Skocz do zawartości
Forum

moja dziewczyna robi wszystko aby bylo źle


Gość eFV

Rekomendowane odpowiedzi

Moja dziewczyna pracuje 7 dni w tygodnie również w weekendy, spotkania nie są jyz takie jak kilka miesięcy wcześniej, spotykamy sie za rzadki, mimo tego iż ja tez pracuje. Pisze do mnie rzadziej, mniej do mnie odzywa sie, na spotkaniach milczy , i szybko je kończy. Nic ja nie cieszy,nie robimy nic, bo jedyne co ja cieszy to praaaaca, mimo tego ze ma tą prace to i tak narzeka. A jak chce podjąć decyzje, mówi ze nie ma kasy, ze zmęczona, ze ja brzuch boli, ze ja plecy bola, ze ja nogi bola. A gdy chce odejść a przynajmniej mam taka chęć , mówi ze kocha.. I to mnie totalnie podcina Wszystko to jeden chodzący problem. Nawet problemem jest spotkanie sie wiecej niż raz w tygodniu. Czuje sie przy niej tak negatywne emocje i takie zniechęcenie wszystkim ze i ja mam dosyć wszystkiego.

Odnośnik do komentarza

ka-wa
Pozostaje się rozstać, może to ją otrzeźwi i sprawa się wyklaruje.
Bądź facetem i podejmij męską decyzję.

Dziękuje za odpowiedź. Bardzo się tego obawiam (być może jeszcze za dużo emocji we mnie siedzi) aby dokonać rozstania. Myślę że muszę z nią poważnie porozmawiać.

Odnośnik do komentarza

Oczywiscie w ten jeden raz w tygodniu gdy się spotykacie. SMSowe zerwania są raczej głupie. Kiedyś ktoś był dla Ciebie tak wazny, ze biegałes na randki a teraz nie umiałbys prosto w oczy powiedziec z jakich powodów oceniasz, ze Wasz związek się wypalił. Nie musisz mówić, ze ona jest winna, bo tylko praca i praca. Ty tez czujesz się winny, ze nie robisz juz na niej takiego wrazenia, ze nie czuje potrzeby na czeste SMSy, rozmowy i te cotygodniowe spotkania w których niósłbys jej radosc swoją osobą. Nie jest pewnie temu winna , ale tak własnie jest, to po co to ciągnąc dalej. Dasz jej w ten sposób do zrozumienia, ze skoro czujesz, ze tak duzo się juz wypaliło między Wami to ona tez pewnie jest zgodna, ze czas się rozstac. Jesli wtedy raptem okazałaby jednorazowy przypływ uczuć, to zawsze mozesz powiedziec, ze musisz to sobie przemyslec i proponujesz np miesięczny urlop. To zazwyczaj i tak prowadzi do rozstania, jak związek się sypie. Spotykac się tylko po to aby komus wyrzucic cały arsenal jego win tez nie jest OK, bo zawsze sobie mozna pomyslec, jesli bylo Ci tak żle to po co tkwiłes jeszcze w tym związku. Rozstac, się trzeba, ale tak bardziej dyplomatycznie, nie obciązając słownie tej drugiej strony. Juz sam fakt rozstania, o ile się tego nie spodziewala będzie dosc duzym dla niej wyzwaniem aby się z tym uporac.
Jednoczesnie jesli Ty czujesz, ze to juz nie to o co Ci chodzi w związku, to masz obowiązek wobec siebie ten związek zakończyć.

Odnośnik do komentarza

podobno jest ale jak jest naprawdę tego nie wiem, podobno ma na życie, i nie ma więcej, dlatego podjęła dwie prace naraz. Jak się poznaliśmy opowiadała mi że wcześniej przehulała wszystkie oszczędności. Może ma może nie ma... nie wiem.... ale dzisiaj mówiła mi że będziemy jeszcze rzadziej się spotykać, ale że musimy to "jakoś przetrwać"

Odnośnik do komentarza

~onkaY
Spojrzałabym na problem z innej strony.
Dlaczego Twoja dziewczyna pracuje 7 dni w tygodniu?
Trudno się dziwić, że jest przemęczona, obolała i nie chce jej się nigdzie wychodzić. Może wcale nie chodzi o Ciebie i jej brak uczucia, może ona jest po prostu przepracowana?
Czy ona faktycznie jest w tak trudnej sytuacji finansowej, że musi pracować na okrągło?
Długo tak nie pociągnie, jest to po prostu niezdrowe.
Może porusz z nią ten temat.

