Skocz do zawartości
Forum

Rozwodnik luźno podchodzi do związku


Gość anulka2525

Rekomendowane odpowiedzi

Gość anulka2525

On jest rozwiedziony, mimo 2 lat związku nie chce ze mną żadnej większej zażyłości- czyli wspólnego mieszkania, jakichś wspólnych planów. Pytałam go, dlaczego tak podchodzi do tego, powiedział, ze jest mu dobrze jak jest, że on po rozwodzie nigdy już nie angażował się w 100 procentach, zę angażuje się człowiek tylko raz- czyli w przypadku tej najwazniejszej osoby- która była zona. Przede mną on był w kilku związkach też. Co najważniejsze- on nie został porzucony przez tą żonę, on porzucił ją sam, więc tym bardziej nie rozumiem nic. Czy jest szansa zmienić takiego faceta? Mówiłam mu na poczatku, gdy chciał być ze mną, ze dla mnie liczy się powazny związek i jeżeli nie ma zamiaru mi tego dać, niech odejdzie. A moze człowiek, który kiedyś miał żonę potrzebuje wiecej czasu na zangażowanie się- np. więcej niż kilka lat? Spotkaliscie się z czymś takim? Czy warto jest czekać, czy lepiej odpuścić? Mam już 32 lata, chciałabym stabilizacji w życiu lecz nie wie, czy on mi ją kiedykolwiek da.

Odnośnik do komentarza

Z pozycji rozwodnika mogę raczej otwarcie powiedzieć, że to dziwny przypadek faceta, liczący bardziej na luźną znajomość vel "friendzone", niż stały związek na lata. Samo porzucenie eks żony jest tu raczej bardzo wymowne.
I na jedną kwestię apropo zmian kogokolwiek, to trzeba sobie stanowczo powiedzieć, że zmienić możemy kogoś w każdą stronę, ale pod warunkiem, że to jesteśmy My sami. Innej opcji nie ma, jeśli nawet tego druga strona nie chce sama od siebie. Tak więc sama widzisz jakie są tego rokowania na przyszłość.

A moze człowiek, który kiedyś miał żonę potrzebuje wiecej czasu na zangażowanie się- np. więcej niż kilka lat? Spotkaliscie się z czymś takim?

Jeśli nie wynika to z potłuczonych wzorców wdrukowań wyniesionych z rodzinnego gniazda z relacji między rodzicami, to skłaniałbym się tu bardziej ku winie leżącej po stronie kobiety - patrz zdrada i etc.
Owszem, można się zablokować do grobowej deski po różnych przejściach na przyszłość względem kobiety, ale to są paradoksalnie zupełnie skrajne przypadki.
Innym paradoksem jest tu fakt porównania przez psychologów rozstań do traumy po śmierci kogoś bliskiego. Ile czasu potrzeba na powrót do względnej normalności, to na to nie ma jednoznacznej reguły czasu. Wsio zależy głównie od stopnia emocjonalnego podejścia do tematu i niekiedy skutecznej terapii wstrząsowej otoczenia, by wreszcie stanąć na nogi.
powiedział, ze jest mu dobrze jak jest, że on po rozwodzie nigdy już nie angażował się w 100 procentach, zę angażuje się człowiek tylko raz- czyli w przypadku tej najwazniejszej osoby- która była zona.

Facet żyje moim zdaniem w przekonaniu o stereotypy rodem ze średniowiecza, o ile nie dalej. Nawet pod kątem doktryn kościelnych w dzisiejszej rzeczywistości, które na zdrowy rozum są momentami mocno potłuczone po dokładniejszej analizie.
A wiem coś o tym mając na swoim koncie nieważnie zawarty ślub kościelny i będąc swego czasu również dość blisko tej tematyki w szerszym zakresie pojmowania istoty sprawy :).

Co dalej... to już od Ciebie głównie zależy jak się do tego wszystkiego odniesiesz. My tu jedynie możemy rozkładać ręce i dumać "co by było gdyby" :)

Odnośnik do komentarza

Raczej te jego poglądy żle rokują na Waszą przyszłośc. A wiesz czemu odszedł od żony- choć właściwie jesli był np. zdradzony, to czuje sie podle jak o tym pomyśli do tej pory i nie musi się tą informacją z Toba dzielić.Czy ma potomstwo z poprzednich relacji? Może ma i już więcej łożenia na dzieci mu nie potrzeba.
O takich jak on ,mówi się, że już" z niejednego pieca chleb jadł". Czyli emocje dla Ciebie glębokie, prawdziwe, ważne dla niego są co najwyżej letnie i nie rozpalają go do trudów wspólnego życia, wychowywania jakiegoś wspólnego potomstwa.

