Skocz do zawartości
Forum

Co zrobić jak wyjść z tego poczucia krzywdy


Rekomendowane odpowiedzi

Witam serdecznie. Problem w tym temacie jest taki że mój mąż pomimo że zlapalam go na rozmowach z koleżanką i pisaniu niby nic wielkiego zwierzenia pierdoly i takie tam. Zagrozilam rozwodem bo te rozmowy zeszły trochę za daleko. On się wystraszyl że powiem jej mężowi pokaże bilingi i jej zsszkodze... Ona wpadła w panikę i rzekomo zerwał kontakt i tylko czasem się widzą to rozmawiają. Skrucha była krótka poszliśmy na terapię ale on chciał być mądrzejszy nawet od psychologa. Chodzimy nadal. Ja Udaje że nic nie wiem, ale ostatnio kilka razy walczyłam dyktafon pod moją nieobecność i co.... Dalej swirgola przez telefon. Tyle że już z jej tel służbowego żeby śladu nie było. Z telefonu wszystko usunięte żebym się nie połapala. Nie jest to często ale jest. Na terapi on zarzeka się że jest lojalny. Ja już wiem swoje wiem nawet jaki numer bo go przedyktowal i zapisal jako Mariusz praca. Dodam że on ma dużo kompleksów ona również, on ma problem z alkoholem nie utrzymuje kontaktow z rodziną. Jest chamski nadpobudliwy, zazdrosny o wszystko materialne.... Ona również.biedni oboje. Jak zacznę jej temat to mówi że głupia jestem że sobie coś uroilam że wkoło mu coś przypisuje. Ona jak mnie widzi jest wręcz sparaliżowana odpowie jak musi i udaję niewiatko.Co zrobić nie mogę się wyjawic że swoją wiedzą. On wierzy w jej lojalność a nie liczy się że mną on nie chce rozwodu to tylko koleżanka z którą mu zakazalam kontaktów i jest biedny i teraz robi ze mnie wariatke zazdrosna i zawistna. A ona babsko z dwojgiem dzieci mężem którego nazywa nieudacznikiem i nie boi się niczego. Jest pewna że teraz już żadnych informacji ani śladów nie odkryje. Jak to ugryźć nie chce się mscic ale chce jemu udowodnić zanim podejmę decyzję o rozwodzie po 15 latach że zagrał nie fer.probowalam z nim rozmawiać wiele razy ale drze się na mnie ze nie twoja sprawa żeby dać mu spokój, że nie chce cze mną gadać bo ja go nie rozumie czepiam się że u psychologa pogadamy. A z nią gada jak nie on chociaż troche cedzi co mówi bo wszystkiego jej nie chce mówić. Ostatnio powiedział jej że się poprawił w stosunku do mnie ze nie mogę narzekać że mi pomaga, a wcale tak nie jest. Pytał czy ona już wszystko z mężem po układała i że cieszy się że tak. Żartuję z nią itp a ja zostaje w czarnej dupie.

Odnośnik do komentarza

Macie dzieci?
Nie wiem czy całkowite zabranianie kontaktów jest wykonalne, jest dorosły, widać, że znaleźli w sobie powierników, zaprzyjaźnili się i nie wiadomo czy coś więcej ich nie łączy, być może nie.
Nie wiem czy coś by dała rozmowa z jej mężem.
Może ta terapia przyniesie efekt.

Jak on nie zgadza się na rozwód, sprawy będą się długo ciągnęły, dlatego jak nie widzisz szansy na normalne życie z nim, załóż sprawę najpierw o separację i podział majątku.
Już wiesz, że nie można mieć do niego zaufania, a to podstawa związku.
Może mu powiedz, że nie wierzysz w to jego zerwanie kontaktu i nie masz do niego zaufania, a on nie daje Ci nadziei na jego odbudowę, coś w tym stylu.
Nie ma odpowiedzi na pytanie zadane tytule.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Ja nie raz mu mówiłam że mu nie ufam to odwraca się napięcie i mówi to nie ufaj w dupie to mam(jak jest po jakimś valkocholu). Na trzeźwo mówi daj mi spokój znów coś wymyslasz. Jest cholerykiem wiecznie mu coś nie pasuje ale sam nie potrafi nic. Ja dla niego od roku jestem jakby żona od cholowania go przez życie, podstawiania obiadów, załatwianie spraw a on przyjdzie vz pracy i ma czas na piwka alkohol telefon do przyjaciółki. A kiedy ja wrócę po 10 godz on się pyta co będziemy jedli albo dlaczego nie napisałam mu co ma kupić choć pół dnia albo cały przesiedzi w domu. A ona jest od emocji dobrych radi żal tego słuchać jak z nią rozmawia o wszystkim a mnie odpycha. Tylko muszą się kryć żebym ja ani jej małżonek nic nie odkryli bo ja mogę namieszać przecież bo raz już. On zdaje sobie sprawę jedynie że alkohol go już gubi.

