Skocz do zawartości
Forum

Boję się pewnego klienta


Gość Przerażona 24

Rekomendowane odpowiedzi

Możesz pójść na policję i porozmawiać, opisać przypadek - powinni Ci coś doradzić, jak powinnaś się zachowywać, powiedzieć, co mogą zrobić itd. I już będzie ślad, że coś robiłaś w tej sprawie (kolejny dowód). A jeśli pojawi się taka potrzeba, zgłosisz go. Przede wszystkim postaraj się nie panikować. Widzisz sama, że jest dużo rozwiązań, a panika jest najgorszym doradcą - w panice często popełniamy błędy. Dlatego postaraj się, na ile to możliwe, uspokoić się. Masz wielu sprzymierzeńców. Zbieraj dowody, te nagrania z samochodowego wideorejestratora itd. Jakieś zdjęcia niech ktoś zrobi. Może zrobi na nim wrażenie, gdy zobaczy, że ktoś nim się interesuje. Do tej pory raczej nie zdaje sobie sprawy z tego, że jego czyny są karalne.
Zanim skorzystasz z gazu pieprzowego, przeczytaj instrukcję. Ważne jest, aby nie psikać nim pod wiatr, bo następuje tzw. chmura zwrotna, która uderzyłaby w Ciebie.

Odnośnik do komentarza
Gość Przerażona 24

Tak tak wiem, dziekuje Wam bardzo, bede pisac na pewno, bo widze ze znalazłam zrozumienie, niektórzy sie smieja z tego i mówią " zakochał sie, daj chlopakowi spokój" albo "ładna jestes to co sie dziwisz ze lataja za Toba sama bym tak chciała" a co mnie najbardziej zaskoczyło "daj chlopakowi sopkoj, połazi za Toba i mu sie znudzi a Ty mu chcesz problemów narobić z policją"

napisałam wczesniej ze nie próbował zagadywać i tu musze sprostować, bo zapomniałam o jednym to było na samym początku tych wszystkich zdarzeń, jak składał zamówienie przy barze popsrosił mnie o mój telefon "bo musi pilnie zadzwonic do szefa a jego komórka sie rozładowała" oczywiście ze mu nie dałam bo głupia nie jestem, szperał by mi w telefonie i nie wiadomo co jeszcze a ruch tego dnia miałam spory wiec miał by duzo czasu na przegrzebanie mojego telefonu, grzecznie mu odmówiłam ale jakoś zbytnio sie nie przejął, zreszta kto normalny dzwoni do szefa po 22 ? no i potem sie to wszystko zaczęło, co opisywałam w 1 wpisie.....

Odnośnik do komentarza
Gość Przerażona 24

Wiesz Elbii zrobie tak jak proponowałas, pojade na policje, popytam poszukam rady z ich strony, bez paniki, bez składania doniesienia, po prostu jako obywatelka mam prawo zaczerpnąc wiedzy z ich strony muszą mi pomóc i doradzic na początek a potem jak cos gorszego by sie działo podjąc odpowienie kroki...no bo faktycznie ja wyjdę na jakąs nie normalną...

Odnośnik do komentarza

Wydaje mi się, że to niegłupi pomysł. To nie tak, że oni od razu po Twojej wizycie go zapuszkują. Ale mogą mu złożyć wizytę prewencyjną, a wtedy powinien odpuścić - wiedząc, że jest na ich celowniku.
Z bronią hukową za bardzo nie przesadzaj, bo trzeba mieć odrobinę doświadczenia, żeby z niej korzystać, umieć odbezpieczyć, a szczególnie w panice człowiekowi nie przychodzi to łatwo.
Wg mnie jesteś jak najbardziej normalna, zdrowo oceniasz sytuację. Jest pewne ryzyko, przeciwdziałasz mu w trosce o siebie. Postawa godna naśladowania. Także postawę Twojego męża oceniam bardzo pozytywnie.

Odnośnik do komentarza

koniecznie na policję z tym jedź. Dobrze bybyło też gdby o ile to mozliwe Twój mąż się pojawił klika razy w pizzerii. Nie poto aby mu robić awantury czy Bóg wie co ale nie obraź się za określenie ,,zaznaczył teren". Być może to go odstraszy.
co do gazu to polecam żelówkę, jest mocniejsza, nadal legalna i tak łatwo nie zwieje jej wiatr. Z innych urządzeń paralizator, lub pistolet hukowy. Zabić nie zabijesz ale ogłuszysz i dasz sobie czas na ucieczkę.

