Skocz do zawartości
Forum

Jak pomóc chłopakowi, który bierze narkotyki?


Gość estera18

Rekomendowane odpowiedzi

Mam 18 - letniego (prawie 19 - letniego - skończy 19 lat w lutym) chłopaka. Od około roku bierze narkotyki. Głównie amfetaminę, ecstasy, bardzo rzadko LSD. Na początku to było sporadycznie, np w weekendy, potem coraz częściej. Teraz jest jeszcze gorzej. Rozmawiałam z nim na ten temat dziesiątki razy, prosiłam, błagałam, groziłam - obiecał, że z tym skończy, że to tylko takie eksperymentowanie, ale to nic groźnego. Zaufałam mu, uwierzyłam. Ja naiwna, bo nie dość, że z tym nie skończyć, to zaczął brać więcej, a nawet pożyczać na to dziadostwo od znajomych - wiem o tym, bo mamy wspólnych, i dowiedziałam się od nich, co i jak. Zresztą, potem od razu się go o to zapytałam, to potwierdził. Nie oddaje im, bo nie ma z czego (i tak się ciągnie to błędne koło), ale ludzie już zaczynają się wkurzać i domagać zwrotu kasy.
On sam jest nawet zdolny do tego, żeby coś ukraść - byleby tylko mieć kasę na ćpanie.
Co do jego rodziców - oni raczej o niczym nie mają pojęcia - całymi dniami siedzą w pracy, potem tez mają swoje sprawy, a poza tym, on już jest dorosły, więc sam też ma swoje życie i sprawy.
Moje rozmowy z nim sensu nie mają. Teraz to już wiem. Brakuje mi sił, i sama widzę, że do niego to jak grochem o ścianę. Wchodzi w to bagno coraz bardziej, i ja już chyba nie jestem w stanie mu pomóc, chociaż bardzo bym chciała. Z drugiej strony nie jestem w stanie odsunąć się od niego, zerwać z nim kontaktów - jesteśmy ze sobą od kilku lat, i zawsze wszystko się układało między nami. Poza tym - boję się o niego, a nie chce, żeby sobie do reszty zmarnował zdrowie/życie. Po prostu, nie olewa się człowieka, którego się kocha i który ma aż takie problemy.
Jednak on w tym co robi absolutnie nie widzi problemu.
Więc co ja mam teraz zrobić? Jest jeszcze jakieś wyjście? Powiedzieć o wszystkim jego rodzicom (mimo że oni,jak pisałam, większość poświęcają pracy)? Ja wiem, on jest pełnoletni, nikt go do niczego nie zmusi, ale już próbuję się chwytać wszystkiego - może jakimś cudem oni (czy ktoś inny (ale kto?)) do niego dotrą?
Bo jakie może być jeszcze inne wyjście?

Odnośnik do komentarza

Moim zdaniem jego rodzice powinni się o tym dowiedzieć ale może dobrze by było gdyby powiedział im to ktoś inny niż Ty bo on może potraktować to jako zdradę z Twojej strony. No i mam nadzieję, że to nie są ludzie, którzy podaliby swojego syna na policję bo takie przypadki też się zdarzają a wtedy raczej szansa na wyjście z tego byłaby marna. Wiesz z jakiego powodu on ćpa? Myślisz, że to może być spowodowane złymi relacjami z rodzicami i ich wieczną nieobecnością i niepoświęcaniem mu uwagi?

Odnośnik do komentarza

Też się tego obawiam. Sama się czasami czuję jak Judasz, ale z drugiej strony chce mu pomóc, a nie zaszkodzić. Nie chce, żeby miał problemy z tego powodu, a wręcz przeciwnie. Chciałabym go uratować, a gdyby był mi obojętny, to bym go olała i przestała utrzymywać z nim kontakty. Tak po prostu. A tego nie chce.
Ogólnie, z tego, co przez te lata miałam z nimi kontakt - to są w porządku ludzi. Spokojni, nie robiący problemów. Normalni.
Jestem pewna, że na swojego syna nigdy nie donieśliby na policję. Normalni rodzice nie donoszą na swoje dzieci, a oni ogólnie są naprawdę w porządku. Dużo poświęcają pracy, ale nie są źli.
Jasne, jego problemy mogą mieć związek z tym, że w zasadzie od dziecka/nastolatka musiał radzić sobie sam, ale też to eksperymentowanie może wynikać z czego innego - dziwni, podejrzani koledzy, ale to już osobny temat i problem.

