Skocz do zawartości
Forum

Psychiczne nekanie córki przez matkę plus niepłodność córki


Gość Joanna.13

Rekomendowane odpowiedzi

Witam,
Moja sytuacja jest chyba skomplikowana...
Od ponad roku nie mieszkam z apodyktyczna matka a Ona mimo to cały czas chce mieć nade mną swojego rodzaju "wladze".
Od mojej wyprowadzi jej stan zdrowia gwałtownie się pogorszył na stan prawie krytyczny...
Codzienne telefony męczą mnie do granic.
Dodatkowo okazało się że nie możemy mieć z mężem dzieci i szczerze mówić jestem na granicy załamania psychicznego.

Odnośnik do komentarza

Matce chyba musisz twardo w twarz powiedzieć, że to jest TWOJE życie i ona nie ma prawa ci czegokolwiek narzucać. Że jeśli będzie dalej cię nękać telefonami dzień w dzień to po prostu zerwiesz z nią kontakt całkowicie.

Jej pogorszenie zdrowia, to jeszcze nie powód aby człowieka nękać... Jeśli tak bardzo źle się czuje niech idzie do domu opieki lub szpitala :/ .

Co do twojej bezpłodności - cóż, współczuję. Znowu z drugiej strony nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. O antykoncepcji możecie zapomnieć. A jeśli bardzo pragniecie potomstwa to cała masa maluchów czeka w domach dziecka. Możecie adoptować lub być rodziną zastępczą. Możecie wziąć noworodka lub już nieco odchowanego maluszka :) .

Pamiętajcie że poczta priv nie działa na forum :/

Odnośnik do komentarza

Joanna.13, jeśli czujesz, że nie dajesz sobie rady z problemami, warto poszukać dla siebie wsparcia, np. u psychologa. Bardzo Ci współczuję, że nie możecie z mężem mieć dzieci. Nie wiem, czy to ostateczna diagnoza. Może warto jeszcze udać się do kliniki leczenia niepłodności? Jeśli mimo starań, nie możesz zajść w ciążę, zawsze jest alternatywa w postaci adopcji dziecka. Co do sytuacji z matką, musisz po prostu postawić granice. Czy z matką jest naprawdę aż tak źle, czy to "sposób", by wzbudzić w Tobie poczucie winy i móc dalej ingerować w Twoje życie? Musisz to sprawdzić. Jeśli matka jest naprawdę chora, warto zastanowić się nad opieką dla niej, szpitalem albo jakimś ośrodkiem. Pozdrawiam i powodzenia!

Odnośnik do komentarza

Nigdy nie stosowałam antykoncepcji, stwierdzono u mnie wrogość śluzu szyjki macicy... na co nie ma leku. Trudno mi uwierzyć we wszystkie choroby matki bo często symulowala. Choruje także na depresję i wydaje mi się że cześć jej stanów "chorobowych" może właśnie wynikać z depresji.

Odnośnik do komentarza

Joanno, poczytałam trochę o twoim problemie (wrogi śluz), ty zresztą wiesz zapewne wszystko, więc wiesz także, że nie wszystko stracone. Piszesz, że nie stosujecie żadnej antykoncepcji, ale jednak warto przez około 6 m-cy stosować prezerwatywę, żeby "odzwyczaić" szyjkę macicy od kontaktu z plemnikami, a potem spróbować. Inseminacja daje szanse, a in vitro podobno do 40%. Są to dość kosztowne metody, ale nadzieja jest.
Co do problemu z matką, też przyszło mi na myśl, że jej choroby mogą być bardziej wydumane niż rzeczywiste.
Być może twojej matce brakuje "ofiary" w twojej postaci i robi wszystko, żeby przywrócić stan do którego była przyzwyczajona, nie licząc się z tobą i twoim życiem (że nie wspomnę o twoim szczęściu).
Spróbuj zdystansować się do matki, nie wdawać się z nią w utarczki słowne, nie pozwól się ranić, ucinaj rozmowy, albo przytakuj jej bez emocji. Nie daj się sprowokować, nie tłumacz się przed nią.