W zasadzie to ona musi bo musi, ale jakby znalazła lepszą pracę, np. na produkcji, albo w swoim zawodzie, nie musiała by tyle narzekać, że na kasie siedzi, że na call center siedzi. I dziwna sytuacja jest również z mieszkaniem , miała się wyprowadzać, dogadała się ponoć z koleżanką z pracy, ale temat jakoś ucichł. A ja nie wiem co dalej będzie, bo tak mam chęci na odkorkowanie tej sytuacji tj. chcę ją odwieść od tej pracy w sklepie, ale boję się że rzeczywiście ją stać tylko na życie. Może i ma rację. Ale trochę nagina sytuację, jak rzadziej się spotyka, bo można jakoś wszystko zorganizować, i praca nie była by argumentem przeciwko spotkanie, ludzie jak się kochają spotykają się mimo zmęczenia, mimo 8h w pracy. Może to jakies przesilenie, ale nie sądze bo nasz staż związku nie jest jakoś zbytnio długi, raptem tak jak pisałem 8 miesięcy. A teraz mam wrażenie, jakbym był chodzącym trupem w tym związku. A może moja dziewczyna to pracoholiczka?

Odnośnik do komentarza

Generalnie miała już emocje negatywne, kiedy miałem wrażenie że chciała zerwać, gdybym nie zrobił awantury, pewnie by już dawno zerwała, ale w końcu jakoś wariacje i jej oddalenie się ode mnie minęły , i spotykaliśmy się normalnie, - wtedy tez pracowała na dwie zmiany, i nie rozumiem jej naprawdę , teraz zadzwoniła do mnie jak wychodziłem z pracy, już kiedyś mówiłem jej o rozstaniu to płakała, i takimi emocjami mną manipuluje, chce jej pomóc, ale jak mogę jej pomóc, skoro ona uważa że to jej problemy a nie nasze. No to co ja będę nalegał. Muszę o tym pomyśleć w spokoju, w ciszy, nie w poplątanym chaosie, po pracy, zmęczony i zły. Po za tym mam okazję poznawać ludzi, z którymi czuję się lepiej, dzięki którym mogę odetchnąć, byś sobą. Pamiętam jeszcze w marcu były sytuacje gdzie mieliśmy się spotkać, a ona dzień przed odwoływała. Dziwne to było.

Odnośnik do komentarza
Gość dammar

Moze dalej hula, co zarobi to wyda.
Nie wiem, ale dla mnie to nie jest zwiazek, bo zwiazek buduja dwie osoby, a w tym ukladzie brakuje tej drugiej. Wiec tak naprawde zwiazku nie ma. To znaczy oficjalnie jest, mozna wszystkim mowic ze sie jest w zwiazku, ale tak naprawde to nie ma.

Odnośnik do komentarza

Trudno cokolwiek rokować jeśli chodzi o nią. Lecz tu nie ona jest najważniejsza lecz Ty. Radzę zastanowić się dlaczego przyciągnąłeś właśnie ją a nie inną która inwestowała by we wspólną przyszłość. Z góry zakładam niepomyślną przyszłość, widać wyraźnie iż nie po drodze Wam. Postaw na siebie, to najlepsze rozwiązanie jakie można dać.

Odnośnik do komentarza

Np. teraz pomimo egzaminów , mam chęć się z nią spotkać, ona twierdzi że źle się czuję, po czym mówi w poniedziałek a ona musi iść na pocztę i przekłada na wtorek (po moim naleganiu, że tęsknie).
I teraz spotkam się z nią we wtorek a reszta pozostaje pod znakiem zapytania, zaoferowałem jej czas po zajęciach ale odmówiła.

