Skocz do zawartości
Forum

Nie wiem co mam robić pomóżcie!!!


Gość Wiki

Rekomendowane odpowiedzi

Witam.

Żyję z mężem już 6 lat mamy 5 letniego synka. Mieszkamy u męża w domu wraz z teściowa i szwagierką. Na początku wszystko było w porządku wszyscy mnie akceptowali i wogle ale od jakiegoś czasu wszystko się psuje. Chce zauważyć że mąż zawsze wolał zdanie swojej mamy niż moje . Nigdy nie dopytywał mnie w ważnych sprawach tylko najpierw swoją mamę i siostrę zaczęło mnie to denerwować, często popija sobie a to piwo a to wódkę. Dlaczego woli porozmawiać z matką czy siostra a nie ze mną. Przecież też mogę mieć swoje zdanie i rację a nie tylko jego matka. Nawet w kwestii jakichkolwiek remontów zawsze pierwsze zdanie ma jego rodzina. Często nie mówi mi o robotach jakie będzie robic . Jest mi bardzo przykro że nie możemy sobie normalnie porozmawiać jak mąż i żona, że do wszystkiego wtrąca się rodzina męża. Co mam robić bo już mam mętlik w głowie. Boje się porozmawiać z nim na ten temat, bo wiem że zaraz poleci do mamusi i siostry żeby się wyrzalic, a potem one na mnie źle patrzą.

Odnośnik do komentarza
34 minuty temu, Gość Wiki napisał:

Na początku wszystko było w porządku wszyscy mnie akceptowali i wogle ale od jakiegoś czasu wszystko się psuje.

Czemu od jakiegoś czasu wszystko się psuje? Jeżeli mąż zawsze liczył się ze zdaniem swojej mamy i siostry to nie wiem czemu dopiero teraz tobie to przeszkadza. Coś się musiało zadziać, albo po prostu mieszkając z rodziną męża po tylu latach widzisz że wcale nie jest tak kolorowo mieszkać razem mimo że wcześniej jak piszesz było w porzadku.

Odnośnik do komentarza
38 minut temu, Gość Wiki napisał:

Co mam robić bo już mam mętlik w głowie.

Teraz już nic. Tylko się spakować i spadać stamtąd. A co zrobiłaś przed ślubem jeśli wiedziałaś, że jest taki? Bo piszesz, że od zawsze liczyło się zdanie mamy i siostry.

2 minuty temu, Gość Loraine napisał:

Jeżeli mąż zawsze liczył się ze zdaniem swojej mamy i siostry to nie wiem czemu dopiero teraz tobie to przeszkadza.

Dokładnie tak. Wiadomo było jak się to skończy.

 

 

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza

Przed ślubem nie mieszkałam z nim. Myślałam że wszystko się zmieni jak urodzi się dziecko. Ale niestety nie. Z roku na rok czuje się osamotniona. Niby mówi że kocha, ale jakoś tego nie czuję. Czasem wydaje mi sie, że jest z nami bo rodzina go o to prosi . 

Odnośnik do komentarza
30 minut temu, Gość lara fajna napisał:

Wiesz co ja chyba przerabialam podobny problem. Jak chcesz to napisz do mnie na priv adres lara.fajna@onet.pl podam Ci namiar na lekarza który mi pomogl i powiem Ci co i jak

Niby w czym tu ma pomóc lekarz, którego chcesz zareklamować. Nie wprowadzaj kobiety w błąd. 

 

14 godzin temu, Gość Wiki napisał:

Boje się porozmawiać z nim na ten temat, bo wiem że zaraz poleci do mamusi i siostry żeby się wyrzalic, a potem one na mnie źle patrzą.

Rozmawiaj z mężem, ale na nadawaj na jego rodzinę, powinnaś też go uczulać na waszą prywatność, czyli, żeby nie przenosił waszych problemów, rozmów do swojej rodziny. 

Ty sama musisz z nimi układać sobie stosunki, jakby poza mężem. 

Nie jesteście na swoim, więc zawsze będziesz na przegranej pozycji, musisz zadać sobie pytanie czy warto się szarpać czy lepiej zająć się sobą. 

