Skocz do zawartości
Forum

Problem sercowy


Gość AgnieszkaPis

Rekomendowane odpowiedzi

Bardzo Wam dziękuję za opinie i pomoc. Musze to głęboko przemyśleć. Pani Kamilo, otwarła mi pani trochę oczy na tą sytuacje. Wolałabym zostać sama lecz nie mam takich mozliwosci, gdyż nie mam opieki do dziecka, a pracuje po 12 godzin, niestety pracy zmienić nie mogę. Myślałam nad własną firmą, mogłabym dziecko mieć przy sobie w zależności jaka to by była działalność. Wiadomo duzo obowiązków takze się tego nie podjęłam. Trudno też cos otworzyć, gdyż pełno wszędzie wszystkiego.. Przyjaciel moze dlatego jest taki bardzo miły i pomocny bo jest tylko przyjacielem. Mówił mi ze nie chce stracić tej przyjaźni bo w związku jest juz trochę trudniej. Co do jego rozstania to ona odeszła nie on. On to znosił, próbował ratować, lecz ona ze tak sie wyrażę kopnęła go w dupe. Właściwie to macie racje, ze nie wiadomo czy ze mną by długo wytrzymał i jak by to bylo. Trudno mi podjąć decyzje. Może się nie nadaje do związków po prostu. Wolałabym sie poddać i radzić sobie sama. Do partnera nic juz nie czuje. Przyjaciel - moze rzeczywiście chwilowe zauroczenie.. Nie radze sobie ze sobą juz. Kiedyś myślałam ze mam depresje. Wszystko mnie denerwowało, płakałam z byle powodu (najbardziej gdy byłam juz u kresu nerwów). Czytałam po kilka razy Wasze wypowiedzi. Sama nie wiem co ze sobą zrobic..

Odnośnik do komentarza

Jeszcze raz powtórzę, nie wierz we wszystko co on mówi,
nie wierz też w przyjaźń damsko-męską,bo z reguły jedna strona się angażuje i po przyjaźni,
powiedz mu otwarcie,że sama przyjaźń Cię nie interesuje i zerwij z nim kontakt,
jemu to wygodnie i na rękę taka przyjaźń ,bo jest sam i nie chce się angażować uczuciowo,ale nie Tobie ,bo jesteś w związku i jak już, to myślisz o nowym zaangażowaniu w związek,

Nie ma takich związków ,żeby wszystko nam pasowało sama widzisz ,była miłość i już jej nie ma... ,
on też jasno daje Ci do zrozumienia ,że nie zamierza się wiązać.

Jeśli masz taką sytuację, jaką masz,po odcięciu się od mrzonek o nowym związku,jak zmienisz nastawienie do partnera,on się zmieni na lepsze i uczucie wróci,
ale nigdy nie będzie dobrze w waszym związku jak między wami będzie stał ten "przyjaciel",
napisałam w cudzysłowie,bo co za przyjaciel ,jak wstawia Ci takie farmazony.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Ka-wa , spotkałam się dziś z przyjacielem na rozmowę. Powiedział ze chce być ze mną lecz musi najpierw zakończyć swój były związek, gdyż ona nie da mu spokoju. Córka ciągle płacze za nim bo nie chce być z mama. Dziś przejeżdżali koło mojej pracy i mówiła ze ma on wjechać do mnie bo chcę sie ze mną zobaczyć i wjechali. Tak więc ona mu nie daje żyć puki co i on chce najpierw zakończyć jedno zeby zacząć drugie. Wie ze jak zjawie sie w jego życiu tak "naprawdę" (wspolne mieszkanie, itd) bedzie go najeżdżać częściej niż teraz. Co do mojego syna bardzo sie lubią i on nie ma nic przeciwko i z mila chęcią by sie nim zajmował. Myślał nad tym zeby wynieść sie gdzieś dalej i zabrać Nas ze sobą, ale za duzo go trzyma tutaj. Praca (ma swoja działalność) i córka (mieszka u matki, choć więcej przebywa u ojca bo za nim płacze, a mama po niej krzyczy, szantażuje ją i bije). Tylko ileż miała bym czekać. Łatwiej by było gdybym miała warunki pomieszkać sama, lecz ich nie mam. Nie mogę zwodzić mojego partnera i czekać w nieskończoność, bo i tak wiem, że i tak źle robie, ale nie chce mu aż takiej krzywdy robić (udawać ze juz wporządku a potem nagle odejść). Wiem że robie źle. Złudne nadzieje sobie robie i wylewam tyle łez. Mozliwe ze to zwykle zauroczenie. Choć chciałabym z nim być, wiec łudze sie nadzieja że sie uda i sama siebie krzywdze. Odkąd mąż mnie zostawił dla innej nie potrafiłam ufać facetą, a teraz sama stałam sie taka jak on.. Mu sie układa z tą młodsza o 6 lat od niego dziewczyną, a ja się mecze bo nie umiem znaleźć sobie miejsca w życiu.. Wiem, że przyjaźń damsko męska nie istnieje. Mam paru takich przyjaciół, tyle ze im na mnie zalezy (tak to odbieram) i zazdroszczą mojemu partnerowi, że ma taka osobę jak ja.