Odnośnik do komentarza

Ona też sie wścieka o to że czasem, proszę ją o przypomnienie czegoś. Też mam dużo zajęć, i czasem jak proszę o przypomnienie to się wścieka , np. ostatnio chciałem żeby mi przypomniała czy aby na pewno w tym dniu idzie do pracy a ona : "znowu zapomniałeś?" naprawdę chciałem tylko przypomnienia. To jasne że człowiek w natłoku pracy, egzaminów, idt. Może zapomnieć. Zapisuje sobie co prawda pamiętam ale jak czasem ją zapytam to się wścieka.

Odnośnik do komentarza

Teraz napisała że ją boli to że odmawia, ale naprawdę nie ma kiedy ,..praca, praca , pracy - perpetum mobile .... nieskończoność... praca... wieczność.... nie ma końca... daleko... jakie wolne? jak ona twierdzi że musi mieć oszczędnośći,, mogła uważać i oszczędzać wcześniej a nie hulaj dusza...

Odnośnik do komentarza

Jesteś od niej uzależniony a ona Cię wodzi za nos. Odpuść ją sobie, już jest źle a będzie jeszcze gorzej. Wierz mi, nie warto inwestować w tą znajomość. Najlepiej odetnij się od niej całkowicie. Nieważne jak ciężko będzie, po prostu się odetnij póki nie ściągnęła Cię jeszcze na dno. To że ona od dawna tam jest nie znaczy że Ty również masz tam się znaleźć. Postaw na siebie i idź dalej.

Odnośnik do komentarza

ka-wa
Jak masz problem z podjęciem radykalnej decyzji, to chociaż sobie postanów, że nie odezwiesz się do niej pierwszy, a jak zadzwoni czy napisze, że chce się spotkać, powiedz, że akurat nie nie masz czasu.

Czyli postaw ją w Twojej sytuacji.
Dasz radę?

Generalnie ona sie nie odzywa więc, ale myślę że mógłbym zrobić krok dalej i przestać np. jeden cały dzień do niej pisać. Tylko boję się jakiegoś przełomu. Np. teraz napisałem że ją kocham, i nie odpisała,. pewnie poszła spać, ale tak zrobię. Mam na to wielką ochotę, Ona mówi że będzie jeszcze lepiej, że musimy przetrwać to, ja mam egzaminy + pracę, ona pracę. Mam dosyć tego, dzisiaj poszła wcześniej spać, olała mnie.
Czuję się jak śmieć w tym związku, jak nic nie warty człowiek, umniejszony do parteru.Jej słowa "jeszcze będzie lepiej" wcale nie polepszają sytuacji, która i tak jest już zła. trzeba to jasno powiedzieć jest zła, jeszcze póki co nie mam sobie w tyle złości, aby jej powiedzieć że zrywam, ale mnie już się gotuje od środka. Jak ona się zachowuje? niedojrzale. Nie tak to powinno wg mnie wyglądać.
Owszem mam egzaminy, racja.. tak jak mówi,. mam się skupić na nich, ale to nie znaczy że nie mogę się z nią spotkać, przecież rozplanuje sobie czas, aby np. weekedn po zajęciach mieć wolny na spotkanie, aha.. nie ona dzisiaj jak było wolne źle się czuła.. który cholera już raz? Enty!!! i co rusz mówię o spotkaniu albo ta pieprzona praca, albo coś ją pobiera, albo źle się czuje, albo nie wiadomo co jeszcze, albo poczta, tak było bo przecież doskonale wie że byliśmy umówieni w poniedziałek.
Było sporo wolnego czasu majówka nie może się spotkać, 3 maja koleżanka, sobota praca, niedziela wolne ale źle się czuje.
Rany.. co ja robię nie tak?! CO ja robię nie tak , że jestem non stop zbywany. Praca jest przeszkodą, otóż nie .. jeszcze będzie lepiej,tak... tylko kiedy ... za 2-3-4-5 miesięcy może za rok będzie lepiej? a może nigdy nie będzie lepiej,.. może ona całe życie będzie harować, bez krzty szansy na wolne a jak już jest to ZMĘCZONA, jedno wielkie zmęczenie....
Za cholerny pierdyriald nie będzie dobrze.. zdenerwowała mnie... :(

Odnośnik do komentarza

[quote="ka-wa"]Ona Cię olewa i Ty rób to samo.
Jeden dzień, nie żartuj, w ogóle nic nie pisz przez tydzień, miesiąc...

