Skocz do zawartości
Forum

Zaczepianie przez wykładowcę


Gość bellciak

Rekomendowane odpowiedzi

Wiesz jeśli w życiu szukasz partnera na dalsze życie, to wiązać należy się z kimś kto jest stanu wolnego i spełnia twoje kryteria.Wtedy przyjmujemy zasady takie jak pracodawca w stosunku do pracownika,a więc co potrafi ,czy jest wolny(nie pracuje) i tak dalej....
Jeśli chcesz chociaż raz kochać i być kochana to nie możesz opierać na na jakichkolwiek zasadach obowiązujących i dotyczących moralności,bo jest to nie realne ale w wyniku jakiegoś splotu okoliczności spełnione i wtedy.
Pisząc ze powinnaś powiedzieć mu prawdę,zależało mi aby w życiu starać się mieć poczucie że starłem się zawsze być szczerym w każdym zwiazku w stosunku do partnera.Mam tu na myśli nie informowania go głównie o dzieciach i ewentualnej żonie lecz o tym kim on dla mnie jest.Ja mogę dla niego znaczyć wiele lub nic ale chce aby on znał prawdę.Czy taka prawda go zachwyci czy też zasmuci to inna sprawa i tego tak na prawdę nigdy się nie dowiemy jeśli nie zapytamy kogoś.Duma jaką ma każdy z nas a szczególnie kobieta często nie pozwala jej być szczęśliwa,bo bardziej od szczęścia woli asekuracje.Z tego co piszesz dalej wynika że nie jest to takie proste.Ale wiesz mi psychika człowieka a jest nim i mężczyzna tez nie jest łatwa.Odwaga nam jest potrzebna.Co się stanie jak napiszesz do niego a on zareaguje jak arogant czy cham?Jedno tylko poznasz kim jest on naprawdę i że należy zapomnieć o nim jak najszybciej.Co się stanie jak nie napiszesz?Poznasz kogoś kogo polubisz a może i pokochasz ale nigdy nie zaznasz spokoju.Lepiej znać prawdę nawet brutalną niż żyć w wątpliwościach.Ja jako mężczyzna na pewno widząc jakąś Twojej strony podczas studiów, zaproponował bym ci jakieś spotkanie ale dopiero po ukończonych studiach gdybym gdzieś Cię spotkał.Ale on to nie ja

Odnośnik do komentarza

No właśnie, Ty byś tak zrobił i 99% innych facetów.
Nie ma sensu robić dla 1% wyjątek.

Poza tym bardzo bolą mnie jego słowa, które w czasie jego wybuchu agresji mi powiedział. Już pisałam na forum, że przejmuję się czasem za bardzo opinią innych. Powoli z tym walczę. Jednak jego słowa uraziły mnie jak żadne inne. Nawet długo myślałam czy nie jestem taka jak mnie zwymyślał (nie szczędził sobie mimo że ludzie byli wokół). Darł się ile miał sił w płucach a ja nie wiedziałam co zrobić. Nigdy tak mnie nikt nie upokorzył na oczach innych. Generalnie myślał że chyba przyszłam mu grozić, gdy mu tłumaczyłam że nie coś zaczął mówić i uciekł.. Ale jednak jego słów nigdy z pamięci nie wymaże i tyle wstydu..
Po tym on sam zrezygnował z działania na rzecz uczelni (ja przed tym dopiero co zaczynałam). Razem na tym pracowaliśmy. Gdy zobaczyłam na początku, że on chyba zrezygnuje, zrezygnowałam pierwsza.. a gdybym dokończyła to robić razem z końcem studiów wiele mi by to dało na przyszłość. Wszystko się zawaliło..

Dlatego nie umiem się przełamać. Nie warto. Dlatego pisałam, że ta kłótnia to dla mnie trauma i będzie nią jeszcze długo. Nie zagrozi mi, ale kto wie czy nie ośmieszy lub nie ośmieszył już? Zaczynam mieć mętlik co do tego jaki on jest i jak o nim najbliżsi mówią z przewaga mysli na jego niekorzyść.

Poloneza, cenie sobie Twoje rady, tym bardziej że powiedzmy jesteś w temacie, ale po prostu się nie przełame.

