Skocz do zawartości
Forum

Zostałam wykorzystana


Gość bumbumbec

Rekomendowane odpowiedzi

Gość bumbumbec

Od początku.

Prowadzę bloga od momentu kiedy wyjechałam. Z jednym chłopakiem mailowałam od ponad roku, czyli nie był dla mnie obcą osobą. Od jakiś 3 miesięcy jest w Sydney więc zapytałam się o możliwość spędzenia wspólnego Sylwestra. Strasznie się ucieszyłam na wieść, że zobaczę najładniejsze fajerwerki i że będę w nowym mieście. Nie mogłam się doczekać.
Niestety, ale nie sądziłam, że polska gościnność ma dwa oblicza. Jedno przyjemne: jak byliśmy razem za nic nie płaciłam, Nie chciał nawet o tym słyszeć, bym mogła zapłacić. Chciał pokazać najlepszą stronę miasta (niestety, ale poza operą i mostem Sydney nie ma nic do zaoferowania) więc miło. Druga strona jest ciemna i za zamkniętymi drzwiami: chłopak nie zagwarantował mi żadnego spania. Stwierdził, że przecież mogę się położyć koło niego w łóżku. Nie wierzyłam w to. Leciałam ponad 1000km i o samym wypadzie rozmawialiśmy w listopadzie, a ja miałam z nim dzielić małą jedynkę? Nie wierzyłam. Poszliśmy na piwa. Ubzdryngolona jak diabli (zmęczenie wzięło swoje) już będąc w jego mieszkaniu mówię, że ma drugie łóżko w innym pokoju. Ten na to: "jest zepsute, nie ma śrubek i nie można go rozłożyć". Byłam na tyle pijana, że było mi wszystko jedno gdzie się położę. Położyłam się w ubraniu, obudziłam bez. Prawie nic nie pamiętam, a to co pamiętam nie dawało mu przyzwolenia na cokolwiek. Nie chce nazywać rzeczy po imieniu. Jest ranek, ten mnie przytula etc. mówię stanowczo: "nie dotykaj mnie! PRzestań!" i tak było w każdym momencie kiedy razem czas spędzaliśmy. Ręka na tyłku,na biuście. Dobrze, że wspólnego czasie nie było za dużo. Tylko te noce. No, ale kolejna to był Sylwester. Całą noc spędizliśmy poza domem. Wróciliśmy około 4,a na 6 miał do pracy więc mu się nie opłacało pójść do łóżka. Ucieszona poszłam, rozebrałam się i położyłam spać. Nie piłam dużo. Nie byłam tam bezpieczna. Chwilę później się pojawił.Kur... znowu: "spierdalaj" Przy kolejnej nocy pożyczyłam od niego komputer, ale nie pozwolił mi wziąć ładowarki.Bateria wytrzymała do 4,po 5 miał iść na autobus. Przylazł kur.. do kuchni i z łapami: "powinnaś mi ładnie podziękować za Sylwestra!" moja reakcja zawsze była jedna: "spierdalaj".
Sprawę chce zgłosić policji, ale nie mogę. Wiem, że on wykona tel. do urzędu i będę miała potężne problemy. Ręce mam związane.
Karimaty żadnej nie chciałam kupować. Nie sądziłam, żę sprawy tak będą wyglądać. Pierwsza noc - wolę nie komentować. Nie wiedziałam, że tak będzie. Druga to był Sylwester więc w ogóle miał się nie kłaść, bo też taki był plan, a 3 chciałam spać na zewnatrz, ale deszcz spadł i było za zimno, albo na kompie ją spędzić. Nie miałam na tyle dużo kasy, by pójść do hotelu. Nie w okresie Sylwestra. A zmianie biletu nawet mowy nie było.
Wszystko opowiedziałam mojej mamie (wreszcie nauczyłyśmy się ze sobą rozmawiać) i ta zamilkła nie wiedząc co ma powiedzieć. A ja staram się wszystko szybko wymazać z pamięci i mieć wspomnienia jedynie o fajerwerkach, a nie o tym, że siłowo go od siebie odganiałam czy słyszałam teksty: "wyglądasz na zmęczoną, połóż się koło mnie"
Przy drobnej sytuacji wybuchłam i wygarnęłam mu wszystko usłyszałam,że jestem zakłamana i że za każdym razem kiedy mówiłam "nie" to brał ręce. A ile razy ja to "nie" mówiłam? Ponad 10 razy.
Chce mu dokopać,a nie mogę. Ręce mam związane. Staram się o tym nie myśleć, ale mam potężne problemy z koncentracją. Zranił mnie. Zbyt mocno.
Nie wiem czemu to piszę. Nie jesteście mi w stanie pomóc. Chyba po to jest ten wątek, bym sama sobie pomogła.