Odnośnik do komentarza

Jesteśmy już po pierwszej nie udanej insceminacji, sam zabieg daje 10% szans. Oczywiście do 3 razy sztuka, później in vitro.
Są to tak małe procenty że szczerze mówiąc przeraża mnie fakt tego, że czas leci a ja dalej stoję w miejscu.

Obawiam się, że nie będę miała możliwości zostania mama, a zawsze mówiłam sobie, że będę lepsza niż moja mama!!

Jeżeli chodzi o moją mamę, dzisiaj doszło nawet do tego, że groziła mi że targnie się na swoje życie, nie pierwszy raz coś takiego robi. Kiedy z nią mieszkałam potrafiła wiązać sobie z prześcieradel szubienice....
nie potrafię jej pomóc, nikt poza mną i rodzina najblizsza (która się odwróciła do nas) nie wie jak ona się zachowuje. W pracy jest normalna dobra kobieta, na której ludzie mogą polegać bo ma odpowiedzialna pracę.

Nie umiem i nie chce jej pomóc.

Odnośnik do komentarza

To co robi twoja matka jest ohydnym szantażem, bezwzględną manipulacją. Tak, to twoja rodzicielka, ale horror jaki urządzała ci w dzieciństwie i nadal to robi, całkowicie dyskwalifikuje ją jako matkę. Czasami nie ma innego wyjścia, jak całkowite odcięcie się od toksyny.
Mam taką radę, spróbuj może nagrywać rozmowy z nią (jeśli w ogóle masz jeszcze na nie ochotę) i jeśli ona jeszcze raz będzie straszyła cię samobójstwem, zadzwoń na policję w jej mieście i powiedz, że matka twierdzi, że chce się zabić.
Oni z pewnością przyjadą, żeby sprawdzić co się dzieje, będą pytać itd, może wstyd jakiego sobie narobi da jej do myślenia.
Na wszelki wypadek, nie obarczaj się winą za jej stan i decyzje jakie podejmie. Jest dorosła i sama o sobie decyduje, ty nie masz na to wpływu, za to masz wpływ na swoje życie, a także na to jakie granice postawisz matce.

Odnośnik do komentarza

Mam tyle nagrań że prawdopodobnie nikomu nie chciałoby się tego słuchać. Nagrywalam ją bo nikt mi nie chciał wierzyć że ona na prawdę się tak zachowuje... Jest mi ciężko, bo matka to jedyna bliska osoba która mam - miałam? Winę generalnie i tak cały czas zrzuca na mnie, jestem człowiekiem bez serca oczywiście po ojcu. Jest bardzo zazdrosna o mojego męża i jego rodzine, a mąż ma rodzinę duża i w miarę zrzyta że sobą...

Odnośnik do komentarza

Czy byłaś u psychologa szukać pomocy i sposobu na to, jak rozmawiać z taką osobą?
Nie jestem psychologiem, ale uważam, że najpierw sama musisz zmienić swój stosunek do niej, uodpornić się na jej ataki, znaleźć siłę na to, żeby w odpowiednim momencie przerwać jej tyradę, nie tłumacząc się przed nią, przerwać rozmowę.
Jeżeli twierdzi, że jest "umierająca", zaproponuj spokojnie, żeby zadzwoniła na pogotowie, jeśli grozi samobójstwem, zaproponuj psychologa i powiedz, że zawiadomisz odpowiednie służby, a także jej pracodawcę, jeśli zarzuca ci niewdzięczność, skwituj krótkim, beznamiętnym "skoro tak uważasz...".
Każda sytuacja, w której denerwujesz się, tłumaczysz, usprawiedliwiasz, płaczesz, czy wykłócasz się z nią, jest dla niej jak woda na młyn.
To dla niej sukces i chora satysfakcja, bo udało jej się ciebie zdenerwować, sprowokować do płaczu, a przede wszystkim wpędzić w poczucie winy.
I na takie manipulacje powinnaś się uodpornić.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...