Skocz do zawartości
Forum

Czy jest jeszcze jakaś szansa na uratowanie tego małżeństwa?


Gość Asia-87

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Asia-87

Piszę, bo już nie wiem do kogo zwrócić się o pomoc.
Mam 30 lat, mój mąż też. Jestesmy małżeństwem niecały rok.. przed ślubem znaliśmy się ok 3 lat - jednak myślę, że dość dobrze się poznaliśmy.
Niestety spełniło się powiedzenie, że po ślubie nic się nie zmieni a jak już to na gorsze.
Niestety obawiam sie, że nasz związek jest toksyczny.. Nie wiem czy można coś jeszcze zrobić.
Mój mąż zawsze miał lekko ujmując wybuchowy charakter i raczej despotyczny sposób bycia. Do tego doszło - zdiagnozowana nerwica lękowa od kilku miesięcy na lekach..
Nasze zycie aktualnie wyglada tak ze zależy od jego nastroju. Nie wiem kiedy o cos wybuchnie na mnie bedzie mnie wyzywał poniżał lekceważył i szantażował - obrażał sie za to ze np idę z koleżanka na kawę - zrobił z tego aferę i obrazi sie na cały weekend przy czym bedzie mnie obrażał przy każdej okazji. Kolejny przykład - chce porozmawiać o wakacjach jakie plany - normalny temat - wyzwał mnie przeklinał ze nie mam normalnych tematów zamknął sie w pokoju i stwierdził ze jestem nienormalna.
To tylko dwa przykłady z ostatnich dni. Majówka tegoroczna - pol drogi nad morze mnie wyzywał i krzyczał do mnie bo pakowałem sie godzinę.
Ja juz totalnie nie wiem co robic :( staram sie.. rozmawiać, stawiać granice.. i nic. Ciagle to samo. Kilka dni jest normalny - i znowu to samo.
Co robic ?

Odnośnik do komentarza

Asia87
Niestety spełniło się powiedzenie, że po ślubie nic się nie zmieni a jak już to na gorsze...

W takich toksycznych relacjach to jest jedyna opcja po zawarciu związku małżeńskiego.
Czy dobrze się poznaliście przez te 3 lata, to raczej sama możesz sobie odpowiedzieć... zdecydowanie NIE. A przynajmniej już nie Ty Jego.
Rozmowy, stawianie granic despotycznie wybuchowej osobowości ze zdiagnozowaną nerwicą... jako dobrze doświadczona ofiara toksyka zapytam wręcz przewrotnie jak????
Toż to jak po terapii z borderem ma się jedynie chęć wbić zęby w futrynę po jego wyjściu z gabinetu.
Asia87
Nasze zycie aktualnie wyglada tak ze zależy od jego nastroju. Nie wiem kiedy o cos wybuchnie na mnie bedzie mnie wyzywał poniżał lekceważył i szantażował - obrażał sie za to ze np idę z koleżanka na kawę - zrobił z tego aferę i obrazi sie na cały weekend przy czym bedzie mnie obrażał przy każdej okazji. Kolejny przykład - chce porozmawiać o wakacjach jakie plany - normalny temat - wyzwał mnie przeklinał ze nie mam normalnych tematów zamknął sie w pokoju i stwierdził ze jestem nienormalna.
To tylko dwa przykłady z ostatnich dni. Majówka tegoroczna - pol drogi nad morze mnie wyzywał i krzyczał do mnie bo pakowałem sie godzinę.
Ja juz totalnie nie wiem co robic.
Ciagle to samo. Kilka dni jest normalny - i znowu to samo.

Prawie jak kirgijska dyplomacja - wrzucimy granata i patrzymy kto przeżyje.
Wedle nadrzędnej zasady ewakuacji z każdego toksyka zaleca jedyny sposób: nogi za pas i wiać przed siebie, najlepiej nogami do przodu.
Psychozabawy ciepło - zimno z domieszką kija i marchewki, czyli wypisz wymaluj demolka na psychice w białych rękawiczkach... dziecięcymi metodami zabaw.
Wpisz sobie w google "moje dwie głowy" i wertuj do upadłego wszystko co się z tym blogiem i książką wiąże.
Coś więcej masz w moich postach tutaj.

Odnośnik do komentarza
Gość do autorki

Ciśnie się na usta: widziały gały co brały.Wielka szkoda że nie zadałaś pytania— co robić? przed ślubem.Wtedy odpowiedź byłaby prosta, zostaw go bo życie z niestabilnym człowiekiem jest trudne.Coś na kształt skakania do wody na główkę,uda się albo nie.
Teraz mąż ze zdiagnozowaną nerwicą którą leczy lekami.Tylko że samymi lekami nie pozbędzie się problemu.Najlepsza byłaby terapia u dobrego terapeuty.Moze i długa ale dająca dobre efekty jeśli pacjent chce wspólpracować.
Na pewno jest nadzieja dla Was,jeśli mąż,zechce podjąć się terapii,jeśli nie, to trwanie przy Nim, będzie bardzo trudne i od Ciebie zależy czy jesteś w stanie to wytrzymać.

Odnośnik do komentarza

Cześć !

Jestem tym samym rocznikiem co Ty i równie jestem rok po ślubie, wiec pozwól że się wypowiem.
Awantury czy kłótnie są czymś naturalnym ponieważ nie istnieją małżeństwa bez nieporozumień. Jednak skoro stwierdzasz, że jest to toksyczna relacja to rozumiem, że wasz problem jest już stanem przewlekłym. Jesteście rok po ślubie więc nie wierzę żeby wasza miłość przeminęła tak szybko. Moją radą jest przede wszystkim zmienić spojrzenie na sytuację - PROBLEM - zmienić na SYTUACJA DO ROZWIĄZANIA. Porozmawiajcie o wzajemnych oczekiwaniach, może nie otrzymujesz od męża tego czego Ty oczekujesz w związku a za razem nie dajesz mu tego czego on oczekuje. Z doświadczenia wiem, że powodami nieporozumień bardzo często są błahe rzeczy z których można się po czasie tylko śmiać. Rozumiem, że facet wybucha a później każdy w ciszy zajmuje się czymś innym i żyjecie razem a za razem osobno ? na mnie dobrze działa zwykłe przytulenie - nawet bez słów. Moc przytulania jest ogromna. Jeżeli facet ochłonie po takim przytulasie i wasze relacje się ocieplą to zabawcie się w wyznaczenie oczekiwań od siebie, może problem tkwi w rzeczach nieskomplikowanych, które jesteście w stanie wzajemnie zmienić.

Jeżeli masz ochotę pogadać to odezwij się.

Pozdrawiam i życzę powodzenia !

www.przemyslawkwiatkowski.pl

bliżej zdrowia, bliżej emocji, bliżej natury

Odnośnik do komentarza

Szansa uratowania nawet tak toksycznego małżeństwa oczywiście istnieje. LECZ do tanga trzeba dwojga...

Może zadziwię kogoś kto już nieco zna moje poglądy, lecz tutaj powiem : wykaż radykalność, chyba najlepiej w seksie... To znaczy postaw mu jakiś przemyślany warunek...Jeśli to nie zmieni go, to tylko rozwód . Działaj szybko dopóki jesteś młoda.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...