Skocz do zawartości
Forum

Matka kochała jak umiała


Gość bubububu

Rekomendowane odpowiedzi

Gość bubububu

Ostatnio mialam dosc szczera rozmowe z wlasna matka powiedzialam jej ze nie mialam szczesliwego dziecinstwa ze nie czulam sie przez nia kochana.Ona mi odp.ze "kochala mnie jak umiala".Po tym co uslyszalam strasznie dziwnie sie poczulam,czuje tam w srodku siebie ze cos jest nie tak.Jak myslicie czy to jest normalne ze matka tak mowi?

Odnośnik do komentarza

Witaj bubububu :)

Oczywiście, że to jest normalne. Chyba nie oczekiwałaś, że Matka będzie się tłumaczyć...? Wychowała Cię jak umiała, bo nie żyje się na próbę. Może zapytaj swoją Mamę o to jak ona widzi swoje własne dzieciństwo i w ogóle swoje życie. Spójrz na nią jak na małą dziewczynkę - może wtedy zrozumiesz, że oczekiwałaś więcej niż mogla Ci dać?

A swoją drogą taka roszczeniowa postawa musiała ją dotkliwie zranić. Czy w ogóle zdajesz sobie sprawę jaki zadałaś jej cios??? :(((((((((((

Pozdrawiam serdecznie.

Odnośnik do komentarza

bubububu, matka miała prawo powiedzieć to, co powiedziała. Najprawdopodobniej kochała Cię tak, jak potrafiła. Możliwe, że nie była idealną matką i popełniła wiele błędów wychowawczych i dlatego teraz tak mówi, bo szuka dla siebie "alibi". Nie wiem, jak było dokładnie, bo dość ogólnikowo opisujesz swoje relacje z matką zarówno w czasie dzieciństwa, jak i w życiu dorosłym. Zdobyłaś się na szczerość, powiedziałaś matce, że nie czułaś się szczęśliwa w dzieciństwie - Ty też miałaś do tego prawo - do uzewnętrznienia swoich głęboko skrywanych zapewne od dawna emocji. Mam wrażenie, że oczekiwałaś, że matka Cię przeprosi, ukorzy się przed Tobą, przyzna Ci rację, gdy tymczasem ona próbuje się "usprawiedliwiać". Nie dziwi mnie specjalnie jej reakcja, bo nikt nie lubi przyznawać się do swoich porażek. Radziłabym, byście razem z matką zdobyły się na długą i szczerą rozmowę i popracowały nad podreperowaniem swoich relacji. Wzajemne wylewanie na siebie żalów daleko Was nie zaprowadzi. Pozdrawiam i życzę powodzenia!

Odnośnik do komentarza

Widać ,że czujesz się niesprawiedliwie traktowana przez matkę
,ona pewnie miała jakieś swoje powody,że Ciebie tak źle traktowała,wynikające z osobowości ,cech charakteru,czy bezradności...,
możesz powiedzieć ,że nie czułaś się kochana ,ale nie możesz powiedzieć ,że matka Cię nie kochała,bo tego po prostu nie wiesz...

A wg Ciebie dlaczego byłaś przez nią tak traktowana?

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza
Gość bubububu

Mnie mialo nie byc lekarz tak jej powiedzial ze po poronieniu nie moze miec wiecej dzieci.zdarzylam sie jej ja wtedy kiedy juz miala swoje ulubione dziecko 7 lat starsza corke od zawsze sie czulam tak : no dobrze skoro ja mamy to niech bedzie najwyzej dostanie sciepki nie wyrzucajmy ja do smietnika..jak ktos gorszy nie potrzebny zbedny wydatek.

Odnośnik do komentarza

bubububu
Zasłaniałaś twarz od ciosów? Matka Cię biła?
Ja jestem innego zdania niż moje przedmówczynie.
Jeśli mama potrafiła kochać Twoją siostrę, a Ciebie biła i Tobą poniewierała...to pewnie strasznie skrzywiła Ci tym psychikę.
Miałaś prawo matce "wygarnąć". Odpowiedź mamy jakaś taka lakoniczna...
Moja mama zawsze mi mówiła, że wszystkie swoje dzieci kocha tak samo...obojętnie w który palec się skaleczysz, tak samo boli...i swoje cztery córki kocha jednakowo.

Dokładnie nie opisałaś co się w domu działo... ale matka jest jedna, wypadałoby wybaczyć, zapomnieć i iść do przodu bez urazu. Nie ma innego wyjścia...bo się zadręczysz.

Pozdrawiam.

