Skocz do zawartości
Forum

Problemy z teściową


Gość zosia24

Rekomendowane odpowiedzi

Witam, zdecydowałam się napisać, gdyż mam problem który nurtuje mnie od dnia mojego ślubu i nawraca do mnie cyklicznie co jakiś czas. Chodzi o problem z teściową i siostrą męża. Na prośbę teściowej, po wielu namowach zgodziłam się zamieszkać po ślubie w domu z teściową i siostrą męża. (Nie chciałam tam mieszkać, gdyż nie miałyśmy najlepszych relacji, ale ze względu na jej trudną sytuację- samobójstwo jej męża, depresja- zgodziłam się.) Mimo to awantury były cały czas, np. o to że kupiliśmy za mało alkoholu na wesele, że realizujemy nasze pomysły i że moi rodzice olewają cały ślub- a oni po prostu dali nam wolną rękę, uważając że jesteśmy dorośli (mamy po 24 lata). W dniu wesela, zaraz po tym jak skończyła się impreza, spakowaliśmy wszystko co zostało- jedzenie i alkohol, podzieliliśmy na pół i część dostali moi rodzice a drugą część zawieźliśmy do teściowej. Gdy byliśmy pod domem, ja w białej sukni, mąż w garniturze a w domu goście, teściowa wyrzuciła nas z domu, kazała oddać klucze. Nie wiem za co, tego się nigdy nie dowiedziałam. Moja cała rodzina została wyzwana, była awantura pod domem przy świadkach, gościach. I pamiątka ślubna na całe życie... zamiast się cieszyć oboje płakaliśmy! Goście zostali okłamani że przyczyną tego wyrzucenia było to, że przyjechaliśmy zabrać nasze ślubne prezenty, co jest po prostu kłamstwem! Teraz minęło już pół roku. Przez ten czas początkowo próbowałam mimo wszystko nawiązać jakąś relację. Pojechaliśmy z mężem na urodziny teściowej. A tam tematu wyrzucenia nie było, jak gdyby nigdy nic się nie stało. Nie ukrywam że oczekiwałam jakiś wyjaśnień. Teściowa tylko powiedziała, że założyła alarm i że mąż jak chce przyjść do domu w odwiedziny to musi się wcześniej zapowiedzieć, bo nie jest osobą która może przebywać na terenie domu. (Faktycznie mąż jest właścicielem połowy domu, druga połowa jest własnością jego siostry.) Po tym ja postanowiłam zerwać kontakt, nie widzę perspektyw na dobrą relację. Kiedy teściowa dowiedziała się że nie chcę do niej przyjeżdżać, skomentowała to mówiąc że jestem niedojrzała, dziecinna. Mój mąż przeprosił swoją mamę- tak generalnie za wszystko (i mają teraz w miarę normalne kontakty) i wymaga ode mnie żebym też ją przeprosiła- dla świętego spokoju, bo to naprawi tę relacje. A ja nie mam sobie nic do zarzucenia. Uważam że to teściowa powinna nas przeprosić. Opisałam to, ponieważ ciekawa jestem jak tą sytuacje- wręcz filmową- widzą osoby trzecie. Przecież to chodzi o najważniejszy dzień w naszym życiu, który został zniszczony przez teściową a godność moja i mojej rodziny została naruszona przy wszystkich gościach. Po ślubie spaliśmy kątem u znajomych, bo nie mieliśmy gdzie spać. Nie potrafię po tym udawać że nic się nie stało. A mąż tak. To jest dla mnie problem.

Odnośnik do komentarza

Witaj! Sytuacja rzeczywiście nieciekawa, ale niestety wcale nie taka oryginalna... To częsty przypadek, żę teściowa nie akceptuje swojej synowej. Zazwyczaj wynika to z faktu, że nie jest dość dobra dla jej wyjątkowego syna, chociaż tak naprawdę to i tak zawsze chodzi o to, że matka jest zwyczajnie zazdrosna o syna. Tutaj dodatkowo w grę wchodzi fakt, że Twoja teściowa jest osobą niezrównoważoną, która nie potrafi swojej niechęci trzymać dla siebie i robi takie sceny... Najważniejsze to żeby Twój mąż był po Twojej stronie i nie powinniście mieszkać z teściową, bo to będzie psuło Wasze relacje. Teściowa potrzebowała pomocy to się nią zajęliście, ale teraz już czas, abyście też mieli własne życie, zresztą ona i tak Wam żyć nie daje. Jeśli ona tego nie rozumie, że nie będziecie się nią zajmować, jeśli się nie zmieni to jej problem. Wiadomo, że nie da się z nią zerwać kontaktów, bo to w końcu matka Twojego męża, ale możecie te kontakty ograniczyć do minimum, tzn widywać się z nią tylko na święta na czas wspólnego posiłku. Może w końcu zrozumie, że źle postępuje i spróbuje naprawić te relacje, chociaż nie sądzę, bo starzy ludzie się na ogół nie zmieniają.