Odnośnik do komentarza

No to myślę, że dobrze by było jakoś poinformować rodziców o tym fakcie tylko za czyimś pośrednictwem. Nie powinnaś się czuć jak Judasz, w końcu tu chodzi o jego dobro. Najgorsze w tym wszystkim chyba jest to, że on nie widzi problemu a jest już uzależniony i powinien pójść na odwyk albo chociaż zapisać się na terapię. Może rodzice kiedy się dowiedzą zmuszą go do tego. Skoro chłopak pożycza pieniądze na narkotyki i nie oddaje to argument finansowy z ich strony może być dla niego silny. Rozważyłbym też postawienie mu ultimatum, że albo narkotyki albo Ty. Gorzej jeśli wybierze narkotyki i zacznie ćpać jeszcze więcej z powodu samotności...

Odnośnik do komentarza

estera18, ja również uważam, że rodzice Twojego chłopaka powinni dowiedzieć się o problemach swojego syna, o tym, że bierze narkotyki, tym bardziej, że wspomniałaś, iż źródłem jego problemów mogą być koledzy, którzy namówili go do tego, a teraz trudno, głupio mu odmówić i dalej wchodzi w to bagno. Nie wiem, czy kolejna rozmowa z chłopakiem i prośba o to, by zaczął się leczyć, cokolwiek da. Dla "świętego spokoju" odpowie, by mieć Cię z głowy, a potem nadal będzie ćpał. Konieczna jest interwencja kogoś z zewnątrz. Może postaraj się porozmawiać z rodzicami chłopaka, ale poproś o dyskrecję, by nie mówili synowi, skąd mają informacje o tym, że bierze narkotyki. Rozumiem Twoje obawy i lęk przed tym, że Wasz związek się posypie, bo chłopak poczuje się zdradzony przez Ciebie, ale mam nadzieję, że z czasem zrozumie, że powiedziałaś o wszystkim dla jego dobra. Pozdrawiam i życzę powodzenia!

Odnośnik do komentarza

Dziękuję bardzo za odpowiedź.
Jest dla mnie trudna taka rozmowa, nawet nie wiem,jak mam ją zacząć, ale chyba nie ma już innego wyboru
Stawianie ultimatum odpada; raz, że to szantaż, a dwa: dla świętego spokoju powiem mi tak, a dalej będzie robił swoje.
To już jest teraz inny człowiek.

Odnośnik do komentarza
Gość Pchelka1234

Dam Ci jedna rade-ktora Ci sie nie spodoba.Uciekaj od niego. Facet jest dorosly i ma spore problemy. Po roku cpania amfetaminy mozg dziala juz inaczej,to juz nie ta sama osoba. Teraz sie zacznie kretactwo,naciagane terapie itp. A ty mozesz wyladowac z bagaem nieodpowiedzialnego uzaleznionego faceta. Rzuci cpanie przejdzie na alkohol.nie bedzie z niego ani meza ani ojca. Uciekaj zanim bedziesz musiala sie rozwodzic.

Odnośnik do komentarza

Może egoistka by uciekała ale na szczęście tak robią tylko nieliczne osoby, na których życie później się mści. Najpierw warto pomagać. Chociażby po to żeby móc spojrzeć sobie w lustro i powiedzieć, że żyje się po coś a nie tylko dla ratowania własnego tyłka. estera18 ma bardzo dobrą postawę i pewnie każdy facet ceni właśnie takie kobiety.

Odnośnik do komentarza
Gość Pchka1234

Pewnie teraz niech wezmie na siebie ratowanie chlopaka z uzaleznienia,w ktore sam sie wpedzil a za kilka lat spojrzy sobie w twarz z usmiechem kiedy bedzie w kupie po uszy. Wlasnie dlatego,ze ma 18 lat i zycie przed soba-powinna szukac zdrowych relacji ze zdrowymi ludzmi a nie robic z siebie matke terese. Cpunowi nie pomoze nikt-sam musi zrozumiec-a tu takich checi nie widac. Troche wiecej zdrowego egoizmu a mniej martyrologii.

Odnośnik do komentarza
Gość Pchelka1234

Bzdury piszesz albo masz male doswiadczenie.Ja wlasnie bylam taka zakochana,mloda,ratujaca chlopaka z uzaleznienia.Po 10 latach razem wreszcie przejrzalam na oczy i odeszlam od niego. Spotkalam cudownego,kochajacego i zaradnego mezczyzne-i gdybym byla na miejscu tej dziewczyny to po prostu sprobowalabym pomic raz-ale jesli chlopak problemu nie widzi to wiele tu nie pomoze-a zmarnuje sobie zycie-i to jest pewne i jasne jak slonce.

Odnośnik do komentarza
Gość Pchelka1234

Poza tym cpanie amfetaminy przez rok robi sieczke z mozgu i taka osoba nie jest juz ta osoba ktora byla zanim zaczela przygode z narkotykami. Moim zdaniem taki zwiazek ma bardzo male szanse chyba ze faktycznie dziewczyna chce poswiecic swoje zycie dla kogos kto jej je skutecznie zmarnuje.