Ona Ciebie nie kocha i niech to do Ciebie dotrze.
Sam z siebie robisz tego śmiecia...
x

zacząłem ją olewać, nie czytam wiadomosci, i ogólnie to dzisiaj jeszcze było mi przykro że mi nie napisała nic przed snem, tylko poszła spać, bo ja jej napisałem że ide, nie piszę jej już kocham cię bo generalnie na te teksty zauwazyłem że ma juz wywalone. (tłumaczenie zmęczeniem - to bzdura.) Nie zamierzam wnikać w jej życie, ponieważ ona tego nie chcę, dała mi to znać kilkakrotnie na spotkaniach, rozmawiając ze mną pół-słowami, paroma zdaniami. WOlała ciszę, miałem kupić jej kwiatka, ale pech chciała że nie było żandej kwiaciarni obok, i chodziliśmy pełno szczęśliwych par, a ja jak ten kretyn siedze i się nie odzywam, bo ma problem jak sie odezwę , że mi nic nie pasuje. (to już rozmawiać nie można? oo swietnie) i dlaczego niby przed koncem spotkania kiedy już ją odprowadzam nagle staje się inna, cholera mnie bierze, już nie śpię, ale teraz wiem że sam sobie szkodzę, nie wyspane lece do pracy na zajęcia, i najlepiej to zemdleje z tego wszytskiego i wyląduje w szpitalu i pewnie mnie też nie będzie odwiedzać bo nie ma czasu. A na co ona ma czas? Na spanie? W e wtorek niby się spotykamy i chce jej powiedzieć parę słów, ale kto wie co jej akurat szczeli do głowy, i nie odwoła znów.
Tyle dziewczyn wokół, w pracy, na zajęciach, które mówią że jestem świetnym facetem, a ja co mam im odpowiedzieć? Że jestem w związku na pół -gwizdka? a NA dodatek czuje się jak gniję od zewnątrz, nie ma spotkań, nie ma czułości, to chyba naturalne że potrzebuje do kogoś się przytulić, odetchnąć, pobyć razem, ale nie ona tego nie rozumie... wszystko przez to że odwołałem jedno zaledwie spotkanie gdzie mieliśmy spędzić wieczór, i myślę że przez to zrobiła się ponownie taka a nie inna. Przy tym ile razy ona odwołuje spotkania to jest pestka.
Nie mogę już, nie wytrzymuje, kiedy każdy wieczór muszę spędzać sam, każdy wieczór, muszę udawać i zakładać maski, ha,.. ona już nie chcę wracać jak bardzo ona to całe olewactwo zapoczątkowała.
Ja patrzyłem na to przychylnym okiem , ale jakstwierdziła ma takie dni kiedy wcale się nie odzywa, a jednak tych dni jest więcej, owszem piszę ale jak do.... kolegi. Może sama jest tego nieświadoma, w co wątpie. czasem jakieś miłostki jej się zdarzą, ale chyba musi mieć u mnie atencje ,a nie miłość, bo nie wierzę żeby normalna dziewczyna nie chciała się spotkać po pracy, i odpocząć razem ze swoim ukochanym.
Żal mi jej , bo dziewczyna ma ewidentnie ze sobą problem, z którym nic nie chcę zrobić, ale tym mnie tylko dobija.
Mam chęć wyjechać i nie wracać, bo w tym wszystkim jestem jak pluszowa zabawka, którą się nacieszy a potem rzuci w kąt., Tak się czuje.

