Skocz do zawartości
Forum

Zaborcza i zazdrosna postawa w związku


Rekomendowane odpowiedzi

Witam,
dzisiaj zrozumiałam, że już więcej nie mogę być zazdrosną i zaborczą. Jednak nie wiem jak to zmienić. Bardzo zależy mi na obecnym partnerze, tak bardzo, że boję się iż go stracę.

Zauważyłam, że bardzo często irytuję się, gdy wiem, że ma wolny dzień i siedzi w domu, a nie pisze do mnie w PRZECIĄGU dwóch godzin... Nie wiem dlaczego, chciałabym się tego pozbyć, bo przecież wiem, że może mieć obowiązki i inne zajęcie, jednak kiedy on nie odzywa się 2, 3 godziny ja zaczynam się niepokoić i w rezultacie sama piszę.

Często jest także tak, że to ja pytam o to, kiedy się zobaczymy. Wolę wiedzieć to wcześniej żeby ustalić sobie "grafik" i dostosować się do niego. DOSTOSOWAĆ.

Często także ja rozpoczynam igraszki...

I cały czas potrafię mówić, że go kocham, pytać czy mnie kocha. Wiem przecież, że to złe.

Boję się (podświadomie), że go stracę.

Jak to zmienić? Pomóżcie proszę... Przecież ja nie chcę się narzucać i rozumiem, że robię źle, ale nie potrafię tego zmienić.

Odnośnik do komentarza

Nawet jestem zazdrosna o jego byłą, z którą nie jest już ok. 8 miesięcy, a był 5 lat. Wypytuję o pierdoły, o dobre i złe rzeczy, a potem smucę się!!! Ostatnio napisała do niego (nie mają kontaktu już ohoho), widziała nasze zdjęcia i postanowiła się przypomnieć... Popłakałam się.

Pomóżcie proszę, doradźcie proszę.

Odnośnik do komentarza
Gość Borderka

Hmmm cięzko oceniać i pomagać jak się nie jest w tej sytuacji. Tylko Ty naprawdę mozesz ocenić czy Twoja zazdrość zaborczość i domaganie się miłości i uwagi jest uzasadniona. Pytanie czy ona wynika z Ciebie i jest nieadekwatna do sytaucji czy wynika rzeczywiście z sytuacji. A jak w poprzednich Twoich związkach było też tak funkcjonowałaś, byłaś zazdrosna??

Odnośnik do komentarza

Jest jedno wyjście. Po prostu ugryź się w język. Dobrze wiesz i widzisz, ze to co wyprawiasz bardziej Cię oddala od chłopaka niż przybliża.
Spróbuj policzyć do 10.kiedy dostaniesz "ataku" i zapomnieć o całej sytuacji.
Uwierz, że nikt nie wytrzyma przy chorobliwej zazdrości.

To coś dla Ciebie:
http://portal.abczdrowie.pl/jak-podniesc-poczucie-wlasnej-wartosci

Odnośnik do komentarza

Fakt, że z taką chorobliwą zazdrością nikt na dłuższą metę nie wytrzyma. Ale moim zdaniem jeszcze większym problemem od Twojego zachowania są jego przyczyny.
Moim zdaniem masz strasznie zaniżone poczucie własnej wartości. Dlatego wszystko uzależniasz od tego związku, cały czas o tym myślisz. Ciągle Ty wychodzisz z inicjatywą, ciągle Ty nadskakujesz partnerowi/gdzie normalnie powinna być zdrowa równowaga/, tak jakbyś była mniej warta od niego, mniej ważna, jakbyś ciągle musiała udowadniać, że na niego zasługujesz. Jak tak dalej będzie, to zacznie Ciebie lekceważyć, nawet jeśli ukryjesz przed nim objawy swojej zazdrości.
Popracuj solidnie nad tym poczuciem własnej wartości, może najlepiej z pomocą psychologa. Zajmij się czymś, miej swoje sprawy, swoje zainteresowania, swoich przyjaciół, swoich znajomych, bo na razie wygląda, jakbyś poza związkiem nie miała swojego życia za bardzo.

Odnośnik do komentarza

Też tak mam.. Ciągle się mu narzucam , przypominam o swoim istnieniu. Chcę wszystko wiedzieć, co robi, gdzie jest, z kim, kiedy wróci.. Proponuje spotkania, obrażam się jeśli widzimy sie tylko na chwile ( a on ma jakies inne obowiazki i nie ma za duzo czasu dla mnie ) .. Wiem, że go to irytuje, ale staram się jakoś wtedy zastępować czas gdy nie mam z nim kontaktu robieniem czegos innego, zaczynam gotowac, piec, czasem ćwicze , to zajmuje sporo czasu. Czasem sam się odezwie, bo też chce wiedzieć co robie.. ale jeśli stwierdzę, że juz nie wytrzymuje to sama sie odzywam. Najgorsze jest to, że kiedys wrzeszczałam na niego, że sie do mnie nie odzywa, mówił mi wtedy, że jest ograniczony przeze mnie, że nie ma życia, że trzymam go na smyczy. Zabołało mnie to, więc zaczęłam coś z tym robić i ograniczam to natręctwo. Ale jeśli chodzi o spotkania to tak samo dostosowuje się do niego, nawet jeśli mam już jakieś plany, a On chce się zobaczyć to oczywiście moje potrzeby i wszystko inne odchodzi na boczny plan, bo On jest dla mnie najważniejszy.. wiem, że jestem od niego uzależniona, ale staram się z tym walczyć, jest ciężko.. dlatego więc wydaje mi się, że rozumiem Twoja sytuacje.

Odnośnik do komentarza
Gość Rudzik84

Bardzo źle robisz że dostosowujesz się do niego, bo w ten sposób sama siebie ograniczasz i tracisz na tym. Związek powinien być partnerski, skoro on ma inne plany i nie może się z Tobą spotkać to Ty też nie musisz wszystkiego rzucać. Trochę szacunku do samej siebie. Po za tym takie postępowanie powoduje że tego samego wymagasz od niego, no bo skoro Ty wzystko rzucasz i lecisz na spotkanie to oczekujesz tego samego od niego? A tu nie jest tak, on może mieć inne podejście i inne obowiązki, co wcale nie oznacza, że zależy mu mniej niż Tobie. Ludzie są różni, ale nikt nie lubi być ograniczany i monitorowany. Nikt tego na dłuższą metę nie wytrzymuje

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...