Odnośnik do komentarza

Ja terepaucie mówię wszystko zgodnie z prawdą nie kłamie. Tyle że nie przy nim na osobnych spotkaniach bo takie również mamy. Terapeuta jest świetny bo kilka razy tak pokierowal rozmowa ze mój mąż się pogubil w tym co mówi. Jeszcze się waham z tym rozwodem ale wogóle nie ufam. Nie docinam, nie rozmawiam na jej temat a jak on coś próbuje mi niby w zartach dogrysc ucinam temat że nie interesuje mnie to. On jest dobrym obserwatorem i mamipulatorem. Myśli że już teraz nic nie wpłynie ona również jest spokojna że nie dowiem się że rozmawiają. Mam taką nieodparta chęć uśpić ich czujność i donieść nie bezpośrednio do jej męża albo jej napisać sms że mój nadużywa co nieco i się wyglądał. Ale to chyba nie najlepszy pomysł. O Mieszkanie się nie martwię bo mieszkamy u mnie.,wiec on zdaje sobie sprawę że w razie czego pójdzie z torbami a ona dopiero co kupiła mieszkanie z mężem swoim na kredyt. Niestety nie wiem jak mam się zachowywac w stosunku do niego on milczy a ja wiem. Chyba też zaprzyjaźnie się z jego wrogiem i zobaczy jak to wygląda z drugiej strony. Pani psycholog powiedziała że widzi że on jest nie poradny życiowo że udaje vtwardziela ale co tego. Jak ja mam ręce związane. On pomimo że pije ze go zlapalam znalazł sobie sposób jak mnie oszukiwać. W ostatniej rozmowie z nią mówił że ma jakieś poczucie winy tyle że nie wiem z jakiego powodu.

Odnośnik do komentarza

Terapia dotyczy wszystkiego. Rozmowa przekroczeniem granicy było to jak powiedział jej cytuje,,,, ruchac mi się chce,,,, wkurwila mnie przetrzepala mi tel,,,, zablokowalem więc nic się nie martw,,,,. To nie ty jesteś winna ona nie ma już wglądu.
Więc to boli najbardziej. Kiedyś widział jak z nią rozmawiałam i robił bmi jazdy co ja jej nagadalam. To tak jakby bal się żebym jej nie skrzywdzila. On myśli że sprawa vucichla a ja jestem złośliwa zazdrosna.

Odnośnik do komentarza

Uczucie to jest wypalone z obydwu stron, odnosi się wrażenie, że jesteście ze sobą jakby z przymusu.

Jesteś z czegoś zadowolona w tym związku..., może seks, czy też zawieszony na kołku...

Chyba nie macie dzieci, skoro nic o nich nie wspominasz, zastanawiam się was przy sobie trzyma, jego chyba mieszkanie, a Ciebie?

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Nie mam jeszcze tyle siły i odwagi. On zrobi że mnie kompletna idiotka która go inwigliuje. I cała moja wiedza pójdzie na marne. Chciałbym żeby ona zmadrzala o swoje małżeństwo bo wzięła spory kredyt. Żeby zobaczyła jak to jest vjak osoba 3 się wpierdziela. On już czuję że jest coś na rzeczy bo na ostatnim spotkaniu z psychologiem powiedziałam że chce vbyc sama i powiedział że głupot na niego nagadam to mi ulży że robię z niego pijaka chama itp. Jemu już nie chce pokazywać że jestem zazdrosna i desperacko walczę o niego już mam dość dawania mi satysfakcji. Psycholog mi pomaga i coraz bardziej zaczynam wierzyć w siebie i nie daje sobą pomiatac. On powoli się stacza z tym alkoholem a ja mu nawet nie zwracam uwagi. Jej chciałbym napisać że on często pije i opowieści na jej temat mi opowiada. Żeby doszła po rozum do głowy że nie tędy droga. Albo umówić się z jej mężem. Sama niewiem ci robić.