Odnośnik do komentarza
Gość Martynisko

Cześć. Troche się dziwię, bo z tego co zrozumiałam to nie znałaś go dobrze, a pojechałaś tak daleko, po 2. jak już pierwsej nocy zauważyłaś, ze coś nie tak, to drugiej ja bym nie ryzykowała. Chyba wolałabym nawet spędzić ją na lotnisku. ja też miałam takie propozycje spędzenia sylwestra, ale nie zgodziłam się. Nie wiem co by było..
Proponuję pogadać z psychologiem. Poza tym, jak nie jesteś pewna czy do czegoś doszło czy nie- to jeszcze lekarz.

Odnośnik do komentarza
Gość bumbumbec

" nie znałaś go dobrze, a pojechałaś" - kontakt był utrzymywany przez rok czasu. To nie była obca osoba.

"jak już pierwsej nocy zauważyłaś, ze coś nie tak, to drugiej ja bym nie ryzykowała." -to gdzie miałam pójść? Dwie doby spędzić na ulicy włócząc się po nocy w obcym mieście?

"Sprawę chce zgłosić policji, ale nie mogę. Wiem, że on wykona tel. do urzędu i będę miała potężne problemy. Ręce mam związane
że co?" - nie mieszkam w kraju. Chyba to napisałam. W tym momencie może mi bardzo zaszkodzić. Nie chcę opisywać szczegółów, bo i Wy możecie to zrobić. Koleś w ramach zemsty może wykonać jeden tel. i będę miała problemy.

Nie, no patrząc na Wasze odpowiedzi to wychodzi na to, że on w ogóle niczemu nie jest winny. To ja powinnam poczuwać się do winy, bo po roku znajomości pojechałam na wspólną imprezę, która była moim osobistym koszmarem.

Swoimi komentarzami dajecie przyzwolenie na wszelkie nadużycia seksualne!

Zajebiste wsparcie można otrzymać na psychologicznym forum.

Odnośnik do komentarza

~bumbumbec

Nie, no patrząc na Wasze odpowiedzi to wychodzi na to, że on w ogóle niczemu nie jest winny.

Dlaczego? Nikt tak nie napisał. Jeśli już to go krytykowano, i nic dziwnego, bo swoim zachowaniem udowodnił że jest kompletną szumowiną. To oczywiste, że nic go nie tłumaczy, i co gorsza wszystko wskazuje na to że sobie to zaplanował, a Ciebie specjalnie w to wkręcił.
Przecież wiadomo, że nawet największa naiwność nie umniejsza winy tego, kto tę naiwność wykorzystał. To że ludzie piszą że lepiej być ostrożniejszym to pewnie po to żeby pomóc Tobie i innym uniknąć takiej sytuacji na przyszłość, albo przynajmniej zminimalizować prawdopodobieństwo tego. A szczerze to jakbym znała kogoś od roku to możliwe że też bym mu uwierzyła bo czemu bym miała zakładać że ma złe zamiary, zwłaszcza że już go trochę znam. Po prostu trafiłaś na kogo trafiłaś. :(
Gdybyś mogła iść na policję to na pewno każdy normalnie myślący(choć czasem o nich ciężko) byłby za tym, ale nawet nie musielibyśmy Ci tego doradzać, bo sama wiedziałabyś że trzeba to zrobić.
A tak to jedyne co Ci można doradzić to pomoc psychologa, takie rady też już dostałaś, i słusznie.
Ale Twoja reakcja jest zrozumiała, jesteś pewnie roztrzęsiona, zszokowana, ogólnie bardzo poraniona po tym co się stało, naturalne że oczekiwałaś bardziej zdecydowanego odzewu(i taki jest według mnie najbardziej pomocny i adekwatny w tej sytuacji), a że takiego nie było to poczułaś rozgoryczenie, żal, gniew itp.
Nie denerwuj się, tylko jakieś obłudne gnidy mogły by dawać przyzwolenie na takie rzeczy, albo idioci, a takimi nie należy się przejmować, nieważne ilu ich jest.
Jeśli możesz to jak najszybciej idź do psychologa, i mam nadzieję że pomoże Ci się z tego otrząsnąć.

