Skocz do zawartości
Forum

Kontakt wzrokowy, o co chodzi?


Gość Judytamisio

Rekomendowane odpowiedzi

Taka może być prawda przejrzyj na oczy misio. Tobie może się wydawać że kochasz dziecko ale ono może czuć co innego. Wiem sama z całej rodziny nie bałam się tylko ojca i on był dla mnie najlepszy czułam że on naprawdę mnie kochał a reszta miała mnie dosyć i nie potrafili nade mną zapanować, zająć się mną, bawić się, tracili cierpliwość i zwalali winę na mnie, że jestem nadpobudliwa, dziwna, opryskliwa, gówniara. Matka tylko oh i ah a czułam od małego że ma coś z głową, że sztucznie jest we mnie wpatrzona, uwielbia mnie kiedy robię co chce i dostaje ataku szału kiedy jej nie słucham. Bałam się jej. Tylko ojciec był czuły kochający i troskliwy tylko jego lubiłam z całej rodziny i tylko jemu umiałam patrzeć w oczy, widziałam w nich miłość, akceptację i niekłamaną radość na mój widok, uwielbiałam w nie patrzeć, nie bałam się patrzeć mu w oczy i pokazywać tego co czuję, że jestem przestraszona albo smutna albo zbroiłam coś. Reszcie nie lubiłam patrzeć w oczy, widziałam w nich pogardę, śmiali się z moich problemów, wyśmiewali mnie, nie traktowali poważnie, udawali jacy to nie są a jak co do czego nikt nie miał dla mnie czasu nie chciałam im też patrzeć w oczy żeby nie widzieli że ich nie lubię. Zawsze czułam że udają na siłę i nigdy nie lubiłam patrzeć im w oczy, źle się z tym czułam, przytłoczona, przegrana. Tylko ojcu patrzyłam zawsze natychmiast w oczy i utrzymywałam kontakt wzrokowy tylko jemu ufałam i tylko z nim czułam się dobrze. Z resztą rodziny po dziś dzień zgrywam od dzieciństwa tak jak oni że wszystko jest ok i jak najszybciej mogę kończę wizyty w domu. Zakłamane łajzy ps u mojej matki potwierdzono nerwicę i nadopiekuńczość której do dziś u 3 lekarzy się wypiera.

Odnośnik do komentarza
Gość Judytamisio

Dziękuję za rady. Ja nie mam z tym problemu, że mój syn nie patrzy w oczy. Nie wymagam od niego żeby patrzył, nie robie nic na siłę. Pracujemy nad tym poprzez zabawę. Ale nie żądam ,, Masz patrzeć ,,.
Akceptujemy nasze dziecko w 100%
Jeżeli synek taki jest to Ok. Każdy ma jakieś ,, dziwactwa ,, może on ma takie ze nie patrzy w oczy. Napisałam na tym forum, ponieważ myślałam, że ktoś ma/ miał podobny problem i jakoś sobie z tym poradził, bądź znalazł przyczynę.
Natomiast jeśli czytam bzdury pt ,, nad opiekuńcza, chuha i dmucha, dzieciak popaprany czy tylko nie kochane przez rodziców dzueci nie patrzą w oczy ,, to mnie krew zalewa.
Myślałam że to poważne forum i wypowiedzą się osoby, które mają coś do powiedzenia na ten temat. Ale widać, że niektórzy wykorzystują takie fora do wyładowania swoich emocji. Oczywiście na publicznym forum każdy może się wypowiadać ale po co rzucać się, jak się nie ma nic do powiedzenia.
W każdym razie dziękuję wszystkim za poświęcony mi czas. A wszystkim sfrustrowanym życzę więcej empatii i uśmiechu oraz życzliwości dla innych.

Odnośnik do komentarza
Gość ileż można

~nauczyciel
I - uwaga - jest to rzadkość u dzieci, które czują i deklarują szczerze, że czują się kochane. Zastanów się nad tym.

Skoro tu odczytałaś, że TYLKO niekochane dzieci nie patrzą w oczy, to świadczy to bardzo niepokojąco o Tobie - dopowiadasz treści, których nie ma. Napisano tu wyraźnie, że to rzadkość u dzieci, które czują się kochane. Tyle i tylko tyle. A Ty już nadinterpretujesz. I odnosisz to do siebie, co wzbudza znaczną czujność czytelnika i rodzi szereg pytań, które niekoniecznie byłoby Ci miło poznać.

