Skocz do zawartości
Forum

16-letni syn próbował popełnić samobójstwo


Gość hermine

Rekomendowane odpowiedzi

Mam już 40 lat. Dwa i pół miesiąca temu urodziłam drugie dziecko. Starszy syn ma 16 lat. W moim życiu wszystko zaczęło się walić. Zostałam sama, mąż i ojciec pierwszego syna nie zyje, drugi zwyczajnie olał mnie i dziecko. Ciąża znosiłam wyjątkowo źle, pojawiły się problemy ze zdrowiem. Sporo musiałam leżeć. Dziecko jest płaczliwe. Non stop chce być noszone na rękach, położe je na chwilę do łóżeczka, to po 10 minutach płacz i ,,zabawa'' zaczyna się od nowa. Odkąd maluch się urodził nie przespałam dobrze ani jednej nocy. Jakby tego było mało starszy syn tydzień temu próbował popełnić samobójstwo, ledwo go odratowano. Co się stało, że zdecydował się na cos takiego? Nie wiem. W dużej mierze to moja wina, bo w trakcie ciąży nie miałam tyle czasu dla syna. Syn był zamknięty w sobie, zawsze odpowiadał wymijająco, a ja nie potrafiłam pociągnąć rozmowy dalej. Skupiałam się na ciązy i swoim zdrowiu, zapominając, że mam też starsze dziecko. Nie wiem, co będzie teraz. Nie mam za bardzo nikogo, kto mógłby mi chociaż od czasu do czasu pomóc przy opiece nad niemowlakiem, nie chce obarczać tym swoich rodziców. Z bólu i bezsilosci momentami chce mi się wyć, ale wiem, że teraz nie mogę sobie pozwolić na załamanie. W tej chwili najbardziej martwię się o syna.
Nigdy nie pisałam na forum, od czasu do czasu czytałam to, co opisują ludzie, ale tym razem musiałam wyrzucić z siebie to wszystko, chociaż słowami i tak nie da się oddać tego wszystkiego, co się teraz w naszym życiu dzieje.

Odnośnik do komentarza

Samobójstwo jest aktem rozpaczy.Mimo że takie osoby często nie dają jakichkolwiek oznak że coś jest nie tak to wewnątrz po prostu błagają o pomoc.Twój syn musi mieć od cholery problemów o których nie masz pojęcia.Na pewno nie jest to jedna czy dwie rzeczy.Pewnie problemy w szkole,zaburzona wizja przyszłości,obniżona samoocena ,poczucie bycia gorszym i wiele innych.Poważnie,każdy ma problemy,ale jak ktoś targa się na własne życie to znaczy że jest ich za dużo i są za poważne.

Odnośnik do komentarza

Syn zawsze był bardzo wrażliwy. Od początku. Zawsze na uboczu, jeden jedyny kolega, z którym dogadywał się najlepiej. Tzn w szkole normalnie sobie radził, nic nigdy nie zgłaszał, ale wolał trzymac się na uboczu. Dwa lata temu poznał dziewczynę, trochę dziwną. Dziwną w tym sensie, że z patologicznej rodziny. Syn starał się jej jakos pomagać, zaangażował się. Później coraz rzadziej przychodziła, on coraz mniej o niej mówił, w końcu powiedział, że chyba nic z tego. I to wszystko. Nic więcej nie mówił, nie skarżył się. potem doszła moja ciąża i związane z tym problemy. Zupełnie straciłam z nim kontakt. Ot, kilka pytań, odpowiedzi w stylu ,,ok, nic się nie dzieje, daje radę''. Ja skupiona na ciąży i tym, żeby jakos dotrwac do końca. Niestety... Cos zawaliłam i to na całej linii

Odnośnik do komentarza

Po pierwsze nie obwiniaj się, aż tak bardzo,bo wcale nie jest powiedziane ,że jesteś czemukolwiek winna lub ,że mogła byś czemuś zapobiec . Nastolatki ,a szczególnie chłopcy ,nie zwierzaja się rodzicom i sami chcą rozwiązywać swoje problemy. Przyczyn tego co zrobił może być i pewnie jest bez liku. Nie wiesz tego ,a problem może być takiej natury,której nawet nie podejrzewasz.
Po drugie powinnas poprosić o pomoc w opiece nad dzieckiem rodziców,bo rodzice od tego są żeby pomagać swoim dzieciom a ty jesteś ich córką...tak. Są sytuację,że to jest konieczne i nie ważne jak dorośli jesteśmy.
Po trzeciej,.. twój syn potrzebuje wsparcia i twojego i psychologicznego,dlatego musisz mu poświęcić więcej uwagi ale też niezbyt się narzucać. Przyjdzie czas ,to sam się otworzy,bo wie przecież ,że to co chciał zrobić,to nie dotyczy tylko niego, ale ciebie też rani. On to rozumie.
Po czwarte..bardzo ci współczuję ,bo znalazłaś się w naprawdę trudnej życiowej sytuacji. Trzymaj się.