Odnośnik do komentarza
Gość bumbumbec

jestem wkurwiona, bo jestem bezsilna. Co się stało to się nie odstanie i trzeba iść do przodu. Tylko nic kur... nie mogę zrobić. Nie wtedy kiedy mam niestabilną wizową syt. w przyszłym tygodniu widzę się z adwokatem i zacznę się stabilizować i mieć większe prawa i możliwości to wtedy pójdę na policję, bo on mi nie będzie w stanie zaszkodzić. Tylko szlag mnie trafia na samą myśl o jego osobie. To nie jest szok, to nie jest żal ani rozstrzęsienie. Gnoja zapraszałam mln razy do swojeog miasta, bo wiem, że mój ex mógłby mu nogi z dupy powyrywać. Tylko wątpie, by kiedykolwiek tu się pojawił, bo chyba aż tak głupi nie jest.

Tylko patrząc na Wasze komentarze to mi ręce opadły.Liczyłam na jakiekolwiek wsparcie i przysłowiową rękę na ramieniu,a nie udawadnianie mi mej naiwności. Choć moim zdaniem nie jestem naiwna.Po roku znajomości mogę oczekiwać min. bezpieczeństwa.

Odnośnik do komentarza

Z opisu wynika, że nie byliście tylko kumplami.
Skoro chłopak za wszystko płacił, to traktował cię jak swoją dziewczynę.
Skoro nie pamiętasz, jak zostałaś naga, to niewykluczone, że sama się rozebrałaś. /co nie oznacza, że tak było/
Po pijaku różnie się ludzie zachowują.

Kiedyś mocno spita sąsiadka przyszła pożyczyć ode mnie okulary - że koniecznie musi coś przeczytać, że tylko na minutkę. Była tak namolna, że dałam je.
Po dziesięciu minutach poszłam je odebrać, a ta zdziwiona pyta - jakie okulary?
Już o nich zapomniała!

Byłam w podobnej sytuacji, /ta druga część/ że na moment wpadłam do chłopaka, a ten nie chciał mnie wypuścić i zaczął obłapiać.
Dałam sobie radę, nie rozpaczałam, nie leciałam na policję, nic się przecież nie stało, po za jego chamskim zachowaniem.
Ba, nawet czuję satysfakcję, że sobie z nim poradziłam.
Wyciągnęłam jeden wniosek - więcej nigdy nie wpadałam do słabo znanego mi człowieka.

Odnośnik do komentarza
Gość bumbumbec

Unna bylas w zupelnie innej sytuacji niz ja. Twoja historia doty zy tylko jednego zdarzenia a nie sexu pomimo braku przyzwolenia i kilkunastu prob obmacywania etc.

doskonale pamietam jak sie go oytalam o to drygie lozko, jak kladlam sie w ubraniu, jak rece mialam pod glowa bo poduszki nie mialam, jak bylam plecami do niego odwrocona, i jak mu mowilam, ze ja chce isc spac i zeby przestal....

