Skocz do zawartości
Forum

Ciężka rzeczywistość choć cięższe myśli. Pomocy.


Rekomendowane odpowiedzi

Od niepamiętnych czasów mam własny świat nigdy mi to nie przeszkadzało chyba że musiałam sie skupić na lekcji albo pójść szybko spać ale problem tkwi w tym że nie wiem co za bardzo robić. Gdy jest spokojnie czasem kilka godzin w nim nie jestem ale coś sie stanie uciekam do niego i wyłączam sie z tego świata. Miałam dosyć ciężkie dzieciństwo, tate kocham ale wyrzywał sie na mnie nie mam tego za złe( to nie najgorsze co mnie spotkało miałam wiele bólu psychicznego od 9 roku życia do teraz choć radze sobie ale strach ten sam), tata prawde powiedziawszy umie bardziej mnie zrozumieć niż mama a to z nią więcej rozmawiam choć teraz niezbyt. Mój świat to nie kolorowy ideal tylko no bardziej cierpie, wyobrarzam sobie straszne rzeczy ale to już przyzwyczajenie bo jak o czymś myśle nie spełnia sie. Rodziny tam wogóle niema raczej że straciłam wiem że wystarczy 1 rzecz by sie rozbiła i boje sie tego mimo to myśle o tym jak by to sie rozgrywało i wyobrarzam sobie swoje cierpienie. Nie umiem zabardzo rozmawiać z ludźmi jestem raczej samotniczką choć chciałabym mieć kogoś przy sobie i w tym moim świecie jest zawsze jakiś wymyślony kolega (raczej wole towarzystwo chłopaków) który mnie wspiera a ja go gdy cierpi. Ostatnio zauwarzyłam że gdy coś sie dzieje z mojej bardziej przyczyny myśle że chciałabym umrzeć a w głowie mam obraz jak mam potcięte żyły albo powieszona jestem, niechce tych myśli. Jestem uzalezniona od bólu psychicznego? Czy mam nadzieje że to sie nigdy nie stanie(te złe o rodzinie) ? Czy chce mieć kogoś takiego jak przyjaciel? Jestem wrażliwą i opiekuńczą osobą i bardzo nieśmiała i niepewną siebie nieufna choć naiwną udaje silną i pewną ale wiem jaka jest prawda. Wiele razy miałam wbijany nóż w plecy i wiele razy przejmuje sie drobnymi sprawami obwiniając sie.
Z góry dziękuje.:)
Ps za niedługo mam 17 lat a od ok 6 czy 7 go mam. Albo wcześniej...

Odnośnik do komentarza

Doskonale znam twój problem, bo mam dokładnie ten sam :( .
Nie potrafimy zaakceptować niesprawiedliwości tego świata.

Nie do końca wiemy co to znaczy być szczęśliwym, bo nigdy tego w zasadzie nie było. Jedyne co mamy to ból, na którym się skupiamy...

Wydaje mi się że jedyna droga to wspieranie siebie nawzajem takich ludzi jak my - kłopot w tym, aby się odnaleźć :(

Pamiętajcie że poczta priv nie działa na forum :/

Odnośnik do komentarza

Lovestory
Nie mam po prostu tak reaguje, każdemu sie na około to wydaje bo od dziecka zaczełam reagować uśmiechem by sie rozweselić ale nie jestem optymistką ale chciałabym T_T

Ja raczej reaguje tak, że jeśli coś ma być zrobione to będzie zrobione, ale potem muszę to odchorować. Kłopot w tym, że nie nadążam się "regenerować" względem tego czego ode mnie się wymaga...

Pamiętajcie że poczta priv nie działa na forum :/

Odnośnik do komentarza

wiesz powiem szczerze że u mnie działa to tak np. niedawno mama kazała mi uderzyć młodszego chłopaka bo dał zielsko mojemu młodszemu bratu a tata uczył mnie że nie mam bić słabszych(ja jestem typem który broni sie przed starszymi i większymi) i czułam nacisk i wyrzuty bo nie byłam w stanie spełnić mamy proźby i zamknełam sie w pokoju potem zaczełam na oczach mamy sie wygłupać by pomyślała że mnie to już nie rusza ale w duchu straszliwie mnie zżerało to i było nie do zniesienia.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...