Skocz do zawartości
Forum

Każda znajomość źle się kończy


Gość mvc

Rekomendowane odpowiedzi

nie wiem co zrobić czy wyjść ,, nie mam w ogóle żadnego życia, rodzina mnie pcha abym się dalej kształcił , szedł gdzieś do pracy, są źli na mnie, a ja się po prostu boję już ludzi samych, mój stan jest na tyle poważny, że gdy wyjdę gdziekolwiek i zobaczę ludzi to zawracam, chyba że coś mam zrobić to zrobię ale nic po za to. Naprawdę boję się o moją przyszłość.

Z tym wychodzeniem samemu to nawet chciałem iść na koncert (zbyt późno - odpuściłem), chciałem iść na jakieś wydarzenie (dużo ludzi - odpuściłem),

Odnośnik do komentarza

Teraz powtarzasz sobie - nie mogę, boję się.
Zacznij powtarzać sobie,
- jestem odważny, dam radę.
-z dnia na dzień coraz swobodniej czuję się wśród ludzi
-jestem pewny siebie, mam coraz lepsze kontakty z ludźmi.
Powtarzaj to sobie w kółko, na okrągło, możesz też to pisać.
. Nie zrażaj się początkowymi kłopotami, bo pierwsze takie słowa będą budziły twój sprzeciw.
Przyzwyczajaj się do tych nowych myśli a zobaczysz, że po pewnym czasie staną się one prawdziwe.
Nauka tych nowych myśli dość długo trwa, ale przecież całe lata poświęciłeś na myśli negatywne, nie dziw się więc, że odzwyczajenie się od tego trochę potrwa.
Jednak daje wspaniałe rezultaty, więc warto ćwiczyć te nowe myśli.

Radziłam byś zaczął wychodzić do miejsc, gdzie jest mało ludzi. Od tego zacznij i ciesz się, że wreszcie ruszyłeś się z domu. Myśl o tym, że już nie siedzisz w domu, że z niego wychodzisz.
Jeśli będziesz chciał, to dasz radę, zmienisz się.
Tylko ćwicz i wychodź z domu.
Twoje własne myśli cię blokują, więc zmień te myśli na budujące.
Można to zrobić, tylko trzeba CHCIEĆ.

Odnośnik do komentarza

Doszła do tego wszystkiego obsesja że powiem coś głupiego, zdenerwuję się , i nie będę brany na poważnie, wielokrotnie jak nie wiedziałem z nerwów co powiedzieć zdarzało się że palnąłem coś głupiego (sam i tak się potem z tego śmiałem) chociaż w oczach ludzi byłem już odebrany jako idiota co nie wie co powiedzieć i nie ma żadnych zainteresowań (rzeczywiście tak jest ) ,

Odnośnik do komentarza

To nie mow od razu ludziom jaki jestes. Szczerze ja nie ufam ludziom gdy mi mowia jacy sa. Ja to odbieram jako manipulacje ze strony takiej osoby, bo ona chce bym ja wlasnie w taki sposob postrzegala. A ja chce wlasny osad sobie wyrobic.
Na poczatku napisales ze mowisz ludziom jaki jestes, niepotrzebnie, pozwol im ciebie poznac, daj im szanse na to.

Odnośnik do komentarza

no właśnie w tym problem ze ja szybko się przejmuję, drobnymi gestami , ale to prawda szybko też zniechęcam ludzi do siebie, ale inna sprawa że też trafiam na dziwnych ludzi którzy szybko odpuszczają jak tylko znajdzie się ktoś inny, co pogłębia tylko moje lęki , które i tak już są ogromne.

Odnośnik do komentarza

Jak zaczynasz z kims rozmowe to przeciez nie robisz analizy tego czlowieka. Wazne by byc po prostu milym i takie wrazenie po sobie pozostawic. Nikt nie oczekuje niczego wiecej. Zobaczysz ze po jakims czasie ludzie sami zaczna z toba rozmawiac. Tez mozesz kontrolowac dlugosc rozmowy, kiedy czujesz ze juz masz dosc mozesz powiedziec sorry musze cos zalatwic ale milo bylo cie spotkac. Do zabaczenia.
I tyle. Na poczatek krotkie rozmowy a potem sam zdecydujesz.

Odnośnik do komentarza

Czasami lęk mnie paraliżuje. Zaczynam się cały trząść, ręce mi drgają , a nogi drętwieją gdy minie i się uspokoję mogę normalnie robić inne rzeczy. To wszystko przez moje zdenerwowanie które potęguję mój lęk. Do psychologa na terapię nie pójdę bo zostanę wyśmiany przez rodzinę. Zresztą byłem już kiedyś i wcale mi to nie pomogło.

Odnośnik do komentarza
Gość pewna_osoba

~mcv
no właśnie w tym problem ze ja szybko się przejmuję, drobnymi gestami , ale to prawda szybko też zniechęcam ludzi do siebie, ale inna sprawa że też trafiam na dziwnych ludzi którzy szybko odpuszczają jak tylko znajdzie się ktoś inny, co pogłębia tylko moje lęki , które i tak już są ogromne.

Dwa dni temu pisałeś, że Ty szybko odrzucasz ludzi... Jak mam to rozumieć? Nie starasz się o dobre relacje, a jednocześnie narzekasz na ich brak?

