Skocz do zawartości
Forum

Jestem przegrywem


Gość Bart8899

Rekomendowane odpowiedzi

Mam 30 lat. Nie wiem co mam robic w zyciu, nie mam pracy, nie mam zadnych pieniedzy, nie mam rodziny, nie mam znajomych, nie mam przyjaciol, nigdy nie pracowalem. Nie umiem nic zrobic w moim zyciu, nie wiem czym mam sie zająć, nie wiem co mam robic!!!! Dlaczego psychologowie nie pomagaja? tylko licza pieniadze, przedluzaja spotkania zeby jak najwiecej wyciagac, rozmawiaja o glupotach i traktuja ludzi jak debili. Nie wiem co mam robic w zyciu, nie wiem co mam robic zeby moje zycie i myslenie zmienic!!

Odnośnik do komentarza

Nie chodze do psychologow, psycholodzy maja jeszcze bardziej zryte glowy niz klienci, ostatni raz bylem w tamtym roku w kwietniu, chodzilem cale zycie od jednego do drugiego bo nikt nie umial pomoc, a raczej nikt nie chcial pomoc, nudne rozmowy, zero dzialania i zaangazowania sie, tylko wyciagali pieniadze i to ma byc pomoc? pieniedzy nie mam zeby szukac dalej, psycholodzy to tylko strata czasu i pieniadzy a wyjscia z mojej sytuacji nie umiem znalezc

Odnośnik do komentarza

Masz 30 lat i nigdy nie pracowałes. Dlaczego? Jaki rodzaj szkól pokończyles? Nie mozesz podjąc zadnej pracy, bo:
-rączki Ci się nie skladają jedna do drugiej?
- nózki Ci chodzą na opak?
-o głowce wspominasz, ze nie wiesz jak mysli zmienić. A co to za mysli, ze żadnej pracy jeszcze nie podjąłes?

Nie masz rodziny, znajomych i nie pracujesz. To gdzie mieszkasz, kto oplaca Twoje jakiekolwiek lokum? Jesli cokolwiesz jesz, a pewnie jesz, to kto to oplaca?

Dlaczego jesli uwazasz, ze terapeuci byli leniwi i nie chcieli Ci pomóc to jednak do nich chodzileś? Dlaczego mając swoje wlasne życie uważasz, ze za nie odpowiedzialni są inni i to oni powinni Ci pomóc?

Odnośnik do komentarza
Gość jestem_soba

Nie ma co liczyć na psychologów czy psychiatrów. Ci ludzie mogę jedynie wesprzeć Cię duchowo czy farmakologiczne. Coś na zasadzie: "może będzie lepiej".
Trzeba wziąć sprawę w swoję ręce, gorzej jeżeli człowiek próbuje, stara się a nic nie wychodzi i nie ma w pobliżu nikogo bliskiego by ktoś choćby podpowiedział co mógłby zrobić.
Ale jedno jest pewne, w tym wieku siedzieć "na tyłku" to dziwna sprawa. Nie chcesz mieć swoich pieniędzy, zarobić też coś dla siebie?
(oczywiście oprócz rachunków i innych opłat bo na to każdy pracuje).

A chłopaka się nie czepiajcie, skąd miał pieniądze itp, może wcześniej się jeszcze załapał na NFZ. Jeśli chodzi o reglarne wizyty, to mało kogo na stać bo na NFZ nie da rady się zapisać w dobrym terminie. Trzeba czekać miesiącami (żeby tylko), albo i nie czekać, wtedy od 100 zł w góre za wizytę się należy.

Odnośnik do komentarza

Ciekawe jakie talenty bo przez cale zycie ich nie widze. Staralem sie nie raz cos zmienic w wieku 24 lat probowalem byc samodzielny, wyprowadzic sie, miec prace i nie wyszly moje plany, najdluzej pracowalem 2 tygodnie po czym mnie wyrzucili, nikt nie chce do pracy ludzi jak ja, niepewnych, zamknietych, niesmialych itd. zycia tez nie chce takiego gdzie bede musial do smierci pracowac za 1500, w czasach w ktorych ludzie w wieku 20, 30 lat juz sa milionerami, ja nie mam pomyslu co moglbym robic w zyciu, na niczym sie nie znam i mi na swiecie jedynemu chyba nic nie wychodzi, praca mi nie wychodzi, probowalem tez wychodzic z domu, na imprezy, wychodzic do ludzi rozmawiac i tez to nie wychodzi, duzo czynnikow sklada sie na to dlaczego taki jestem tu za dlugo by o tym pisac. Zadajecie dziwne pytania z czego sie utrzymuje, a z czego przegryw moze sie utrzymywac? mieszkanie z rodzicami i ich pieniadze, proste, a do psychologow chodzilem bo mialem nadzieje ze cos pomoga, ze pokaza jakies dzialanie, cos podpowiedza, chyba za to sie placi a nie za to zebym poszedl i mial sie komu wyzalic.

