Skocz do zawartości
Forum

Czy można odzyskać dom brata?


Rekomendowane odpowiedzi

Brat sprzedał swój dom zapisany na niego za marne grosze po kryjomu przed rodziną. Nie ma orzeczenia o niepełnosprawności ale nie jest zdrowy zdrowy psychicznie. Czy siostra może odzyskać dom. Do jakiego czasu ważne jest wycofanie umowy o sprzedaży?
On obecnie nie ma gdzie mieszkać.
Jest chory psychicznie od dzieciństwa. (zdanie rodziny)
Brat i ten dom mają ponad 40 lat. Rok temu sprzedał.
6 lat temu cały dom z polami dom został na niego przepisany.
Mama zapisała braatu dom testamentem na zwykłej kartce a mnie bloki. Wiedziała jaki jest lekkomyślny więc prosiła abym się nim zaopiekowała. Dom ten wysądował ponieważ cały majątek tzn. bloki i dom należały do nas na pół i sąd rozdzielił bo miałam ½ domu i ½ bloków. Brat wyrzucił mnie z tego domu groził podpaleniem wszystko niszczył i zmusił do podpisania ugody, bałam się o dzieci, straszył piłą elektryczną ale nie brano tego p[od uwagę. Oddał dom obcym ludziom nie wiem dokładnie za ile. On ma padaczkę i przebywał w szpitalu przed czy po podpisaniu umowy. Nie wiem czy był świadomy. Nabywcy udali że nie wiedzieli że ma siostrę i rodzinę, pochodzą z sąsiedniej wioski i zrobiono to po kryjomu. Napisał lekarz że miał atak poalkoholowy i jak sobie przypominam wcześniej też miał ataki ale ukrywał, że nie wiedział co to było. Przychodzili różni kupcy wcześniej ale zauważali że jest samotny i nie wie gdzie będzie mieszkał więc odstępowali od kupna. Mama nie chciała się z tym pogodzić iż brat jest niepełnosprawny, nigdy nie był badanym choć babcia powiedziała iż „Coś mi się zdaje, że ta nasza praca pójdzie w niwecz bo on nie jest akuratny” a mama na te słowa się obraziła a teraz po latach tak się oto stało. Nabywca powiedział że wynajmował bloki a teraz się okazało że są jego własnością, znajdują się ulicę dalej i teraz je sprzedaje a nie zaproponował bratu zamiany za dom co jest bardzo dziwne. Wziął kredyt na ten dom a okazało się, że wziął 90 tys. na ogrodzenie tego domu. Obecnie brat siedzi u mnie na działce, nie mam tu żadnych wygód. Nic sobie nie kupił. Jest uzależniony od komputera i sprzętu elektronicznego, mówi od rzeczy, ma się za jakiegoś bosa. Chciał wyjechać za granicę ale go cofnięto nie wiadomo z jakich przyczyn. Dom który posiadał bym budowy właśnie dla nas przez dziadków i było to naszą pamiątką i zabezpieczeniem bytu dla brata. Część swojego pola też sprzedał i ogłosił sprzedaż następnej działki. Pozbawia się wszelkiego dobra i działa na swoją niekorzyść oczekując opieki od nas. Wcześniej rozmawialiśmy o jego przeszłości i prosiliśmy go aby domu nie sprzedawał a jeśli będzie mu brakować pieniędzy to mu pomożemy. Wspomagaliśmy go kulinarnie, często u nas bywał a mimo wszystko powiedział że nas nie będzie słuchał tylko zrobi to co mu się podoba. Powiedział, że w domu tym go straszyło a ktoś mu doradził żeby sprzedał bo dom ten może się zawalić. Wszystkie meble rozdał sąsiadom za darmo. Dom posiadał kanalizację, centralne ogrzewanie, wymienione okna i dach, dwa garaże i murowaną szopę. Nie wiadomo kto to był ten rzeczoznawca. Być może był to jakiś znajomy który wycenił dom za piwo. Teraz uważa że uwolnił się od koszenia trawników i dbania o siebie. Wziął z domu tylko laptop i parę ciuchów. Całymi dniami przesiaduje przed komputerem i nic go nie obchodzi. Nigdy nie pracował, nie pracuje i nie zamierza pracować. To mama utrzymywała go z własnej emerytury. Teraz pozbawił się wszystkiego. Prosiłam aby odwołał tę sprzedaż i zamienił na wynajem tego domu za włożony tam wkład ale on nigdy nikogo z rodziny nie posłucha i nigdy nie przyzna się do swojego błędu. Nie wiem jak wyobraża sobie dalsze życie. Ja powiedziałam że też mogę zrobić to co mi się podoba i sprzedać wszystko i wyjechać tam gdzie mnie nie znajdzie.
Skoro są takie przepisy że brat może sprzedać rodzinny dom bez wiedzy siostry to teraz niech radzi sobie sam albo niech pomaga mu państwo bo to ono stworzyło taki przepis. Co do ubezwłasnowolnienia to nie każdego można tak sobie ubezwłasnowolnić. Przecież on groził mi podpaleniem biciem piłą elektryczną więc nie chciałam się narażać a z własnej woli nie pójdzie do lekarza bo nie widzi potrzeby. Uważa się za bossa i przedsiębiorcę finansowego. Wszelkie decyzje mieliśmy podejmować wspólnie jak prosiła mama ale on uważał że to jest jego misja wszystko zniszczyć. Myślę że sprawia mu to przyjemność wyżywanie się na swoich najbliższych, że jest to jakiś rodzaj dewiacji, upokorzenia nas. Mówi że to my mamy problem a on ma wolność. Znęca się nad nami psychicznie ponieważ wie jaką wartość i pamiątkę dla nas stanowił ten dom. Chciałam go od niego odkupić ale cenę wywindował niebotyczną natomiast obcym puścił prawie darmo a chyba miałam prawo pierwokupu czyli jego złośliwość nie zna granic. Chyba to nie jest normalne. Za swoje niepowodzenia zawsze obarcza innych. Sam siebie krzywdzi i tego nie dostrzega. Jest bardzo lekkomyślny i chyba żyje w innych świecie. Nie zastanawia się nad przyszłością swoich bliskich czyli nas traktuje jak potencjalnych wrogów a przecież nigdy nie życzyliśmy mu źle i na to nie zasługujemy aby tak wrogo nas traktował. To jest dla nas niezrozumiałe

