Skocz do zawartości
Forum

" zrozumieć samobójce"


Gość uzależniona1

Rekomendowane odpowiedzi

Gość uzależniona1

Brak sił..przepraszam,tak strasznie przepraszam za to co czuję...za to że myślę o samobójstwie.Nie chcę o tym myśleć- ale to samo,to jest we mnie- nie mogę się uwolnić,brne wbrew sobie choć brnąć nie mam Siły.Nie mogę znieść ani minuty wegetacji,każda sekunda staje się wiecznoscią...Nie czuję życia,nie czuje nic i rozumiem,jak doskonale rozumiem ludzi którzy targneli się na własne życie.Jakie to jest cierpienie,jaki nieopisany ból...walka ze sobą,z myślami o to co logiczne i nielogiczne.Szaleństwo...wszystko się bije ze sobą do obłędu.A ja?Czuję że zwariuję,chcę by już był koniec Cierpienia,chcę by życie przestało boleć,nie chcę już niczego znosić,nie chcę znosić siebie...Przepraszam...

Odnośnik do komentarza

Samobójcy są to niezwykle wrażliwi ludzie, dla których już naprawdę nie było innej drogi "ucieczki" od problemów i codziennych zmagań.
Ale czy Ty próbowałaś się leczyć?
Samobójstwo jest dla Ciebie uwolnieniem, być może błędem którego już nie naprawisz. Jest to bomba, która jak wybuchnie nie zniszczy tylko Ciebie, ale także Twoich bliskich. Będą cierpieć i tęsknić za Tobą.
Przemyśl skonsultowanie się z psychiatrą, bo wskazuje to na depresję. Silną depresję. Warto walczyć dla lepszego jutra.

Odnośnik do komentarza
Gość uzależniona1

Naprawdę chcesz wiedzieć?Zapewniam Cię że gdybyś wiedział...masakra jest ze mną:( chciałabym tylko być kochana,komukolwiek potrzebna.Przepraszam ale mam ostatnio tak złe dni że rozpadłam się na kawałki.

Odnośnik do komentarza

Nikt nie wie co czeka człowieka po śmierci. Jestem sobie w stanie wyobrazić co czuje samobójca. Ból, cierpienie, niskie poczucie wartości, poczucie beznadziejności, poczucie niepotrzebności, smutek, przygnębienie, brak realnego planu wyjścia z problemów bądź wdrożenia planu. I wszystko to się kumuluje. Co takiego złego stało się w Twoim życiu?

Odnośnik do komentarza
Gość uzależniona1

Topię się...w nałogach i one ciągną mnie w dół,spadam niżej i niżej i wiem że przyjdzie taki dzień że tego nie źniosę że nienawiść do siebie przebije wszystko i już nie będzie mnie,nie będzie więc problemu.Boję się- nie daję rady...Bóg wiedział dlaczego mam urodzić dzieci,wiedział że te malutkie miłości będą moim światełkiem w takich właśnie momentach.Te małe niewinne i nieświadome oczka sprawiają że trwam...Dziękuję maleństwa

Odnośnik do komentarza

Jestem sobie w stanie wyobrazić, co czujesz.Też myślę, że to depresja i trzeba poszukać pomocy lekarskiej. Jesteś potrzebna i swoim dzieciaczkom-i sobie. Powtórzę Ci słowa matki mojego kolegi, która wychowała dziewięcioro dzieci: Nic nie trwa wiecznie, nawet największa niedola.Wierzę, ze zbierzesz się i pójdziesz do lekarza, Trzymam kciuki, pozdrawiam Cię.

Odnośnik do komentarza
Gość uzależniona1

Leczę się i naprawdę chcę żyć inaczej ale to wraca.Dlaczego zaczęłam? Teraz mogę mieć żal wyłącznie do siebie,dziś pragnę przestać i zacząć normalnie żyć ale to nie potrafię.To są momenty że się udaje,że czuję sie silna,wolna,szczęśliwa a potem uderza i ten cholerny ból że jestem nikim...Leczę się,biorę leki,psycholog kilka lat,terapia uzależnień na której czułam się oskarżana i niezrozumiana.Pozostała psychoterapia Na którą byłam zapisana i uciekłam z pod drzwi bo strach,żal i nienawiść do siebie że znów obcej osobie będę musiała powiedzieć o tym wszystkim co robię.Wstydzę się,boję się...nie mogę już poprostu

Odnośnik do komentarza

Nie ma takiego bagna z którego nie da się wyjść wiem po sobie też szukam oparcia w uzależnieniach leczony byłem ale nie piję tylko metoanfetaminę leci gdy ból powraca z nieczulenie trzeba i się za pętliłem i stoję w miejscu ale się szanuję jestem kim jestem to że wiatr wieje mi w twarz ale się nie poddam walczyć będę,naj lepiej to odbić i zaszyć się i nie myśleć o tym nie ważne jaka byłaś wczoraj,wybacz sobie i od żuć narkotyki one bólu nie wytłumią wszystkie drogi przeszedłem i jedna rada niebłądz , masz koło siebie bliską osobę niech ona ci drogę pokaże czas do konać wyboru stare ja zostawić za sobą i nie oglądać się dasz rady z tego wyjść pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Gość uzależniona1