Odnośnik do komentarza
Gość jestem_soba

Niestety ale na tym forum chyba też trudno znaleźć jakąkolwiek pomoc.
Powinieneś polegać na rodzinie i wspódziałać razem, a dlaczego tak nie jest w tym przypadku, to nie mam pojęcia.

30 lat to dobry wiek na zmiany, nie jest jeszcze za późno jak w przypadku ludzi mających po lat 50 czy 60, którzy nagle muszą się doszkalać, zmienić pracę bo np dotychczasową stracili bezpowrotnie z powodu np redukcji miejsc pracy.

Nie masz rodziny? To w czym problem? Możesz napradę robić co chcesz, wyjechać za granicę, spróbować wyprowadzki raz jeszcze.
I kto powiedział, że ludzie 20-30 lat są milionerami? Chyba jakiś idiotyczny stereotyp się przez te wszystkie lata "wolnej Polski" wykształcił. Z tego co widzę, to jak ktoś ma mieszkanie własnościowe czy dom kupione uprzednio, to często na kredyt na 30 lat albo i więcej. Ale kto przyzna sie do tego otwarcie, że ma kredyt? Lepiej powiedzieć czy dać do zrozumienia, że mnie stać, że ja potrafie uzbierać pieniądze itp.
W to wszystko nie wierz bo to taka iluzja jaką ludzie wytwarzają wokół siebie ale rożnica między nimi a Tobą jest taka, że oni coś w tym życiu robią naprawdę a Ty nie.

A w kraju żyjemy takim a nie innym. Granice są "otwarte" i jak komuś się tu niepodoba, to wyjeżdża stąd. I często tak się dzieje bo lepsze perspektywy są w zachodniej części Europy niż u nas. No i tu Ameryki raczej nikt nie odkryje.

Odnośnik do komentarza

Autor wątku pragnie zaangażować się w posiadanie milionów. Nic innego go nie interesuje.
To zorganizuj w mediach społecznościowych zbiórkę pieniędzy pod jakimś szczerym, oryginalnym tytułem w kilku obszarach językowych a może wkrótce spłyną do Ciebie datki od zamożnych ekscentryków, które uczynią Cię bogaczem? Może z czasem zorganizujesz fundację wspierającą takich ludzi jak Ty? Czy wolałbyś żeby to także ktoś zrobił za Ciebie?

PSALM 91

Odnośnik do komentarza

Życie nie bardzo może Ci się udac, bo z realu wyciągasz fałszywe wnioski.

"Nie wiem co mam robic w zyciu, nie mam pracy, nie mam zadnych pieniedzy, nie mam rodziny" i
"Zadajecie dziwne pytania z czego sie utrzymuje, a z czego przegryw moze sie utrzymywac? mieszkanie z rodzicami i ich pieniadze, proste,"

Twoje mysli w pokoju- jestem biedniutki, samiutki, nic mi się nie udaje, nie mam nikogo na tym świecie, co ja mam biedny począć. Prawda- żyję dzięki moim rodzicom, ktorzy mnie po prostu utrzymują i dają dach nad głową, czyli ani nie jestem sam, ani nie jestem taki biedniutki, bo nie muszę iśc spac pod mostem i żebrac pod kościolem na kawałek chleba.

Zapewniam Ciebie, ze cały Twój ogląd rzeczywistosci jest taki sam jak powyższe myślenie.
Pogarda do pracy za 1500- to jest kazde 1500, które Twoi rodzice lub Ty moglibyście odłozyc miesiąc w miesiąc, gdybys zechciał je zdobywać .Gdyby to 1500 bylo latami zdobywane sytuacji zatrudnienia na stała umowę o pracę, to za natępne 35 lat ( pamiętaj 30 juz upłynęło, nawet nie zauważyłes kiedy) jak juz moze Twoich rodziców na świecie nie bedzie to mialbys chociaz najniższą emeryturę. Za te 35 lat naprawdę ich może juz nie byc i naprawdę jak nie będziesz umiał utrzymac mieszkania po nich to i mieszkania nie będzie.
Czyli w któryms momencie nie będzie nawet tego, co teraz jawi Ci się jako nic i jako powód pretensji do losu.

Dom masz dziwny, nikt nie nauczył Ciebie, ze w dorosłym wieku, to się papu nie należy bez pracy. I dlatego zgadzam się z Twoją opinią, ze jestes przegrywem.

