Skocz do zawartości
Forum

22-latka i jej mama


Gość aaagggaaa

Rekomendowane odpowiedzi

Gość aaagggaaa

Witajcie,
piszę, żeby zapytać, o co może chodzić w naszej relacji. Jestem niemal pewna, że obie popełniamy błędy, ale nie wiem jakie. Poniższa rozmowa jest niemal bliźniaczo podobna do wieeelu innych.
M: ,,Napisałaś maila?"
J: ,,Tak. Pani mi odpisała. Raczej nie będę musiała rezygnować z naszego wyjazdu (piszę ładniej, żeby było jasne, o co mi chodzi), a ewentualnie..."
M: ,,Ale nie garb się."
J: ,,Mamo, nie o tym rozmawiamy. Już mnie nie wychowujesz. Już mi to mówiłaś. Ja wiem, że to źle wygląda i sama się staram..."
M: ,,Jak to nie wychowuję? Dobrze, jak chcesz, to w ogóle nie jedź na wczasy, jesteś już dorosła."
J: ,,Czemu się obrażasz?"
M: ,,Jesteś tak zamknięta w sobie, na mnie, nie można ci zwrócić uwagi...".
J: ,,Dobrze, idę, poczekam, aż będziesz w lepszym stanie do rozmowy."
M: ,,Nie będę w lepszym stanie, nie o to chodzi..."
Nic nie rozumiem, zapisuję tylko. Chce mi się płakać.
Pozdrawiam i proszę o diagnozę. Wiem, to może być trudne przy tak małej ilości danych, ale ja nie potrafię spojrzeć nawet na powyższą rozmowę obiektywnie. Dodam tylko, że nasze relacje poza tego typu rozmowami są dosłownie żadne. Zdarza się coś innego, ale raz na rok, kilka lat, naprawdę...

Odnośnik do komentarza
Gość aaagggaaa

I jeszcze - mama bardzo dba o mnie i o moją siostrę, ale czasem jest bezsilna i robi rzeczy, które uważam za niepotrzebne, np. kiedyś biła mnie pięścią za to garbienie się. Nie wiem, czemu tak trudno mi jej ulec. To trwa od wczesnego dzieciństwa.

Odnośnik do komentarza
Gość aaagggaaa

A - no i jeszcze w sprawie mojej samodzielności - studiuję dziennie mój wymarzony kierunek. Mama płaci za wszytko, co jest związane z moim mieszkaniem razem z nią i bardzo rzadko daje mi jakąś dodatkową kasę. Na swoje sprawy zarabiam, udzielając korepetycji. Jestem zadowolona, że tak to wygląda. Wiem, że za mało robię w domu i pomału to zmieniam, co mama docenia.

Odnośnik do komentarza
Gość Pa_lo_ma

Agusiu ! I co ci można napisać ? Masz dominującą i wymagającą mamą . Wasze wzajemne relacje są troszku niezdrowe ale coś mi się zdaje, że ty to akceptujesz.
Nie potrafię ci nic mądrego w tej sytuacji poradzić.

Odnośnik do komentarza
Gość aaagggaaa

Pa_lo_ma - to prawda, jest dominująca bardzo. Trudno mi to zaakceptować.
Delune8 - Widziałam ten post. U nas jest chyba inaczej. Mama stara się mieć na mnie jakiś wpływ, ale to kompletnie nie wychodzi, nie chcę się zmieniać w taki sposób, jak ona by chciała, nie podobają mi się metody. Teraz nasz kontakt bardzo osłabł, więc i kłótni jest mniej, ale wiem, że nasze relacje przekładają się na wszystko w moim życiu i chciałabym to rozgryźć.
Dziękuję Wam za odpowiedzi :)

Odnośnik do komentarza

Ja tu nie widzę podobieństw z mamą delune8,
mama nie powinna tak Cię tak traktować jeśli chodzi o te garbienie,a mam na myśli te szturchańce...,
od małego powinna zadbać ,/wtedy dziecko jeszcze słucha;)/korzystając z poradni wad postawy,bo z tego co piszesz wnioskuję ,że masz kifozę,a mama myślała ,że swoje metoda wyprostuje Ci plecy...,
swoją drogą ,jak jesteś dorosła to powinnaś sama dbać o postawę, ćwiczyć,żeby ta kifoza się nie pogłębiała.

