Skocz do zawartości
Forum

Dopiero początek a ona ciągle chcę się widzieć


Gość SOL2

Rekomendowane odpowiedzi

Wczoraj się spotkalismy od 10 do 20 i ona jeszcze chciała być, chociaż ja byłem zmęczony i mówię że jade do domu bo jutro mam wcześnie do pracy. Jest bardzo cicha (mówi że tylko przy mnie taka jest), i ogólnie nie pracuje, tzn. ciągle odbija się od jednej do drugiej pracy i tak w kółko. Ma zawód, ale nie ma w jej zawodzie pracy. Ciągle siedzi w domu. I mówi ze ona trochę źle się czuje jak nie będziemy mogli się spotykac cały czas. A ja jej mówię że przecież pracuję .Ja cały czas próbowałem rozmawiać, a ona odpiadała "aha" albo "tak" , i sama nie umiała nawiązać rozmowy, cały czas musiałem robić to za nią. Ja np. chciałem iść za miasto, pochodzić, ona wolała siedziec na ławce i milczeć. Od czasu do czasu się uśmiechała, zaproponowałem kawę a ona że "niee" no to powiedziałem że ja stawiam, ona "co będziesz płacić" koniec końców poszlśmy i zapłaciliśmy osobno. Mam wrażenie że ona niczym szczególnie się nie interesuje. Cały czas siedzi tylko w domu. Co jej się pytam to ona "nie wiem" albo "tak".

Odnośnik do komentarza

Tzn biorąc pod uwagę jej spokojny charakter jest ok, ale nie chcę by tak ona stała w miejscu i się nie rozwijała. I to że jest bardzo cicha , spokojna, ja też jestem spokojny no ale.. bez przesady. Jak ona chce się ciągle widzieć, nie myśli pracować tylko rzucać pracę co rusz, siedzieć w domu i się użalać, to ja nie wiem jak to ma dalej wyglądać.

Odnośnik do komentarza

No z widzenia ,, potem napisałem do niej i jakoś się potoczyło. Ona się szybko zakochała we mnie, nawet za szybko. Coś co mnie na pierwszy rzut oka odrzuciło.. to to że co bym nie powiedział ona już pisała "kocham cię". I ogólnie raz już ją olałem bo się zachowywała irracjonalnie, tak jakby odurzona "miłośćią" nie wiem no ale to było dziwne... i zakończyłem kontakt. Odnowiłem bo myslałem że się już usamodzielniła, i zmądrzała, jak widać dalej nie.

Odnośnik do komentarza

luukas
więc zdradzę ci sekret...ona też nie wie i nie zanosi się aby w najbliższej przyszłości się dowiedziała :)

tzn jak chciałbym aby wyglądało tak aby coś się działo, a nie że spotkamy sie i pół dnia siedzimy na ławce bo każda moja propozycja jest taka że "a nie chcę mi się" , "a w sumie to nie chcę kawy" a ja mówię "chodźmy tam" ona "aa nie chcę mi się" ,, wczoraj to mi już nogi zdrętwiały na tej ławce, a ona "co" jakby taka zamulona trochę była.

Odnośnik do komentarza

Zgadzam sie, że z dziewczyną jest cos mocno nie tak. Szkoda twojego czasu na kogoś, komu nie chce sie nic, nawet ruszyć tyłka z ławki ,przez pol dnia.
Ona ma cos z głową i jesli czujesz powołanie zeby ją wyciągnąć na ludzi to ok ,a jesli nie masz ..to daj sobie spokój.

Odnośnik do komentarza

Mówi że lubi ping-ponga chciałbym kiedyś z nią pójść, sam nie umiem grać, mówi że lubi też siatkówkę ale teraz jej się nie chcę fajnie by było kiedyś pójść pograć. :)

x

W ogóle ja nie wiem co jej się chcę. W góry niby lubi chodzić ale nie chce jej się, na pytanie co lubisz mówi "nie wiem" ,i na moje bardzo rozwinięte wypowiedzi "ok" "yhm" "tak". Ma trochę taki styl wypowiedzi dziecinni. Według mnie brak jej dojrzałości. Nie zna mnie za dobrze, a już mówi że boi się mnie stracić. Np. jak teraz jesteśmy jeszcze przyjaciółmi, (bo się waham co do niej) , i nie rozumiem o co jej chodzi. Jak odmówiłem w jeden dzień że się nie spotkam, bo zwyczajnie chciałem odpocząć i pomyśleć o tym wszystkim, zaczęła panikować, że "dlaczego się nie spotkamy," "żałuję że dziś się nie widzimy" . Łącznie od piątku się codziennie (prawie) widzimy i jeszcze jej mało?! Nie mówię że nie jest zła, ale trochę inicjatywy chęci z jej strony też się należy, ja nie będę wiecznie na jej zawołanie, a jak zachoruje, albo w rodzinie coś się stanie, albo nie wiem sam gdzieś wyląduje to co nagle na zawołanie będę musiał lecieć bo jej się tak chcę?! Już (prawie) mogła mi zrobić wyrzuty dlaczego to się z nią nie widzę. Ona mówi że tak na nią działam. Ale co to ma do rzeczy? Widać że nie ma swojego życia. W sumie trochę mi jej szkoda, bo co ma niby robić, siedzieć w domu, ale z drugiej strony kurczę jej wybór, że nie chcę jej się pracować. Tak mi jej szkoda ostatnio było ze chciałem ją zaprosić do knajpy, ale jak zwykle nie chcę mi się , albo nie dziękuje... ciągle to słyszę. Ja np. jak jestem głodny idę na konkretne jedzenie, a nie jakieś kanapki ze sklepu, i można zjeść za niezłą cenę , trzeba tylko poszukać zmusić się. Ostatnio byłem w jej domu, i co robiliśmy.. siedzieliśmy pół dnia w milczeniu. Może jej to odpowiada, ale wątpię czy za kilka lat będzie tak dalej myślała, jest starsza ode mnie o rok, więc powinna już pracować na etat, w zawodzie, ja pracuję w zawodzie, z mała przerwą, ale powracam do tego, a ona co . Ostatnio jak wyciągnęła drobne żeby policzyć czy ma na kawę, to aż mnie ścisnęło, i powiedziałem że ja postawię, a ona "chcę sama zapłacić", trochę mi się przykro zrobiło, że tak mnie potraktowała, no bo nie chodzi że stracę , 20 czy 30 zł, chodzi o to że to ja ją zapraszałem, i to w mojej gestii jest zapłacić za obojga. Pojechaliśmy na wycieczkę za miasto, ale pół drogi przemilczeliśmy. Dzisiaj mówi że wyjdzie do znajomych ok... zaraz mi pisze ze jedak nie pójdzie.. a po 4 godzinach pisze że jednak idzie ale się spóźni bo się ociągała.