Odnośnik do komentarza

To nie jest Twoja wina i tak o tym nie myśl. Wielu rzeczy nie zauważamy , ale nie dlatego ,że nam się nie chce. Po prostu człowiek nie jest doskonały. Ja przeżyłam śmierć mojej mamy. Pomimo , iż lekarze twierdzili ,że stan jest dobry czułam ,że tak nie jest , ale nic nie zrobiłam i ciągle to sobie wyrzucam. Niestety nic już teraz nie mogę zrobić , tak jak i Ty nie możesz nic zrobić , by cofnąć czas. Twój syn jak twierdzi Lusy ,jest w takim wieku, że rożne pomysły przychodzą do głowy. Myślę ,że już tego nie powtórzy. Spróbuj go jakoś zaangażować w opiekę nad dzieckiem. Może mu się to spodobać. Nie chodzi o to , by był uwiązany, ale może odczuje jakąś więż i emocjonalny związek z rodzeństwem , bratem/ siostrą. To w końcu najbliższa mu osoba. Może docenić to z czasem.

Odnośnik do komentarza

Też sobie pomyslałam, czy maly człowieczek nie jest w stanie choć trochę zwiazać go z tym światem.
Jesli kiedykolwiek maleństwo bedzie pod opieka brata, to po prostu jak wrocisz to mniej wypytuj czy siusialo czy jadlo ,czy spało tylko czy duży syn się nie zmeczyl, jak dziecko było marudne to pochwal,że on taki dzielny i wytrzymaly, bo Ty jak maleństwo marudzi to sama masz ochote plakac. Nawet jak Cię chce zbyć,że wszystko było Ok to się miło zdziw,ze ma taki pedagogiczny dar, bo u Ciebie pod opieka sa zawsze jakieś problemy a on tak świetnie sobie daje rade.

Jeśli rodzice maja do Ciebie ukryte pretensje,że zle wybralas sobie ojca maleństwa to mimo wszystko powinnas poprosić ich o pomoc naswietlajac cala sytuację. Tzn,ze fizycznie potrzebujesz ich czasem do maleństwa, ale psychicznie byloby dobrze aby serdecznie próbowali otoczyć opieką starszego wnuka, który jest teraz mrukowaty, ale potrzebuje wiedzy, że jest dla kogoś na tym swiecie ważny. A tę ważnośc odbiera sie poprzez to ,ze się z kimś jest na codzień.

Mój syn jak miał zawirowania emocjonalne, to moja mama po prostu nie pozwalała mu siedzieć zadumanemu za długo. Ciagle go o cos prosila, nie zważala na kwaśna mine. Usiłowała stworzyć pozory normalnego życia z normalnymi obowiązkami.

Mnie Bozia ustrzegla. Ja bardzo duzo pracowalam w tym czasie, ale w te feralne wakacje jak rozstal się z dziewczyną to akurat b. zmeczona życiem w stolicy po roku akademickim wróciła moja córka do domu a mama zaniemogła na serce i Tata bedący na letnisku obawial sie mamę zostawić samą w ich mieszkaniu,że zaslabnie i nikt nie bedzie wiedzial i zwiózł ja do mnie. Ja szlam do pracy a w domu oprócz zalamanego syna były jego siostra i babcia.

Siostra go brala na siłe ,na przyczepę jak przyjechał jakiś jej amant i trzeba mu było pokazać okolicę lub wybrac sie na parodniowy wypad. Mama usiłowała zagonić do obsłużenia jej. Wszyscy byliśmy przestraszeni jego apatią, jego brakiem zainteresowania czymkolwiek, jego bezmyslnym wpatrywaniem sie w telewizor. Nie chcial ze mna rozmawiac , po prostu wychodził z tego pomieszczenia ,w którym byłam jak usilowalam sie do niego odezwać. Pisałam do niego listy aby jakoś mu wytłunaczyć, że nie da sie nikogo zmusic do miłości i że z trudem ale trzeba to przeboleć.

U Twojego syna pewnie nałożyła się samotność po nieudanym związku, samotność, że jego tata nie żyje i nie ma swojego męskiego wzorca i może chęć nie dokladania Ci zmartwień skoro bylaś w zagrożonej ciązy i rzucił Cię ojciec Twojego drugiego dziecka. On chcialby jakby sie usunąc, jak byl w tak silnej depresji to myślal, że sprawi światu a i Tobie jakby mniej klopotu soba, swoją niewiedza jak w życiu postępować, aby wszystko sie jakoś ukladalo.