I jak na początku uprzedzałaś, że tylko poważne związki Cię interesują, to on biegając za Tobą, był w swoich najsilniejszych emocjach i uważał, że może nawet i wspólna przyszłość to będzie strzał w dziesiątkę. Teraz już mu spowszechnialaś, jak będziesz za bardzo naciskala, to Ci się wyśliżnie myśląc melancholijnie, nie ta ,to będzie inna.

On już wyliniał w swoich emocjach, on wprost mówi,że żadne powazne sprawy go nie rajcują, on już chce sie przez życie ślizgać- widac swoje już przezyl, teraz chce spokoju.

Odnośnik do komentarza
Gość anulka2525

Z tego, co wiem, to odszedł od żony, bo mieli od lat kryzys małzęński i on w tym czasie zakochał sie w innej i do tej innej odszedł, ale był tam dochodzacy, gdy po kilku latach ta kobieta chciała, by z nią zamieszkał on powiedział, ze woli zakończyć związek. Wtedy to odzyskał kontakt ze swoją pierwszą miłością- tą, która była przed żoną i też spędził z nią 2 lata, po czym odszedł. Z tym, ze mnie tłumaczył, ze miał poważne powody, ze odszedł bo chodziło o pieniądze- ze mu konto wyczyściła bez jego wiedzy i dlatego im się nie udało. Potem poznał mnie, za mną latał, zdobył mnie wreszcie i nie widziałam dalszego rozwoju związku- prócz spotkań, okazało się, ze on nie chce dalszych etapów zwiazku, bop albo gotowy nie był, by po chwili powiedzieć, ze wszystko, co zwiazki mają do zaoferowania on już przeżył i dobrze mu jak jest, bo on już niejedną wielką miłośc przeżył w życiu. Tak, z małzeństwa ma syna, który mieszka z matką.

Odnośnik do komentarza

Mówiłam mu na poczatku, gdy chciał być ze mną, ze dla mnie liczy się powazny związek i jeżeli nie ma zamiaru mi tego dać, niech odejdzie.
...a dlaczego on miałby odchodzić, skoro jemu taka sytuacja odpowiada?
Sama decyduj o swoim losie, a nie składaj go w cudze ręce.
Ty chcesz związku, a on nie, jasno się określił, więc o co ci chodzi?
Chyba nie sądzisz, że zmusisz go do czegoś?
Marnujesz czas licząc na cud. Po za tym nie rozumiem dlaczego masz takie parcie na związek z facetem który wcześniej zdradzał i porzucał kobiety z którymi się wiązał. Skąd u ciebie przekonanie, że ciebie potraktowałby inaczej?

Odnośnik do komentarza

Takiego faceta zmienić się nie da. Chyba, że rozkocha go w sobie jakaś gagara, która będzie go trzymała na krótkiej smyczy. To też wątpliwa sprawa, bo taki "zosiek samosiek" raczej się nie da.
Nie wiem dziewczyno jak możesz tkwić w takim układzie. Jedyna zaleta tego pana to - szczerość. Wiesz na czym stoisz, chcesz się godzić na taki niby związek z jednostronnym uczuciem, to proszę, Twój wybór.

Rozdzierający jak tygrysa pazur
antylopy plecy
jest smutek człowieczy.

Odnośnik do komentarza

~Mahomet
Też mi coś. A skąd pewność, że z jednostronnym uczuciem. To, że nie chce mieszkać razem z nią, to od razu musi jej nie kochać. Lena bez urazy, ale masz myślenie stereotypowe.

Nie prowokuj.
Poczytaj dokładnie czy taki ktoś może kochać.

Rozdzierający jak tygrysa pazur
antylopy plecy
jest smutek człowieczy.

Odnośnik do komentarza

anulka, mężczyzna, z którym się związałaś, rozwodnik, który sam zainicjował rozwód, potem był w kolejnych dwóch związkach, z których nic nie wyszło, ma syna z pierwszego małżeństwa. Teraz jest z Tobą i na wstępie zadeklarował, że nie będzie się angażował w nic poważniejszego, bo już wszystko przeżył. Taki układ mu pasuje i nie chce niczego zmieniać. Dla mnie raczej jasny i klarowny obraz. Nie, nie myślę stereotypowo, ale taki "układ zdarzeń" nie wróży dobrze na przyszłość. Jeśli pragniesz zdrowego, stabilnego, stałego związku, z mężczyzną, na którym mogłabyś polegać, to chyba trafiłaś niestety pod niewłaściwy adres, ale oczywiście i tak ostateczny wybór należy do Ciebie. Nam na forum łatwo pisać, ale oprócz racjonalnych argumentów są przecież emocje i to one bardzo "komplikują" sprawy. Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...