duzo tez miwi psycholigia zorientowana na proces, mowi o tym przenikaniu sie swiata snu z tym co na jawie

A co do koincydencji.. Jusng nazywal to synchroniczniscia, poswiecil temu zjawusku spora czesc swojej pracy.

Nie wiem czy dobrze kojarzę ale zdaje się że Haitańczycy tak robią, u nich się dużo przenika. Wiem też że chyba oni albo Kubańczycy (nie jestem pewna bo dawno temu oglądałam dokument) codziennie stawiają sobie karty aby wiedzieć jak może im się potoczyć dzień i co ich może spotkać. Co do słyszenia głosów to już raczej kwestia zażywania, wąchania róznego rodzaju mniej lub bardziej ciekawych rzeczy ( Indianie podobno mają zdolności rozmawiania z duchami i palenia różnych "ziół"). Co do Junga to czasami miał ciekawe spostrzeżenia jeżeli chodzi o rozumienie snów, np zębów - sen chyba najczęściej spotykany - śniony. Nie jestem pewna czy w którejś z takich "wspólnot" byś się odnalazła ale myślę że Indianie by się nie darli  na ciebie:

2 godziny temu, Gość Agu napisał:

wyskakuj suko z kasy, albo Ci wydrapie oczy a na dowidzenia zrobie tak smierdzaca kupe, ze jej przez rok nie wysprzatasz..

A tak serio, chyba każdy z nas potrzebuje oddechu i spokoju, kontaktu z naturą, z ludźmi podobnymi do nas z podobnymi poglądami. Co do pracy to może zacznij szukac czegoś innego, bo jesteś za delikatna na to co tam przechodzisz. Może spróbuj poćwiczyć jogę.
 

Odnośnik do komentarza

Sny które mi sie powtarzają to ostatnio zmarła babcia, tatuaże, rzeźby. Trochę dziwne bo już dawno nie miałam żadnych snów. Tzn  z tego co wiem to śnimy, ale nie zawsze pamiętamy sny. Niektórzy zupełnie nie zwracają uwagi na to, być może to czy pamiętamy sny ma też dużo wspólnego to w jaki sposób żyjemy, jak intensywny tryb życia prowadzimy. Pzdr

Odnośnik do komentarza
8 godzin temu, Gość Loraine napisał:

Sny które mi sie powtarzają to ostatnio zmarła babcia, tatuaże, rzeźby. Trochę dziwne bo już dawno nie miałam żadnych snów. 

Smierc kogos we snie, oznacza czesto przyjecie.   np. smierc rodzica oznaczac moze  jego inegracje. Przyjecie cech, poradzenie sobie z czyjajs dwuznacznoscia, ale tez zaprzyjaznienie sie z czyjas moca.

 

 

Odnośnik do komentarza
9 godzin temu, Gość Loraine napisał:

. Nie jestem pewna czy w którejś z takich "wspólnot" byś się odnalazła ale myślę że Indianie by się nie darli  na ciebie:

A tak serio, chyba każdy z nas potrzebuje oddechu i spokoju, kontaktu z naturą, z ludźmi podobnymi do nas z podobnymi poglądami. Co do pracy to może zacznij szukac czegoś innego, bo jesteś za delikatna na to co tam przechodzisz. Może spróbuj poćwiczyć jogę.
 

Loraine, bardzo latwo powiedziec, szczegolnie teraz zeby szukac czegos nowego.. Niestety ale tak to dziala w pewnych kregach, nikt nie zauwazy i nie powie... O wynagrodzmy kogos bo na to zasluguje. I nikt nie krzyczy na nikogo jak zacytowalam, ale w takich klimatach to sie odbywa. Bo Ci ktorzy maja wplywy sa arogancy, i trzeba byc dosc konkretnym, zeby Twoj poglad wzieli pod uwage. I mi sie tez to nie podoba. Ale tak jest

A dryfowac, uciekac plasac sie, no nie... zamiast szukac idealnego srodowiska w nieskonczonosc, trzeba sie w koncu nauczyc byc w tym srodowisku w ktorym sie jest, i nauczyc sie wywierac w nim wplyw.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...