Odnośnik do komentarza

Teresa0
Jak można teraz mu pomóc jeśli on nie chce oddać tych pieniędzy ze sprzedaży domu żeby ten dom odkupić albo inny kupić?

Nie można mu pomóc w żaden sposób.
Komu i kto nie chce oddać pieniędzy?
Jego majątek, jego pieniądze, jego życie.
Dobrze mu widać w tej altance, to po co ma kupować mieszkanie.
Właśnie mu pomogłaś, pozwalając zamieszkać w altance i widzisz jak wyszło.
On nie chce Twojej pomocy w zakupie mieszkania i pewnie nie zamierza kupić, bo to czynsz i inne opłaty, więc pewnie by je i tak zadłużył.
Najlepiej jak zostawisz go w spokoju, niech już sobie mieszka w tej altance.
Musisz przeboleć zmarnowanie dorobku rodziców, miał prawo dowolnie dysponować swoim majątkiem.
A on pracuje, ma rentę czy nic, bo jak skończą mu się pieniądze, jeszcze będziesz musiała go utrzymywać.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Ja myslę, ze on niekoniecznie dostanie mieszkanie komunalne. Mial dom i go spieniężyl. Za te pieniądze powinien sobie kupic najmniejsze lokum własne. Tyle, ze jesli nie pracuje to pewnie trudno mu było utrzymac dom i teraz byloby mu trudno utrzymac to co by kupił. Najrozsądniej z jego strony jest zagniezdzic się u siostry. Czy altanka i on w niej wytrzymają mrozy? Pewnie jeszcze o tym nie mysli, albo zna Ciebie dobrze i doskonale wie, ze jak będą mrozy to mu dasz kąt w domu.