Odnośnik do komentarza
Gość Martynisko

Hej, napisałaś, że znałaś go tylko za pośrednictwem maila. Myślę, ze trzeba poznać kogoś osobiście, aby mówic o jakimś poznaniu. Też właśnie miałam zaproszenie od chłopaka, którego tez znam przeszlo pół roku, ale tylko mamy kontakt internetowy, więc zrezygnowałam. Jak tu ktoś napisał, co się stało, już się nie odstanie. Właściwie to wszędzie może się coś stać, jak wracamy skądś późną porą, na jakimś zadupiu, jak czekamy na przytanku. Ważne, żeby trzeźwo oceniać sytuację i minimalizować ryzyko. Nawet idąc z kimś na imprezę, lepiej mieć ze sobą choć jedną osobę do której ma się całkowite zaufanie, zna się już ją dobrze, żeby później nie było sytuacji, że ktoś cię zostawił itp. Niedawno był sylwester. Pełno ogłoszeń o domówki. Ja jestem za tym, żeby też nie łazić do prywatnych domów, jak nie zna się towarzystwa, ale widziałam, że niektóre były chętne. (no, ale może komuś to na rękę).
Wracając do tematu, jeśli podejrzewasz, ze zostałaś wykorzystana sexulanie, to mnie przychodzą do głowy 3 sprawy. Najważniejsze- lekarz i policja. Musisz mieć jakieś dowody. I jeszcze ten psycholog, albo przyjaciółka np.

Odnośnik do komentarza
Gość bumbumbec

Denure, to rozumiem, ze tez chcial sie dobrać do chlopaka, który również ich odwiedzil. Przesympatyczny, ale anty przystojny, nadwaga, okulary jak denka od butelki. Tez mu wszystko stawial tzn ze tez mial na niego ochote? I ja nie chcialam by mi on cokolwiek kupowal.

nie wiem o co chodzi ale Polacy za granica zyja jak dziady ale myślą ze są panami. Każde z nich ma gowniana prace (barman, magazyn) ale taxami po mieście sie wożą. Chlopak pracuje za najnizsza, ale dwom os stawial kolacje...

Odnośnik do komentarza
Gość do bum bum

Twoje życie jest i to na Twoje własne życzenie nie obraź się nędzne to mało powiedziane.Dopóki się sama nie zmienisz i zaczniesz myśleć i analizować swoje postępowanie: z kim się zadajesz ,dlaczego się upijasz,dlaczego Ci się nie układa i właściwie po co wyjechałaś z kraju.Co Ty właściwie chcesz osiągnąć w życiu, mamy nie ma ona Cię nie ogranicza, nie widzi na szczęście co Ty wyprawiasz.Tu nikt Ci nie pomoże sama musisz się zmienić i postawić sobie jakiś cel, chyba że chcesz być naiwną staczającą się na dno dziewczyną wszystkich oskarżać o Twoje złe wybory i być dziewczyną bez przyszłości.Przepraszam po Twoich wpisach można by jeszcze wiele napisać, zastanów się nad sobą.
Osoba Ci życzliwa ale szczera do bólu.

Odnośnik do komentarza
Gość bumbumbec

"Twoje życie jest i to na Twoje własne życzenie nie obraź się nędzne to mało powiedziane" - po jednym wątku diagnoza całego mojego życia! Rewelacja! Jeszcze jakieś uwagi? I najpierw zacznij analizować swoje życie zanim zaczniesz oceniać innych.

"z kim się zadajesz ,dlaczego się upijasz,dlaczego Ci się nie układa i właściwie po co wyjechałaś z kraju" - czy ja gdziekolwiek napisałam, ze mi się nie układa? Wręcz przeciwnie, w innym wątku opisałam, że jestem za granicą szczęśliwa! A czemu od czasu do czasu miałabym się nie podpić bądź upić? Wszystko jest dla ludzi. Jeżeli nie jest to zbyt częste i doprowadzające do uzależnienia, to czemu nie? Natrafiłam na podłego człowieka,któremu już mogłam jakoś zaufać.