Nie możesz uwiesić się męża, musisz mieć swoje życie, a więc praca, swoje zainteresowania czy kontakt ze znajomymi. 

Nie napisałaś co było przyczyną zmiany stosunku jego rodziny do Ciebie

Pracujesz? 

Odnośnik do komentarza
15 godzin temu, Gość Wiki napisał:

Witam.

Żyję z mężem już 6 lat mamy 5 letniego synka. Mieszkamy u męża w domu wraz z teściowa i szwagierką. Na początku wszystko było w porządku wszyscy mnie akceptowali i wogle ale od jakiegoś czasu wszystko się psuje. Chce zauważyć że mąż zawsze wolał zdanie swojej mamy niż moje . Nigdy nie dopytywał mnie w ważnych sprawach tylko najpierw swoją mamę i siostrę zaczęło mnie to denerwować, często popija sobie a to piwo a to wódkę. Dlaczego woli porozmawiać z matką czy siostra a nie ze mną. Przecież też mogę mieć swoje zdanie i rację a nie tylko jego matka. Nawet w kwestii jakichkolwiek remontów zawsze pierwsze zdanie ma jego rodzina. Często nie mówi mi o robotach jakie będzie robic . Jest mi bardzo przykro że nie możemy sobie normalnie porozmawiać jak mąż i żona, że do wszystkiego wtrąca się rodzina męża. Co mam robić bo już mam mętlik w głowie. Boje się porozmawiać z nim na ten temat, bo wiem że zaraz poleci do mamusi i siostry żeby się wyrzalic, a potem one na mnie źle patrzą.

Ale tak bylo zawsze i dopiero po 6 latach sie obudzilas czy nagle cos sie zmienilo?

I co tu ma do rzeczy jego popijanie piwa?

Odnośnik do komentarza
39 minut temu, Gość ka-wa napisał:

Niby w czym tu ma pomóc lekarz, którego chcesz zareklamować. Nie wprowadzaj kobiety w błąd. 

 

Rozmawiaj z mężem, ale na nadawaj na jego rodzinę, powinnaś też go uczulać na waszą prywatność, czyli, żeby nie przenosił waszych problemów, rozmów do swojej rodziny. 

Ty sama musisz z nimi układać sobie stosunki, jakby poza mężem. 

Nie jesteście na swoim, więc zawsze będziesz na przegranej pozycji, musisz zadać sobie pytanie czy warto się szarpać czy lepiej zająć się sobą. 

Nie możesz uwiesić się męża, musisz mieć swoje życie, a więc praca, swoje zainteresowania czy kontakt ze znajomymi. 

Nie napisałaś co było przyczyną zmiany stosunku jego rodziny do Ciebie

Pracujesz? 

Nawet gdy go proszę o to by nie mówił i tak zawsze postawi na swoim i im powie tylko tak abym ja nie wiedziała. A potem właśnie widzę że one mają inny stosunek do mnie.  Tak pracuje ale cóż to zmienia chyba nic . Mamy spory dom. Jego mama gotuje obiady ile razy chciałam coś ugotować to zawsze było nie ja ugotuje . Nawet jak była chora to chciałam gotować to chyba raz mi się udało następnego dnia ledwo stojąc na nogach gotowała bo przecież ona zrobi to lepiej. A teraz jego siostra wielce obrażona że ona musi w weekend gotować. Co się mam pchać jak nie chciały żebym gotowała. Kurde nawet czasem nie zdążę mężowi zrobić jedzenia do pracy no bo mamusia mu szybciej zrobi . Niewiem czy ona uważa że jest we wszystkim lepsza. Najlepiej żebym tylko sprzątała i tyle . A jak nie posprzątam to też jakiś foch mają 

Odnośnik do komentarza
15 minut temu, Moniqa napisał:

Ale tak bylo zawsze i dopiero po 6 latach sie obudzilas czy nagle cos sie zmienilo?