Odnośnik do komentarza

Ka-wa , spotkałam się dziś z przyjacielem na rozmowę. Powiedział ze chce być ze mną lecz musi najpierw zakończyć swój były związek, gdyż była żona nie da mu spokoju. Córka ciągle płacze za nim bo nie chce być z mama. Dziś przejeżdżali koło mojej pracy (on z córką) i mówiła ze ma on wjechać do mnie bo chcę sie ze mną zobaczyć i wjechali. Tak więc jego była żona mu nie daje żyć puki co i on chce najpierw zakończyć jedno zeby zacząć drugie. Wie ze jak zjawie sie w jego życiu tak "naprawdę" (wspolne mieszkanie, itd) bedzie go najeżdżać częściej niż teraz. Co do mojego syna bardzo sie lubią i on nie ma nic przeciwko i z mila chęcią by sie nim zajmował. Myślał nad tym zeby wynieść sie gdzieś dalej i zabrać Nas ze sobą, ale za duzo go trzyma tutaj. Praca (ma swoja działalność) i córka (mieszka u matki, choć więcej przebywa u ojca bo za nim płacze, a mama po niej krzyczy, szantażuje ją i bije). Tylko ileż miała bym czekać. Łatwiej by było gdybym miała warunki pomieszkać sama, lecz ich nie mam. Nie mogę zwodzić mojego partnera i czekać w nieskończoność, bo i tak wiem, że i tak źle robie, ale nie chce mu aż takiej krzywdy robić (udawać ze juz wporządku a potem nagle odejść). Wiem że robie źle. Złudne nadzieje sobie robie i wylewam tyle łez. Mozliwe ze to zwykle zauroczenie. Choć chciałabym z nim być, wiec łudze sie nadzieja że sie uda i sama siebie krzywdze. Odkąd mąż mnie zostawił dla innej nie potrafiłam ufać facetą, a teraz sama stałam sie taka jak on.. Mu sie układa z tą młodsza o 6 lat od niego dziewczyną, a ja się mecze bo nie umiem znaleźć sobie miejsca w życiu.. Wiem, że przyjaźń damsko męska nie istnieje. Mam paru takich przyjaciół, tyle ze im na mnie zalezy (tak to odbieram) i zazdroszczą mojemu partnerowi, że ma taka osobę jak ja.