"mamy nie ma ona Cię nie ogranicza, nie widzi na szczęście co Ty wyprawiasz" - na szczęście?! Po roku czasu żyje lżej i w lepszym standardzie niż w kraju po budowaniu kariery przez prawie 10 lat. Faktycznie miałaby się czego wstydzić widząc jak mieszkam i jak mi się wiedzie.

" chcesz być naiwną staczającą się na dno dziewczyną wszystkich oskarżać o Twoje złe wybory i być dziewczyną bez przyszłości" - nieco poniosło! I oskarżę tylko jedną osobę, na policji. "dziewczyna bez przyszłości" jak do tego doszłaś?

Odnośnik do komentarza
Gość bum-bum-bec

aż tak Ciebie kłuje , że wyjechałam i wiedzie mi się dobrze. Natrafiłam na gnoja. Zdarza się. Czasu nie cofnę. Mogę jedynie to zaakceptować i iść dalej, a nie rozpaczać i użalać się. Co też w tym wątku napisałam, że w żaden sposób nie zmienię tego co się stało. Stało się i się nie odstanie. Tylko jest to forum psychologiczne więc jakiegoś mini wsparcia mogę oczekiwać.

Od dłuuuuugiego czasu pojawiasz się w wątkach w których się udzielam i komentujesz w sposób dość ostry po to, by sprowokować do kłótni czy wymiany zdań. Niby "szczerze i dobrze", ale tak na dobrą sprawę Twoje posty niczego nie wnoszą, a jedynie obrażają. Ego poprawione? Lepsze samopoczucie? Cieszę się niezmiernie, że moja osoba nieco je poprawiła!

Dawno Cię tu nie było!

Pozdrawiam ze słonecznej Australii!!!

Odnośnik do komentarza

Ciekawa jestem, kto to pisał nazywając się "do bumbumbec"
Próbowałam to rozwikłać, ale nie udało mi się. Ciekawa jestem, o kim pisze Bum...bo widać, że ona zna autora.

Z twojego postu nie wynikało, że cie zgwałcił. Bo dla mnie słowa, że obudziłaś się naga, nie dawały takiej pewności. Raczej założyłam, że oboje byliście na tyle podcięci, że do niczego nie doszło.
Skupiłaś się na obmacywaniu, ja też, ale jeśli wiesz, że doszło do seksu, to inna sprawa.
Jesteś pewna, że cię zgwałcił?
Jeśli tak, to może dał ci pigułkę gwałtu? I dlatego nic nie pamiętasz?
Miałaś już wcześniej takie zaniki pamięci? Czy to pierwszy raz?
Czy zabezpieczasz się na tyle, by nie mieć kłopotów z niechcianą ciążą?
Może warto wziąć pigułkę...by do tego nie doszło?

Odnośnik do komentarza
Gość bum-bum-bec

unna - odnośnie osoby "do bum bum" jestem na tym forum od 3 lat i to już są stare historie jak ta osoba jeździła po mnie jak po...

Do sexu doszło. Nie zdarza mi się urywanie filmu. Nie pamiętam kiedy ostatnio taką sytuację miałam. jakieś 10 lat temu... Upicie się upiciem, ale wiem kiedy jest granica mówiąca "enough". Za często nie zdarza mi się upijanie w 3 du...a jeśli już się zdarzy to wiem co się dzieje wokół mnie i jeżeli robię durnoty to z pełną tego świadomością.

4 miesiąc biorę tabsy.

Żaluje jednego i to bardzo mocno żałuje. Na następny dzień nie poszłam do lekarza. Teraz jest za późno. Wszystko się pogoiło. Nie mam żadnego dowodu. Analizowałam to co się wydarzyło i cały dzień spędziliśmy w 3. Jak mi się syt. prawna ustabilizuje to mogę policji powiedzieć jedynie o obmacywaniu. O tym skarżyłam się również jego współlokatorowi. Mam dowód w postaci wysłanych wiadomości.

