Skocz do zawartości
Forum

niedostepna7

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Personal Information

  • Płeć
    Kobieta
  • Miasto
    Kraków

Osiągnięcia niedostepna7

0

Reputacja

  1. Jestem z chłopakiem prawie 2 lata. Kocham Go całym sercem.. ale ostatnio ciągle się kłócimy. Pogodzimy się.. a zaraz znów kłotnia, o głupoty. . to nas od siebie oddala. Z dnia na dzien mam do niego coraz większy dystans. Nie chce go stracić.. ale męcze sie w tym związku. Oboje postanowiliśmy, że odbudujemy to co nas łączy, to co kiedyś tak bardzo nas ku sobie ciągnęło. Tylko nie wiemy jak mamy to zrobić. Ktoś był w podobnej sytuacji? Jakieś rady jak uratować związek?
  2. Też tak mam.. Ciągle się mu narzucam , przypominam o swoim istnieniu. Chcę wszystko wiedzieć, co robi, gdzie jest, z kim, kiedy wróci.. Proponuje spotkania, obrażam się jeśli widzimy sie tylko na chwile ( a on ma jakies inne obowiazki i nie ma za duzo czasu dla mnie ) .. Wiem, że go to irytuje, ale staram się jakoś wtedy zastępować czas gdy nie mam z nim kontaktu robieniem czegos innego, zaczynam gotowac, piec, czasem ćwicze , to zajmuje sporo czasu. Czasem sam się odezwie, bo też chce wiedzieć co robie.. ale jeśli stwierdzę, że juz nie wytrzymuje to sama sie odzywam. Najgorsze jest to, że kiedys wrzeszczałam na niego, że sie do mnie nie odzywa, mówił mi wtedy, że jest ograniczony przeze mnie, że nie ma życia, że trzymam go na smyczy. Zabołało mnie to, więc zaczęłam coś z tym robić i ograniczam to natręctwo. Ale jeśli chodzi o spotkania to tak samo dostosowuje się do niego, nawet jeśli mam już jakieś plany, a On chce się zobaczyć to oczywiście moje potrzeby i wszystko inne odchodzi na boczny plan, bo On jest dla mnie najważniejszy.. wiem, że jestem od niego uzależniona, ale staram się z tym walczyć, jest ciężko.. dlatego więc wydaje mi się, że rozumiem Twoja sytuacje.
  3. Dziękuje za odpowiedzi. Wiem, że jestem od niego uzależniona psychicznie.. tylko jak się od tego uwolnić ? Jak sobie z tym poradzić skoro ja nie chce nic robić bez niego, nie wyobrażam sobie życia bez jego osoby. Najtrudniej jest w momentach gdy jesteśmy ze soba pokłóceni i On się nie odzywa.. a ja ciągle zerkam na telefon i czekam aż napisze.. to jest chore, ale nie wiem co zrobić żeby to jakoś kontrolować. Nie potrafię w nocy zasnąc bo nie wiem co się z nim dzieje, bo nie słyszałam jego głosu i tego głupiego "dobranoc".. Nie chce się z nim rozstawać, ale też nie chce być w takim związku. Jak to naprawić ,żeby w końcu było ok między nami ? Jak mam od niego 'uwolnić' swój umysł ? Co zrobić żeby zrozumiał swoje błędy i żebym nie ustępowała mu pierwsza? A przede wszystkim, jak wytłumaczyć mu, że kłamstwo niszczy nasz związek, bo już niejedną rozmowę z nim na ten temat miałam i zarzekał się, że to się już nigdy więcej nie powtórzy , a za dwa dni znów to samo.. Za wszelkie rady dziękuje już z góry i jeśli ktoś był w podobej sytuacji to proszę niech się wypowie co wtedy robić, jak się zachować i czy naprawde ten związek nie ma przyszłość..