Odnośnik do komentarza
Gość Madam Sasha_Demorian

Nieśmiałość bardzo utrudnia życie. Potrafi wyrządzić wiele złego. Zazwyczaj jest tak, że u człowieka nieśmiałego ona utrudnia poznawanie nowych ludzi, zawieranie przyjaźni, a nawet doprowadza do tego, że uniemożliwia wyprowadzenie się od rodziców i to wszystko przez lęki które niesie za sobą nieśmiałość. Wy śmiali i odważni tego nigdy nie zrozumiecie, dla was wszystko jest takie proste, lecz żebyście chociaż przez jeden dzień stali się nieśmiałymi i bezbronnymi sierotami, to wtedy może byście zrozumieli na czym polega chorobliwa nieśmiałość i że nie jest wcale tak łatwo pójść naprzód ku nowej przygodzie, jak jest napisane w poradniku życiowym.

Odnośnik do komentarza

Witam Cb.
Pozwòl ze zacytuje : Pracowalem najdluzej 2tygodnie.
Pracowales tylko 1az czy zawsze jakas prace miales tylko ze za kazdym razem Cb wyrzucali z Niej?
Moze wybierz sie do Psychiatry?
Masz moze jakas niepelnosprawnosc ?
Psychiczna/Intelektualna? Itp
(A rodzice, nic Nie mowia? Moze porozmawiaj z Nimi i moze Ci pomoga?)
Ja tez Nie mam Pracy...:/ I siedze juz 3ci tydzien w domu. W srode mam wizyte w Urzedzie Pracy. Przynajmniej mam chwilowe ubezpieczenie.
Moze idz do Urzedu Pracy?

Odnośnik do komentarza

jestem_soba to nie wiem gdzie ty zyjesz ze nie wiesz ze w wieku 20-30 lat mozna sie dorobic milionow na cale zycie, to wyjdz z domu na ulice w jakims wiekszym miescie i zobaczysz czym mlodzi ludzie jezdza i jak sie ubieraja lub wlacz youtube, i roznica miedzy nimi a mna to sie zgadza tylko ze ja tez cos chcialbym robic ale nie mam pojecia co, nie wiem jak zaczac, tak jak pisalem nie wiem co mam robic w zyciu a oni wiedza. Nie mam ochoty chodzic do pracy po 8-10 godzin robic dla kogos i nabijac komus pieniadze, wolalbym naprawde z czegos swojego zarabiac nawet 1000zl miesiecznie niz robic dla kogos po 2000 tracic dziennie 10godz zycia i byc niewolnikiem, w domu czuje sie zdolowany ale w takiej pracy jeszcze bardziej. Zle sie czuje w pracy gdzie wszyscy sa wyluzowani, rozmowni, a ja spiety, nie wiem co mam robic, co mowic itd.

kikunia55 myslisz naprawde ze zyjac z matka i za niewielkie rodzinne pieniadze to jest szczyt marzen i luksusu dla czlowieka? i myslisz ze mnie utrzymuje bo ma miliony na koncie? myslisz ze mi jest tu tak cudownie i ze nie chcialbym cos zmienic? Co do pracy to oczywiscie ze chcialbym zdobywac te nawet 1500 miesiecznie ale zebym sie jeszcze na czyms znal i zeby mi cos sprawialo przyjemnosc to daloby sie na poczatku zyc i cos odlozyc. No niestety nie mialem tak cudownie jak ty, ja mialem takich rodzicow ktorzy mnie nie wychowali i nie powiedzieli co jest wazne w zyciu, a raczej sam bylem przez cale zycie.

Madam Sasha_Demorian to prawda, jestem tez niesmialy cale zycie i nie umiem do dzisiaj z tego wyjsc, chodzilem do psychologow ale oni nawet nie potrafia pomoc, nie wiem jak to zmienic i tak jak pisalem w pracy to tez przeszkadza bo nikt takich ludzi nie chce, a kobiety tym bardziej.