Odnośnik do komentarza

Ja uważam, że z nią nie ma sensu rozmawiać, bo i tak Ci nie uwierzy, zresztą ją nie interesują Twoje dobre stosunki z mężem.
Lepiej, jak już to porozmawiaj z jej mężem, choć też nie ma gwarancji, że to coś da, też Ci raczej nie uwierzy, bo ona w domu jest teraz na pewno w dobrych stosunkach z mężem.

Po drugie nie masz dowodów, że coś więcej ich łączy.

Jestem za tym, żeby takie sprawy załatwiać między sobą, jak wy nie potraficie się ze sobą dogadać, oni Ci w niczym nie pomogą, ani Ty im nie zaszkodzisz, co najwyżej sobie.
Wyjdziesz na desperatkę, nie poprawi to waszych stosunków.

Jeśli zależy Ci na tym związku, to odpuść, porozmawiaj szczerze z mężem, powiedz, że jesteś nieszczęśliwa, nieszanowana, dlatego chcesz, żeby się wyprowadził, to jedynie może go otrzeźwić.

Bo ważne jest jak on Ciebie traktuje, a nie to o czym gada z tą kobietą, choć mi się wydaje, że ona bezinteresownie nie utrzymuje z nim kontaktu.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Bezinteresownie nie utrzymuje kontaktu to czego może chcieć sexu nie za bardzo ma na co liczyć ma on trochę kłopotów przez alkohol. Nawet w jednej z rozmów mówił do niej ze ja jako żona nie mogę narzekać bo niby poprawił się w zachowaniu pomaga mi itd no jedynie na sex mogę narzekać...... To jest głupie z jego strony. Takich rzeczy nie mówi się koleżankom. Wiec czego ona chce i nawzajem że będą sobie tak swirgolic i nikt tego nie skończy. Ona jest zależna od męża zarobków bo z czego kredyt spłacić a mój za mało zarabia i za hytry jest żeby jej sprostać. Więc co o tym myśleć niewiem. Żyje z nim jak na bombie. Jak chce porozmawiać to mnie zbywa że znów coś wymyslasz i on na jej temat nie będzie gadać bo ja jestem chora z zawiści do niej. Więc nie gadam już nic bo po co. On uważa że małżeństwo jest dla niego priorytetem i jest w porządku tylko za dużo pije i koniec tematu. To jest jak walenie głową w mur

Odnośnik do komentarza

Ale nie na jej temat, tylko o waszych stosunkach rozmawiaj.
Choć ona zawsze będzie dla Ciebie solą w oku, więc chyba lepiej się rozejść, bo się wykończysz.
Ale najpierw musisz wiedzieć czy chcesz być z nim i się męczyć, czy nie.

Tak jak pisałam, coś może jedynie zmienić, jak mu powiesz , że ma się wyprowadzić, bo nie trawisz tej sytuacji.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Widać wyraźnie że autorka ma kompleks i to wielki kompleks na swoim punkcie. Wyraźnie również widać brak komunikacji między małżonkami a przecież jest to nieodłączna część udanego związku.
Zamiast skupić się na własnym rozwoju autorka woli skupić się na innych, widząc winę w innych a najwyraźniej nie w sobie. Stawianie warunków jest całkowicie bez sensu. Istnieje tylko jedna osoba której możemy stawiać warunki: SOBIE a gdy je spełnimy to nie będziemy czuć potrzeby stawiać ich innym.
Ale wiadomo, łatwiej wpływać na innych zamiast samemu pracować nad sobą.

Odnośnik do komentarza

Ja nie stawiam mu warunków. Wogóle się nie odzywam nie docinam. Odpowiadam czasem o coś spytam zazartuje. On strasznie mnie obserwwuje i ciągle zadaje głupie pytania o co ci chodzi... Bo widzę.
Odpowiedz krótka o nic.
Dzisiaj jedziemy zatankowac później odwoze bgo do pracy bo zabieram samochod. On pyta tak
Czy ja mam iść do vholelu spać dzisiaj ja zdziwiona..... Mówie nie rozumiem.
Bo widzę że jest coś na rzeczy znowu jakiś plotek się na słuchałas.
Odpowiedz moja jest taka tak i pewne rzeczy się potwierdziły. Nie wierze ci bo wiem że jesteś nie lojalny i wiem że powielssz pewne rzeczy dalej do swojej koleżanki a ona widocznie ma za długi język. Odrazu zacząl krzyczeć wyzywać mnie. Ja zachowuje stoicki spokój.
Mówie że jak mam z tobą rozmawiać jak się nie da.
On wulgaryzmy ślę żebym się odczepila i dała mu święty spokój i nie wpieprzała się w jego sprawy.
Więc ja nie wiem co z tym robić.
Ale za chwilę mówi więź mnie do pracy i się zamknij.
Później napisałam mu sms czy wszystko w porządku bo się martwię.
Odp tak.