I co tu ma do rzeczy jego popijanie piwa

Nie obudziłam sie po 6 latach. Było od zawsze że na pierwszym miejscu stawiał swoją rodzinę. Chyba się łudziłam że będzie inaczej ale nic z tego. A jeśli chodzi o piwo to 6 piw dziennie to chyba za dużo. Poprostu nie chce by moje dziecko przechodziło to co ja w dzieciństwie. Też mieszkałam z ojcem alkoholikiem do puki matka się nie rozwiodła. I wiem co to znaczy. Obiecywał że zmieni to, ale obiecanki były na miesiąc i po tym znowu to samo. A dobrze wie co przeszłam.

Odnośnik do komentarza

A nie możecie zrobić swojej kuchni, np. z obecnego pokoju, bo na jednej kuchni nigdy nie będzie jak byś chciała. Dużo dobrej woli potrzeba, żeby się zgodzić w tej sytuacji. Ale nie mając siły przebicia w tym związku, pewnie nic nie zmienisz. 

W sumie nigdy nie będziesz się dobrze czuła jak nie będziesz na swoim, musisz się z tym liczyć i wyluzować, bo szkoda zdrowia. 

Godzinę temu, Gość Wiki napisał:

A jeśli chodzi o piwo to 6 piw dziennie to chyba za dużo.

To faktycznie podchodzi pod alkoholizm, tu by Ci była potrzebne poparcie teściowej i szwagierki, żeby go odciągać od alkoholu, choć efekt niepewny. 

Tak już jest, że musimy sobie sami radzić w życiu, wybierać to co dla nas lepsze, więc musisz sobie radzić w tym układzie lub odejść, choć ja nie widzę do tego powodu. 

Odnośnik do komentarza
2 godziny temu, Gość lara fajna napisał:

Wiesz co ja chyba przerabialam podobny problem. Jak chcesz to napisz do mnie na priv adres lara.fajna@onet.pl podam Ci namiar na lekarza który mi pomogl i powiem Ci co i jak

Na ABC Zdrowie można skontaktować i napisac do lekarza. Więc dla mnie pisanie do obcej osoby kótra chce w takiej sprawie polecić lekarza to wyłudzenie danych, bo jak Autorka prześle ze swojego e maila informacje o sobie, to już ty masz jej dane osobowe i prywatne. Także takie osoby powinny być zgłaszane. Trochę jak panie które wstawiąją wątki pt. "zadzwoń napisz - czekam".
A co do wątku to :

3 godziny temu, Gość Wiki napisał:

Przed ślubem nie mieszkałam z nim. Myślałam że wszystko się zmieni jak urodzi się dziecko. Ale niestety nie.

Wcześniej przed zajściem w ciążę trzeba było takie sprawy jak zamieszkanie uzgodnić z meżem i postawić warunek. Zamieszkałaś z nim i jego rodziną i oczekiwałaś że zminisz faceta narodzinami dziecka. Tak nie ma. Człowieka się nie zmieni tym bardziej jeżeli jest mu wygodnie i nie chce z takiej wygody rezygnować.

Godzinę temu, Gość Wiki napisał:

Nawet gdy go proszę o to by nie mówił i tak zawsze postawi na swoim i im powie tylko tak abym ja nie wiedziała.

 

Godzinę temu, Gość Wiki napisał:

Jego mama gotuje obiady ile razy chciałam coś ugotować to zawsze było nie ja ugotuje . Nawet jak była chora to chciałam gotować to chyba raz mi się udało następnego dnia ledwo stojąc na nogach gotowała bo przecież ona zrobi to lepiej.[...] Co się mam pchać jak nie chciały żebym gotowała. Kurde nawet czasem nie zdążę mężowi zrobić jedzenia do pracy no bo mamusia mu szybciej zrobi . Niewiem czy ona uważa że jest we wszystkim lepsza.

Mieszkasz w domu męża z jego rodziną jak rozumiem, wiec uważają że musisz się dostosować tym bardziej że jest dziecko. Matka jawnie z tobą rywalizuje. A mąż wcale nie ma nic przeciwko, nie odciął chyba pępowiny od mamusi bo to bardzo wygodne. Jak chce to niech mu gotuje a ty gotuj sobie i dziecku. Jak będzie chciał kiedyś to też mu daj obiad. Nie walcz z jego matką bo to bez sensu i dostaniesz nerwicy. Olej ich nadgorliwe zachowanie. Jak mama che go niańczyć to niech go niańczy. Wzięłaś za męża dorosłe dziecko które zrobiło ci dziecko.

