Skocz do zawartości
Forum

Jak pomóc koleżance po śmierci partnera?


Gość krzys_puch

Rekomendowane odpowiedzi

Gość krzys_puch

Dzień dobry!
Chciałbym pomóc mojej znajomej. Pół roku temu straciliśmy przyjaciela w wypadku motocyklowym. Dla mojej znajomej to była bliska osoba-partner.Kompletnie się w sobie zamknęła. Nie chce o tym rozmawiać, nie chce spotykać się z żadnymi znajomymi, często zachowuje się tak jakby nic się nie stało. Dodam że na pogrzeb nie poszła.Przez pierwsze miesiące uważała że On wyjechał,mówiła to z pełnym przekonaniem i wiarą w to. Pisze do niego wiadomości na Facebook-u do dzisiaj. Czasem miewa okresy że wie co się stało i wpada w tak potężny strach że kilkakrotnie potrzebowała zastrzyku uspokajającego. Był też moment w którym usiadła w oknie na 8 piętrze z zamiarem skoczenia. Wezwaliśmy wtedy psychiatrę który rozmawiał z nią bardzo długo i zaaplikował zastrzyk. Znajoma moja przez większość czasu utrzymuje wersję że chłopak jej wyjechał i wróci. Zachowuje się tak jakby nic się nie stało. Z tego co wyczytałem to faza zaprzeczania i szoku ale minęło pół roku i martwię się że to już dawno powinno minąć. Okresy w których zdaje sobie sprawę że on nie żyje są rzadko i są tak nasilone że nie wiem co robić i jak pomóc. Zdarzyło się nawet tak że przez około tydzień dzień w dzień musiałem uświadamiać jej że przyjaciel nie zyje i ona dzień w dzień na nowo to przyjmowała. Nie pamiętała poprzedniego dnia i tego że mówiłem jej że on nie żyje. Jakby to wyparła ze swojej świadomości. Ona chodzi na terapię. Ma swojego terapeutę któremu ufa ale tam też o tym nie mówi. Kontaktowałem się nawet z jej terapeutą żeby mu opowiedzieć jak to wygląda bo skoro ona tam nie mówi to skąd on ma wiedzieć jaki jest problem. Ale terapeuta nie za bardzo chciał ze mną rozmawiać. Wydaje mi się ze koleżanka bardzo cierpi i nie umie poradzić sobie z tą sytuacją. Jak mam jej pomóc?

Odnośnik do komentarza

Moim zdaniem po prostu powinnaś być przy niej. Wspierać ją, może po prostu omijać temat śmierci jej partnera, zająć ją czymś innym, wyciągnąć na zakupy nawet na kawę tylko po to żeby wyszła do ludzi i w miarę się otworzyła. Skoro to Twoja bliska przyjaciółka spędzaj z nią jak najwięcej czasu, czytajcie razem gazety, książki , gotujcie, po prostu spraw żeby chociaż na chwilę zapomniała o tej traumie i o tym co ją spotkalo. Mam nadzieję, że trochę pomogłam, pozdrawiam,
Daria :)

Odnośnik do komentarza

Jejku ! Dario - nie zauważyłaś, że Krzyś nie jest przyjaciółką ale przyjacielem ?

Krzysiu !
Robisz bardzo dużo i nie mam pojęcia, co można zrobić więcej. Coś mi się zdaje, że na tej Dziewczynie Ci bardzo zależy. Powiem jak Daria - bądź przy niej.
Myślę, ze terapeuta nie chciał z Tobą gadać, bo obowiązuje go tajemnica. Ważne, że akceptuje go i ufa mu Twoja znajoma.