A w altance jest WiFi, prąd, ze on tam się gniezdzi ze swoim ukochanym sprzętem?

Moze byc, ze cena za dom nie byla zbyt wygórowana, bo rzeczoznawcę wzięła strona kupująca i ona oplacila uslugę rzeczoznawcy. Ale mieko się rozlalo i nie ma do czego wracac. Tak jak nie masz co wracac do tego, ze sprzedawal zaraz po powrocie ze szpitala i może jego myslenie było oslabione. Jak Twój brat byl młodszy to trzeba się było starac o jego leczenie, o ubezwłasnowolnienie, może o jaką rentę. Teraz moze mozna go zglosic do jakiegos MOPSu z myslą o zapomodze ale przeciez dojdą do tego, ze ma pieniądze po sprzedazy wiec ma z czego życ. Zresztą słusznie. Przeciez i Ty nie chcesz sobie brac brata na głowe jak nie uszanowal swojego domu a pewnie nie spieszy się placic za altankowy dach nad glową czy jakies jedzenie jak mu podrzucisz. To niby czemu społeczeństwu miałoby pasowac brac go pod opiekuncze skrzydla jak mając jeszcze czym zarządzać zarządza glupio.

Odnośnik do komentarza

Dopiero teraz doczytałam, ze brat dalej ogłasza sprzedaze innych gruntów których nie sprzedal. Czyli nie dosc, ze ma pieniądze ze sprzedazy domu to jeszcze ma dalej wlasnosc gruntów i moze życ ze sprzedazy tego. To kto mialby mu pomagac i dlaczego skoro ma srodki materialne.

Ty pewnie nie umiesz go wyrzucic, bo przeciez moze Was podpalic. Czyli wziął Was po nózkę. Uwaza się za biznesmena. W swojej glowie ma wlasciwie rację. Zarządza swoim majątkiem i swoim czasem tak aby mu bylo wygodnie. On nie ma z Wami problemu. To Wy macie z nim problem.

Jesli umiesz z nim negocjowac, to powinnas wymóc na nim przepisanie pozostałego gruntu na siebie w zamian za iles lat mieszkania w tej altance. Ty martwisz się o swój dom rodzinny, ktory juz przepadl, zestal sprzedany i sytuacja jest nieodwracalna.Skoro byl jego wlasnoscią to czemu państwo mialoby tworzyc przepisy o pytanie się rodzeństwa , bo kiedys to byl ich dom rodzinny. Wyobrazasz sobie, ze jest 10 ro rodzeństwa , jeden jest juz wlascicielem ale do kazdej transakcji potrzebuje opinii 9-orga? Tak pewnie mówisz bezsensownie, bo żal Ci tego domu, ze poszedl w obce ręce, żal Ci, ze brat Tobie go nie chcial sprzedac a i może uważasz, ze jak Was rodzice wianowali to dostalas za malo wobec brata?

A ja myslę, ze może powinnas patrzec co jeszcze możesz uratowac przed sprzedaża (jesli to grunty rolne, to przejmując je zyskasz mizerne doplaty rolnicze).Wygląda na to, ze brata i tak będziesz miała na glowie. To przejmij to co jest do przejęcia notarialnie.

Niestety, gdy brat byl mlodszy i zalezny od rodziców, to mama nie życzyla sobie diagnozy o jego jakims uposledzeniu. A teraz jak go nikt do lekarzy nie zaprowadzi, a on nie ma takiej potrzeby i wytrwałosci a moze i możliwosci (nie pracuje, KRUSu pewnie nie placi, ZUSu nie odprowadza, bo nie pracuje) to i lekarz na NFZ mu się nie nalezy. Mama może z tego nieszczęscia, ze nie wszystkie jej dzieci są kumate nie umiala problemu ogarnąc, tylko w duszy cierpiala i uważala, ze jak problem nienazwany to problemu nie ma. Odziedziczylas po wczesniejszym swoim życiu, po rodzinie problem, czyli swojego brata, ktory jest bezwzględny, jak nie będziesz mu posłuszna to Cię podpali- wspólczuję.