Odnośnik do komentarza

Przerażona !

Przede wszystkim, to się uspokój. Otrzymałaś całe mnóstwo dobrych rad ale w mojej ocenie średnio przydatnych.
Przede wszystkim, to póki co - na szczęście zresztą - nic się złego nie stało. Zachowanie Twojego "prześladowcy" wyprowadza Cię wprawdzie z równowagi i jest denerwujące ale on nie naruszył do tej pory prawa i z tego, co piszesz, trudno tu nawet mówić o stalkingu. W związku z tym obawiam się, że policja specjalnie się tą sprawą nie przejmie.
Niegłupi jest pomysł z kupieniem sobie gazu ale gazy będące obecnie w sprzedaży ( nawet żelowe ) są bardzo słabe i ich działanie polega głównie na poprawieniu samopoczucia osoby, która taki gaz posiada. Prawda jest taka, że w przypadku rzeczywistego ataku posiadanie gazu niewiele Ci pomoże.
Myślę, że przede wszystkim musisz być ostrożna i czujna. Dobrze byłoby, gdyby mąż przyjeżdżał po Ciebie po pracy ( jeśli jest taka możliwość ). Jeśli ta sytuacja będzie się przedłużać, to trzeba zrobić tak jak Ci ktoś wcześniej poradził ( chyba Gonzo ? ) i zastanowić się nad zmianą miejsca pracy.
Jest jeszcze jedna opcja - ale kosztowna . Możesz wynająć detektywa, który zbierze o gostku informacje. Może się okazać, że Twój "prześladowca" jest nieśmiałym wielbicielem. Może też być tak, że to jakiś świrus. Zdobyta wiedza pozwoli na określenie dalszej strategii postępowania.

Odnośnik do komentarza

Zrób mu parę fotografii, jak sterczy pod pizzerią.. Zapisz daty, będziesz miała coś na poparcie swych słów.
Poproś też męża, lub szefa, by zrobił mu zdjęcia i by on to widział. On psychicznie cię wykańcza, dobrze byłoby mu się odwdzięczyć. Będzie wiedział, że też jest obserwowany.

Odnośnik do komentarza

Opcja z mężem to miecz obusieczny. Mąż też może trafić na jego celownik, a o ile Przerażonej nie zrobi krzywdy, to męża potraktuje jako swojego rywala. Póki nie wiadomo, co to za osobnik, jest ryzyko, że przyczai się gdzieś z kosą i zrobi człowiekowi krzywdę. Warto mieć to na uwadze.
Opcja z detektywem - może być skuteczne, ale trzeba trafić na rzetelną firmę, co wcale nie jest takie łatwe. Na tym rynku jest wielu naciągaczy.
Opcja z gazem - Pangolin, chyba ktoś Ci sprzedał przestarzały gaz albo jakiś bubel.

Wg mnie można jak najbardziej mówić o stalkingu. Ma tu miejsce uporczywe nagabywanie, próby nawiązania kontaktu mimo odmowy itd. Są świadkowie tych wydarzeń.

Odnośnik do komentarza

Pracowałam kiedyś w sklepie z dziewczyną którą nachodził klient. Starszy od niej na tyle że mógłby być jej ojcem. Zaczęło się niewinnie, od pogawędek przy kasie, zwykła wymiana zdań, potem zaczęli rozmawiać o filmie, muzyce i facet zaczął jej podrzucać cd z muzyką. Niby nic, ale potem się rozkręcił i a to na dzień kobiet przyniósł jej bombonierkę- przyjęła bo nawinie sądziła że to zwykły objaw sympatii klienta. Potem były zdaje się jej urodziny, przyniósł jej storczyka i perfumy. I okazało się że łazi za nią krok w krok. Wychodziła rano do pracy- stał już pod jej bramą, wychodziła z pracy- czaił się gdzieś w krzakach i szedł za nią. Usiłował z nią kilka razy rozmawiać, ale przerażona uciekała, my ją zmieniałyśmy na kasie kiedy tylko się pojawiał. Dość długo to trwało, dziewczyna była przerażona. Zawsze ktoś z nią szedł żeby nie chodziła sama. I w końcu któregoś dnia odwoziła ją koleżanka z pracy z mężem- kawał faceta. Zobaczyli tego mężczyznę jak się znów kręcił w okolicy sklepu, mąż koleżanki wysiadł i powiedział mu że jak nie przestanie chodzić za jego siostrą to inaczej z nim pogada, ze ma się odwalić! I cud- naprawdę facet spękał i więcej tej biednej dziewczyniny nie nachodził.
Może warto żeby ktoś uświadomił temu wielbicielowi spod pizzerii że nie jest bezkarny, że dziewczyna nie jest sama i bezbronna?