Odnośnik do komentarza

To,co opisujesz, brzmi dość poważnie i chłopakowi będzie ciężko wyjść z nałogu. Przede wszystkim sam musi tego chcieć, nikt go do tego nie zmusi niestety. Ja własnie przygotowuję program telewizyjny na temat narkotyków, dopalaczy, o tym, jak to wpływa na relacje międzyludzkie. Bardzo bym chciała z Tobą porozmawiać, mogłabym też zaproponować pomoc specjalisty od uzależnień.

Odnośnik do komentarza

Pchelka1234 - nikt Ci nie kazał być z nim przez 10 lat. Na początku się pomaga. Nie wiem po co Ci w ogóle związek skoro kiedy są problemy radzisz uciekać. Wyciągnęłaś z tej sytuacji fatalne wnioski. Zmiany w mózgu to kwestia indywidualna i niekoniecznie musi się coś stać na trwałe. Pewna i jasna jak słońce jest póki co tylko Twoja głupota a ten cudowny chłopak pewnie niedługo przejrzy na oczy i zostawi taką egoistkę jak Ty.

Odnośnik do komentarza
Gość Pchelka1234

Guzik wiesz o uzaleznieniach ale pewnie Ci ulzylo. Jak ktos przez rok klamie kreci i jest w stanie krasc abu cpac to nie wyjdzie z tego bez leczenia a na takowe musi miec chec. Autorko posta-wspolczuje, jesli posluchasz tych natchnionych ktorzy tak radza Ci opiekowac sie dysfunkcjonalnym chlopakiem-to juz przegralas. I nie ma fizycznej mozliwosci aby po roku cpania w mozgu nie zaszly zmiany-ale od tego widac jest tu mnostwo expertow.

Odnośnik do komentarza

Guzik wiesz o uzaleznieniach ale pewnie Ci ulzylo

Hehe obracam się w środowisku ćpunów to pewnie faktycznie guzik wiem :D Nie wiem czemu i od czego miało mi ulżyć ale nie mierz innych swoją miarą

I nie ma fizycznej mozliwosci aby po roku cpania w mozgu nie zaszly zmiany-

Zachodzą zmiany ale niekoniecznie muszą degenerować człowieka na amen tak jak Ty piszesz, że robią.

Nie potrafiłaś wyciągnąć chłopaka z ćpania a ćpanie to przeważnie deficyt miłości i stąd potrzeba ucieczki w narkotyki. 10 lat męczyłaś się działając nieskutecznie po czym wyciągnęłaś wniosek, że w ogóle nie warto pomagać. Ok, może Tobie nie warto ale inni ludzie mają serce i chcą pomóc. Szkoda, że tamta sytuacja zdegenerowała Cię i wprowadziła Ci zmiany w mózgu :(

Odnośnik do komentarza

Autorka podejmie właściwą decyzję ale na całe szczęście to nie Ty za nią decydujesz i fajnie, że pokazałaś swoje zdanie i "argumentację" opierającą się na tym, że "żal czytać" i że głupio piszę (co znaczy, że po prostu nie rozumiesz tego co piszę bo nawet nie potrafisz uzasadnić swojego zdania tylko ograniczasz się do stwierdzenia). Naprawdę dobrze, że pokazałaś to zdanie bo ono pokazuje autorce kontrast między związkiem gdzie partnerzy się wspierają a związkiem służącym wyłącznie do zaspokojenia swojej egoistycznej potrzeby bycia z kimś. Pomoc autorki na szczęście może się okazać skuteczniejsza a przypadek wydaje się nie być beznadziejny bo ćpanie zaczęło się dla zabawy (i najprawdopodobniej przez to, że rodzice poświęcali mu w jego mniemaniu za mało czasu co odbiło się na psychice). Gorzej kiedy ktoś ćpa np przez to, że dziewczyna go rzuciła czy stało się coś konkretnego.

Odnośnik do komentarza

Po co ta kłótnia?
Ja nie zamierzam za niego wychodzić, nie zamierzam z nim mieszkać, nie mam zamiaru robić sobie z nim dziecka. Chce mu pomóc. Nie chce go zostawić na pastwę losu, nie jest mi obojętny, nie potrafię go olać. Nie, i koniec. Ale.. teraz wszystko pozostawiam w rękach jego rodziców. Niech teraz oni coś robią, niech wreszcie reagują; mają możliwość, wszystko im zostało przedstawione. Nie zycze nikomu takich rozmów, ale z drugiej strony jestem spokojniejsza, bo wiem, że oni wiedzą o wszystkim i może oni będą w stanie coś zdziałać.