Odnośnik do komentarza

No, teraz nic nie rozumiem ,pisałaś ,że on jest po rozwodzie,a teraz piszesz,że musi zakończyć były związek?
Można było też zrozumieć ,że córka wychowuje się u niego ,a jak widać jest odwrotnie,straszną krzywdę zafundowali dziecku,skoro ona tak jest związana z ojcem i to się nie skończy.
To jak można zakończyć to, co jest zakończone? Przecież kontaktować musi się z byłą żoną,ze względu na dziecko.
To co do tej pory Ci mówił, a Ty tu piszesz ,nie napawa optymizmem.
Ona mu nie odpuści,skoro po rozwodzie go nachodzi i chce ,żeby wrócił,a dlaczego to robi ,bo go zna i wie ,że ma szanse.
Być może jest faktycznie dobrym człowiekiem, ale zarazem boi się byłej,brakuje mu charyzmy i dla świętego spokoju i dla dobra córki,będzie jak jest,a być może wróci do byłej,
/pewnie jeszcze prosi go o pomoc ,a on nie potrafi odmówić /,
wątpię czy on będzie umiał się od niej odciąć w tym sensie ,żeby kontakt był tylko w sprawie córki.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Rozumieć musisz prosto, czyli tak, jak wyglądają fakty.
Facet nie chce się z tobą wiązać, co ci wyraźnie i jasno powiedział.
Osłodził to tylko pięknymi słówkami, ale fakt jest jeden. ON NIE CHCE.
Wyraźnie bawi się tobą, uwodzi i niszczy ci życie.
Niby taki dobry! a bezczelnie wlazł między was, czyli ciebie i twojego chłopaka.
Przestań się łudzić, wykreśl go ze swojego życia, postaraj się odbudować dobre stosunki ze swoim chłopakiem.
Jeszcze nic nie jest stracone, tylko zmądrzej trochę.

Odnośnik do komentarza

Nigdy to dla niego nie będzie proste,bo ma taką ,a nie inną osobowość i sobie nie radzi z tą swoją skomplikowaną sytuacja życiową,
bo to nawet śmiesznie wygląda ,żeby facet zakładał sprawę w sądzie,po drugie sąd chyba by się tym nie zajął ,a jeśli nawet,to przecież ona mu krzywdy nie robi i nie będzie w stanie w sądzie udowodnić ,że ona go nęka.

Zamiast do sądu to raczej niech się wybierze do psychologa ,żeby do końca wyrwać się z tego toksycznego związku
,jak widać,sam sobie nie poradzi.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

AgnieszkaPis , twoja sytuacja nie jest łatwa, jednak to co robisz jest delikatnie mówiąc nieetyczne.
Bez skrupułów wykorzystujesz swojego partnera, przymykasz oko na złe traktowanie własnego dziecka.
Co z tego, że protestujesz, przeciwstawiasz się. On i tak krzyczy na twojego syna, czasem go uderzy! (p. psycholog słusznie sugeruje, że być może on odreagowuje kryzys między wami)- okropne.
A ty nadal w tym tkwisz, bo musisz? Ofiarą jest twoje dziecko.
Dziewczyny radzą, żebyś jednak spróbowała "wrócić" do partnera, Hmm, jeśli go już nie kochasz? Trudno raczej wzbudzić ponowną miłość, pożądanie, gdy tyle się wydarzyło.
Powinnaś się wyprowadzić, usamodzielnić, być może wystąpić o wyższe alimenty, żeby opłacić nianię, ewentualnie zażądać od byłego męża większego zaangażowania w opiekę nad dzieckiem. On pracuje, ale Ty też, a dziecko jest wspólne.
Szukaj też intensywnie innej pracy, takiej, żebyś mogła oddać dziecko do przedszkola i pracować od rana do popołudnia. Złóż podanie w urzędzie miasta/gminy o mieszkanie komunalne. Opisz swoją trudną sytuację, działaj.
Co do przyjaciela, uważam, że zwodzi cię i okłamuje.
Być może wcale nie ma rozwodu (nie wierz we wszystko, co ci mówi). Trudno uwierzyć, że dorosły, dojrzały facet po rozwodzie, ma problemy z nachodzącą go byłą żoną. Historia tak szyta grubymi nićmi, że aż mało prawdopodobna, zwłaszcza, że podobno to ona odeszła.
Być może on ciągle liczy na ponowne zejście się z nią, a tobie kit wciska.
Jeżeli ona jest taką złą matką, bije córkę, mała chce być z ojcem, to przecież są sposoby żeby zawalczyć o stałą opiekę nad dzieckiem (mimo, że ojcowie faktycznie mają w tych kwestiach pod górkę). Do tego jego sprzeczne deklaracje wobec ciebie; niby chce z tobą być, a jednocześnie namawia do powrotu do partnera ze współczucia do niego :D
Pomyśl, przecież to się kupy nie trzyma. Zauroczyłaś się, patrzysz na niego przez różowe okulary i nie dostrzegasz istotnych kontrowersji.
AgnieszkaPis , nie ułożysz sobie życia tak długo, dopóki się nie usamodzielnisz, dopóki będziesz desperacko szukała u faceta wsparcia, dachu nad głową, opieki do dziecka.
Paradoksalnie, gdy to otrzymałaś, nie doceniłaś.
Uwierz, twój "przyjaciel" doskonale zdaje sobie sprawę z tego do czego zmierzasz i po prostu cię zwodzi.
Przy okazji, jeśli można: od jak dawna się spotykacie?