Odnośnik do komentarza
Gość hejprorocymoizdawny

Na twoim miejscu nie przezywalabym tego, co ktos z dawnej uczelni pomyslal sobie o tobie. Moze jeszcze zaczniesz rozpamietywac o naganach z podstawowki :-D Generalnie to po co ci przejmowac sie myślami pierdzacych w stolek dziadkow z uczelni, no chyba ze zamierzasz tam kontynuowac nauke :-D

Co cie obchodzi czyjas niesmialosc czy neurotyzm. Jak facet ma problemy to niech siedzi w domu. Kobiety tez bywaja nieśmiałe i nikt im nie daje taryfy ulgowej.

A Poloneza to tak pieknie pierdzieli o milosci, troche bez skladu i ladu, ale zupelnie w tonacji zonatego parcha :-D Tak pieknie jest gonic za miloscia, zwlaszcza kiedy mama i zona podcieraja ci dupke. Pyknij sobie coreczke, to na pewno bedziesz dla niej wzorcem mezczyzny :-D

Odnośnik do komentarza

Niby nie, ale opinia każdego może się kiedyś liczyć.

Nawet jakby było tak jak pisze, że się mnie boi, że mu groziłam, że się nim niby bawię (jako neurotyk może tak pomyśleć) i gdyby nasze przekomarzania, czyli to co raz usłyszał ukradkiem gdy raz powiedziałam do koleżanki a było coś w stylu że lubię go i mam problem jak go ocenić za nauczanie, bo trochę zalazł naszemu rokowi za skórę (powiedziałam to w pozytywnym sensie, a on kazał przekazać mojej koleżance która przechodziła obok (ja byłam w sali ona wracała z korytarza, gdzie stał razem z kolegą i studentkami..) że wszystko ale to wszystko słyszał i był oburzony.. (dotknęło mnie to tak że już się nie odezwałam do nikogo tego dnia)... to się nie zgodzi na spotkanie choćbym nie wiem jak subtelnie do niego napisała.

to moja sprawa co do kogo mówię. była przerwa miałam prawo wyrazić swoje zdanie. byłam w sali, a gdzie on był nie wiedziałam, bo jak pisałam nie śledziłam go jak inne. Koleżanka powiedziała, że chce mu dać niską ocenę, a ja powiedziałam że przesadza (bo tak źle nie było), ale jemu chodziło o moja wypowiedź, bo koleżanka zwróciła się do mnie imieniem, że do mnie ma nieziemskie wąty..
Tylko jak on ze mnie żartował co było sympatyczne też dla mnie było ok i dla niego..

gdyby nie chciał tak zwyczajnie nie odpisze lub odmówi, czyli na jedno wychodzi. za dużo złego się stało, nawet za dużo na to że on może nic nie chciał ode mnie

Odnośnik do komentarza
Gość stalkerrockstargames

Czegos nie rozumiem, kto komu grozil i kto sie czyim kosztem bawil, zeby sobie nude zabic? Kto tu byl kozlem ofiarnym?

Zagmatwalas historie, ale daj sobie spokoj z kims kto ci tylek obrabial za twoimi plecami. Ten fałszywy typ tak juz ma, sam sie gubi w swoich klamstwach, ale zycie potrafi rozwalac innym wzorcowo :-)

Odnośnik do komentarza

Jemu się chyba wydawało że mu grożę, gdy zapytałam się jakie ma intencje..
po paru miesiącach zaczął znowu się odzywać, obejmować, wtulać bo ja sie pierwsza odezwałam... tylko bał się mnie, gdy mu się wydawało, że chcę zagadać(a tak nie było)... ale bał ię, bo uciekał. gdy zagadywał, ciężko to nazwać zagadaniem stał jak słup i kiwał głową, coś bełkotał.. już 3 raz to piszę ok. Pewnie nie czytałeś wątku :)

Nie mam pojęcia, czy mnie obgadywał, nie mam pojęcia czy się bawił moim kosztem.

Odnośnik do komentarza

Ty chyba nie masz co robić. Jak długo można wałkować ten temat? Ktoś w forumowiczów ma rację pisząc, że powinnaś wrócić do czasów podstawówki i rozpamiętywać wszystko od początku świata. Problem jest w Tobie: z takim nastawieniem ciągle się będziesz grzebać w przeszłości.