Odnośnik do komentarza

Nie wiem po co napisałas tego smsa...,o co niby się martwiłaś.
Wysyłasz mu sprzeczne sygnały, facet traktuje Cię przedmiotowo, a Ty raz masz pretensję, zaraz zamieniasz na zmarwienie.
Wygląda, że wyznajesz zasadę, lepszy chłop byle jaki niż żaden.

A tak w ogóle ciężko się z Tobą rozmawia, nie odnosisz się do tego co piszemy, poza tym od początku nie napisałaś o rzeczach najważniejszych.

Ile macie lat, jak długo jesteście małżeństwem, od kiedy on ma tę "koleżankę", skąd ją zna, czy to wasze pierwsze małżeństwa, czy macie dzieci lub planujecie.

To są bardzo istotne sprawy, bo rzutują na waszą przyszłość, a my tu właściwie poruszamy się po omacku, bo nic nie wiemy.

Ja upewniam się w przekonaniu, że to jest jego kochanka, wyraźnie ciągnie ich do siebie, nie mogą bez siebie żyć, broni jej jak lew..., to nie jest tak, że jak on ma problem z libido w domu to i poza..., owoc zakazany bardziej smakuje tym bardziej jak jest pociągający.

Jemu jest tak wygodnie, ma dach nad głową, wikt i opierunek i kochankę na boku zawsze uśmiechniętą i chętną. Być może kobieta temperamentna, mąż kiepski w te klocki..., bo jak pisałam, nie wierzę w jej bezinteresowność.
Poza tym, nie wiesz ile zarabia, teraz często oficjalnie płacą najniższą średnią, resztę pod stołem.

On Cię oszukuje na całej linii, chodzi na terapię, bo chce zachować pozory dobrego małżeństwa, bo dla niego to najlepsza opcja.

Jak dalej będziesz tkwiła w takim układzie licząc, że on swoje uczucia przekieruje z niej na Ciebie, to jesteś w błędzie.

Dlatego, być może z bólem serca, powinnaś mu dzisiaj odpowiedzieć, tak , nocuj w hotelu, chcę żebyś się wyprowadził, bo ja dalej nie zniosę tej sytuacji.

Do Ciebie nie dociera też, że tylko Twoja twarda postawa, wyklaruje sytuację.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Ja nigdzie nie nie napisałam, że ma rozmawiać z jej mężem, tylko, że to lepsza opcja, niż z nią, choć też bez sensu.
Ludzi nie da się zmienić, siebie też, dlatego autorka będzie pewnie tkwiła w tym układzie i katowała się..., zawsze to coś się dzieje, nie ma nudy, uzależniamy się od adrenaliny...

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Jeśli ktoś tu się boi, to autorka i to wszystkich zainteresowanych.
Tamta widać bita na cztery łapy, da sobie radę z mężem, zrobi z autorki chorobliwie zazdrosną desperatkę, która wymyśliła sobie właściwie nie wiadomo co.

Takie stosunki jakie żonaty facet ma z tą kobietą nie jest czymś normalnym i naturalnym, pisałam co o tym myślę, choć mogę się mylić, po prostu nie wierzę, żeby będąc w związku, utrzymywać bliższe stosunki z inną kobietą ot tak bez żadnego zaangażowania, bo ona jest obecnie bliższa jemu niż żona, to jest chore.