Odnośnik do komentarza

Jutro zajrzę do tego wątku, dziekuje ze chęci znalezienia.
Alimentów wyższych nie dostane, a co do pomocy w opiece przez ojca syna to problem, gdyż on mieszka 300km od nas. Ma sądownie brać go co 3 weekend każdego miesiąca ,a wakacje i święta sa inaczej ustalone no ale się tak nie zjawia.. albo go wcale nie ma albo jest na chwile.
Przyjaciel rozwód ma, i straszne problemy z byłą żoną. Sad nie chce dać mu dziecka mimo iż sa wyniki jakichś badań ze ma ona zaburzenia psychiczne czy cos. Nie chcą dać dziecka bo jest dziewczynka.. ze niby co innego gdyby to był chłopiec. Przecież to jest chore ze oni tak to robią.. Była ciągle mu wydzwania (córka ich ma swój telefon, więc jak dzwonić chca do niej, więc nie musza do siebie). Ona przyjeżdża co chwile do niego na plac. Byłam przy nie jednej ich rozmowie gdy ona dzwoniła na tel i rozmawiali chwile, bo kazałam mu odebrac, bo bałam się ze chodzi o jego córkę. (Jego córka za mną szaleje, ciagle tylko ciocia i ciocia.) No nie wiadomo czy mnie kłamie czy nie. Po nim widać ze nie chce się z nia schodzić, ale jak to sie mówi patrząc na okładkę nie wiesz o czym jest książka.. co do nękania ma nagrane rozmowy na przykład : jak go szantażuje ze nie dostanie córki dopóki z nia sie nie bedzie kochać. On do psychologa tez chodzi, jakaś jego znajoma czy cos. Bardzo duzo ma znajomości i wszystko potrafi zrobić.
Przyznam sie bez bicia, ze akurat za długo to my sie nie znamy..

Odnośnik do komentarza

Agnieszko, tak trochę obok głównego wątku. Niedawno gdzieś wyczytałam, że jest jakiś paragraf na rodziców niewywiązujących się z opieki nad własnymi dziećmi, dotyczy to także tych, utrudniających kontakty.
Można takiego tatusia (mamusię także) zaskarżyć i wnieść do sądu o nałożenie grzywny za ten czas, gdy nie wywiązali się z postanowień sądu.
Możesz wystąpić do Sądu o zagrożenie nakazaniem zapłaty określonej sumy na Twoją rzecz, za nie wywiązywanie się przez ojca z ustalonych w wyroku kontaktów z dzieckiem.
Podstawa Art 598 (15) kpc
§ 2. Jeżeli osoba uprawniona do kontaktu z dzieckiem albo osoba, której tego kontaktu zakazano, narusza obowiązki wynikające z orzeczenia albo z ugody zawartej przed sądem lub przed mediatorem w przedmiocie kontaktów z dzieckiem, sąd opiekuńczy zagrozi tej osobie nakazaniem zapłaty oznaczonej sumy pieniężnej na rzecz osoby, pod której pieczą dziecko pozostaje, stosując odpowiednio przepis § 1.

