Skocz do zawartości
Forum

Lektorka

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Personal Information

  • Płeć
    Kobieta
  • Miasto
    Chlina

Osiągnięcia Lektorka

0

Reputacja

  1. Agnieszko, doradzam kontakt z psychologiem, dobra byłaby kobieta w średnim wieku. Psycholog do niczego Cię nie będzie namawiał. W rozmowie z Tobą wskaże możliwości- bardzo różne. To Ty wybierasz. Korzystałam przed laty z pomocy psychologa i dobrze to wspominam. Skutki przyjrzenia się swojemu życiu przez kogoś bezstronnego- bezcenne.Naprawdę polecam. Pozdrawiam, trzymaj się.
  2. Zgadzam się z tym, co napisała ka-wa.Też myślę, że jednak powinnaś dążyć do tego, żeby być razem. Rozłąka nie służy małżeństwu,nigdy nie służyła.Wiem coś o tym, mam dość długi staż jako mężatka. Przez ponad 3 lata na początku byliśmy osobno, dzieliła nas odległość ponad 90 km. To była inna sytuacja,ale nie wspominam jej dobrze. Wiele spraw trwało w zawieszeniu.Pozdrawiam Cię.
  3. Wiesz, mam wrażenie, ze on jeszcze niezupełnie dojrzał do stałego związku.Teraz podobno dotyczy to wielu mężczyzn.Niby wie, ze pora zdecydować się, ale odwleka to pod byle pretekstem. Jeśli Ci na nim zależy- porozmawiaj. Na spokojnie powiedz, o co Ci chodzi. Bądż rzeczowa, nie mów za wiele. Spokojnie wysłuchaj jego stanowiska. A potem - zdecyduj,co dalej. I jeszcze jedno: rozmawiaj, ale nie naciskaj. Pozdrawiam.
  4. Piszesz, ze jesteście małżeństwem od 10 lat.Twoja żona po urodzeniu dzieci została z nimi, żeby miały prawdziwy dom.to dobrze, ale czy pomyślałeś o tym, jak nudziła się przez te lata? Prowadzenie domu i opieka nad dziećmi jest absorbująca. Ale nie oszukujmy się- jest też monotonią.Stąd zainteresowanie mężczyzną, który jest Twoim zupełnym przeciwieństwem.Nareszcie coś się działo, był ktoś, kto interesował się jej problemami.Ja też myślę, że powinieneś dać jej czas, nie naciskać. Terapia zrobi swoje, ale nie od razu.Wiesz- najważniejsze jest to, abyś był dla niej oparciem. To może niełatwe, ale spróbuj.Życzę Wam powodzenia.
  5. Przeczytałam i zwątpiłam. Tak po prostu nie powinno być. Podzielam zdanie moich Przedmówczyń: Idż do pracy. Nawet skromnie płatna zapewni Ci trochę środków na wydatki dla siebie i dla domu.Powiedz to spokojnie mężowi,nie daj sobą manipulować.Bo na razie to wygląda tak, że ponieważ On pracuje- wolno mu wszystko. Jego zdaniem.Zacznij działać, i nie tłumacz mężowi za wiele. Konkretnie i rzeczowo.Gdy zobaczy Twoją determinację, powinno dać mu do myślenia. Może jednak za wcześnie za skreślanie Waszego związku?Trzymam kciuki za Ciebie.
  6. Popieram to, co napisała JONKA. Pomyśl jeszcze co byłoby, gdybyście byli małżeństwem.Miałabyś nadal ograniczanie kontaktów, sprawdzanie z kim rozmawiałaś itp.To nie jest partner dla Ciebie.Bądź twarda, odejdź od niego,póki jest jeszcze czas.Masz prawo do normalnych relacji, polegających na wzajemnym zaufaniu.Pozdrawiam Cię.
  7. Tez żl znoszę upały. Nw dodatek mamy małą i niską kuchnię, a więc np. w lipcu trudno coś ugotować. Ale staram się sobie z tym radzić. Dwa lata temu kupiłam wentylator,sprawdza się.Gotuję po godz 16, gdy jest już trochę chłodniej. Ponieważ dużo piję, staram się mieć pod ręką zawsze jakiś zapas- soki, chłodna herbata,woda z cytryną o temperaturze pokojowej. Nie mogę pi\ć napojów z lodówki, bo gardło dokucza. No i jeszcze unikam podróży w najbardziej upalnych godzinach.Czasem muszę coś przełożyć- ale trudno.Moi znajomi wiedzą o tym i wcale się nie dziwią. Żeby było śmieszniej, mój mąż kocha upalne dni i prawie wciąż siedzi na słońcu .Jemu to po prostu służy! Pozdrawiam Cię.
  8. Wiesz, co myślę? Miłość to wierność wyborowi. Pozdrawiam Cię.
  9. Też myślę, że powinnaś dać sobie czas, zanim zwiążesz się z kimś.Poradziłabym Ci, że byś w wolnej chwili usiadła spokojnie i wypisała na kartce kilka rzeczy, w których jesteś dobra. Np gotowanie, chęć pomocy innym, to, że jesteś słowna - wiesz sama. Gdy zorientujesz się, że za te i inne cechy można Cię cenić -albo nawet ich zazdrościć- już zrobisz krok do przodu Trzymam za Ciebie kciuki, pozdrawiam.
  10. Gdyby była trochę młodsza,powiedziałabym, że popisuje się. a tutaj- bardzo swobodna i chyba rozpieszczona.Nie dziwię się, że Ciebie to razi.Staraj się rzadziej z nią wychodzić. A cioci powiedz, że wolisz z nią porozmawiać, bo nie widujecie się często- na przykład.Nie jest dobrze udawać, że wszystko OK- gdy tak nie jest. Pozdrawiam.
  11. Lektorka

    rodzina praca

    Myślę, że osoby z Twojej rodziny wyczuwają, że Cię to boli.I dlatego tak się zachowują wobec Ciebie.Po prostu odsuń się od nich. Masz pewnie kogoś zaufanego,osoby, z którymi nadajecie na podobnych falach. Pielęgnuj kontakty z nimi, naprawdę warto. Gdy nabierzesz więcej pewności siebie, wiele się zmieni.Życzę powodzenia.Aha, nie zrażaj się , gdy nie od razu się uda.
  12. Lektorka

    Nawrót depresji

    Popieram to, ze się wyprowadziłaś. W takiej sytuacji o jakiej piszesz- to najlepsze wyjście. Nie wiem, jak teraz z Twoją pracą. Ale jeśli będziesz zmuszona odejść, nie żałuj. To nie są dobre klimaty dla Ciebie.A fakt, że jesteś na razie samotna i nie masz dzieci- to Twoja osobista sprawa, nikomu nic do tego. I jeszcze jedno. Kontaktuj się z Mamą, niech wie, że może na Ciebie liczyć. Bratową się nie przejmuj, gdy minie trochę czasu, Wasze relacje się ułożą .Przekonałam się, że osoba, która odeszła z domu rodzinnego, z czasem zyskuje na wartości. Dziwne to, ale prawdziwe. Pozdrawiam Cię serdecznie,powodzenia.
  13. Jestem sobie w stanie wyobrazić, co czujesz.Też myślę, że to depresja i trzeba poszukać pomocy lekarskiej. Jesteś potrzebna i swoim dzieciaczkom-i sobie. Powtórzę Ci słowa matki mojego kolegi, która wychowała dziewięcioro dzieci: Nic nie trwa wiecznie, nawet największa niedola.Wierzę, ze zbierzesz się i pójdziesz do lekarza, Trzymam kciuki, pozdrawiam Cię.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...