Odnośnik do komentarza

Dziękuję za komentarz, każda opinia jest dla mnie bardzo ważna! Problem w tym że właśnie ja nie czuję wsparcia męża, tego że jest po mojej stronie. Wystarczy że pojedzie on do mamy w odwiedziny a później mi powtarza to co mówiła o mnie - że jestem niedojrzała, młoda i głupia i ani razu w takich rozmowach mnie nie bronił, nie zaprzeczał. Pozwalał jej mówić o mnie co chciała. I ma podejście jakby na prawdę nic wielkiego się nie stało a ja się czepiam. To jest na prawdę frustrujące :( I nie wiem co mam zrobić żeby mąż zrozumiał że musi się opowiedzieć po którejś stronie.

Odnośnik do komentarza

Obawiam się, że raczej trudno będzie zmienić podejście Twojego męża. To jest w końcu jego metka i łączy go z nią silna więź. Jeśli już teraz, na początku Waszego małżeństwa, kiedy powinien być w euforii, że znalazł kobietę na resztę życia nie broni tej kobiety (czyli Ciebie) to nie jest dobrze, a i szanse na poprawę niewielkie... Na pewno powinnaś z nim na ten temat porozmawiać, powiedzieć jak się czujesz w takiej sytuacji, że jest Ci przykro, że teściowa mówi o Tobie takie rzeczy itd. Jeśli on ciągle nie będzie widział problemu lub usprawiedliwiał matkę to trafił Ci się maminsynek. Nie zazdroszczę...

Odnośnik do komentarza
Gość Anonim2012

Mam pytanie; od lat zyje w konflikcie z tesciowa( osoba ta nigdy mnie nie akceptowala, mowila straszne rzeczy na moj temat,podjudzala syna aby zerwal ze mna kontakty) ja jestem strasznie wrazliwa z kompleksami I po trudnym dziecinstwie osoba. Bardzo to wszystko bralam do siebie, przezywalam,zamartwialam sie.Po kilku latach dalam tej kobiecie szanse. Ale nie widze zeby ta osoba sie starala naprawic szkode I ze wogole sie zmienila!nie uslyszalam slowa przepraszam z jej ust nie widze tez zeby specjalnie zalowala tego co zrobila.dlatego tez zastanawiam sie jakie by byly symptomy ze ta osoba chce, stara sie naprawic to co zrobila?czy dorosly czlowiek moze sie zmienic na tyle zeby polubic kogos kogo wczesniej nie znosil? Chcialabym dodac ze kiedys chcialam sie zabic przez ta osobe Bo bylam wykonczona tym co ona mi robila, mojemu zwiazkowi,jak je usilnie probowala zniszczyc!! Bylam mloda 20 letnia osoba dopiero wkraczajaca w dorosle zycie. Powinnam zyc pelnia zycia, cieszyc sie.Od tego momentu minely 9 lat a ja wciaz nie umiem jej tego wybaczyc! Myslalam wczesniej ze wybaczylam ale tak nie jest!

Odnośnik do komentarza

Skoro zarówno Twój mąż nie chce rodziców w swoim życiu i Ty równiez nie jestes zadowolona ze stosunków jakie masz z teściowa, a nawet miałas przez nią załamanie i ogólnie rzecz ujmując wydaje się, że ta osoba jest toksyczną osobą dla Waszego małżenstwa, powinnas posluchac zdania meza - skoro on nie chce jej w swoim zyciu Ty tez jej nie chcij. Ona wysyla zyczenia na swieta - odeslij i Ty i nic poza tym. Niech ona sobie zyje swoim zyciem a Wy zyjcie swoim bo jesli bedziecie probowac budowac jakies relacje moze to miec odwrotny skutek do zamierzonego. powinniscie zerwkac kontakt ograniczyc wlasnie do zyczen a na pewno sie nie zwierzac tym bardziej nie mowic o swoich problemach bo bedzie mogla to wykoprzystac. Ja bym urwala kontakt i tyle, skoro dalas szanse a ona z niej nie skorzystala tzn ze jej nie zalezy.