  4. Jestem z chłopakiem 2 lata. Na początku wszyscy znajomi ostrzegali mnie przed nim.. ale ja nie jestem typek, który słucha opiini innych i od razu skreśla człowieka. Chciałam go poznać. Tak się stało, ze zakochałam sie w nim. Zawsze mu ufałam. Każde jego słowo uważałam za prawdziwe i w życiu nie pomyślałabym, że mógłby mnie okłamać.. Uwierzyłam we wszystko. A dziś niestety mam wątpliwości. Niedawno był dla mnie bardzo wazny dzien miałam urodziny, spedzilismy ten dzien razem, nie było idealnie ale narzekać też nie mogę.. wieczorem powiedział,że strasznie żle sie czuje, ze jest zmęczony i najchętniej poszedłby spać.. więc wróciłam do domu koło godz 21, reszte wieczoru ( sobota ) spędziłam sama. Potem okazało się, że zaprosił go kumpel na mecz, wielka złość z jego strony gdy powiedziałam mu, że będzie mi przykro jeśli pojdzie do niego .. ale potem oczywiscie zgodziłam się na to.. potem byłam tak zmęczona tym wszystkim, że poszłam spać, rano odczytałam wiadomość od koleżanki, że mijała mojego chłopaka jak szedł na imprezę .. Oczywiscie nie powiedział mi o tym.. czuje sie oszukana i zraniona przez niego. Na nastepny dzien przyjechał do mnie i wyparł sie wszystkiego. Po kilku godzinach milczenia w swoim towarzystwie, z małymi przerwami z jego strony i ciągłemu upieraniu sie przy tym, ze go tam nie było.. przynał się, że jednak tam był. Patrzył mi w oczy i kłamał z czystym sumieniem. Nie potrafię tego zrozumieć jak można okłamywać osobę którą się kocha, z która chce się spedzić całe życie.. ? Jeszcze jakby tego było mało dziś dowiedziałam się, że ma jakieś zaległe prace w szkole ( chodzi do szkoły w weekendy , dodatkowo pracuje - tak dla wyjaśnienia ). Wcześniej pytałam czy wszystko ma w porządku w szkole, czy coś mu pomóc, bo chce zeby tą szkołę skonczył, zeby miał jakiś papierek. Oczywiście powiedział, że nie, że wszystko ma pozałatwiane. Wszystko to mówi patrzac mi w oczy.. kłamie. Nie wiem ale dla mnie słowo jest bardzo ważne, jeśli ja coś mowię, to nigdy nie okłamałabym kogoś patrząc mu w oczy.. Nie potrafię tego zrozumieć. Nasz związek ostatnio przechodzi kryzys, nie potrafimy sie w tym odnaleźć. Widzę, że to ja bardziej się staram, ja się bardziej angażuje i staram się zawsze z nim pogodzić, nawet gdy jest jego wina i gdy on postąpił nie tak jak powinien. Nie chce się kłócić, ale czasem się nie da. Nie potrafię też z nim zerwać, bo na samą myśl o tym łzy napływają mi do oczu. Rok temu z nim zerwałam, byłam szczęśliwa, ale tylko przez miesiąc. potem tęskniłam, dowiedziałam się, ze kimś pisze, że jakaś dziewczyna stara sie o jego względy. Etedy zrozumiałam, że nie mogę go stracić, że kocham Go i chce z nim być ze względu na wszystko. Udało się, wybaczył mi to, że znim zerwałam. Wydawało mi się , że w każdym związku są kłotnie, ale teraz sama sie zastanawiam nad tym czy to ma sens? Kocham Go,, ale męczę się w tym związku. Nie wyobrażam sobie bez niego życia, ale też nie chce tak żyć jak jest teraz. Czy ktoś był w podobnej sytuacji , ktoś mógłby mi jakoś dobrze doradzić ? ( Jestem w technikum , a w maju 2015 roku mam mature, boje się, że ten związek na mnie źle wpłynie i zawale sobie całe swoje życie. Przemuje sie każdą kłótnia. Nie potrafię wtedy dobrze funkcjonować. Wszystko , moje zycie obraca sie wokół niego. Boje się, że sobie nie poradzę , tym bardziej, że w końcu zostawi mnie w roku szkolnym, a wtedy napewno się załamie, nie bede miała z pewnością siły na szkole. .. ) Wiem, że potrzebuje pomocy.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...