Dlaczego nie chcesz wystąpić o podniesienia alimentów?
Zbieraj wszystkie rachunki na wydatki na dziecko, uzasadnij potrzebę wynajęcia opiekunki itd.
Wiele samotnych matek walczy do upadłego, chociaż często ich sytuacja nie jest zła, a ty naprawdę masz problemy, dlaczego odpuszczasz?
Skorzystaj z porady prawnika, opłata za poradę, to na ogół koszt 50-100zł. Ostatecznie możesz skorzystać z darmowej porady.
Chodzi o to, żebyś zaczęła walczyć o siebie i swoją samodzielność, bo jak na razie cała opieka nad dzieckiem spoczywa na tobie, a tak nie powinno być.

Odnośnik do komentarza

To można powiedzieć ,że wcale go nie znasz,
ja bym nie radziła teraz wchodzić w tą znajomość ,
niech sam najpierw upora się ze swoimi problemami,Ty ze swoimi ,
nie spotykajcie się do tego czasu,być może to będzie dla niego mobilizacja do uporania się ze swoim problemem,
inaczej będziesz tak latami żyła w zawieszeniu.

Tu wszyscy dobrze Ci radzą ,zmień pracę,sama uporządkuj swoje życie,nie opieraj się w życiu tylko na facetach ,bo zawsze będziesz na pozycji przegranej i zostaniesz z niczym,jedynie może z depresją:P

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Wszystko pięknie ładnie, tyle ze ja nie chce żeby jakaś niania zajmowała się moim dzieckiem. Łatwiej by było jak by młody był starszy i bardziej samodzielny co by sobie sam do szkoły chodził i wracał do domu. Nie wiem czy bym sobie poradziła. Ale to jest wszystko skomplikowane. Alimentów mam 400zł, czyli: jego 400 plus moje 400 równa się 800 na dziecko. Na siebie alimentów nie mam i nie dostane. Więc nie wiem czy podniosą alimenty.. Paragony mam już od chyba 2 lat, ale nie wszystkie i nie aż tak szczegółowe jak np jedzenie (chleb, itp) , bo bym musiała każdy rachunek brać i zeby na nim nie było moich rzeczy (żele do mycia, kremy itp.) Ja się nawet na 500plus nie załapuje. Bo mam status samotnej matki i dziele zarobki plus alimenty na dwa i wychodzi za duzo.. A miało być tak ładnie i kolorowo, a czarno to wszystko widzę.

Odnośnik do komentarza

Agnieszko, dostajesz naprawdę nędzne alimenty. To nieprawda, że obydwoje rodzice muszą inwestować w dziecko dokładnie po połowie. Raczej w/g wysokości dochodów.
Tylko, że sądy często wyznaczają wysokość alimentów nie na podstawie faktycznych dochodów, ale raczej możliwości zarobkowych rodzica (najczęściej ojca). Twój były mąż jest zapewne młodym facetem, więc może poszukać sobie dodatkowej pracy, bo to co płaci na swojego syna, to jakaś kpina, zwłaszcza, że do tego widuje go sporadycznie.
Nie rozumiem też dlaczego z góry rezygnujesz z niani (byłby to dodatkowy argument na rzecz podniesienia alimentów), a godzisz się na opiekę partnera, która pozostawia wiele do życzenia. Jeśli chodzi o przedstawienie rachunków z wydatków na dziecko, to za żywność chyba wystarczy przybliżone określenie takiej sumy.
Twój były mąż bardzo wygodnie się ustawił.
Skoro mieszka 300 km od was powinien (póki syn jest mały) zabierać go raz w m-cu na tydzień. Normalnie dochodzący ojciec ma obowiązek brania dziecka do siebie co drugi weekend i dodatkowo jedną dobę w trakcie tygodnia. To wychodzi około 8 dni w m-cu. Możesz też zawalczyć o zmianę postanowienia sądu w kwestii jego kontaktów z dzieckiem (o ile takowe posiadasz).
Piszę o tym, bo moim zdaniem trochę odpuściłaś w sprawie odpowiedzialności ojca za dziecko, a to przecież w dużej mierze rzutuje na jakość twojego życia.