Godzinę temu, Gość Wiki napisał:

A jeśli chodzi o piwo to 6 piw dziennie to chyba za dużo. Poprostu nie chce by moje dziecko przechodziło to co ja w dzieciństwie. Też mieszkałam z ojcem alkoholikiem do puki matka się nie rozwiodła. I wiem co to znaczy. Obiecywał że zmieni to, ale obiecanki były na miesiąc i po tym znowu to samo. A dobrze wie co przeszłam.

Najłatwiej jest powiedzieć "zostaw go" gdy miałaś sama takie przeżycia w przeszłosći. Ale widzę że wybrałaś za mężą i partnera faceta podobnego do swojego ojca. I w dodatku jego rodzina jego wspiera, on wspiera matkę i sieostrę. Ale ty już niemasz wsparcia. Jest wielka rywalizacja. 6 piw czy innego alkoholu codziennie to za dużo. Jeżeli on obiecywał i nic do tej pory z tym nie zrobił to znaczy że mu nie zalezy na tobie i dziecku. Jemu jest wygodnie z mamusią bo mamusia mu nie gada nad uchem, nie wymaga od niego. Jak masz pracę, masz dziecko to odejdź od niego. Na dziecko dostajesz też jako samotna matka różną pomoc. Od niego alimenty. Matki mają w kraju każdy rodzaj pomocy. Tym bardziej jeżeli on nadużywa alkoholu. Ale tutaj musiałabyś miec dowód że go naduzywa i na to jak sie po nim zachowuje. Tyle w temacie z mojej strony. Jak z nim zostaniesz to sie będziesz męczyła z mężem alkoholikiem, jego rodziną dopóki coś się nie stanie, jakaś kłótnia miedzy wami wszystkimi. Pzdr.

Odnośnik do komentarza
41 minut temu, Gość ka-wa napisał:

A nie możecie zrobić swojej kuchni, np. z obecnego pokoju, bo na jednej kuchni nigdy nie będzie jak byś chciała. Dużo dobrej woli potrzeba, żeby się zgodzić w tej sytuacji. Ale nie mając siły przebicia w tym związku, pewnie nic nie zmienisz. 

W sumie nigdy nie będziesz się dobrze czuła jak nie będziesz na swoim, musisz się z tym liczyć i wyluzować, bo szkoda zdrowia. 

To faktycznie podchodzi pod alkoholizm, tu by Ci była potrzebne poparcie teściowej i szwagierki, żeby go odciągać od alkoholu, choć efekt niepewny. 

Tak już jest, że musimy sobie sami radzić w życiu, wybierać to co dla nas lepsze, więc musisz sobie radzić w tym układzie lub odejść, choć ja nie widzę do tego powodu.

Poparcie szwagierki i teściowej w sprawie alkoholu niby jest. One mu mówią ze  ma nie pic, ale on to olewam. Nie mam jak zrobić sobie swojej kuchni. Mam do dyspozycji tylko dwa pokoje. W jednym jesteśmy my w drugim moj syn ma pokój..

Odnośnik do komentarza

Ale można by z większego pokoju zrobić otwartą kuchnię z "salonem". 

Tylko pewnie teściowa się nie zgodzi, bo przecież nie potrzeba. 

Znam przypadek gdzie żona chciała mieć swoją kuchnię, to mąż stwierdził, że przecież na kuchni matki może postawić swój garnek? ale w końcu postawiła na swoim. 

Też musisz stawiać na swoim, choć jesteś w trudnej sytuacji, będąc nie na swoich "śmieciach". 

Odnośnik do komentarza
W dniu 16.04.2020 o 21:27, Gość Wiki napisał:

Mieszkamy u męża w domu wraz z teściowa i szwagierką.

 

14 godzin temu, Gość Wiki napisał:

Mamy spory dom.