Odnośnik do komentarza
Gość Pchelka1234

Rozsadnie podeszlas do sytuacji.Zrobilas dokladnie to co moglas-teraz od jego rodzicow zalezy co robic dalej. Tylko najczesciej bywa tak ze rodzice wola nie widziec problemu. Skoro nic nie zauwazyli przez rok to mozesz jeszcze skonczyc jak ta gorsza ktora widzi problem tam gdzie go nie ma. U mnie tak bylo. A moze mu pomoga. W kazdym razie ciesze sie ze rozsadnie myslisz, nie chodzilo mi abys go olala.mozna probowac pomoc raz,ale sugerowanie tego ze jako dziewczyna jestes mu najblizsza osoba,lub ze powinnas umiec wyciagnac chlopaka z cpania-sa patologiczne. Najblizszymibludzmi dla tego czlowieka sa jego rodzice, od ich wsparcia i jego checi zalezy sukces. Czesto jednak jest tak ze uzalezniony chodzi na terapie dla spokoju,lub przestaje cpac ale np zaczyna sie regularnie upijac. Dlatego uwazam ze zwiazek na dluzsza mete z takim kims to stracine zycie.

Odnośnik do komentarza

estera18 - nie ma tu żadnej kłótni. Po prostu niektórzy ludzie mają niskie IQ i trzeba im pewne rzeczy tłumaczyć jak krowie na miedzy a i tak okazuje się, że nie rozumieją, argumentacja znika i pojawia się coś w stylu tego co tu właśnie widzieliśmy. Ale to nie kłótnia tylko po prostu wychodzą pewne braki niektórych ludzi.

Zrobiłaś tak jak powinnaś. Nikt nie mówi o wychodzeniu za mąż i męczeniu się 10 lat z osobą, która nie przestaje ćpać. Pchelka1234 niepotrzebnie wprowadziła zamęt. Chodzi o to żeby nie odwracać się od kogoś w takiej sytuacji bo bardzo często dla takiej osoby to jest gwóźdź do trumny. Poza tym pewne zachowania świadczą o klasie człowieka i posiadaniu wyższych uczuć dlatego radzenie Ci żebyś się tego wyzbyła należy odpowiednio skomentować.

Odnośnik do komentarza

Tak twoje słowa, nie mają znaczenia, niezależnie co mu powiesz albo jak bardzo uda ci się do niego dotrzeć. Usłyszysz najwyżej to co chcesz usłyszeć i nic za tym dalej nie będzie.
Dobrze to ujęłaś. Rzucanie grochem o ścianę.
Nadejdzie chwila, że rodzice się jednak zainteresują bo ten burdel zahaczy bezpośrednio o nich.
Piszesz, że on nie widzi problemu. Na początku nikt nie widzi, a co dopiero przyznać się, że ma się problem. Na siłę nie masz szans mu wpoić. Sam musi się zoriętować że, jest źle. Tak rodzie powinni wiedzieć, chociażby od ciebie, poradź im, żeby zanim zaczną drzeć się na syna, niech pójdą do specjalisty. Bo mogą z początku źle podchodząc pogorszyć sytuację.
Nie musisz od niego odchodzić, ale nie wolno ci pomagać mu w uzależnieniu, a on tak zakręci, że mu pomożesz.
Więc polecam, separację do czasu aż się skuma, że jest w dupie. Co najszczęsciej bierze? Jeżeli amfetaminy czy opiaty bardzo szybko się skuma, że nic nie ma tzn: Przebudzi się pewnego dnia i zobaczy, że w około niego wszystko co pozytywne znika, a życie staje się nader ciężkie mimo, że wydawało mu się, że bierze a jak odstawi będzie normalnie. Nie będzie, to mu możesz przekazać i nie wdawaj się w dyskusję bo przegrasz. Rodzice też pierwsze co powinni wiedzieć to to, że będzie manipulował waląc w słabe punkty, poczucie rodziców że: jest bezpieczny, nie zostanie pobity jeżeli nie odda pieniędzy (tak może wyłudzić bez problemu na kolejne dawki) , miłości, i wielu innych, wykorzysta to, że chcecie dla niego dobrze. Jeżeli rodzic nie będzie świadom takich podstaw, to może stać się dosłownie (żywicielem) nałogu syna. Też będzie wprowadzał w was poczucie winy, i poda sensowne argumenty. Ale pamiętaj, że to iż ćpa to jego zasrany wybór i nikt nie jest za to odpowiedzialny poza nim samym!.

Odnośnik do komentarza
Gość Pchelka1234

Dobrze to ujales. Najczesciej jednak takie osoby tak potrafia zamanipulowac najblizszymi ze maja i cpanie i wsparcie.A rodzice czesto wola sami sie oszukiwac niz wziac z problemem za bary-wiec wierza w kretactwa. I masz racje-to jego wybor i sam jest odpowiedzialny za siebie-na pewno dziewczyna nie powinna brac na siebie obowiazku pomocy-chyba ze ma osobowosc tzw ofiary i ciagnie ja do przypadkow gdzie moze sie dla kogos poswiecic. Co mam nadzieje-nie jest przypadkiem autorki posta.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...