Jeśli tak wygląda Twój odbiór treści w każdym przypadku, to nic dziwnego, ze mały bzdet urasta do rangi problemu. Tak samo w Twoim postrzeganiu własnego dziecka. To się pięknie łączy.

Odnośnik do komentarza
Gość Judytamisio

Nie patrzenie w oczy to rzadkość u dzieci, które deklarują że są kochane.
Czyli nie patrzenie w oczy MOŻE ALE NIE MUSI być przyczyną / wynikiem nie kochania dziecka. Co tu jest do interpretacji ?
Ale widzisz u mojego dziecka to nie jest przyczyną bo kocham je nad życie nawet wtedy gdy w oczy nie patrzy :-)))
Nie myślałam, że poruszony przeze mnie temat wzbudzi tyle emocji . Szkoda tylko że brak porad :-(
( pomijając oczywiście Panią ekspert )

Odnośnik do komentarza
Gość szkoda czasu

No, właśnie co tu interpretować?
Ale Ty zinterpretowałaś po swojemu dodając nowe znaczenia.
Uważam, że jesteś odporna na konstruktywną krytykę i nie przyjmujesz do wiadomości, że ludzie z zewnątrz widzą ten Twój punkt widzenia zupełnie inaczej, co gorsze, nawet nie wnikasz, dlaczego tak go widzą.
I dlatego nie ma sensu nic Ci doradzać, ponieważ już się usztywniłaś i okopałaś we własnym zdaniu. Nie odróżniasz nawet rad od swoich interpretacji i masz pretensję do wszystkich, lecz nie do swoich niewłaściwych odczuć.
Szkoda czasu.

Odnośnik do komentarza

Powiem tak- jak już pisałam wcześniej - nie rozumiem zarzutów o nadopiekuńczość itp- jednak kiedy teraz wróciłam do Twojego wątku Judyto, to wpis o odwracaniu wzroku z powodu braku - tam było napisane miłości - ja bym powiedziała ogólniej- braku poczucia bezpieczeństwa- wydał mi się godny uwagi.
Nie odbieraj tego jako ataku na Twoja osobę.
Jakoś tak intuicyjnie od razu skojarzyło mi się zachowanie dziecka z tym ze coś dzieje się nie tak, ze ktoś najbliższy - niekoniecznie Ty - nie jest wsparciem
Oczywiście to tylko przypuszczenia- ale w końcu żeby rozwiązać problem należy analizować, a nie z punktu odrzucać.

Odnośnik do komentarza
Gość Judytamisio

Ale w jaki zdaniu się konkretnie okopałam? Ludzie z zewnątrz mają prawo do wyrażania własnych opinii. Już pisałam jest to forum publiczne.
Nie upieram się przy swoim zdaniu, lecz pozwolę sobie raz jeszcze napisać, że moje dziecko ma kochający dom, rodzinę i przyjaciół wiec wykluczam, że brak poczucia bezpieczeństwa może powodować ,, nie patrzenie w oczy ,,
Może liczyłam na rady typu ,, miałem taki sam problem u swojego dziecka / u siebie o powodem było .....
A taki wpis był jeden o dziewczynie, która miała trudne dzieciństwo.
Przepraszam może za dużo oczekiwałam.
Jeżeli kogoś uraziłam to także przepraszam.
Dziś jesteśmy umówieni na konsultację do pedagoga specjalnego i psychologa. Na polecenie Pań z przedszkola, które takze widzą problem.

Odnośnik do komentarza
Gość Danbog w oranżu

~Judytamisio
Niestety ale w edukacji nie pracuję. Bardzo mi przykro.
Z dziećmi fakt nie mam do czynienia na codzień tak jak Ty.

Ale nie pisz bzdur, że kontaktu wzrokowego unikają dzieci nie kochane i nie akceptowane prze swoich rodziców. Bo to by oznaczało jak słabe są Twoje kompetencje jako nauczyciela / pedagoga .

Jak zwykle, najwięcej na temat pracy i kompetencji nauczyciela mają do powiedzenia nie inni nauczyciele, doradca metodyczny, czy dyrekcja, ale kucharki, sprzątaczki i niektóre matki.
Jakie to typowe.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...