Odnośnik do komentarza
Gość dammar

To nie brat potrzebuje pomocy tylko ty. Brat sie swietnie ustawil i zyje mu sie dobrze, ma gdzie mieszjac, pieniadze ma, wikt u ciebie tez bedzie mial. On jest pewien ze bedziesz sie nim opiekowala do konca zycia i bez wzgledu na to co zrobi. Twoja matka chciala by tak bylo. Problem w tym, ze ty nie jestes jego matka i nie masz obowiazku opiekowania sie nim.
W dodatku brat wymusza na tobie opieke grozba. A to on ma sie toba opiekowac i ciebie chronic.
Gdy pieniadze mu sie skoncza, pojdzie do opieki spolecznej i bedzie chcial od ciebie alimenty. Jesli zgodzisz sie placic mu chocby 50 zl, bedziesz musiala to robic do konca zycia. Opieka spol wymusi to na tobie sadownie, wiec nie zgadzaj sie na to jesli taka sytuacja mialaby miejsce.
Poradz sie prawnika jak masz w obecnej sytuacji sie zachowac by zabezpieczyc siebie i swoja rodzine.
Obawiam sie, ze tak jak dzieczyny juz wyzej pisaly, brat na zime zadekuje sie u ciebie w domu a stamtad juz zadna sila go nie wyrzuci. I bedzie tam sobie mieszkal do konca swoich dni. Tak sobie wykombinowal. On wcale nie chce odzyskac domu, po co mu. Musialby pracowac na rachunki, a tak ma za darmo.
Przykro mi, ale twoj brat chce zyc wygodnie na twoim garnuszku i jest zdeterminowany by dopiac swojego celu. Dla niego nie liczysz sie jako siostra, raczej jako sluzaca. Nie czuje do ciebie jakiegos przywiazania, to raczej ty jestes przywiazana do niego. I nie dlatego ze on na to zasluguje, ale dlatego ze kobiety w twojej rodzinie ci to wmowily ze tak ma byc. I to jest glowny problem ktory nalezaloby rozwiazac. Gdy pozbedziesz sie sentymentow, zaczniesz dzialac.

Odnośnik do komentarza

kikunia55
Jesli pola sa w dzierzawie, to mozna wypowiedzic dzierzawe. A z bratem mozna sie umowic,ze pobyt u siostry kosztuje miesiecznie tyle i tyle, natomiast ziemia jest warta tyle i tyle. Czyli np za 5 lat pobytu u siostry nalezy jej sie ziemia. Mozna to spisac zgodnie we dwoje notarialnie.

Tylko, że z nim nic nie da uzgodnić, natomiast z majątku siostry chętnie by coś jeszcze uszczknął.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza
Gość dammar

Ja mysle ze matka chciala caly majatek spisac na brata, ale podzielila po polowie by corka sie nim opiekowala. Dlatego dziewczyna nie jest zdolna przeciwstawic sie bratu a dopiero teraz zrozumiala w jak powaznej i trudnej sytuacji sie znajduje. I dlatego stara sie znalezc jakies rozwiazanie wciaz chroniac brata bo tak ma wpojone. Wciaz chce odzyskac dom dla brata. Jeszcze troche czasu minie nim autorka zaakceptuje fakt ze wpadla w pulapke i powinna chronic najpierw siebie.