Jakie niecenzuralne słowa tu padły? Kto Cię obraził?Wskaż mi proszę tego posta, bo nie mam czasu czytać tylu stron. Swoją drogą denny temat a rekordowe zainteresowanie...

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Bo bardzo zagmatwany temat,nie jasno przedstawiony,powinnaś może skorzystać z porady psychologa,bo do końca życia będzie Ci siedział w głowie ten neurotyk ,który tak czy tak nie nadawałby się do wspólnego życia,
a już na pewno nie da się Twojego problemu tu rozwiązać.

Co do niecenzuralnych słów to wszędzie się zdarzają ,można kliknąć w prawym górnym rogu i zgłosić nadużycie.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

eee a jakie empiryczna mam mieć nastawienie skoro wałkowalście mi dennie, ciągle że to nie ma sensu by coś robić?
Czy słowo "rzygi" jest na poziomie dorosłego człowieka :)?

ja już jakiś czas temu napisałam ok macie rację, nie piszę...

teraz odpowiadałam kolejnym osobom które nie czytały ani pierwszego mojego posta ani ostatnich...

denne jest wasze zainteresowanie, skoro was jarają takie podstawówkowe tematy :)

Pisałam też na innych dwóch forach. mój temat kończył się na jednej drugiej stronie, z kulturalnymi odpowiedziami bez - "rzygi" "denny" "to wykładowcy tylko głowę zawracają, a dupa pozostaje nietknięta, a przecież nie chcesz chyba spędzić najlepszych lat swego życia na życie w celibacie :)" i in.

Już dawno powiedziałam, że podjęłam decyzję, więc o co chodzi????? To że mi dalej odpowiadacie i nabijacie się z tego świadczy też o Waszym poziomie....

ka-wa zgłosiłam z 4 posty i nic, więc i moderator ma ze mnie ubaw. Nie ide do psychologa (pewnie myślicie że tam tylko jest moje miejsce... bez komentarza) bo nie zamierzam do niego pisac! nie zamierzam! odpisywałam ludziom którzy ciągle pisali coś.

Odnośnik do komentarza

No dobra teraz znikł chociaż jeden komentarz z mojego klikania na nadużycie.
Proszę moderatora o zamknięcie tematu, bo ja już podjęłam decyzję, a ludzie dalej odpowiadają...to się nigdy nie skończy, bo ludzie się bardzo zachwycają chyba takimi tematami, że w czasie nudy sobie pykną i szkoda bo nie piszą na temat. Nie licząc oczywiście kilku osób, które coś wniosły do rozmowy

Swoją drogą wcześniej nie pomyslałam (głupio) o zamknięciu tematu.
Mnie też bardzo męczy i wkurza pisanie po raz enty tego samego i to, że denny temat i inne...Może i niejasno przedstawiłam, no to fakt ale starałam się jak mogłam. Jak widać pisać bajek nie umiem:)

Odnośnik do komentarza

Jedyne co napisze na koniec, ostatecznie, to to że bardzo przykre jest to Wszystko dla mnie. Nabawiłam sie stresu, przykrości nie raz przez ten "denny" temat zamiast dostać w odp. coś pozytywnego co postawi mnie na nogi a nie tylko że mam poważne problemy ze sobą i muszę iść do psychologa.Nareszcie nie widzę sensu w tym forum..
Mimo wszystko Pozdrawiam i nie piszcie już tu jeżeli macie trochę litości.. (?)

Odnośnik do komentarza

eee.. jakie prochy i jaki lekarz? Ja nigdzie się nie wybieram, problemu tez już nie ma przynajmniej takiego żeby prochy brać... Może Was to bawi, ale czytam Wasze posty i wmawiacie ludziom i mi, że jestem chora psychicznie...
Nie bawcie się w lekarzy i nie stawiajcie diagnozy na odległość...bo zaszkodzicie bardzo innym. Nawet nie wiecie jak bardzo.. Przykre to jest co Wy tu robicie (oczywiście nie wszyscy). Większość osób jest tutaj zdrowa psychicznie, tylko pisze tu by pogadać..

No fakt... miałam wcześniej już ostatni raz pisać, ale po prostu nie mogę nie napisać, bo recę opadają!

Owszem mam problem z otoczeniem, ale tylko takim który nie rozumie pisanego tekstu, który piszę po raz setny.. Ten wątek i dla mnie robi się już farsą dziwnych ludzi...