Odnośnik do komentarza

Owszem ,ojciec powinien się wywiązywać z opieki nad dzieckiem, ale jak mieszka daleko to można sobie ustalać a i tak jak nie bedzie mu zależało, to dobre rady do niczego. Ponadto jak dziecko bedzie bywało w domu taty a tam inna kobieta rządzi to może być niezbyt sympatyczna dla małego i tez po co dziecko ma być z następna połowka od drugiego rodzica na stresy narażane?

Została dziewczyna sama z dzieckiem to i sama sobie musi radzić.O wyzsze alimenty trzeba składać papiery co roku- jak raz sąd nie zasądzi to może potem zasądzi - to jest obowiązek matki wobec dziecka, bo to jest im do życia potrzebne.

Jak aktualnego nie kochasz, to czas najwyższy się z nim rozstać, bo on przecież wyrażnie to czuje i faktycznie może podświadomie się wyżywać na dziecku. Z jego p-tu widzenia wział sobie dziewczyne z dzieckiem i zostało mu sie do częsciowej opieki tylko dziecko, bo dziewczyna psychicznie już sobie poszla i fizycznie tez o niego już nie dba, bo on nie spelnia jej marzeń.

Powinnaś iśc i kątem w wynajmowanym pokoju mieszkać i czasowo w tych dniach kiedy jesteś w pracy wynajmować kogoś do opieki częściowej nad dzieckiem jakąś zaprzyjażnioną młodą mamę. Wydatki dokumentować i ciagle walczyć o większe alimenty dopóki jeszcza zanadto Twój były mąż się nie rozmnożył, bo wtedy będzie jeszcze trudniej uzyskać od niego jakieś większe fundusze.

Kolegę przyjaciela to bym sobie odpuścila-cwany, szpakami karmiony z nieustabilizowaną sytuacją emocjonalną wobec swojej byłej żony. Ewidentnie w myślach oblicza, czy sympatia jego córeczki do Ciebie i jego słabość do Twojego młodego Ciała jest warta przememblowywania sobie życia i wychodzi mu,że nie za bardzo.
Zawraca tylko Ci w głowie, bo zawsze milo mieć w siebie wpatrzone oczy młodej i pewnie ladnej kobietki. Ale to tylko budowanie własnego trochę nadwyrężonego rozwodem ego, nic więcej. Nabijesz sobie nim głowę i będziesz miala życiowe kłopoty. Jest chętny do związku, ale wiesz jakiego- układ czysto-damsko męski i nic ponadto. U niego już nie ten etap,żeby trwale się wiązać i mieć dodatkowe jakieś zobowiązania- on ma swój własny baagan i ten mu starczy za wszelkie atrakcje. jak wybrał sobie taką zonę to pewnie te huśtawki emocjonalne, mu pasowały. bo to przecież ona go rzuciła. Teraz jak będzie chciała, to się będzie o niego upominała i on się niby będzie złościł, ale właściwie to pewnie jest zwyczajny jej różnych zagrywek.

A nie myśl, że jak synek będzie starszy i sam do szkoły będzie chodził to tak lzęj Ci będzie. Przecież dziecko rośnie i samo chodzi do szkoły, ale i po szkole samo biega gdzie chce i z kim chce- wtedy, gdy jestes w pracy jeszcze długo będziesz się denerwowła, co dziecko robi. Samodzielnośc młodej osoby jest we wwszystkich kierunkach i tych dobrych i tych złych.

Powodzenia w podejmowaniu dobrych decyzji.

Odnośnik do komentarza

AgnieszkaPis
Bardzo Wam dziękuję za opinie i pomoc. Musze to głęboko przemyśleć. Pani Kamilo, otwarła mi pani trochę oczy na tą sytuacje.

Pani Agnieszko, wierzę, że podejmie Pani dla siebie najlepszą z możliwych decyzji. Jeśli znajomość z "przyjacielem" jest krótkotrwała, a on sam nie wie do końca czego chce, proszę trochę odejść na boczny tor. Niech najpierw uporządkuje swoją sytuację emocjonalną z byłą żoną, a dopiero myśli o relacji z Panią. Pani i tak ma dosyć własnych problemów, by fundować sobie kolejne. Powodzenia!

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...