Odnośnik do komentarza

Choć autorka pisze chaotycznie, nic nie wskazuje na to, że mama przepisała jej tylko dlatego, żeby opiekowała się bratem, zresztą jak można opiekować się dorosłym sprawnym bratem.
Z tego co pisze nie bardzo da się zrozumieć, najpierw pisze, że mama przepisała bratu dom /rozumiem gospodarstwo z ziemią/, jej bloki.
Potem pisze, że mieli po połowie domu i bloków, nie wiadomo z jakiej racji.
Następnie brat wymusił na niej zmianę/ugodę, tak, żeby dom należał do niego, oczywiście, żeby mógł go sprzedać i to był pierwszy błąd autorki.
Więc taki głupi nie jest jakby się wydawało, a jego zaburzenia służą mu do wymuszania uległości siostry.

Nie można mu ustępować, bo będzie kiedyś sięgał po majątek siostry.
Wszystkie te groźby karalne powinny być zgłaszane na policję.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Mama zapisała braatu dom testamentem na zwykłej kartce a mnie bloki./i]

Nie da się teraz nic zrobić, w sumie to obydwoje dostali pokaźne majątki i nie ma co już przejmować się majątkiem brata, tylko zbierać dowody na jego niewdzięczność, żeby w przyszłości pozbawić go alimentów, po które może sięgać, jak mu się skończy kasa, bo potencjalnie ma pół życia przed sobą.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Umowę o sprzedaży domu podpisał na drugi dzień po wyjściu ze szpitala neurologicznego po ataku padaczki i zakażeniu dróg moczowych. Nie wiem czy był świadomy jakie leki brał w szpitalu. Wiem że nasenne na pewno. Czy stosowano jakieś naciski ze strony kupującego. Wiem że bym osaczony przez całą rodzinę a on był sam. Padaczka była poalkoholowa. Nie wiem kto go tak uraczył. Nie chce się przyznać w jakim był stanie. Wiem tylko że był bardzo osłabiony schorowany i miał wielkie pragnienie picia. Bardzo go suszyło i widać było po nim zmęczenie. Teraz mówi że bardzo tego wszystkiego żałuje i chciałbym abym to naprawiła ponieważ to jest dla niego niesprawiedliwe. Teraz przejrzał na oczy co ile kosztuje. Bardzo się tego wstydzi i nawet wyprowadził się ode mnie. Nie myślę go przyjmować pod swój dach.

Odnośnik do komentarza
Gość laik49

Przyszła mi do głowy taka myśl:
jeżeli dochodzi do sprzedaży poniżej ceny rynkowej, to sprzedający czasem musi się z tego tłumaczyć urzędowi skarbowemu (to trochę tak, jak kiedy chce się uniknąć płacenia podatków i sprzedaje np. auto za symboliczną złotówkę, a "pod stołem" nabywca przekazuje sprzedającemu pozostałą część należności bez dokumentowania tego). Być może dlatego nabywcy zaangażowali rzeczoznawcę, aby mieć zasłonę przed urzędem skarbowym. Aby ustalić, czy doszło do sprzedaży poniżej ceny rynkowej, należałoby zaangażować innego rzeczoznawcę, który jeszcze raz wyceniłby wartość sprzedanego domu. Gdyby ten drugi rzeczoznawca podał wartość znacząco inną od tej, za którą dom został sprzedany, to może można by próbować wszczynać jakieś działania, np. na podstawie tej drugiej wyceny dowodzić, że Pani brat został wprowadzony w błąd a cała transakcja nie miała ekonomicznego uzasadnienia, albo przynajmniej że nabywca uzyskał nieudokumentowany przychód.

To będzie wymagać dobrej znajomości przepisów i samemu, tj. bez pomocy prawnika niełatwe do przeprowadzenia. Trzeba będzie też przy tym obronić się przed oskarżeniem, że brat przyjął "pod stołem" różnicę w cenie sprzedaży i rynkowej. Rzeczoznawca i prawnik będą kosztowali, więc ich wynagrodzenie należy uwzględnić przy ocenie opłacalności takiego przedsięwzięcia. I przede wszystkim - czy to by Panią satysfakcjonowało?

Nie jestem prawnikiem, więc to nie jest porada prawna, a jedynie luźna uwaga. Być może prawnik zakwestionowałby cały ten pomysł.