Rozdzierający jak tygrysa pazur
antylopy plecy
jest smutek człowieczy.

Odnośnik do komentarza

To nie jest tak do końca ,że dziecka niechcianego się nie kocha,bardzo dużo rodzi się dzieci nieplanowanych,ale to nie jest powód ,żeby ich nie kochać,

może siostra była grzeczna, a Ty wręcz przeciwnie i niesłusznie uważała,że trzeba Cię karać,jakby nie patrząc zrobiła Ci krzywdę,ale nie można powiedzieć ,że Cię nie kochała,bo to nie zawsze idzie w parze ,chociaż powinno.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza
Gość bubububu

Wychodzilam za maz matka mieszkala w polsce ja w angli to sie zapytala czy ma przyjezdzac odp jak uwazasz...nie przyjechala za dwa lata siostra brala slub nie bylo nawet pytan wstawila sie na jej slubie pierwsza..jaka matka tak postepuje???

Odnośnik do komentarza

Dzieci mają różne charakterki, dzieci się różnie kocha.
Rzadko tak bywa, że wszystkie traktuje się tak samo.
Mnie też matka powiedziała, że byłam niechcianym dzieckiem. Starała się jak potrafiła, ale jej córka z drugiego małżeństwa była jej oczkiem w głowie. Była "cudowna", ładowali w nią wszelkie uczucia i wszelkie wielkie plany na przyszłość.
Przykład - po maturze JA MIAŁAM z nimi iść na lody, siostrze po maturze wyprawili wielką uroczystość.
Ja miałam iść do pracy, siostra oczywiście, na studia.
Ja miałam trudne dzieciństwo , za to byłam bardziej zaradna i samodzielna.
Siostra łatwe, nie bardzo dawała sobie w życiu radę.
Skończyłam studia wieczorowe, siostra, dzienne.
Więcej w życiu osiągnęłam i mam tą satysfakcję, że zawdzięczam to sobie. /choć mam i parę kompleksów, z którymi długo walczyłam/

Nie zazdrość siostrze, nie miej pretensji do mamy. Po co?
Takie myśli tylko zatrują ci życie i nic nie dają. Bierz życie w swoje ręce, patrz w przyszłość.
Masz na pewno tą przewagę, że jesteś od niej silniejsza, bardziej zaradna.
Reszta życia, zależy od ciebie.
Czy zmarnujesz je na rozdrapywaniu ran, czy zaangażujesz się w tworzenie lepszej przyszłości.

Odnośnik do komentarza
Gość bubububu

Ona jyz wie ze na starosc nie ma co na mnie liczyc po tym co mi zrobila pozatym ona kiedys probowala moja krzywde umniejszyc ze niby mam nie rozdrapywac ran itd.. ale ja jej powiedzialam ze wiedziala co robi kiedy robila mi to co robila i zeby teraz nie skamlala jak pies o nie rozdrapywaniu ran..

Odnośnik do komentarza
Gość kiszklara82

To nie jest twój problem dlaczego matka cie tak traktowała, to ona jako dorosła powinna rozwiązywać swojego własne problemy i dbać o swoje dzieci. To że miała jakikolwiek problem ze sobą nie znaczy że wolno jej zaniedbywać dzieci tylko że nie dorosła do tego by kochać swoje dzieci dbając o ich potrzeby emocjonalne i fizyczne.

Mam trójkę dzieci. Mój pierworodny syn jest moim oczkiem w głowie i najukochańszym łobuziakiem. Na równi z moją najdroższą i najśliczniejszą najmłodszą córeczką(córeczką tatusia zresztą). Druga, starsza córka, zawsze w pewien sposób "odstawała", była bardzo cicha, zamknięta w sobie, nie rzucała się biegiem po przytulania, buziaki itd. Wiedzieliśmy o tym wszyscy. było mi z tym bardzo źle. Więc podczas zabaw czasem podzieliliśmy się na 'dziewczyny' ja i córki i 'facetów' czyli ojciec i synek, żeby nikt nie był zaniedbywany i każdy czuł się częścią rodziny, okazało się że wszyscy uwielbiają takie dni i starsza córka czuje się z siostrą i mną jak ktoś ważny, autorytet dla młodszej zaraz po mnie. Powiedziałam jej kiedyś wprost 'bardzo cię kocham, jesteś moim dzieckiem i kocham cię jak pozostałe moje dzieci, wiem, że czasem nie okazuję ci tyle wylewności co im i bardzo cię za to przepraszam, czuję się z tym źle, mam wrażenie że jesteś taka cicha i jesteś introwertyczką i nie lubisz takiego hałasu wokół siebie jak oni, ale jeśli się mylę to proszę powiedz mi, powiedz mi czego ode mnie chcesz, dam ci wszystko, jesteś moim dzieckiem i zasługujesz na tyle ile tylko jestem w stanie ci dać, kocham cię, powiedz mi jakiej miłości ode mnie chcesz, powiedz mi jeśli robię coś nie tak, wszyscy jesteście inni, wszyscy chcecie od nas rodziców innej miłości i uwagi, ale kochamy was tak samo! Powiedziała mi potem że wszystko jest w porządku i ona po prostu jest takim trochę cichym samotnikiem i jej z tym dobrze ale cieszy się że może nam zaufać i zawsze przyjść do nas porozmawiać.