Odnośnik do komentarza

A widzisz,miałaś nie pisać:D
Jeśli uważasz ,że do psychologa chodzą tylko chorzy psychicznie ,to jesteś w błędzie.
ja tylko sugerowałam taką wizytę ,żeby psycholog pomógł Ci wyjść z tej "obsesji"wykładowcy ,żebyś mogła się od tego odciąć i otworzyć się na nowe znajomości,dla Twojego dobra.

Co do logiki,to coś nie coś można by zarzucić Twoim wpisom,dlatego nie do końca mogły być zrozumiałe,

dlatego tu trzeba starać się pisać jasno i wyraźnie ,czytać swój post po napisaniu,żeby być dobrze zrozumianym.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Otóż to! ka-wa ma rację - Twój post jest mało zrozumiały, na żenującym poziomie (wybacz, ale tak go oceniam).

"Nabawiłam sie stresu, przykrości nie raz przez ten "denny" temat zamiast dostać w odp. coś pozytywnego co postawi mnie na nogi a nie tylko że mam poważne problemy ze sobą i muszę iść do psychologa."

Zadziwiające jest Twoje spojrzenie na nasze odpowiedzi. Niestety nie są takie jakich oczekujesz. Szukasz aprobaty i jej nie znajdujesz... to dopiero przykrość... Jak dziecko z przedszkola. Nic co to nie daje do myślenia? Nie potrafisz tego przyjąć do wiadomości? Problem jest w Tobie, i im prędzej coś z tym zrobisz tym lepiej będzie dla Ciebie. Uczepiłaś się tego faceta jakby był jedyny na całej planecie. Zapewniam Cię, że jest ich całe mnóstwo, ale zanim się złapiesz za następnego powinnaś sobie poukładać co nieco w głowie. Ciekawa jestem czy i tym razem odpiszesz.

Pozdrawiam serdecznie.

Odnośnik do komentarza

Tylko, że ja nie mam obsesji.. gdybym miała dawno już obok niego bym latała lub napisała z kilka razy...(nie mówiąc o telefonach na jego prywatny nr) jak na maniaczke z chorą obsesją bardzo stanowczo podjęłam decyzję :/

Po prostu przeżywam, wspominam, boli mnie to, ale to nie jest obsesja na jego punkcie, tylko na punkcie moich błędów, myślenia, jego błędów, myślenia, okoliczności itp. Przykro mi że nawet to mi jest tak usilnie wmawiane.

nie chcę z kimś być i długo nie będę pewnie chciała, ale to nie ma nic współnego z tym że niby mam obsesje na jego punkcie, że niby szaleńczo kocham, tylko dlatego że nie chcę już takich sytuacji z kimkolwiek...

nie potoczyło się to jak powinno i już nigdy się nie dowiem jakby było, gdyby..
no i trudno nie żałuje podjętej decyzji. może się uchroniłam się przed ośmieszeniem (bo na tym forum już moje ośmieszenie przeszło apogeum)

co do moich postów muszę się zgodzić. nadal jestem pod wpływem sytuacji, może stąd "zamotane" posty. jednak akurat to że podjęłam decyzje (dokładnie te 2 wyrazy powtórzone już kilka razy) powinno być czytelne :p.

Cieszę się empiryczna, że swietnie piszesz :) a ja żenująco. Nie szukam aprobaty, bo uwaga - PODEJĘŁAM DECYZJĘ. Możecie się cieszyć, gdyż się odeczepiłam od niego... Przykro mi empiryczna, że cie zawiodłam - ale znowu napisałam.. bo nie będę obojętnie stała gdy ktoś mnie atakuje.

Odnośnik do komentarza

Za bardzo też wszystko bierzesz do siebie... ,brakuje Ci dystansu...,nie przejmuj tak się opiniami innych,tylko wyciągaj z nich wnioski,
nie trzeba odnosić się do wszystkiego co ktoś napisze,
rozumiem ,że łatwo mówić ,gorzej zrobić,ale trzeba nad tym pracować...,
ja nie widzę ,żeby tu ktoś Cię atakował , bardziej chodzi o "wstrząśniecie Tobą ,żebyś się otrząsnęła"

Sama piszesz "Po prostu przeżywam, wspominam, boli mnie to...", chodzi o to ,żebyś pozbyła się tego balastu.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...