Gdy wabi cię ognik, idź za nim.
Być może zabrniesz na manowce,
ale nigdy nie będziesz sobie wyrzucać,
że może była to Twoja Gwiazda.

Odnośnik do komentarza
Gość Anonimka2012

Wlasnie my odnowilysmy kontakty jakis czas temu notabene wyszlo to z mojej inicjatywy ona kiedy sie spotkalysmy pare razy na kawie mowila tylko o sobie( nie zapytala sie jak sie czuje jak mi idzie w nowej pracy)nic..raz mi tylko dogryzla ze mam szanowac niby prace tak jakbym tego nie robila.ona na drugiego syna ktory jest jej ulubionym o niego zawsze dbala kochala a moj maz tylko sie patrzyl I bylo mu zle.ubolewala kiedys nad jakas kolezanka z pracy ze nie moze odnalesc sie w nowym miejscu podobno przeprowadzili sie do naszego miasta w ktorym ja I Tesciowie mieszkamy od kilku lat, mowila ze biedna kobieta itd ja jej na to ze ja tak samo sie kiedys czulam I nikt nademna nie ubolewal to nic nie powiedziala!

Odnośnik do komentarza
Gość Anonimka2012

Rozumiem.ale w dalszym ciagu nikt nie odp.na moje pyt.jak powinna sie zachowywac jezeli rzeczywiscie[b] chcialaby naprawic stosunki miedzy nami??[/b]Czy to ze utrzymuje kontakt z moimi rodzicami kiedy wczesniej nie miala ochoty ich poznac( zanim odcielismy sie od nich) cos znaczy?

Odnośnik do komentarza

Witam,
Anonimka2012. Z tego co piszesz rozumiem, że Twoje problemy z teściową, wynikają z faktu, że nie zaakceptowała Cię jak narzeczonej a potem żony swojego syna i nie było jej na Waszym ślubie. Rozumiem także, że rozmawiałaś z teściową o naprawie Waszej relacji i ona twierdzi, że chce tego.
Pytasz jak powinna się zachowywać osoba, która rzeczywiście chce naprawić relację. Na to pytanie nie ma jedynej poprawnej i obiektywnej odpowiedzi. Każdy z nas jest inny i inaczej radzi sobie z takimi sytuacjami. W sytuacji idealnej dążenie do naprawy stosunków powinno zacząć się od autentycznego i szczerego dialogu. Teściowa powinna Ci powiedzieć z jakich przyczyn wynikało jej zachowanie w stosunku do Ciebie, o co miała do Ciebie żal itp. Powinna także dać Tobie szansę na zrobienie tego samego. Następnie powinna okazywać zainteresowanie życiem Waszej rodziny. Ale tak jak napisałam, nie traktuj tego jako wytycznych do oceny zachowania swojej teściowej. Każdy człowiek i każda sytuacja jest inna. Być może to, że Twoja teściowa szuka kontaktu z Twoimi rodzicami jest oznaką chęci do zmiany, bo może nie wiem jak to zrobić w inny sposób. Zastanów się jak Ty byś chciała, żeby teściowa się zachowywała i porozmawiaj z nią o tym.
Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Gość Anonimk2012

Wotan ponownie;)!tesciowa nigdy nie wyjasnila powodu niecheci do mojej osoby po prostu wedlug niej miala Prawo tak sie zachowac I tyle.kiedy spotkala sie pare razy z moimi rodzicami tez wogole nic dobrego o mnie nie powiedziala tzn nic o mnie nie mowila jakbym nie istniala a przeciez kiedy mieszkalismy pod wspolnym dachem pomagalam jak umialam: sprzatalam gotowalam itd.teraz kiedy sie spotykamy pyta sie tylko I wylacznie o syna jak mu idzie w pracy? Na studiach? Moja osoba ja zupelnie nie interesuje!dodam ze to ja wychodzilam z propozycja spotkania przy kawie.przekazala mi smakolyki z adnotacja dla syna dodala tez pozniej I mnie ale tak jakos niechetnie.ja zawsze bylam mila uczynna w stosunku do niej widze ze przez te lata duzo sie nie zmienilo.co Pani o tym mysli?

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...