Odnośnik do komentarza

I ogolnie jej styl wypowiedzi jest taki dziecinny, przerywane ciągle takim chichotem, jak u dzieci.. cały czas nie wiem z czego się śmieje, jak coś powie . Nie potrafi budować zdań, czasem coś powie, ale naprawdę to tylko chwila i znowu powraca do półsłówek. Dobra .. siedzimy na tej ławce, siedzimy ja już cały spocony od słońca , ona"jak fajnie grzeje w plecy" , to mówię chodźmy gdzieś dalej, ona "nie chcę mi się" , najgorzej ze nie wiem kiedy powiedzieć, że muszę już iść, bo ona zaraz by się rozpłakała. Ja nie wiem ale przy niej się uwsteczniam. Teraz mi mówiła że znalazła pracę, że fajnie wszystko w małej kawiarni a teraz mi pisze. że .. "będzie jak zwykle ja nie wiem co z tego będzie"i że się "boję" . Cholera,.. ja tez mam się bać, za każdym razem jak idę do nowej pracy?! wiadomo stres, ale to są jakieś cyrki z jej strony.

Odnośnik do komentarza

~no tak
Zgadzam sie, że z dziewczyną jest cos mocno nie tak. Szkoda twojego czasu na kogoś, komu nie chce sie nic, nawet ruszyć tyłka z ławki ,przez pol dnia.
Ona ma cos z głową i jesli czujesz powołanie zeby ją wyciągnąć na ludzi to ok ,a jesli nie masz ..to daj sobie spokój.

x
Ok. Masz racje. Niby jest fajna, ale spotkania to tylko cały czas moje gadanie. Ona by mnie ciągle zapraszala do siebie. Zamiast np. Poznać mnie ze swoimi znajomymi. No.. nie mogę powiedzieć że nie jest fajna bo jest.. ale jej zachowanie mnie odpycha od niej. Ona nie rozumie że nie będziemy cały czas się spotykać, bo ja też chce odpocząć, po pracy. Nie rozumie bo nie pracuje na etat. Nawet jej mama mówi żeby znalazła w końcu pracę w zawodzie. Ona nie rozumie że ma już 27 lat?! To takie trudne...?!

Odnośnik do komentarza

ka-wa
Sam widać masz problem w kontaktach z kobietami, skoro uczepiłeś się tej dziewczyny, chociaż w niczym Ci nie odpowiada i nie nadaje się do życia.

Już masz problem, żeby dać sobie z nią spokój.
Tracisz czas na nią, zamiast rozejrzeć się za partnerką na życie.


x

nie tracę tylko ona się mnie uczepiła

Odnośnik do komentarza

Nie daje mi spokoju ciągle pisze że chce się spotykać i mówi że żałuję że np. jeden dzień się nie widzimy. Ona jest roztrzepana a po za tym mówi że się boi że nie będę chciał się z nią już spotykać , mówię że mozemy ale nie codziennie bo jesteśmy przyjaciółmi. Boję się że ona znowu będzie płakać, histeryzować idt. Mam tego dość , to że ona pozwala na dotyk i pocałunek to nie znaczy że jesteśmy nie wiem jaką para. Jak się od niej uwolnić?

Odnośnik do komentarza

Niech płacze, jak będzie wiedziała, że to definitywny koniec znajomości, przestanie, teraz bierze Cię na litość.

Nie ma przyjaźni damsko-męskiej, tym bardziej nie mów o przyjaźni jak ona się w Tobie zakochała.

Musisz zerwać tę znajomość, bo ona Cię psychicznie wykończy.
Powiedz, że nie możecie się spotykać bo za bardzo Cię osacza, przy okazji powiedz niech najpierw wybierze się do psychiatry i chodzi na terapię.
Co najmniej m.in. cierpi wg mnie na fobię społeczną, choć diagnoza należy do psychiatry.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Ona mówi w sposób chaotyczny, niezrozumiały dla mnie. I ona nie rozumie że ja jestem dopiero miesiąc po rozstaniu, i że mam prawo do odchorowania. Owszem może za bardzo czułem się samotny stąd pocałunki. Ale co pocałunek już oznacza ze mamy być w nie wiadomo jakim związku.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...