Jakie zajawki hm, nie wiem bo siedzialem sam cale zycie przed komputerem taka mialem mlodosc, bo skad mialem wiedziec jakie sa inne mozliwosci w zyciu

Pracowalem tez z miesiac w niemczech i tez ok 2 tygodnie na umowe zlecenie w kazdej z tych prac skarzyli sie ze wolno pracuje i teksty ze niesmialy ze nic nie mowie itd, nie patrzyli na mnie za dobrze. I to cala moja kariera.
Chodzilem do jednego psychiatry ktory dal mi lekarstwa ale do czego mialy byc te lekarsta jak to nic nie dawalo, po za tym nie wierze w leki, jak leki maja zmienic myslenie i cos zmienic w zyciu, a do tego jedna psycholog mnie wyslala do psychiatry gdzie wizyta kosztuje 200zl a u innych po 100zl, podejrzane, pewnie jakis kolega czy cos, nie poszedlem. Nie mam niepelnosprawnosci. A czy psychiczna czy intelektualna, nie wiem, wydaje mi sie ze nie, ale patrzac na moje zycie to moze byc inaczej, nie badalem sie, nawet nie wiem jak to zrobic. Nie wiem jak mam zyc, nie wiem co mam robic!!

Odnośnik do komentarza

"Co do pracy to oczywiscie ze chcialbym zdobywac te nawet 1500 miesiecznie ale zebym sie jeszcze na czyms znal i zeby mi cos sprawialo przyjemnosc"
Pięknie. Większośc ludzi chcialaby wykonywac pracę, ktorą lubi, ktora daje im satysfakcję, zadowolenie. Po prostu radosniej się do takiej chodzi. Tyle, ze nie tak wielu to jest dane. A czasem wykonuje się pracę, ktorą się lubi, ale robi się ją w nadmiarze i wtedy tez ona jakby nie cieszy. Jednak niezaleznie czy praca jest ulubiona czy niespecjalnie to i tak się cieszy, ze się ją ma i do niej się chodzi.

Chodziles do terapeutow i przekonales się, ze najbardziej to oni wyciągają pieniądze od Ciebie, Ty niestety nic z tych rozmów nie wyciągasz a oni i owszem mają kasę. Czyli oglądałes życie realne, nie tylko komputerową rzeczywistość. Widziales w realu, ze istnieją mlodzi ludzie, ktorym chce się uczyć , kończą wlasciwe studia ,dzięki ktorym mają nadzieję swoją wiedzą pomóc swoim pacjentom. Za swój czas poswięcony tym pacjentom, za swoją wiedzę i za swoją pracę dostają pieniądze, które niosą do domu.

A Ty jaką pracę wykonujesz, jaki swój czas marnujesz dla innych abys w zamian dostał kasę?

Nie napisales w koncu jakie szkoly pokończyłes. Informuję Ciebie, bo może nie wiesz, ze jesli mialbys szkole srednia maturę to są w większych miastach bezpłatne technikach typu TEB, Żak, Cosinus, gdzie w systemie wieczorowym czy zaocznym w ciągu 2-ch lat zdobywasz nowy zawód, moze bardziej zblizony do Twoich zainteresowań.

Masz moze tylko gimnazjum to chyba trzeba do rzemieślnika na naukę czeladniczą- jak to tak siedziec w domu bez zajęcia?

A w kwestii pracy, to ile razy szczególnie przy wiośnie, lecie bywałes skoro  świt przed Urzędem Posrednictwa Pracy, gdzie z rana podjezdzają Ci, którzy na dzień, dwa, tydzień potrzebują pomocnika. A to majster budowlany potrzebuje osobę, ktora mu poda puste wiadro a odbierze pelne z gruzem i wysypie w okreslone miejsce, a to pomoże mu rozladowac np worki z cementem. A to ktos z posesji z ogrodem zechce zrobic wiosenne lub jesienne porzadki i potrzebuje kogos do pomocy. Wiesz, ze tak mozna sobie dorobic przez parę dni. A jak się u kogos sprawdzisz, to możesz byc jego wręcz etatowym pomocnikiem.
A chodząc do pracy, która może nie jest szczytem marzeń Twoja głowa zaczyna pracować co zrobic aby zmienic pracę na korzystniejszą. Korzystniejszą, bo nie tak eksploatującą Cię fizycznie, lub korzystniejszą, bo podobną ale w innym miejscu, gdzie może lepiej płacą. To trzeba byc w rytmie pracy, aby głowa Twoja zaczęła głowkować co, jak i gdzie zrobic aby było Ci lepiej w pracy.

Niestety. Twoi rodzice moze i kochani ale pozwoli Ci na myslenie "Nie mam ochoty chodzic do pracy po 8-10 godzin robic dla kogos i nabijac komus pieniadze, wolalbym naprawde z czegos swojego zarabiac nawet 1000zl miesiecznie niz robic dla kogos po 2000 tracic dziennie 10godz zycia i byc niewolnikiem".To jest myslenie zwalniające z obowiązku pracy a co za tym idzie jakiegokolwiek osobistego rozwoju.

Największą chyba możliwą krzywdę robią rodzice i to Ci zamożni i biedni swojemu własnemu dziecku nie ucząc je, ze dorosly czlowiek niezaleznie od warunków w jakich przychodzi mu żyć, ma obowiązek zarobić na wlasne papu.