Odnośnik do komentarza

No tak, ale trochę inna sytuacja, gdy młody kawał chłopa gada ze "staruszkiem", a inna, gdy gadają dwaj młodzi mężczyźni - a jeden z nich może nie być do końca poczytalny (nie wiemy tego). Tamten przynajmniej jakoś okazywał swoją sympatię (prezentami itd.), ten tylko śledzi, wystaje pod lokalem i gapi się. Nie wiadomo, co mu siedzi w głowie i czy ma wszystkie klepki na właściwym miejscu - przepraszam, ale taka prawda.

Odnośnik do komentarza

Bardzo dobrze, że powiedziałaś o tym mężowi-to buduje zaufanie, i ogólnie wzmacnia więź, nie pozwala, by ta sprawa Was rozdzieliła.
Bardzo dobrze, że powiedziałaś kolegom z pracy i szefowi-zawsze to większe bezpieczeństwo.
To co robi tamten facet to nękanie osobiste, zwłaszcza to wydzwanianie do Ciebie pod to podchodzi. Powinnaś zawiadomić policję, choć może faktycznie lepiej będzie nazbierać jeszcze trochę dowodów na niego.

Odnośnik do komentarza

wiesz kiedyś miałam podobną sytuację do Twojej. Też pracowałam jako barmanka i przyczepił się do mnie taki jeden klient. Olewałam go ile mogła, ale zaczełam się obawiać kiedy zaczął za mną łazić. Pogadałam z szefem o tym, ten poszedł mi na rękę i nigdy nie zamykałam baru, zawsze albo on przyjeżdżał albo ktoś zostawał ze mną. Dodatkowo przychodził po mnie mój chłopak i kupiłam gaz. PO jakiś 3 mieisącach dał sobie spokój.

Odnośnik do komentarza
Gość cytrynowa babeczka

Nie pisałas wczesniej o tym,dlatego zapytałam...
W takim razie dlaczego nie zadzwonisz po patrol.Przyjadą ,wylegitymują i tak codziennie.
Druga sprawa to nierozumiem dlaczego skoro wszyscy o tym wiedzą nikt nie zapyta po co mu Twoj nr telefonu,nikt z nim nie porozmawia ... Twoj mąż nie ma na tyle odwagi żeby dojść do faceta i postraszyć go Policją,.Kazdy mąż chyba by tak zrobił....Przynajmniej mój na pewno.
Zwykle tego nie piszę ...ale wybacz, trudno uwierzyć w tę historię.

Odnośnik do komentarza

Sam swego czasu mieszkałem za granicą na niebezpiecznym terenie, ze było duuużo przestępstw. Sam kupiłem sobie pałkę teleskopową, tylko, że to już nie taka zabawka. Gaz może obezwładnić na troche, ale źle użyty czy cos może tylko bardziej wkurzyć napastnika.

Kupiłem pałkę tylko na wszelki wypadek, ale jak sie okazało, to byl najlepszy zakup życia, użyłem tylko raz, ale muszę przyznać , że siła tego gównieka jest serio niezła. Nie wazne gdzie trafisz, pare uderzeń na oslep i pękają najtwardzsi. Sam nie jestem wielkim facetem, mając nieco ponad 170cm wzrostu, ale przy pomocy tej pałki położyłem 4 wielkoludów z Albanii czy skąd oni tam byli...

Odnośnik do komentarza

Myślę jednak, że dla zastraszonej, spanikowanej kobiety gaz jest znacznie lepszym rozwiązaniem - szczególnie gdyby doszło do kontaktu. Osobnik obeznany we wschodnich sztukach walki z łatwością obroni się przed atakiem pałką w rękach niedoświadczonej w tej materii kobiety. I co wtedy? Skutki mogą być opłakane.
Oprócz gazu najlepszym rozwiązaniem w tej sytuacji jest wg mnie wizyta na policji i kilkuosobowa konfrontacja.

~Przerażona 24, jak było dzisiaj? Wydarzyło się coś nowego? Jak Twoje samopoczucie? Uległo poprawie?

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...