Wybacz sobie to co było wczoraj- no właśnie...to poczucie porażki,winy klęski którą tak trudno sobie wybaczyć.Jeden dzień,jedna chwila,kilka minut- lęk nienawiść wraca i cierpię bo boję się że to nigdy się nie skończy.Jestem za słaba by żyć...każdy człowiek,każdy- nawet niewinne dziecko potrafi mnie zniszczyć zdeptać.Chciałabym tylko by ktoś ze mną posiedział,nie pytał nie osądzał...tylko tak poprostu choć chwilę ze mną był.Ale gdyby ktoś obok się dowiedział... Uznał by mnie za idiotke,chciałby wyjaśnień,setki pytań przewinęło by się przez jego usta.I słowa jak mogę o czymś takim myśleć...przecież mam wszystko.A ja tylko bym chciała żeby ktoś chwilę ze mną pobył...kilka minut...małą chwilę...

Odnośnik do komentarza

Wybacz sobie to co było wczoraj- no właśnie...to poczucie porażki,winy klęski którą tak trudno sobie wybaczyć.

I niech to bierze górę nic nie musi być spisane na straty pod nieść się zaliczonej gleby otrzepać się,śmiać się z tego i nie przejmować się i brnąć a przeszłość przekreślić dużą kreską co było nie wróci,wiem jak to jest być spisywany na straty,lęk,nie nawieść od czułem na skórze i żyje tak samo ja ty.W samotności sam walczę i nic się nie zmienia ,każdy setki pytań,osądzają a nawet nie znają takim to w twarz pluj i nie zwracaj uwagi oni nigdy nie zrozumieją jak to jest ,ja tylko chcę spokoju życiu w chwilach słabości mieć oparcie w tym co koi i nowy sens na dać a ostatnia nadzieja umiera z czym sobie nie radzisz że ciągle uciekasz w odchłań i nie widać końca gdy się wstaje nie bać się po przecież nie ma czego mi to pomaga gdy sobie mówię.

Odnośnik do komentarza
Gość silvarerum

Tak, kryzys minie. Ale wróci, bo tak to działa.
Należy Ci się pomoc psychologiczna. Zgłoś się po nią, bo nic innego nie zmieni Twojego życia. Bo zmiana to proces, nie trzy (ważne bo ważne) ale tylko słowa. Przecież wiesz, że nie możesz się oceniać. Krytykować.
Ale wyjdziesz stąd i zaczniesz od nowa.
A jeśli boisz się wizyty u terapeuty - lęk ma to do siebie, że narasta i narasta, aż do momentu w którym podejmiesz decyzję. Potem gwałtownie opada. I jest lepiej. Rozwiązania istnieją.

Odnośnik do komentarza

Pamiętasz jak byłaś mała? Jak się starałaś i chciałaś, by ktoś cię pochwalił, zrozumiał?
To było małe dziecko i ono cierpiało...
To małe dziecko wciąż jest w tobie. Pokochaj je, przytul /myślami/ utul, pociesz.
W dzieciństwie nie miałaś tej miłości, ale teraz, jako dorosła, możesz temu dziecku dać miłość i zrozumienie.
To dziecko, co ciągle jest w tobie, ciągle nie otrzymało miłości.
Ty możesz je dać i skrócić cierpienia.
Pokochaj to dziecko, myśl o nim z czułością, dbaj o nie.
Pokochaj siebie.

Odnośnik do komentarza
Gość uzależniona1

Wiecie co?Mieszkam w małym miasteczku,o którym ludzie mówią że panuje moda na samobójstwo.Kilka lat nie było takiego przypadku a teraz? W ciągu miesiąca powiesiło się 5 osób.Pracuję z ludźmi,przychodzą do mnie i mówią;pani Aniu kiedy to się skończy?Co dzieje się z tymi młodymi ludźmi?To głupota,impuls,desperacja?Diabeł ich opanował...mówią dalej.A ja ledwo odrywam wzrok od podłogi bo jakże doskonale to wszystko rozumiem,każde to cierpienie tych wszystkich ludzi ale też uświadamiam sobie jak bardzo Ci ludzie chcieli żyć- bo oni nie chcą umrzeć lecz chcą by skonczyło się ich cierpienie.Patrzę na swoich klientów i myślę...nawet przez myśl im nie przejdzie że rozmawiają z kimś kto był o krok...z kimś kto walczy o każdy dzień.I słowa znajomej; Anka on dzwonił do mnie w momencie gdy to robił,słyszałam ostatni dech przez telefon.Matko- serce mi pęka

Odnośnik do komentarza
Gość Uzależniona2

Witaj. Gratuluje odwagi, nawet nie wiesz jak duzo jest w Tobie siły.. Nie kazdy potrafi przyznać się do błędu. (Mimo słabości ,która sprawia ze brniesz w dół,wciąż walczysz,to oznaka wewnetrznej siły),bo czasem nie da sie tak poprostu zatrzymać machiny puszczonej w ruch.. Nie znam Cie nie wiem dlaczego robilas to co robiłaś i czy nadal zyjesz. Mam nadzieję ze wszystko u Ciebie ok. Chce żebyś wiedziała ze dałaś mi ponownie wiare w życie,tak zwyczajnie,bo czasem ból łączy w siłę nie odwrotnie..

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...