Mamy jak to mamy, lubią dzieciom zwracać uwagę,pouczać i jakbyście te wzajemne pretensje brały z przymrużeniem oka ,nie obrażały się,miały więcej dystansu i uśmiechu na ustach,
życie by było łatwiejsze.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza
Gość aaagggaaa

Ka-wa, dziękuję za zainteresowanie :)
Jakie widzisz podobieństwa? Moja mama by była bardzo zadowolona, gdybym się usamodzielniła - znalazła dobrą pracę i wyprowadziła się. Jeśli chodzi o wiele spraw, to czuję się świetnie, tylko że nie ma nic z bliskości i te ciągłe próby zmienienia mnie. No i pewnie masa innych rzeczy, o których nie piszę, bo mi głupio.
Widzisz, łatwiej mi już Ciebie posłuchać niż mamy, co do ćwiczeń, bo masz argument. Podobnie oddziałuje na mnie tata. Ale przez lenistwo i tak pewnie nic z tego nie wyjdzie ;)
Nie wiem, czy stać mnie na dystans, mam wrażenie, że ,,między nami tyle śniegu".

Odnośnik do komentarza
Gość aaagggaaa

Albo coś jeszcze opowiem.
Od wczesnego dzieciństwa mama próbowała mnie zmienić, a ja się nie zmieniałam. Chciała, żebym zmieniła różne przyzwyczajenia typowe dla dziecka, a ja uparcie przy nich trwałam, więc pamiętam głównie awantury.
Jak miałam 9 lat, był rozwód. Wyprowadziłyśmy się - trzy kobiety - do innego miasta. Wszystko było na głowie mamy. Była jeszcze bardziej nerwowa niż podczas nieudanego związku z tatą. A ja zaczęłam wchodzić w okres buntu. Akurat wtedy mama zaczęła mnie i siostrę bardzo wychowywać i bardzo źle to wspominam. I nie było już taty, który by mnie obronił (tak, wiem, to też nieprawidłowość).
Poza tym często przeprowadzałyśmy się, a w szkole nikt mnie nie lubił (to musiało się wiązać z tym, że nie wyszłam spod klosza i że nie umiałam w żaden sposób poświęcać się relacjom międzyludzkim), więc byłam bardzo samotnym dzieckiem.
Teraz mama weszła w okres stabilizacji, jest spokojnie. Ale nie umiem zapomnieć tych wszystkich rzeczy z przeszłości i znieść tego, że te sytuacje się powtarzają. Nie byłyśmy chyba nigdy sobie bliskie. Nie wiem, co mogę teraz zrobić. Moja siostra i ja stałyśmy się sobie bardzo bliskie po czasie, czy to możliwe też z mamą? Czuję straszną niechęć do tego.

Odnośnik do komentarza

Nigdy tak nie ma ,że mama z córką spełniają wzajemne oczekiwania,ale kochamy swoje dzieci /mam nadzieję z wzajemnością:)/ bezwarunkowo,dlatego powinniśmy wybaczać,nie obrażać się,
różnica pokoleniowa robi swoje,do tego nasze charakterki...,
ale cóż,jesteśmy jacy jesteśmy i musimy się akceptować,

powinniście więcej rozmawiać...,nie pielęgnuj pretensji sprzed lat,powiedz sobie ,że mama nie potrafi/ła być inna,będzie Ci łatwiej.
W sytuacjach stresujących,jak działamy sobie na nerwy,nie kłócić się ,przeczekać ,
jak masz tak dominująca mamę ,to dla świętego spokoju wysłuchaj ,a rób swoje,
obie powinniście dbać o dobre stosunki i mieć więcej serca do siebie...

Ja jestem zdania,że nasze dzieci są z naszej krwi i kości,sami je wychowujemy i jak się nam w nich coś nie podoba, to pretensje powinniśmy mieć przede wszystkim do do siebie,
jednym słowem,mamo jaką mnie urodziłaś i wychowałaś taką mnie masz.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza
Gość aaagggaaa

Ka-wa, bardzo dziękuję za te słowa. Myślę, że jest w nich prawda - trzeba mamę zrozumieć i zaakceptować. (A ze swoimi lękami i innymi rzeczami radzić sobie samodzielnie.) Spróbuję sobie mówić, że mama nie umiała być inna, może to coś da, kto wie.
No i dziękuję za radę co do sposobu postępowania z osobą dominującą. Sama chyba taka nie jestem, choć różnie to bywa, więc nie miałam pojęcia, jak postępować przy mamie, po prostu zawsze się buntowałam :P

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...