Odnośnik do komentarza

Raczej zniechęcam za bardzo się przejmuję , i gdzieś na pewnym etapie odpuszczam , zwyczajnie po prostu np. ma dojść do spotkanie wszystko ok, a w dniu w którym mam się spotkać zwyczajnie panikuję , odpuszczam i tracę kolejną znajomość

Odnośnik do komentarza
Gość pewna_osoba

No, a w sytuacji kiedy pojawia się lęk pomiędzy Tobą, a drugim człowiekiem, dlaczego "stajesz z tyłu" za lękiem? Dlaczego pozwalasz, żeby lęk "chronił" cię przed spotkaniem i je kontrolował? Potrafisz znaleźć powód tego?

Odnośnik do komentarza
Gość pewna_osoba

Pięć dni temu odpuściłeś pójście na terapię... Spróbuj znowu.
Tu, na forum jesteś anonimowy i tu nie da się rozwiązać prawdziwych problemów, które masz, a to że o nich piszesz świadczy o tym, że przeszkadzają Ci w codziennym życiu.
To ważne, żeby samemu pokonać swoje lęki. Nikt za Ciebie tego nie może zrobić. Uwierz w SIEBIE! Idź, nie odpuszczaj!

Odnośnik do komentarza

no taka której się nie znudzę za pierwszym razem (a często mi się to zdarzało), a to chyba najgorsze przy lękach, a często też miałem wrażenie że te osoby których dotychczas spotykałem i próbowałem poznać traktowały mnie jako "wypełnienie czasu". :/

Odnośnik do komentarza
Gość JakubJakub

A co robisz? Czym się zajmujesz?

Może przytoczę fragment jednej książki ("Moc pozytywnego myślenia") który utkwił mi w pamięci i który sobie zapisałem w notesie. -"Energię życiową traci się wówczas, gdy uważa się życie za nudne. Umysł zaczyna być znudzony, a zarazem i zmęczony nierobieniem niczego. Nie siedź narzekając, czytając gazety i powtarzając: "Czemu oni czegoś z tym nie zrobią?" Człowiek, który coś robi, nie jest zmęczony. Jeśli nie zajmujesz się żadną pożyteczną działalnością, nie dziw się, że jesteś zmęczony. Rozpadasz się, degenerujesz, obumierasz. Im bardziej zatracisz się, zafascynujesz się w czymś, tym więcej będziesz miał energii. Nie starczy Ci czasu na myślenie o sobie i grzęźnięcie w swoich emocjonalnych problemach.

Odnośnik do komentarza

A czy ty chcesz zmian? Bo czytając ciebie /autora/ to mam wrażenie, że jesteś tak zapatrzony w swe lęki, tak w nich zasklepiony, że nie przyjmujesz do świadomości możliwości zmiany.
Ludzie tu coś piszą, coś radzą, czy przez moment zastanawiałeś się nad ich radami?
Z twoich odpowiedzi to nie wynika.
Może przeczytaj jeszcze raz i zastanów się nad tym?

Odnośnik do komentarza

Matko, jaka to trudna sytuacja, strasznie współczuję :(( ale musisz stawić temu czoła.

Mój przyjaciel miał podobne problemy i to, co on zrobił, to wychodzenie na dwór i przyglądanie sie ludziom bez wchodzenia w interakcje z nimi. dzięki temu oswoił się z myślą, że ludzie są i mają swoje sprawy. A był przerażony kontaktem do tego stopnia, że bał się wejść do sklepu i poprosić o papierosy. Na szczęście , trafił na dobrego psychologa.

idź na terapię, to konieczne, jeżęli chcesz normalnie życ.

"Dobrze widzi się tylko sercem. Najważniejsze jest niewidoczne dla oczu "

Odnośnik do komentarza

wiem że to co robię teraz tzn. poddaję się swojemu lękowi to straszny błąd , i tak dużo mi już zabrał, ale po prostu sobie nie radzę, wyjście gdziekolwiek to dla mnie koszmar. Dzisiaj wymyśliłem że jak będzie jakieś wydarzenie , jakaś szansa na wyjście,to postawie się pod ścianą , albo wychodzę albo dalej daję się poddać lękowi .

czy wyjdzie? Nie wiem, ale jestem dobrej nadziei.

Odnośnik do komentarza

jeden ma dużo przyjaciół, inny mało, i fakt zazwyczaj większość znajomości się urywa lub źle kończy. lecz to zależy od szczęścia kogo poznasz i czy inwestujesz w swoich przyjaciół. Masz dom nad morzem? Jeśli tak zaproś tam przyjaciół, obiecuję, że chociaż 20% z nich odwdzięczy Ci się i będzie to pamiętać do końca życia. Ponadto, umiejętność życia w towarzystwie zależy przedewszystkim od naszego charakteru. Jeden lubi mieć dużo znajomych, a inny tylko to sobie wmawia, choć tak naprawdę wcale ich nie potrzebuje ale jeszcze o tym nie wie. Jeszcze Inni wiedzą że lubią być sami i ograniczają swoje kontakty. I czy coś w tym dziwnego? Dla mnie nie bo od wieków samotnicy i dziwacy byli najbardziej uzdolnieni, zawsze najlepsi są doceniani dopiero po śmierci. Nie pamiętam już ale jest to tak ciekawy temat że fajnie aby każdy sobie sam poczytał o życiu naukowców, zwłaszcza fizyków.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...