Skocz do zawartości
Forum

Lęk społeczny


Gość Facet 30

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Szogun mougli

Facet, nie obraź się, ale ciebie tutaj nie powinno być. Ty nie masz żadnej fobii, ani nie jesteś aspołeczny. Nie siedzisz w domu jak ślimak w swojej skorupie, znajomych masz, robisz podchody do lasek, w życiu spełniony, studia, pasje och i ach.
Może się rozczulasz nad sobą? Życie trochę przepuszczasz na te wszystkie ochy i achy i sobie o laskach zapomniałeś, a teraz obudziłeś się w wieku trzydziestu lat z ręką w nocniku, a raczej z ręką wykonującą robótki ręczne i trochę panikujesz ;)
O ciebie jakoś się nie martwię.

Odnośnik do komentarza

Trochę się chyba rozpędziłem, tak kolorowo to nie wygląda. Staram się by tak wyglądało z zewnątrz raczej - niestety widzę, że często działam pod innych i tak, by dobrze wyglądało :/ niestety.. Nikt nie jest idealny.. Natchnęły mnie trochę przeczytane książki i analiza siebie. To co opisałem, to raczej ideał do którego dążę. I jest coraz lepiej - od jakiegoś pół roku, przez to że sobie wmawiam te rzeczy, o których czytałem, że tak trzeba i już. Wyprowadziłem się w końcu od rodziców - odważyłem się to zrobić, co też dało dodatkowego kopa. Mam też inne kłopoty i problemy o których nie zamierzam tu pisać - bo nie szukam tu współczucia czy poparcia. Teraz wypiłem sobie piwko i trochę mnie poniosło z tym samozadowoleniem haha :/ Niestety przy tych sytuacjach społecznych mam lęki, uderzenia gorąca itd. Często się wycofuję, czuję takie ściskanie w klatce i strach (z tym jest lepiej niż jeszcze 2-3 lata temu), niestety unikam innych. Jak ktoś ma silniejszy charakter, to ja przy nim zawsze robię się baardzo malutki i tracę pewność siebie. Duża nieśmiałość do dziewczyn to też moja przypadłość. Dobrze lub jako tako czuję się tylko z dobrymi znajomymi. Z powodu braku dziewczyny cierpię właściwie od ogólniaka - nigdy mi to nie wychodziło, dużo niepowodzeń, izolowanie się, ucieczka i w ogóle. A dobra, co ja się tłumaczę i bez sensu użalam. Właściwie chodziło mi o problem z paro, której brać nie chciałem - i ten problem m.in. dzięki temu forum rozwiązałem, a niepotrzebnie zacząłem się tu uzewnętrzniać. Znów za bardzo to wszystko analizuję - ale tak to już ze mną jest. Oczywiście, zdaję sobie sprawę że mój przypadek do najgorszych nie należy. 3majcie się. Dzięki za dyskusję.

Odnośnik do komentarza

No właśnie. Gdy człowiek ma kobietę to już musi iść na pewne ustępstwa. Ma już mniej wolności. Chce się zorganizować jakiś wypad z kumplami to dziewczyna (zazwyczaj) zrobi wszystko aby do tego nie doszło. I jak to w związku, często i gęsto są problemy, kłótnie, niesnaski. Poza tym... i powie wam tak większość facetów będących w związku... Jak nie ma dziewczyny to nie ma. Ale jak już się znajdzie to nagle pięć innych się klei. A to też może sprawić niemałe problemy w związku. Kobiety kręcą zajęci faceci, a wolny dorosły facet jest dla nich po prostu podejrzany. To taka ciekawostka
Z kolei nie mieć kobiety to też człowiek jest samotny, sam jak palec, nie ma się komu zwierzyć i do kogo przytulić. Nie ma z kim pójść na spacer czy do kina. Nie ma z kim spędzać ogólnie czasu. Wiecie... pisałem już, że wyjeżdżam do Niemiec jako opiekun... I to jest po prostu masakryczne uczucie kiedy człowiek ma świadomość, że nikt na niego w kraju nie czeka, że nikomu na mnie nie zależy. Że jak wrócę to nikt nie powie, że tęsknił. Będą jedynie kumple co będą się cieszyć na mój widok... prosząc o pożyczkę, wiedząc, że wróciłem zarobiony. Tak jest za każdym razem. To jest tragiczne.
Mimo, że owszem związek ma swoje wady i minusy, ale jednak chyba lepiej być w związku. Człowiek ma dla kogo żyć i motywację do działania. A ja w tej samotności mam pustkę i zero motywacji do niczego.