Odnośnik do komentarza
Gość krzys_puch

Staram się na tyle ile mogę być przy niej ale nie jest to łatwe. Nie mogę być non stop bo pracuję za granicą. Jednak nawet nie to jest głównym problemem. Koleżanka nie potrafi stworzyć bliskiej relacji. Jedyną osobą której ufała był jej partner i terapeuta. Ma problemy w domu-nie ma tam wsparcia, zawsze odkąd ją znam zawsze z uśmiechem na twarzy, zawsze wszystko dobrze. Ona nie umie prosić o pomoc. Odtrąca ludzi robiąc przykrości, wyzywając, bijąc ale to dobry człowiek. Mocno pokrzywdzony. Mój przyjaciel bardzo ją kochał. Nie straszne mu były ataki z jej strony. Tylko On umiał ją przytulić, uspokoić, wesprzeć. Nie jestem jej bliski ale nie umiem bezczynnie patrzeć jak cierpi. Kolejnych strat w moim życiu też nie chcę. Nie mam sił na to już patrzeć.
Chciałbym wiedzieć czy to w jaki sposób znajoma przeżywa tą śmierć jest normalne czy już wymaga zajęcia się psychologa?
Staram się nie poruszać tematu wypadku ale jeśli widzę jak sprząta jego mieszkanie bo "dziś wieczorem na pewno wróci" to co mam robić? Spokojnie i ostrożnie mówię że on już nie wróci, że nie żyje i ona ma atak szoku jakby dopiero dzisiaj się to wydarzyło. Mam wejść w jej świat i podtrzymywać jej historię?
Zająć ją czymś? Spędzam z nią wieczór i widzę jak powstrzymuje łzy. Jak nie potrafi się cieszyć. Jak porównuje. Wszystko dosłownie wszystko się jej kojarzy i sprawia tak ogromny ból że nawet go widać. Nie chcę jej sprawiać bólu!!

Odnośnik do komentarza

Nie jestem psychologiem ale dla mnie te zachowania, które opisujesz nie są normalne i w ogóle za długo to trwa. To poważna sprawa i nie chcę wypisywać jakiś głupawych "dobrych rad", bo takie nie są Ci potrzebne.
Poczekajmy cierpliwie. Może skomentuje to na forum jakiś zawodowiec - sam jestem ciekaw takiej opinii .

W tym co piszesz jedna rzecz jest dla mnie niejasna. Wcześniej pisałeś, że Ona chodzi na terapię i ma terapeutę, któremu ufa a teraz piszesz o tym terapeucie w czasie przeszłym a jednocześnie zastanawiasz się nad pomocą psychologa.

Odnośnik do komentarza

Wybacz Krzysiu przez moje małe rozterki i roztargnienie pomyliłam Cię z kobietą :)

Gdy tak dogłębniej opisałeś tą sytuację to widzę jakie to jest trudne. Twoja przyjaciółka naprawdę mocno to przeżywa skoro ciągle jest w takim szoku, sama pewnie czułabym się tak samo po śmierci partnera. Ale myślę, że to z czasem minie, że w końcu dotrze do niej co się stało i spróbuje przeszłość pozostawić za sobą, skoro Ci na niej zależy to po prostu bądź, nie staraj się wejść do jej świata bo to jeszcze bardziej pogorszy sytuacje a ona pozostanie w ciągłym letargu. Skoro koleżanka nie umie przyjąć pomocy nie staraj się też na siłę narzucać, ważne by poczuła, że ma kogoś bliskiego.

Odnośnik do komentarza

ona jest nadal w rozpaczy :( Nie ma się nawet do kogo przytulić, nie wiem czy ten terapeuta to jej naprawdę pomaga czy odfajkowuje spotkania :/
Ty jej nie przytulisz, bo facet przytula tylko taką kobietę, z która wiąże nadzieje na seks (przepraszam za bezpośredniość) a ona tłumi emocje, żeby nie pokazać rozpaczy i już jej to tłumienie przestało wychodzić :(
Ona wie, że jest sama. W zasadzie ktoś z nią powinien być, ktoś bliski, bo szpital i leki to są dobre dla kogoś, kto nie ma co jeść i tam jeść dostanie. Szpital to instytucja a nie dom, w którym czujesz się bezpiecznie.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...