Ty calymi dnimi siedzisz przy kompie i nie rozumiesz, ze komputer tylko nielicznym sluzy jako narzędzie pracy. Dla większości jest taką samą rozrywką jak TV, kino, teatr- korzystam jak mam wolną chwilę po pracy. Ty mimo, ze masz juz 30 lat idziesz beztrosko spac a Twoja juz nienajmłodsza matka martwi się co bedzie z Tobą jak jej zbraknie. Jak się ma 30 lat to juz się jest odpowiedzialnym za siebie. Z czasem powinno się byc tez odpowiedzialnym za najblizszych (żona, dzieci) . W niedalekiej przyszlosci za rodziców, bo będą slabnąc az z czasem odejdą.

Dalej uważam, ze jak nie zrozumiesz, ze 30 letni facet musi zarabiac na wlasne papu, niezaleznie od swoich ograniczeń (jestem malomówny, nieodważny, powolny, szybko się nudzę, mam słabe wyksztalcenie) to jestes przegrywem.

Odnośnik do komentarza

Do Autora: Idz do Urzedu Pracy i popytaj o prace lub staze bynajmniej(za staz dostaniesz okolo 800zl netto jesli sie Nie myle) ale za to zdobedziesz cenne doswiadczenie w jakiejs branzy/zawodzie. Staz trwa conajmniej 6miesiecy (z mozliwoscia go przedluzenia)
Popytaj w UP. Nie zaszkodzi Ci sie przejsc, masz duzo wolnego czasu. :)
Co do edukacji; Mozesz isc zaocznie do szkoly (weekendy) Np do zaka. Sama w zeszlym roku skonczylam Liceum w Zaku :). I mam Srednie wyksztalcenie.
I Pamietaj : Zadna Praca Nie hanbi :) Wstyd to krasc itp

Odnośnik do komentarza
Gość jestem_soba

Tyle już było podpowiedzi co można jeszcze zrobić by polepszyć swoją sytuację ale zobaczymy co zrobi autor.
Oby znów nie było: "nie mogę...nie chcę...nie potrafię...to nie dla mnie..." itp.
To tak jakbym słyszał mojego znajomego. Co mu człowiek nie powie, to mu dana opcja nie pasuje, wszystko na nie ale narzekać to potrafi cały czas jak mu jest ciężko.
Tyle, że już zdążył założyć rodzinę i utrzymuje siebie, żone i dwójkę dzieci z 500 plus i jednej pensji miesięcznej - najniższa krajowa.
Ale oczywiście nic innego nie zrobi bo on nie potrafi i nie wie jak, ciągle to samo.
Jedna zasada powinna zawsze panować w domu: nie pracujesz, nie jesz. Nie chcesz się uczyć, idź do pracy. Jeśli cały czas siedzisz na tyłku i nie chcesz się uczyć ani pracować (oczywiście to nie sytuacja tymczasowa ale trwająca od dłuższego czas), to nie masz prawa narzekać.
Co innego jak ktoś jest osobą niepełnosprawną kiedy nie może podjąć pracy ze względu na chorobę.

Ale Ty autorze, podobno jesteś całkiem zdrowy, 30 letni chłop. I nadal siedzisz w domu? Jeśli tak, to siedź dalej o ile Ci na to rodzice pozwalają. Życzę powodzenia.

Odnośnik do komentarza
Gość jestem_soba

A i patrzenie na pracę w kategorii "dorabiania kogoś", to też nie jest rozwiązanie. Większość ludzi pracuje "u kogoś". Nie każdy ma w sobie tyle samozaparcia by założyć własny biznes i to jeszcze w Polsce (podatki, zus trzeba płacić a nikogo nie obchodzi czy w danym miesiącu się osiągnie zysk lub też nie).

Odnośnik do komentarza
Gość znikąd donikąd

Też jestem takim trzydziestoletnim przegrywem. Może w przeciwieństwie do autora zrozumiałem, że to głównie moja wina i że nikt mi tak naprawdę nie pomoże, ani za mnie nic nie zrobi. Problem w tym, że to niczego nie zmienia, niczego nie ułatwia, nie sprawia, że nagle bierzesz się za siebie i zmieniasz swoje życie, jedynie dochodzisz do wniosku, że prócz sznura już nic dobrego cię w życiu nie czeka. Człowiek z mentalnością przegrywa innego wyboru nie dokona. Na łatwiznę i z jak najmniejszym wysiłkiem, jak typowy przegryw, przecież całe życie tak robię.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...