Gdy bedzie chcial Cie kiedys słyszeć, to jakoś trzeba go zapewniać,że jest nie mniej wazny dla Ciebie jak to maleństwo, że tylko trzymając sie razem, dacie jakoś radę,ze opiekując sie swoim rodzeństwem ma szansę dowiedzieć się jaki byl ,jak byl taki malutki jak ono. I nawet jak mu sie wydaje,ze za bardzo zabiegasz o malucha, to niech pamięta, że dokładnie tak samo zabiegalas o niego. I ze to najbardziej matce sie kraje serce,że chuchane dmuchane dziecko nie widzi powodu do zycia. Powiedz,że jego Taty nie ma bo nie żyje, tata maleństwa odszedł sobie, to tylko dziadek ( Twój tata) i on mogą przekazywać męskie wzorce temu dziecku. Jeśli maleństwo to chlopak, to bedzie tego wzorca potrzebowało, a dziadek jest juz o 16 lat starszy niż był wobec niego. Jesli maleństwo to dziewczynka, to potrzebuje aprobujących spojrzeń od częsci męskiej rodu, aby potem dobrze się znalazła w damsko meskim świecie.

Bardzo Wam wspólczuję i trzymam kciuki abyście sobie dali rade.

Odnośnik do komentarza
Gość do autorki

Bądz przyjaciółką dla syna.
Zauważaj,wspieraj,nie krytykuj.
Nie obciązaj syna swoimi problemami!
Miej oczy i uszy otwarte, bo kazdy człowiek który targnął się na swoje życie, będzie na zawsze potencjalnym samobójcą.
Pomocy przy niemowlęciu przede wszystkim żadaj od ojca dziecka.Jest współodpowiedzialny za wychowanie i rozwój. Jesli zdecydował się na ojcostwo,to niech teraz wykaże się pomocą dla Was.Nie robi żadnej łaski.

Odnośnik do komentarza

Syn chciał odebrać sobie życie. Odebrac życie.. Nikt nie odbiera sobie życia bez powodu, zawsze stoi za tym konkretna, poważna przyczyna. Nie chodzi o byle błahostki w stylu, że mam pryszcza na twarzy czy nie wiem, co zjesc na obiad. Obwiniam siebie przede wszystkim dlatego, że syn był na dalszym planie po tym, jak się dowiedziałam o ciąży. Wszystko w przelocie, wszystko na szybko, a reszta - jakos sobie da radę, jest już duży. Tak się nie robi, jak się ma wrażliwe, zamknięte w sobie dziecko. Nawet, jak to dziecko jest już nastolatkiem. Tym bardziej, że syn miał swoją dziewczynę, w pomaganie której bardzo się zaangażował. Bardzo mu zależało, żeby ją postawić na nogi. Nawet nie wiem, co się dokładnie stało, że to wszystko się rozpadło.
Wychowywanie dziecka czy opieka nad niemowlakiem to przede wszystkim mój obowiązek. Ojca dziecka też, ale niestety, sa tacy panowie, którzy własne dzieci mają głęboko w odwłoku i nawet ich widzieć nie chcą.
Teraz syn jest w szpitalu. Po wyjsciu czeka nas dużo pracy i zmian i mam nadzieję, że tym razem nie spiep.... wszystkiego

Odnośnik do komentarza
Gość mdjdnbdbhs

Dlaczego syn chciał pomagać dziewczynie z problemami skoro w 99% to się źle kończy. Niech szuka normalnej dziewczyny. OD TEGO TRZEBA ZACZĄĆ i wytłumaczyć mu to. I żeby miał częste normalne kontakty, rozmowy w grupie młodzieżowej.

Odnośnik do komentarza

Dzień Dobry
Bardzo współczuję Pani tak ciężkiej rzeczywistości rodzinnej.
Temat jest bardzo obszerny i dla większości wciąż niezrozumiały,napiszę,więc bardzo krótko.

Myśli samobójcze lub samo targnięcie się na życie w większości przypadków spowodowane jest opętaniem .Podszepty ducha splątującego myśl, opętują czyli inaczej namawiają do samobójstwa i pochodzić mogą od ducha kogoś zmarłego z rodziny ,którego sytuacja po smierci ciała na płaszczyźnie duchowej jest bardzo zła ,wręcz desperacka i dla tego pragnie ,,pociągnąć ,, na drugą stronę daną osobę .Lub innego(innych) duchów niskich bardzo (złych) które my sami ściągamy niezrówoważoną psychiką.
Tylko tyle oficjalnie wolno mi napisać .

Jesli potrzebuje Pani Hermino bardziej obszernych informacji bardzo proszę napisać prywatną wiadomość.

Serdecznie pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Jak napisał pan wyżej po prostu ma za poważne problemy i zaburzony obraz przyszłości tyle wystarczy że niestety targnąć się na własne życie. Co mogę jeszcze powiedzieć, warto by regularnie chodził do psychologa na rozmowy to powinno go zmotywować i częściowo usunąć negatywne myślenie o swojej osobiśtości. Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...