Skocz do zawartości
Forum

Czy można przekroczyć granicę zwykłego stresu?


Gość Rissi

Rekomendowane odpowiedzi

Dzień dobry,
od dziecka jestem bardzo nerwowa - stresuję się i martwię dosłownie wszystkim. Zawsze jednak jakoś sobie z tym radziłam. Ostatnio jest coraz gorzej. Mam 20 lat - jestem na drugim roku studiów. Mam takie jakby "napady" ciągłego strachu, które kiedyś zdarzały się co parę miesięcy, teraz żaden nie bywa spokojny. Potrafią trwać od kilku godzin po nawet dwa tygodnie.
Zazwyczaj zaczynają się kołataniem serca, dusznościami, takim jakby uciskiem w żołądku i gardle. Kiedy zaczynam mieć tego dość (przez pierwsze kilka godzin staram się udawać, że tego nie ma) dochodzą jeszcze uderzenia gorąca i zimna i takie wrażenie, że tego nie powinno być, że za którymś razem nie wytrzymam tego ciągłego napięcia i oszaleję, potem jeszcze robi mi się słabo i czasem czuję, jakbym miała mdleć. Wstyd mi, że w ogóle coś takiego się dzieje. Sypiam w miarę dobrze, bardzo rzadko mnie to budzi. Jednak jestem i tak wykańcza i czuję się jak po przebiegnięciu maratonu.
Byłam u kardiologa - jestem okazem zdrowia. Parę razy byłam na pogotowiu, bo bolał mnie żołądek, ale też okazywało się, że nic mi nie jest.
Zwykle nasila się to w czasie egzaminów, nawet nieznaczących zdarzeń na uczeni, ale zdarza też, że pojawia się gdy mam mieć parę dni wolnego. Przecież powinnam być spokojna, gdy mogę przez 4-5 dni posiedzieć w domu!
Wiem, że egzaminy na uczelni nie są tak strasznie ważne. Wiem też, że zdanie innych nie powinno się dla mnie za bardzo liczyć i że mam prawo sobie czasem odpocząć. A jednak zamiast lepiej jest gorzej. Boję się wyjść z domu bez leków na uspokojenie, bo co będzie, jak mnie to dopadnie tak nagle, w sali wykładowej?
Takie "napady" trwają już ze 3 lata. Po każdym mówię sobie, że tego nie było, że już się nie zdarzy, ale jednak to wraca.
Zapewne przesadzam, ludzie miewają o wiele gorzej ode mnie, a jednak chciałabym się dowiedzieć: czy to wszystko mieści się w granicach zwykłego stresu? A jeśli tak, to jak sobie z tym radzić? Powtarzam sobie: "ten stres jest bez sensu", ale to nie działa. Staram się robić coś przyjemnego, ale to pogarsza sytuację.

Odnośnik do komentarza

Na kołatania serca internista (on myślał tylko o atakach w czasie gorączki) przepisał mi Propranololo WZF. Jak juz bardzo nie mogę wytrzymać to zażywam, ale to rzadko. Niw pomaga jednak na ogólne poczucie zagrożenia. Dziękuję, na pewno spróbuję.

Odnośnik do komentarza

Przez Internet nie da się postawić diagnozy, ale opisane przez Ciebie objawy mocno korespondują z obrazem klinicznym tzw. nerwicy lękowej, a dokładniej z zespołem lęku uogólnionego, któremu towarzyszą napady paniki. Uważam, że nie powinnaś bagatelizować tych symptomów i skonsultować się z lekarzem psychiatrą, który Cię zbada i zaproponuje odpowiednie leczenie, jeśli te okaże się konieczne (leki i/lub psychoterapia). Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza

Dziękuję, zdecydowanie spróbuję ten nervomix :) A co do wizyty u specjalisty... Nie wiem czy się zdecyduję. W te "gorsze tygodnie" bardzo ciężko mi sobie radzić, to prawda. Potrafię jednak mieć 2-3 tygodnie kiedy nic się nie dzieje, strach zdarza się rzadko albo praktycznie wcale. Obawiam się, że pójdę więc do kogoś a on po prostu mnie wyśmieje.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...