Skocz do zawartości
Forum

Ciągłe kłótnie w związku


Gość róża18

Rekomendowane odpowiedzi

Mam 18 lat. Jestem w związku z chłopakiem już 1.5 roku. Od kilku miesięcy towarzyszą nam częste kłótnie. Uważam, że to normalne ale on dłuższego czasu są nie do zniesienia... Ze względu na szkołę widujemy się w weekendy, jednak żeby do nich dotrwać trzeba cudu. Widzimy się w weekend i jest cudownie, na początku tygodnia atmosfera się utrzymuje ale po 2-3 dniach znów się kłócimy i zostaje nam godzić się w weekend. Nasz związek od pewnego czasu polega tylko na kłóceniu się i godzeniu się podczas spotkań. Naprawdę chcę mieć z nim szczęśliwy związek, ale kiedy się kłócimy on mówi, że nie powinniśmy być razem ale jak się spotykamy i jest dobrze mówi, że mnie kocha i chcę być ze mną już zawsze. A kłótnie są naprawdę bez większego sensu. Kłócimy się np. o to, że nie zgodziliśmy się co do jakiejś kwestii. On obraża się o najmniejsze głupstwa. Nie wiem co mam robić, proszę bardzo o pomoc! Nie chce kończyć tego związku, ale nie wiem jak mogłabym go naprawić. Róża.

Odnośnik do komentarza

Nieważne co mówi, ale co robi. Najwyraźniej nie jesteście dla siebie stworzeni. Nie wiem w imię czego mielibyście się nawzajem męczyć. No i nie wygląda mi to dobrze, że nie możecie się normalnie dogadać i wybaczać, bo rozumiem, że te spotkania to nie są tylko rozmowy. Mam nadzieję, że Cię nie uraziłam, ale gdybym była bliską Ci osobą, to powiedziałabym Ci to samo.

Odnośnik do komentarza

Może żyjecie w stresie, każde z Was ma swoje sprawy i problemy i wystarczą drobne sprzeczki, aby pojawiła się kłótnia. Myslę, że powinniście dać sobie 2-3 weekendy odpoczynku od siebie, aby zastanowić się co Was łączy i co chcielibyście aby Was łączyło. Przemyśleć sobie wszystkie sprawy i na świeżo podejść do związku. Jak sama widzisz sprzeczki nie są z poważnych powodów tylko błahych, dlatego dobrze by było obracać je w żart. Jeśli widzisz, że Twój chłopak denerwuje się z jakiegoś powodu, uśmiechnij się, pocałuj go i powiedz żeby się rozchmurzył, podobnie on powinien zareagować kiedy Ty się złościsz. Nie ma sensu się kłócić i dolewać oliwy do ognia. Jeśli wam na sobie zależy, musicie ustalić pewne kompromisy i czasem sobie ustępować. A czy się okaże i czy Wam zalezy na sobie tak bardzo jak byście tego chcieli, to się okaże, jeśli zrobicie sobie krótką przerwę. Wtedy trochę bardziej obiektywnie spojrzycie na Wasz związek. Powodzenia!

Odnośnik do komentarza

Hej, pewnie już nie jeden wątek był na taki temat lub podobny... ale..
Wiec mam problem z dogadaniem się z partnerem (29lat) , jestesmy ze sobą od 2 lat, najprościej byłoby powiedzięć ze ze sobą nie rozmawiamy tylko się non stop kłocimy - oczywiscie z zachowaniem wzajemnego szacunku, nie " krzyczymy" na siebie, nie wyzywamy , zazwyczaj idzie wymiana przykrych zdań i jedno z nas wychodzi z pomieszczenia albo siedzimy w nim razem nie rozmawiając ze sobą przez kilku godzin, oczywiscie ja bym bardzo chciała pogadac, rozwiązac dany problem ale partner jest tak zły ze nie chce mu sie rozmawiac, nie zależy mu potrafi mi powiedzieć ze go nic nie interesuje, ze mu nie zalezy, ze nie wie czemu ze mna jest jak tylko sie kłocimy, i nigdy nie ma nic do powiedzenia. wtedynie rozmawiamy ja sie nie odzywam bo nie chce sie pogrązać albo on wychodzi ( nie mieszkamy razem )i potrafi sie nie odzywać do tygodnia czasu... własnie teraz jest taka sytuacja. zazwyczaj są to kłotnie o na prawde błachostki, ze nie zmyłam kubka po sobie, ze inaczej sie spojrzałąm na niego, ze mam zły ton w stosunku do niego, ze coś zle skomentowałam itp. trwa to chyba od roku, on zazwyczaj idzie albo do mamy, do siostry, z kumplami na piwo a ja siedze w domu, płacze, mam wyrzuty sumienia, obwiniam sie. Jak jest na mnie zły to wgl nie idzie sie z nim dogadać, on po prostu nie chce rozmawiać, słysze tylko nie chce mi się, nie teraz, nie mam ochoty, patrzy sie w tv i sie nie odzywa, pytam go wtedy " chcesz porozmawiać ? nie masz nic do powiedzienia ?" a on na to zawsze odpowie : no słucham? ja nie mam nic do powiedzenia. jest tak zimny tak oschły nie chce mnie przytulic, pocałować dotknac patrzy na mnie z taka pogardą, pali jednego papierosa za drugim, cały sie trzęsie z tych nerwow, mówi że sie dusi przeze mnie... jakbym mu całą rodzine pozabijała a to są przeciez takiego pierdoły o które sie kłocimy ... natomiast jak już mu przejdzie zazwyczaj po kilku dniach nie odzywania i nie spotykania się.. chce sie spotkać, dochodzi do spotkania kupuje kwiaty przeprasza, mówi ze chce sie zmienić ze juz taki nie będzie zebym mu pomogła z tymi nerwami, ze kocha itp. pewnie nie jedna z was to już zna... a ja za kazdym razem po rozmowie ze to juz nie pierwszy raz, ze nie wiem czy moge mu wierzyć bla bla bla wybaczam mu to wszystko bo tak go kocham i nie chce go stracić i jest wtedy dla mnie taki kochany ze zapomniam to całe zło które mi wyrządził .. tylko problemem jest ze ta sytuacja powtarza sie non stop od roku nie wiem jak z nim rozmawiać co zrobić zeby tak sie szybko nie denerwował i nauczył się po kłotni spokojnie porozmawiać i rozwiązać problem ... mówi mi jeszcze ze nikt nigdy w jego życiu nie doprowadza go do takiego stanu jak ja... przykro mi bardzo i ciezko mi z tym bo czuje sie wtedy samotna ale kocham go i nie licze tutaj na zadne odpowiedzi typu zebym sobie dała z nim spokoj ipt. ja bede walczyła z tym na tyle ile sie da, jeżeli wszystkie opcje odpadną wtedy sobie dopiero odpuszcze...