I to właśnie autorka boi się to przerwać ten swój chory związek.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Ja jestem tak wykończona psychicznie że niewiem od czego zacząć...... terapie będę kontynuować z nim czy bez niego. Przestanie mu obiadki robić. Odpowiem że PRZYJĘŁAM do wiadomości jego słowa... Mną się nie przejmuj i nie wpiepszaj się w moje sprawy. Samochód też jest mój bo jego jest u blacharza. Powiem taxi sobie zamów. A jak jeszcze raz wyskoczy że go o zdrady posadzam. To powiem wprost tak jak on mi odper..... Się. Bo naprawdę ja jestem sama z tym problemem psycholog tylko wie o wszystkim. Ja byłam wychowana w domu pełnym miłośi wartości i spokju.,wiec nie łatwo się mi odnaleźć w tym bagnie

Odnośnik do komentarza

Pytanie było o wiek 41 lata mamy wszyscy. Małżeństwa ona od 4 lat dwoje dzieci... Ma w wieku szkolnym. My jesteśmy małżeństwem o 15 lat. Dziecko straciliśmy. Chociaż jakiś czas temu jeszcze nad tym myśleliśmy czy nie zdecydowac się i w tym czasie zaczęło się to wszystko.
Znamy się z młodych lat. Ona jest żona jego dobrego kolegi z młodych lat szkolnych. Znajomość zaczęła się z nią od pracy przyjęta na inny wydział..... Ale w tej sam firmie co mój mąż.

Odnośnik do komentarza

Miałam się zapytać czy pracują razem, bo tak podejrzewałam, myśląc o romansie.
Skoro tak długo jesteście razem i wcześniej dobrze się dogadywaliście, a ostatnio diametralnie się zmienił, to moje podejrzenia są raczej trafne.

Może lepiej się z nim nie kłócić, bo on zawsze będzie silniejszy w gębie i czekać mogą Cię większe przykrości.
Najlepiej jak mu oświadczysz, że ma się wyprowadzić, on musi czuć Twoją determinację.

Opowiem Ci taką historię.
Małżeńswo w waszym wieku, dziecko nastoletnie, bardzo zgodne, on spokojny.
Ni z gruszki ni z pietruszki oznajmia żonie /i teściowej /, że żony nie kocha i dzisiaj się wyprowadza, wynajął sobie mieszkanie, tylko jeszcze coś załatwi i wróci po rzeczy.
Wrócił, ale już się okazało, że jednak się nie wyprowadza.
Co byś pomyślała?
Bo ja myślę, że zakochał się w jakiejś mężatce z pracy, bo to najłatwiej ukryć, byli razem do czasu, dopóki on nie chciał z nią stworzyć coś trwałego, jak sprawę postawił na ostrzu noża, ona się wycofała i po miłości.
Dlaczego to piszę, otóż jeśli mąż się od Ciebie wyprowadzi, nie będzie już taki "atrakcyjny" dla tej kobiety, bo całkiem się na niej uwiesi i prawdopodobnie ona całkiem zerwie z nim kontakt.

Wtedy dopiero będziesz miała satysfakcję.
On nie zasługuje na Ciebie, masz szansę spotkać nową miłość, jeśli nawet nie , to lepsze, niż ciągnięcie tego związku.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Trochę się sprawa rypla. Dowiedziałam się od pewnej osoby w pracy ja pracuje u brata w firmie handlowej że owa koleżanka opowiadala znajomej o pewnym wydarzeniu niedawnym z mojego życia. O którym wiedzieial tylko mój mąż i jeszcze przy tym ironizuowala. Na sylwestra poszłam w kiepskim stanie. On coś czuł i ciągle pytał o co mi chodzi.
Dzisiaj rano znowu pytał. Więc że stoickim spokojem zapytałam czy rozmawiali o tym...... Najpierw naskocxyl na mnie, zaczął się drzec że mam głupich informatorów... Poszedł do pracy. Wieczorem nie wytrzymal bo cały dzień myślał o tym co mu powiedziałam chyba coś wypił i zaczął się tłumaczyć bardzo gęsto ale ja oznajmiłam że pracuje w takim miejscu że dużo więcej wiem od ludzi bo znam wielu ludzi.
Potwierdzil nie zaprzeczyl zaczal tłumaczenia i wygadal jej parę spraw kompleksów że ona na te swoje oczka nieszczęślie tak urabia facetów w firmie. Powiedział że ona nie jest w stanie zniszczyc mu małżeństwa bo on na nią coś ma i ewentualnie jej mąż może mieć pretensje o kontakty z nia ale jak będzie trzeba pogada z nim i opowie mu ci nieco.
Ale nie rozumie że ona mogła gdzies coś na mnie powiedzieć i ciężko mu w to uwierzyć. Choć przrklinal ja na wszystkie sposoby. Powiedziałam że na mój temat ma zakaz z nią rozmawiać nie życzę sobie,żeby wynosił coś z domu i powielal dalej.
Że spiepszy wszystko na własne życzenie. Że oszukał drugi raz i oszukuje cały czas nawet pania psycholog.
Ona się pewnie wypsze wszystkiego znają życie. A on znowu uwierzy w jej niewinność i dalej będzie gadał.
Chyba muszę szykować papier rozwodowy bo robi ze Mną co chce a ja mam tego dość. I mam ochotę jej powiedzieć co mój mąż mi o niej opowiedział.... Jej problemy tajemnice..... bo ona myśli że sobie kontakt umówili żebym już nie odkryła ich potajemnych rozmów jak pierwszym razem ale on zaczyna ja sprzedawać do mnie żeby bronić własny tyłek..... Tyle że ona nie jest świadoma.... Bo znia obchodzi się jak z jajkiem. Chyba za kilka dni dam mu papier o separacje i niech podziękuję sobie i jej.

