Skocz do zawartości
Forum

Brakuje mi woli do życia


Rekomendowane odpowiedzi

Eh, nie mam siły pisać za dużo. A może po prostu znowu się podkopuję. Eh, co za różnica.

W każdym razie, brakuje mi siły, czy też woli, do zrobienia czegokolwiek, z sobą, z moim życiem, z moim czasem.

Kiedyś zależało mi na zmianie w życiu, na realizacji moich marzeń, na końcu bólu, na szczęściu, na ludziach, ale teraz już nie. Od... gdzieś między rokiem do dwóch, powoli uchodziły ze mnie resztki woli do życia, i od kilku miesięcy po prostu nie mam już nic.

Ostatnimi czasy przestało mi zależeć na wszystkim. Wszystko jest jednakowo blade i bez znaczenia. Brakuje mi nawet ochoty na spędzanie czasu na grach lub czytaniu, na rozmowie z ludźmi. Nawet natrętne myśli już mnie nie męczą, z czym kiedyś musiałem walczyć.

Moje życie nigdy się nie zmieni z prostego powodu. Nie posiadam motywacji do zrobienia czegokolwiek. Nawet do bólu się przyzwyczaiłem, co pozbawiło mnie motywacji do walczenia z nim. Przestałem podejmować jakiekolwiek próby zmiany, przestałem starać się spędzać czas w przyjemne sposoby, coraz więcej rzeczy przestaje mi przeszkadzać. Głód, nie mycie się, brud, ból psychiczny, samotność. Wszystko traci znaczenie, nawet kiedy wydaje mi się że już mniej mnie obchodzić nie może. Po prostu już nie jestem w stanie podtrzymać swoich funkcji życiowych. Nie jestem w stanie zmienić niczego bo po prostu nie zależy mi na tyle żeby włożyć w to wymagany wysiłek. Jakikolwiek wysiłek.

Nie zamierzam dalej tłumaczyć dlaczego nie jestem w stanie ani nic, bo to bez sensu. Wątpię żeby większość ludzi, tu obecnych, czy jakichkolwiek innych, była w stanie zrozumieć specyfiki moich problemów. Tak czy siak ktoś pewnie i tak powie "po prostu musisz przez to przebrnąć", co oczywiście się nie stanie. Sam nie wiem czego tu szukam. Po prostu piszę o moim bólu, może.

Odnośnik do komentarza

NyanHooman, podejrzewam, że od lat chorujesz na depresję, dlatego taki silny u Ciebie brak motywacji do działania. Przestało Ci się chcieć, na wiele rzeczy zobojętniałeś, życie wyblakło. Nie żyjesz, tylko wegetujesz. Myślę, że tak mogłabym określić Twój stan. Zastanawiam się tylko, czy leczysz albo leczyłeś się jakoś - brałeś leki, korzystałeś z psychoterapii? W ogóle uchwyciłeś kiedyś moment w swoim życiu, że może być inaczej, lepiej, że może się chcieć? Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...