Odnośnik do komentarza

29latek - dokładnie czuję to co Ty. Chciałbym właśnie mieć taką bliską osobę - od lat cierpię z powodu jej braku. Jakoś wyjścia z kumplami nie są dla mnie tu istotne (zresztą i tak prawie wszyscy mają dziewczyny lub żony/dzieci). A jeśli chodzi o jakieś wycieczki, wyjścia, spędzanie czasu itp., to przecież można spędzać je z dziewczyną co wydaje mi się super opcją tak naprawdę, ale także wspólnie i wraz z jakimś swoim gronem znajomych (moich czy jej), przecież nie tylko 1:1 (choć często oczywiście tak - i wcale nie mam nic przeciwko :) ). Z chęci do wyjść z kumplami (zwłaszcza alkoholowych) to ja już wyrosłem.. Czasem idę oczywiście, ale to nie to, czego chcę.. Ostatnio jednak dopiero doszło do mnie, że by stało się możliwe znalezienie drugiej połówki - trzeba czuć się dobrze z samym sobą - a ja nigdy się tak nie czułem, co teraz usilnie chcę zmienić. Wieczne zdołowanie, również z powodu braku partnerki, które również, wraz z innymi blokadami, zamartwianiem się, uciekaniem od ludzi, zamykaniem się samemu w 4 ścianach (wtedy tak naprawdę potrafię odpocząć) uniemożliwia jej znalezienie. Jednocześnie mnóstwo bezsensownych troszkę obaw - jak już ją poznam, gdzie ją zabierać, jak prowadzić związek, jak przełamywać kolejne bariery, pokonywać nieśmiałość, wpływać na rozwój związku itp. itd. 1000 pytań, które człowiek w tym wieku powinien już ogarniać. Zresztą 2 osoby muszą chcieć budować związek, to nie może być jednostronna inicjatywa. Dobra, definitywny koniec smucenia, nie ma co robić z siebie ofiary losu :) haha :D Musi być dobrze i trzeba myśleć, że tak będzie. Każdy wiek jest dobry, by się zmienić i zacząć żyć jak należy. Żeby tylko nie brakło odwagi.

Odnośnik do komentarza

U mnie najtragiczniejsze jest to, że co prawda nie mam powodzenia... ale jednak było kilka okazji na to aby coś wyszło. Tylko, że niestety nie potrafiłem wykorzystać szansy bo włączyły mi się blokady. Nie będę przytaczał każdego przykładu, ale powiem o jednym. Gdzieś 2 lata temu wchodząc do sklepu gdzieś na drugim końcu miasta ujrzałem jedną młodą ekspedientkę. Aż mi nogi się ugięły, był to mój ideał. Co niesamowite, ja też raczej mocno wpadłem jej w oko bo wyglądała na bardzo szczęśliwą i cała czas uśmiechnięta patrzyła na mnie nawet w czasie obsługiwania klientów przede mną. Gdy mnie obsługiwała to jej radości nie było końca. I widać było po niej, że tylko czekała aż coś zagadam. Za mną klientów już akurat nie było. Niestety... jedynie co potrafiłem to odwzajemnić uśmiech, uderzyła we mnie taka blokada, że mimo że potwornie chciałem to nie przełamałem się, po prostu zabrałem zakupy i wyszedłem ze sklepu. Potem byłem tak mega zdołowany, że trudno opisać. Przepuściłem swój ideał obok nosa. Po prostu czułem się jak totalne dno i zero.

No cóż. Muszę nad tym popracować bo będę sam do końca życia. Ale jak już w takim jakby nie było dojrzałym wieku nie potrafię to czy później stanie się cud i dam radę? Bóg wie.
I masz rację, najpierw trzeba być szczęśliwym sam ze sobą aby być szczęśliwym z kimś innym. Ale jak nikogo nie mamy to jesteśmy nieszczęśliwi. Takie błędne koło.
Mimo wszystko życzę powodzenia :)

Odnośnik do komentarza

Wiecie co bardzo szczera konwersacja tu się toczyla. Apropo 29latek, czytalam Twoja wypowiedz np. ze kobiety kleją się do zajętych facetów. I widzisz to co tam napisales to wszystko prawda i sama to wiem choc mam 20lat. Ja osobiście jedynie czuje ziarnko zazdrości gdy widzę faceta z baba. A gdy widzę samotnych facetów, to....to co z tego ze wygląd ma ojej skoro NIC o nim nie wiem a strach zacząć znajomość po tym co się przeszlo dotychczas w być może malej nawet ilości związków. Moim zdaniem najlepiej znalezv faceta na studiach, widzisz jak się zachowuje w różnych sytuacjach i dopiero gdy go ogarniesz to mówisz mu ze ci się podoba.....a wiecie co ja to mam taki specyfik, ze podnieca mnie charakter chlopaka a dopiero później automatycznie jego wygląd. Zarówno napakowani atleci, jak i faceci z dlugimi wlosami i zarostem mi się podobają. Aaah *_*

Odnośnik do komentarza

Człowiek docenia wolność i zdrowie gdy je traci. No i na przyklad, czemu dobrze byc singlem?? Otóż kolega mojego brata (obaj 30lat maja) powiedzial ze raz zostal sam z dziećmi na 2tygodnie. I wiecie co powiedzial?? Ze opieka nad dziećmi to jak więzienie. Oczywiście to przenośnia. Ale ja wierzę w to bo to prawda. Jak człowiek ma dziecko to juz na nic czasu nie ma. Dlatego tez boje się miec dziecko. Choc niespelna przed wakacjami pragnelam go. sporo moich kolegów których znam z gimnazjum,ma juz dzieci. Ale co tu myśleć o dzieciach jak jeszcze chlopaka nie mialam poza jednym którego znalam tylko przez internet. A wczoraj to chcialam sprawdzić czy banan wejdzie i ledwo koncowka sie zmieściła. Wiec chyba jednak fajnie byc singlem i marzyć oraz przyjaźnić się z kotem ^_^

Odnośnik do komentarza
Gość lot w dół

jak się słucha heavy metalu idt idt... (długo by wymieniać ) to wiadomo :)

ale fobia ? dzisiaj doszedłem do winosku że znajomi mi podcinają skrzydła, własnie przez to że ignorują nie chcą mnie poznac kiedy ja próbuje cóż nic na siłe, przejmowałem się ale już dosyć tego

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...