Odnośnik do komentarza

No tak, jak trwoga...
Szkoda, że na początku nie napisałaś tego co teraz i na próżno się tyle "naprodukowaliśmy".
Ty za niego nic nie zrobisz, choć możesz mu pomóc, to on sam musi udowodnić, że był niepoczytalny w trakcie podpisywania umowy, to może by chociaż mógł na drodze sądowej, odzyskać kwotę, rzetelnej wyceny, być może należałoby ścigać tego rzeczoznawcę, sprawy pociagną za sobą spore koszty, a wynik niepewny.

Ale nie pytaj o to na forach, tylko wybierz do prawnika, niech oceni sytuację.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Jeszcze, jeśli chodzi o wycenę, to pewnie był to rzeczoznawca amator i tu nic nie da się zrobić.
Tu jedynie można by zgłosić do urzędu skarbowego, że za tak małą kwotę został sprzedany dom, z tym, że wtedy US doczepi się do kupującego, że resztę dał pod stołem, co nie poprawi sytuacji brata.
Choć myślę, że jeśli by tak było, to US sam zgłosi się po swoje, bo podatek od aktu notarialnego, podlega porównaniu wyceny sprzedaży jaką ma US.
Kupujący nie byłby taki głupi, żeby wpisać tak bardzo zaniżoną kwotę,
raczej wpisał zaniżony standard nieruchomości.

Powiedz bratu, żeby pokazał Ci akt notarialny, bo może tam są podane fałszywe dane, co do stanu nieruchomości czy ceny, niż stan faktyczny.

Bo jeszcze brat może Ciebie wprowadza w błąd, więc najpierw niech Ci da ten akt, bo tylko z tym jest sens wybrać się do prawnika.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Dalej już pytaj prawnika, być może jakby brat dał Ci notarialne pełnomocnictwo, mogłabyś w jego imieniu próbować coś załatwić, ale całkiem bez jego udziału się nie da.

Powiedz bratu, żeby dał Ci akt notarialny, bo chcesz się dowiedzieć czy da się coś z tym zrobić.
Jeśli nie da, to nawet nie masz po co chodzić do prawnika.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Przeciez to jest dziecinne podejscie. Brat nie chce się w nic mieszac ale wynik pozytywny tego mieszania się o ile taki byłby chętnie by przyjął. Po pierwsze jak nie pocztasz aktu notarialnego i nie dowiesz sie co tam jest napisane o jakosci domu oraz za jaką cenę poszła nieruchomosc to wogóle nie masz o czym myslec. Po drugie do pewnych czynnosci cywilno prawnych brat moze Cie notarialnie upowaznic, ze mozesz wystepowac w jego imieniu.Tylko taki akt trzeba dobrze spisac, zeby sie nie okazało, ze to i to możesz próbowac zrobic ale juz do tego niestety nie jestes upowazniona, bo nie zawarto jakiegos mądrze brzmiącego zdania prawniczego.

A brat juz odstąpił od pomysłu sprzedazy dalszych nieruchomosci tzn ziemi, ktora jeszcze mu została?

A co to znaczy, ze był dom po rodzicach i bloki? Chodzi o mieszkanie/mieszkania w blokach np popegeerowskich?

Rozumiem, ze przed sądem lub notariuszem najpierw po śmierci mamy nie pokazywaliscie jej woli spisanej na owej kartce i jako dwoje rodzeństwa we wszystkim mieliscie udzału po 50 %. Jak brat nie chciał Cię widziec w swoim domu, bo miał to przedstawione przez mamę i nawet napisane na kartce papieru, ze dom bedzie jego to zaczal z tą piłą elektryczną biegac za Tobą i grozić podpaleniem. i wtedy doszło do ugody w której podzieliliscie się majątkiem niezaleznie- to i to jest Twoje a to i to jest moje?
A za życia mamy tez mieszkałas w tym domu ze swoją rodziną?

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...