Skocz do zawartości
Forum

Psycholog naciska na 2 wizyty


Rekomendowane odpowiedzi

Chodzę do psychologa od początku tego roku.

Trafiłem na terapię po jednej konsultacji dla Par (z tą samą Panią psycholog). Mam z partnerką problemy w związku. Byliśmy wtedy razem około 1,5 roku. Mimo mieszkania z partnerką od 9 miesięcy, miałem jeszcze silne związki z domem rodzinnym. Cięzko znoszę poczucie straty. Partnerka za to wykazuje dużą niestabilność emocjonalną, ma niską samoocenę, nie ufa mi, wszędzie doszukuje się zdrady. Szantażuje mnie I manipuluje mną.
Nie szanuje swojego zdrowia, ma skłonności samobójcze. Nie zna niszczącej siły słów. Obraża, czasem nawet bije. Wiem, że to z bezsilności, ale nie potrafię tego zaakceptować I zrozumiałem że nie potrafię jej pomoc.

Ale nie z tym problemem piszę. Moim problemem jest Pani Psycholog, która nie pozwala mi zmienić częstotliwości spotkań. Karze sobie płacić za każdą wizytę, nawet nieodbytą. Rozumiem tą zasadę, gdy chodzi o zapominanie o wizytach, albo nie szanowanie czasu, czy strach przed poznaniem siebie. Ja chce poznać siebie I cenię sobie te wizyty. Przynjamniej cenilem. Jedynym odstepstem sa urlopy. Ja nie place za swoje urlopy, a Pani moze jechac na swoje. Nie wzielismy tylko pod uwage moich wyjazdow sluzbowych.

Gdy po konsultacji dla par postanowiłem kontyunować terapię indywidualną, było mi bardzo źle. Mimo mojej prośby o 2x wizyty w tygodniu. Umówiliśmy się na 1x w tygodniu. Po drugim spotkaniu poprosiłem o 2x wizyty “przez jakis czas”. Czułem że tego potrzebuję, ale zdawałem sobie sprawę z tego że na dłuższą metę nie będzie mnie stać na więcej spotkań niż 1x w tygodniu.
Pani psycholog się zgodziła.

W marcu mialem dwa wyjazdy sluzbowe. Moja partnerka z ktora sie rozmieszkalem, ale nadal utrzymywalem kontakt I chcialem naprawiac zwiazek, bardzo zle znosila moje wyjazdy. Latalem do Dubaju, w jej mniemaniu zwiedzalem swiat. Sama kochala wyjazdy. Do niezadowolenia z moich wyjazdow bylo poczucie “wyrzucenia z domu”, gdy juz nie moglem zniesc braku szacunku, braku zaufania, etc. Poprosilem o przelozenie wizty na dzien przed wyjazdem I skumulowanie dwoch przepadajacych dni, w ten jeden. Pani zgodzila sie.

Mialem w Marcu jeszcze jeden taki wyjazd ktorego nie przekladalem.

Dostalem fakturę za wszystkie stale dni, plus +1h ten przeniesionej.

Zapytalem sie dlaczego Pani nie poinformowala mnie, ze druga godzina nie bedzie z drugiego dnia o co prosilem I na co moim zdaniem sie zgodzila, tylko po prawie miesiacu po prostu mnie obciazyla. Opdowiedziala ze “nie potwierdzila mi ze druga godzina bedzie z drugiego dnia”, ale tez nie zaprzeczyla. Odnioslem wrazenie ze sie zgadza.

Moj stan sie troche polepszyl. Zauważyelm ze mam w kwietniu kolejny wyjazd na 2,5 tyg I bedzie mi przepadac 5 takich zajec. Zaczalem odnosic poczucie straty. Place za cos z czego nie korzystam, nie dlatego ze nie chce, tylko nie moge. Do tego przestaje mi sie ogolnie podobac ze place tyle pieniedzy miesiecznie, najzwyczajniej mnie juz nie stac. Nie pasuje mi tez godzina (ktora mielismy zmienic) I ogolnie czuje potrzebe wykorzystania tego czasu inaczej.
PROBLEM: Przed wyjazdem poprosilem o powrot do wizyt 1x w tygodniu, a Pani psycholog odpowiedziała, “NIE”.