:(

A najgorsze jest to że "jest jej z tym źle" , ale gdyby było naprawdę jej z tym źle, odkręciła by tą całą chorą sytuację. A ona co robi? 2 tydzień już się nie widzimy, i myśli że to dobrze, bo robi z siebie męczennice, upracowaną, umęczoną, i ona myśli jeszcze zakaładać ze mną rodzinę? Przy takim olewaniu ?! Może ona nie uznaję to za olewanie, ale jak można to nazwać, ktoś pracuje 7 dni w tygodniu , i nie ma nawet czasu wieczorem na kilka godzin się spotkać... specjalnie wzieła dodatkową prace aby rozpieprzyć związek... a co powiem to źle... nie tak .. źle mówisz.. nie sluchasz mnie... cholera jasna.... kiedy spędziliśmy ze sobą więcej czasu aniżeli 4h? raptem raz kiedy oglądaliśmy film, i razem spędziliśmy wieczór, i to tyle, tak naprawdę spotkania były ograniczone, od 13-18 ile to godzin? nawet nie zdążałem się nią nacieszyć.
Powiem jej coś, to już że ja taki siaki i owaki, a ona sama nie wie jaka jest, najlepiej jej jest z samą sobą... dzisiaj już mam przesilenie, mam dość, brzydzi mnie jej zachowanie, nie ona sama, ale jej dziwnie i nieracjonalne kroki mnie już doprowadzają do szewskiej pasji.
Kasy brak, nie jedziemy nigdzie, zmęczona = nie spotykamy się, idt. Wszystko byle nie ja, byle nie spotkać się , :( grrr.......

Odnośnik do komentarza

Skup się na swoich pracowych i szkolnych obowiązkach i przestan jak ten psiak żebrac o chwilę uwagi, zainteresowania i czasu.

Zastanów się co jeszcze mógłbys w życiu robic, co przynosi Ci zadowolenie, rozpręzenie. Może trochę ruchu? Może basen, siłownia, rower, biegi? Ruch nas odstresowuje.A Ty jestes taki mocno zakręcony, bo w koncu zrozumiałes, ze panna trzyma Cię jako opcję rezerwową, ze nie jestes dla niej wazny i nie umiesz sobie z tą swiadomością zupełnie poradzić.

Porzuc panne, która Cie tak naprawdę nie potrzebuje a zajmij się sobą, swoim dobrym samopoczuciem i postaraj się zdystansować od sprawy. A sport bardzo Ci w tym pomoże. A może umów się z jakimś kolegą singlem i wypijcie sobie piwko i obgadajcie swiat.

Odnośnik do komentarza
Gość żabi kucharz

Jesteś jak żaba, którą udało się ugotować żywcem. Można naprawdę zrobić taki trick, jeżeli tylko temperatura w garnku będzie rosła dostatecznie powoli. Psycholodzy używają tej metafory do opisu czegoś, co mi bardzo przypomina twoją sytuację. Poszukaj sobie w sieci.

Odnośnik do komentarza

Widać jest/był toTwój pierwszy poważny związek, dlatego tak ciężko zerwać, bo ta pierwsza miłość bywa taka, często jedna strona nie może się uwolnić od drugiej, której już przeszło.
Dziewczynie przeszło i daj jej spokój, nie męcz tymi ciągłymi smsami, bo przyczepiłeś się do niej jak rzep...
Jak długo ma jeszcze Cię czołgać, żebyś się od niej odczepił...

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Ale jak wyjdziesz na to symboliczne piwo to rozejrzysz sie wokól i zobaczysz, ze tez są inne dziewczyny. A ze swoją panną spotkaj sie tylko i wylącznie po to aby obwiescic, ze wobec mdlej Waszej znajomosci trzeba ją po prostu zakończyć, inaczej będziesz uważał, ze grzeszysz obserwując ladną dziewczynę na przystanku autobusowym.
Dla Twojego jakiegos wewnętrznego spokoju potrzeba Ci glosno powiedziec "do widzenia" i pójsc spokojnie do innego życia. Nie analizuj przy niej dlaczego, bo to juz dawno w sobie przerobiles a ona jesli zapyta to tylko z perfidii.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...