Nie, to nie jest Wasz dom, tylko teściowej, dlatego masz tam niewiele do powiedzenia. Niestety mieszkanie na kupie najczęściej nie służy dobrym stosunkom w małżeństwie. Powinnaś o tym wiedzieć, podobnie jak o tym, że ludzie się nie zmieniają, a zwłaszcza ślub ich nie zmienia. Wiedziałaś o jego uzależnieniu od matki i od alkoholu, więc teraz albo pogodzisz się z tym faktem, albo wyprowadzisz. Możesz ewentualnie poprawić jakość swojego życia znajdując sposób dostosowania się do sytuacji, lub namawiać go na wyprowadzkę i wynajęcie jakiegoś mieszkania, lub wzięcie kredytu na własne.

W kwestii remontów on nie pyta Ciebie o radę, bo to nie Twój dom, dlatego ustala szczegóły z matką. Problem w tym, że jak się domyślam on inwestuje w ten dom Wasze wspólne pieniądze, czyli nie myśli w ogóle o wyprowadzce.  Przede wszystkim przestań się przejmować, że mamusia robi mu śniadanie do pracy, czy gotuje obiadki, tym lepiej dla Ciebie. Rozumiem, że jako młoda żona chciałabyś się wykazać, ale olej to, mniej pracy dla Ciebie. Przestań narzekać i się uskarżać, zwłaszcza, że wiesz, że on powtarza to im. Znajdź sobie jakieś fajne zajęcia dla siebie i dziecka, może mąż dołączy do Was. Angażuj go w zajmowanie się dzieckiem. Najlepszym wyjściem byłoby, żebyście w czwórkę tzn Ty, Twój mąż, jego matka i siostra wspólnie ustalili zakres obowiązków w domu, wtedy nie byłoby nieporozumień i pretensji, że coś jest nie zrobione.

Niestety, żyjąc w takiej gromadzie trzeba iść na kompromisy. Rozumiem, że nie bierzesz pod uwagę wyprowadzki z dzieckiem i będziesz narzekała jeszcze długo. Jeżeli Twój mąż wypija codziennie 6 piw i jeszcze poprawia wódką tzn, że jest alkoholikiem, więc nie łudź się, że sam się zmieni. To już poważny problem, który nie zniknie, dopóki coś nim nie wstrząśnie. nie zazdroszczę Ci, ale sama wmanewrowałaś się w tę sytuację.  Na Twoim miejscu nie decydowałabym się na kolejne dziecko.

 

Odnośnik do komentarza
Gość HansHans11

Róbcie wszystko aby jak najszybciej się wyprowadzić od matki i siostry męża. Jak mieszkać gdzieś razem to tylko jedynie osoby sobie najbliższe w sensie partnerzy. Mieszkanie z innymi osobami pod jednym dachem jest zawsze męczące.  Poza tym... Bez urazy, ale co to za facet co choćby skromnego mieszkanka nie zapewni rodzinie?  On serio bez matki u boku się nie obejdzie i chce z mamusią cały czas mieszkać?  Bez komentarza.

Odnośnik do komentarza
W dniu 17.04.2020 o 10:40, Gość Wiki napisał:

Myślałam że wszystko się zmieni jak urodzi się dziecko.

Zawsze mnie zastanawiało dlaczego kobiety tak myślą? Z czego to wynika? Przecież wystarczy logicznie pomyśleć aby stwierdzić, że to niemożliwe. Tylko w Twoim przypadku to wynik chyba tego, że nie miałaś wzoru w swojej rodzinie, a moze chciałaś wynieść się z domu... nie wiem. A jeszcze chcesz mieć drugie dziecko? Czy ono coś zmieni skoro pierwsze nie zmieniło?

W dniu 17.04.2020 o 12:47, Gość Wiki napisał:

było od zawsze że na pierwszym miejscu stawiał swoją rodzinę.

I to już powinno być światełko ostrzegawcze. Przecież gdy się żeni i płodzi dziecko to od tej pory TO jest jego rodzina, a rodzice i rodzeństwo schodzą na drugie miejsce. Wiadomo, że Ty tez nie miałaś dobrego wzoru z domu rodzinnego, bo takie rzeczy zwykle się wie, wynosi z domu.