Odnośnik do komentarza

~unna
Ciekawa jestem, kto to pisał nazywając się "do bumbumbec"
Próbowałam to rozwikłać, ale nie udało mi się.

W każdym razie pisze to jedna i ta sama osoba ,w innych postach też ,pisząc pod różnymi nickami,często właśnie "do ...",
rozumiem,że każdy ma inny pogląd,nie zawsze jednak wypada pisać to co się myśli o danej osobie,
obojętnie czy to dotyczy autora wątku czy nas tu piszących.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza
Gość Pchelka1234

Wyglada na to ze jedyne co ucierpialo na tej syt to twoje ego. Moze czas przelknac porazke-sama sie na takie zachowanie narazilas jadac do faceta ktorego znasz tylko z sieci.W sumie to powinnas sie cieszyc ze nie okazal sie on 60 letnim zboczencem ktory chcial cie sprzedac do domu publicznego.Na policji raczej juz nic nie zdzialasz. Ogarnij sie i ucz na wlasnych bledach?

Odnośnik do komentarza
Gość bum-bum-bec

według Twojego rozumowania narażam się również w momencie kiedy idę na kawę ze znajomym, którego znam zaledwie kilka tygodni. Przecież może mnie zaciągnąć do samochodu i sprzedać.

Wiecie co?
Jestem na tym forum od 3 lat. Jak zaczęłam tutaj pisać to wiele osób mi pomogło. Były to trafne rady i czułam, że nie jestem sama ze swoimi problemami. Od jakiegoś czasu jedynie czytam wątki, nie jestem aktywnym użytkownikiem i jakość udzielanej pomocy jest na bardzo niskim poziomie. Rady są udzielane prawie, że mechanicznie: idź na terapię, porozmawiaj z psychologiem - bez względu na problem. Pomoc specjalisty ogranicza się do podsumowania problemu i kilku komentarzy. Mamy problemy z czytaniem? Czy po co to jest robione?
Pomijam teksty w stylu: "sama sobie jesteś winna" "jak ci nie wstyd" "twoja matka to..." Tekstów,które niczego nie wnoszą, a jedynie są obraźliwe bądź opiniujące. Czego nie powinno być na forum w którym ludzie proszą o pomoc.

To nie jest gazeta.pl. Choć mam wrażenie, że nie długo się nią stanie.

Odnośnik do komentarza

Piszesz, że się wszystko pogoiło, a to całkowicie zmienia obraz, który namalowałaś uprzednio.
Teraz wygląda na to, że zostałaś brutalnie zgwałcona, pewnie z pomocą pigułki gwałtu.
Ale też nasuwa się pytanie, która wersja jest ta prawdziwa?
Ja bym jednak miała żal, wściekłość za gwałt, a nie - jak pisałaś, za próby obmacywania.
Nie dziw się, że komentuję to, o czym czytam.
Mam jednak nadzieję, ze ułoży ci się w życiu, że znajdziesz szczęście i radość - czego ci z całego serca życzę.
Że nigdy więcej nie spotkasz tak podłych drani.

Odnośnik do komentarza
Gość bum-bum-bec

"Ale też nasuwa się pytanie, która wersja jest ta prawdziwa?" - nie mam pojęcia,która wersja jest prawdziwa. Wiem, że doszło do czegoś na co zgody nie wyraziłam. Jak napisałaś o drugach to niektóre rzeczy nabrały większego sensu. No, ale dokładna analiza nie ma już sensu.

Spotkałam się ze swoim ex. Tym znacznie starszym. On mieszkał w Sydney. Po 3 razach wspomnienia mu, że spotkało mnie coś nieprzyjemnego poprosił bym mu opowiedziała o tym co się wydarzyło. Pomoże mi :)

"Nie dziw się, że komentuję to, o czym czytam." luz :)

"Mam jednak nadzieję, ze ułoży ci się w życiu, że znajdziesz szczęście i radość - czego ci z całego serca życzę" dziękuje!!!

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...