Odnośnik do komentarza

E tam, takie gadanie, powiem temu, tamtemu, mam coś na nią..., dziecinada.
Nie bawcie się w takie plotki, bo to nic nie da i do niczego nie prowadzi.

Sprawa jest jasna oszukuje Cię, jest w takich stosunkach z tą kobietą w jakich nie powinien być żonaty facet i to wystarczy.
Ciekawe, że on nie znalazł sobie poiwiernika w koledze, tylko w jego żonie.
On musi pobyć sam, żeby Ciebie docenić, dlatego najlepiej jakbyś kazała mu się wyprowdzić, lub mu powiedz, że składasz papiery o seperację, niech wybiera którą drogę woli, na początek.
Czasem musi być gorzej, żeby było lepiej.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Odnośnie tematu podsłuchalam go jeszcze kilka razy. Z rozmów wynikło że umawiaja się na kontakt żebym o tym nie wiedziała. Za kilka dni powiedziałam mu spokojnie. Że na początkek chce separacji, przygotowalam dokument. Podarł wysmial mnie. Po czym zrobił awanturire. Odrazu do niej zadzwonil pozalic vsie jaka jestem nie dobra jak mi źle ona mu coś doradzała poczym on mówi tak masz rację jak jej się nie podoba to niech spada.
Następnie przemówił do mnie najpierw ja obgadaywal potem się tłumaczył. Na koniec mi powiedział żebym sobie do niej zadzwonila i wyjaśniła. Spytałam co.... Mam wyjaśniać. On myśli że ja nic nie wiem o jego rozmowie z nią... Jak się żali że słucham plot że zagrozilam rozwodem. Upewnil ja w czym problem. I niech tak zostanie... nadszedł czas na przerwanie tego toksyczniego związku
Jej na chłodno odpale z armaty. Jak tak vzawierzyla mojemu mężowi a on jej to jej poczucie wartośći spadnie do zera. Bo im się wydaje że jak się umówili tak będzie a jak się dowie co mój mąż na nią wygadywal to może zmieni zdanie. To jest sytuacja bez wyjścia. On zamiast vwalczyc o żonę. Walczy o koleżankę która ma męża i nic mu do życia nie wnieśie.

Odnośnik do komentarza

Ja bym z nią nie rozmawiala, bo i o czym, jeśli byś była w stanie jej wygarnąć, żeby sobie ulżyć, ok.
Ale jak masz jej tłumaczyć, co on na nią mówił, to nie ma sensu, bo Ci nie uwierzy.
Pierwsze co, to ja bym wystawiła mu walizki, powiedziała, że wiem wszystko o ich stosunkach, cokolwiek to znaczy i ma się wyprowadzić.
Na sprawy formalne przyjdzie czas.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Problem w tym że on proboje mnie urobic. Boi się jedynie ze jej mąż coś się dowie. A przecież to tylko bkolezanka... A ja cos nadodaje. Boi się że pokaże jej zdjęcie które zrobił będąc u niej pod jej niewiedze i go skompromituje.
Ma wyrzuty sumienia bo mu dzisiaj powiedziałam że mam do niego tylko żal. On nawet niewie że wiem jak po tej kłótnii szukał u niej wsparcia. A ona myśli że jest taka kryta lojalna tylko żona głupia i czepialska.
I jeszcze ma czelnosc mówić mi żebym do niej zadzwonila ona mi wyjaśni tylko co.... Debilke że mnie zrobi bo jest w nim w komitywie.
Powiedział jej tak,,,, to co mam zrobić stanąć przed tobą i powiedzieć że nie będziemy mieli kontaktu.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...