Co do picia męża... moim zdaniem jest już alkoholikiem. Na Twoim miejscu zrobiłabym wszystko, naprawdę wszystko łapiąc się nawet desperackich kroków, aby dziecko nie cierpiało tak jak ja musiałam cierpieć. Moim zdaniem jesteś DDA i potrzebna Ci porządna terapia pod tym kierunkiem. Poszukaj w okolicy grupy wsparcia czy klubu dla rodzin alkoholików. Moze to Ci otworzy oczy w jakiej jesteś sytuacji i pomoże się z niej wyplatać.

 

 

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza
1 godzinę temu, Javiolla napisał:

Zawsze mnie zastanawiało dlaczego kobiety tak myślą? Z czego to wynika? Przecież wystarczy logicznie pomyśleć aby stwierdzić, że to niemożliwe.

Mam podobne refleksje. Autorka związała się z wróblem, a po ślubie nagle z żalem i pretensją stwierdza, że mąż nie okazał się orłem. Różnie w życiu bywa i wiadomo, że szczęście niekoniecznie jest dane na zawsze. Bywa, że partnerzy, którzy naprawdę dobrze rokują - zawodzą, ale w w/w przypadku wszystko wołało na "nie". 

Myślę, że ona już przed ślubem wiedziała, że zamieszkają u teściowej i zgodziła się na to, bo zapewne nie widziała innej opcji - pierwszy błąd. Zgodziła się na to widząc, że narzeczony nie odciął pępowiny i mamusia jest na pierwszym miejscu - drugi błąd. Do tego facet pije, nie wierzę, że przed ślubem tego nie robił, ale ona zlekceważyła problem, mimo, że miała ojca alkoholika i znała  problem od podszewki- kolejny błąd. A teraz roni krokodyle łzy.

Wydaje mi się, że dla bardzo wielu kobiet, zamążpójście jest głównym celem, bo już wiek odpowiedni, bo koleżanki już mają rodziny i dzieci, bo nie mają lepszego pomysłu na życie, więc wiążą się i trzymają byle jakich chłopów, byle tylko do ołtarza zaciągnąć, a potem dramat.


Logicznym rozwiązaniem byłaby wyprowadzka z dzieckiem, wniesienie o separację z w/w powodów, ustalenie alimentów na dziecko i postawienie mężowi twardych warunków; terapia AA, oddzielne mieszkanie, terapia par, a co za tym idzie uświadomienie mężowi, że rodzina tzn żona i dziecko są na pierwszym miejscu, ustalenie współdecydowania o wspólnych finansach. Jeżeli mąż kocha ja i dziecko powinien zawalczyć, jeśli nie, to po prostu nie ma o kogo walczyć (o takiego męża). 

Dlatego wcześniej napisałam, że męża powinien spotkać jakiś wstrząs, żeby ewentualnie opamiętał się, wziął w garść i postawił na rodzinę.

 

Odnośnik do komentarza
15 godzin temu, Yonka1717 napisał:

Wydaje mi się, że dla bardzo wielu kobiet, zamążpójście jest głównym celem, bo już wiek odpowiedni, bo koleżanki już mają rodziny i dzieci, bo nie mają lepszego pomysłu na życie, więc wiążą się i trzymają byle jakich chłopów, byle tylko do ołtarza zaciągnąć, a potem dramat.

Niestety. Tu na forum widać to doskonale po licznych wątkach.

15 godzin temu, Yonka1717 napisał:

Logicznym rozwiązaniem byłaby wyprowadzka z dzieckiem, wniesienie o separację z w/w powodów, ustalenie alimentów na dziecko i postawienie mężowi twardych warunków; terapia AA, oddzielne mieszkanie, terapia par, a co za tym idzie uświadomienie mężowi, że rodzina tzn żona i dziecko są na pierwszym miejscu, ustalenie współdecydowania o wspólnych finansach. Jeżeli mąż kocha ja i dziecko powinien zawalczyć, jeśli nie, to po prostu nie ma o kogo walczyć (o takiego męża). 

Uważam tak samo.

 

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...