PROBLEM: Na wizycie po przyjezdzie, nie rozmawialismy o moich problemach z rozstawaniem sie I partnerka, tylko o:
- oczekiwaniu zaplaty za +1h z przelozonych zajec zamiast skumulowania dwoch dni (czyli jeden dzien przeniesiony, +1h a do tego jeden dzien ktory ominalem) gdzie poczulem sie oszukany, wprowadzony w blad.
- brak zgody na przejscie z 2x w tyg na 1x w tygodniu. Podobno znalem zasady ze terapaia polega na stalych dniach, stalych godzinach (ktore I tak dla wygody Pani psycholog zmienilismy o 1h wczesniej).
- oczekiwanie zaplaty za 3x dni z ktorych chcialem zrezygnowac

Nie poruszylismy ani jednego mojego tematu. Pani uznała ze jest to moje poczucie straty w naszej relacji. A ja najzwyczajniej w swiecie czuje sie nie doinformowany o zasadach, ktore mnie zaskakuja, Pani nie wyprowadza mnie z bledow I mam poczucie ze pakuje sie w pulapkę. Zastanawiam się czy dalej mogę ufac mojejemu psychologowi.

Jestem w cięzkiej sytuacji I mam wrazenie ze Pani to wykorzystuje. Zegnajac mnie powiedziala “czekam na pana w czwartek” czyli moja druga wizytę w tygodniu.

Nie jestem w stanie tego zrozumieć.
Czy to są jakieś spotykane zasady.
Czy powinienem się na to godzić?

Odnośnik do komentarza

Nie odpowiem na Twoje pytanie, ale po przeczytaniu postu poczulam jakbym czytala o sobie. Twoja dziewczyna ma podobny problem co ja. Tak samo reaguje, posadzam mojego chlopaka o zdrade i baaardzo zle przechodze jego wyjazdy czy zwykle wyjścia ze znajomymi. Jedyna roznica jest to ze nie awanturuje sie i nie kloce, bardziej chowam te uczucia. Chodze tez do psychologa. Chcialabym z Toba porozmawiac o takim zachowaniu. Moze moglbys mi troche pomoc i zrozumieć lepiej mojego chlopaka. Jesli mialbys ochote i czas napisz do mnie na tym portalu. Czekam na wiadomosc ;)

Odnośnik do komentarza

Mezczyzna30, częstotliwość spotkań w tygodniu, kiedy, jak długo, za ile, warunki odkładania/przekładania spotkań itp. kwestie reguluje kontrakt terapeutyczny, z którym powinieneś być zapoznany na początku rozpoczynania terapii. Oczywiście, niektóre sprawy można renegocjować, np. w sytuacji, gdy masz nagły wyjazd i wiesz, że przepadną Ci jakieś godziny sesji. Trudno jednak, by terapeutka/psycholog za każdym razem była zaskakiwana, że masz wyjazd i chcesz przenieść albo odwołać spotkanie. Zrozum, że ona również musi mieć ułożony grafik, bo spotyka się też z innymi klientami. Niemniej jednak, jeśli czujesz się oszukiwany czy niedoinformowany, możesz poruszyć ten temat na kolejnym spotkaniu, a kiedy to nie poskutkuje, po prostu zmienić specjalistę. Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza

Kamilo, ale tu nie chodzi o to czy ja zaskoczę psychologa czy nie. Szanuję czas psychologa i rozumiem, że gdy zaskakuję to biorę na siebie odpowiedzialność, ale ten szacunek poiwnien byc obustronny i psycholog raczej nie powinien pokazywac ze jego zasady sa nakierowane na maksymalizacje zysku, kosztem wprowadzania swojego pacjenta w poczucie bycia oszukanym. Dlaczego tylko pacjent ma tracic i wiadomo ze to jemu bardziej zalezy. Psycholog nie powinien wykorzystywac swojej pozycji.

Problemy sa 2:
1 - nie moge zrezygnowac z dwoch godzin tygodniowo.
2 - nie mam mozliwosci odwolania, odrobienia, przelozenia spotkan gdy firma mnie wysyla na dlugo, nawet jak uprzedze z duzym wyprzedzniem.

Odnośnik do komentarza

Rozumiem doskonale Twoje stanowisko. Psycholog nie ma prawa naciskać na dwa spotkania w tygodniu, kiedy Ciebie stać jedynie na jedną godzinę w tygodniu i kiedy Tobie taka długość i częstotliwość spotkań w zupełności wystarcza. Jeśli nie możesz w żaden sposób porozumieć się ze swoją dotychczasową terapeutką, nie wiedzę innego wyjścia, jak zakończyć z nią współpracę i poszukać innego specjalisty, który będzie miał na względzie specyfikę Twojej pracy i ewentualną potrzebę przełożenia/odrobienia/odwołania sesji. Jestem tylko ciekawa, czy podpisywałeś na początku terapii kontrakt terapeutyczny i jaka jest jego treść odnosząca się właśnie do kwestii odwoływania spotkań. Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...