Odnośnik do komentarza

To jakieś dziwne te wasze kłótnie,bo jak można się kłócić o nie umyty kubek,nawet sobie nie wyobrażam jakie słowa można mówić w tak błahej sprawie,
teraz jeszcze się powstrzymuje i wychodzi ,ale jak będziecie małżeństwem jeszcze gorzej to może wyglądać,

na pewno ma jakieś zaburzenia osobowości i ja bym radziła na początek wybrać się na terapię dla par.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

klara1991, właśnie w tym problem, że Ty chcesz walczyć, Ty chcesz się starać, Ty szukasz rozwiązań, a Twój partner nie dostrzega problemu. Myśli, że kupi kwiatki, powie "przepraszam", Ty mu wybaczysz i po sprawie. Skoro teraz kłócicie się o takie błahostki, jak nieumyty kubek, to nie wiem, co będzie się działo, kiedy będziecie np. małżeństwem i dojdą naprawdę poważne sprawy wymagające przedyskutowania i dokonania wspólnego wyboru. Polecam artykuł: Porozumienie bez przemocy, a Twój partner powinien skorzystać z pomocy psychologa, bo najwidoczniej nie potrafi kontrolować swoich emocji. Na takie spotkanie możecie wybrać się nawet razem. Pozdrawiam i życzę powodzenia!

Odnośnik do komentarza

dziekuje za odpowiedz, zapewne macie dużo racjiw tym wszystkim też często uważam że coś leży w podłożu psychicznym.. namawiam go do pojscia do psychologa na wspolna wizyte ale jak między nami się polepszą to oboje sobie odpuszczamy mysląc ze już po wszystkim.. wiem że tak nie jest. Uważam ze naprawde inni ludzie mają wieksze problemy niz my i jakoś sie dogadują i czasem sie zastanawiam nad tym co napisałyscie jak to bedzie wyglądało w przyszłości...

Odnośnik do komentarza

A nie wydaje Ci się, że te kłótnie o kubek tak naprawdę nie są o kubek? Na pewno sama też czasem byłaś w takiej sytuacji, że nazbierało Ci się wiele uraz do partnera i przez to złościło Cię każde jego potknięcie.

Jeśli Twój partner jest zamknięty w sobie i nie potrafi rozmawiać o problemach to według mnie bardzo możliwe, że coś mu nie gra w waszym związku, ale albo nie potrafi Ci o tym powiedzieć, albo w ogóle nie zdaje sobie z tego sprawy. I tym samym wyładowuje na Tobie te emocje w dowolnym momencie kiedy może znaleźć jakiś pretekst żeby się zdenerwować. Tym bardziej, jeśli wcześniej się tak nie zachowywał - nie jest to najwyraźniej cecha jego charakteru.

Jeśli nie zmusisz go jakoś do komunikacji z Tobą, to problem nie zniknie. Musicie dojść do pierwotnej przyczyny tego, czemu on się na Ciebie gniewa. Pewnie będzie zaprzeczał, utrzymywał, że wszystko jest w najlepszym porządku, bo wielu mężczyzn nie chce rozmawiać i uważa, że problemy wyparowują jak się o nich nie myśli.

Ja bym spróbowała napisać do niego list. O tym jak się czujesz, o tym, że chciałabyś żeby lepiej się między wami układało. I przede wszystkim o tym, że chciałabyś wiedzieć co jest nie tak w waszej relacji, bo coś przecież jest. Niech Ci odpisze, jeśli tak mu łatwiej. Jeśli to nie podziała to hm... terapia?

To trochę takie błędne koło, bo im bardziej na niego naciskasz, żeby z Tobą rozmawiał tym bardziej on się czuje osaczony i tym mniej jest skłonny do dialogu.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...