Niektórzy mają za mało empatii i odwagi żeby przyznać się do własnych błędów. Sami sobie to potem wypominają ale nadal się nie przyznają. myślę że twoja mama taka jest. Kochała cię jak umiała ale ty chciałaś od niej czegoś innego i ona nie umiała ci tego dać. Ona o tym wie i czuła że jej życie jest przegrane a ona jako matka się nie sprawdziła. Powinna cię przeprosić ale tego pewnie też nie będzie umiała zrobić. Pamiętaj jednak dopóki ty sama nie zostaniesz matką lepszą od niej, nie masz prawa wymuszać na niej przeprosin. Być matką jest bardzo trudno ale trzeba umieć przepraszać swoje dzieci i rozmawiać z nimi.

Odnośnik do komentarza
Gość bububububu

kiedys jak bylam jeszcze niepelnoletnia 17-18 lat na tym przelomie w domu zrobilo sie bardzo zle chcialam sie wyprowadzic z domu bo matka zrobila sie naprawde wredna pamietam ze pojechalam do matki chrzestnej poradzic sie co mam zrobic?opowiedzialam jej szczegolowo co sie u nas dzieje ta byla wstrzasnieta tym co mowie do tego stopnia ze chciala i porozmawiala z matka tamta podobno odpowiedziala ze ja mowie na jej temat oszczerstwa i ze zyje zawiscia i ze to bicie jest podobno mocno przesadzone.Czyli wychodzi na to ze matka nigdy nie zalowala tego co mi zrobila,malo tego nie przyjmowala prawdy do swojej wiadomosci.

Odnośnik do komentarza

Rozumiem Cię doskonale i współczuję. Masz prawo do żalu i pretensji. Nic, absolutnie NIC nie usprawiedliwia Twojej matki. "Kochała jak umiała"???? No tak. siostrę umiała kochać zdecydowanie inaczej, jakby lepiej, Ciebie..."umiała" tak, że wyrządziła ci krzywdę.
W gruncie rzeczy była szczera:(
Bubububu, jest oczywiste, że dzieciństwo ma wpływ na całe życie, ale jesteś teraz dorosła i w dużej mierze decydujesz sama za siebie. Wiem, że demony przeszłości powracają i nie masz na to wpływu, ale masz wpływ na to, co z tym zrobisz. Gdy nachodzą Cię wspomnienia (one będą już zawsze) nie koncentruj się na nich, nie analizuj, zajmij się czymś innym. Nie oczekuj od matki zmiany, bicia w piersi, tego, że cokolwiek zrozumie, czy przeprosi. Powiedziałaś jej delikatnie, że źle Cię traktowała. Nawet gdybyś jej wykrzyczała jaka była podła, jaką krzywdę ci wyrządziła i tak nic do niej nie dotrze, bo ona nie ma dla Ciebie ani współczucia, a tym bardziej miłości, wiem co piszę, niestety. Dowód na to miałaś w sytuacji, gdy pożaliłaś się matce chrzestnej, a Twoja matka to zbagatelizowała, wyparła.
Przeczytaj książkę "Toksyczni rodzice" (już ktoś Ci to tutaj proponował). Na końcu jest rozdział o tym jak poradzić sobie z traumą z dzieciństwa, może znajdziesz jakąś pomoc. Osobiście radzę ci ograniczyć kontakt z matką do minimum; oficjalne życzenia z okazji świąt, krótkie rozmowy telefoniczne bez osobistych wątków, maksymalne ograniczenie odwiedzin. Bądź miła, zimna i obojętna, nie musisz mieć wyrzutów sumienia. Masz teraz swoje życie i na nim się koncentruj, matkę zepchnij na margines, masz do tego prawo. Moje rady oburzać mogą tylko tych, którzy nie doświadczyli w dzieciństwie krzywdy od własnego rodzica.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...