Skocz do zawartości
Forum

Bycie kurą domową a ambicje


Gość Vivienn

Rekomendowane odpowiedzi

Jeżeli kobieta i jej rodzina są szczęśliwi z takiego układu to nie widzę problemu w tym, że ona siedzi w domu i zajmuje się nim. Ale jeśli kobieta nic w nim nie robi, dzieci biegają samopas to coś jest nie tak. A niestety takie przypadki nie są obce. Jak byłam na studiach to pracowałam dorywczo jako niania. I tak się trafiło, że pracowałam przez 3 lata u pewnej Pani która była ,,kurą domową" Miała jedno dziecko, mąż pracował ona miała zajmować się domem. tylko że... do moim obowiązków należało ugotowanie obiadu dla nich i dla dziecka, wstawianie prania, zabawa z dzieckiem po przyjściu z przedszkola i położenie go spać... Pani w tym czasie albo siedziała w domu i oglądała tv lub wychodziła gdzieś z koleżankami, do kosmetyczki, fitness itp... Odeszłam od nich po tym jak dziecko zaczeło mi mówić mamo...

Odnośnik do komentarza

@unna to się nazywa sprowadzanie dyskusji do absurdu.
Tak po całym dniu pracy mój mąż też czasem zostaje z dziećmi. I to wcale nie znaczy, że nie ma kiedy odpocząć.Rodzicami jesteśmy obydwoje i dzieci potrzebują nas obydwojga. Jakoś nie widzę problemu w tym że czasem wyjdę z domu. Poza tym to jakieś nieporozumienie takie przekonanie że przy piątce dzieci nie da się odpocząć. Moje najczęściej biegają po podwórku z innymi dziećmi albo bawią się razem w pokoju.
Większość zajęć typu fitness itp oferuje w ramach zajęć darmową albo pół darmową opiekę nad dziećmi więc korzystam.
Co do czternastolatki też nie mam wyrzutów. Prawnie jest tu to dozwolone, zresztą to co piszesz brzmi tak jakbym notorycznie uciekała z domu i podrzucala dzieci albo starszemu dziecku albo mężowi. Jak organizowalam sobie płatną pomoc do dzieci z czerwonego krzyża to też przysłali mi czternastolatki.
Problem w tym że w sumie to ja lubię ten mój ogonek który ciągnie się ze mną.
No nie nie, nie można tego przecież lubić.
A każda wielodzietność to patologia, siedzenie na socjalu itp.
Ja za to mam parę koleżanek które mają jedynaków albo ściśle zaplanowaną dwójkę dzieci, które są całkiem niesamodzielne i wiszą ciągle matkom przy spódnicy, nie potrafią same się ubrać (o scieleniu łóżka za sobą nie wspomnę), zrobić sobie kanapki ani nalać wody do kubka, choć u mnie potrafi to zrobić trzylatka.

Odnośnik do komentarza

A i jeszcze dodam że nikt mnie do siedzenia w domu nie zmusza. Po prostu mam takie przekonanie że jeśli zdecydowaliśmy sie na dzieci to powinniśmy je też wychowywać a nie podrzucac babciom czy rozmaitym instytucjom bo musimy sie realizować w pracy.
I żeby nie było: rozumiem że często praca obojga rodziców zwłaszcza w Polsce to konieczność bo inaczej trudno utrzymać rodzinę.
Rozumiem też że ktoś ma pracę w której się spełnia i rozwija, czy którą lubi. (np lekarz, nauczyciel, prawnik, architekt)
Ale trudno mi pojąć że praca np.na kasie w hipermarkecie albo galerii handlowej jest ważniejsza niż uczenie życia własnych dzieci. I że jest bardziej inspirująca i twórcza albo wdzięcznejsza.
Osobiście cieszę się że mam wybór. Mieszkam w takim kraju że bezrobocie jest tu tylko na życzenie a do przedszkola mogę zapisać dziecko na np dwa dni w tygodniu.
Polsce też tego życzę.
Bo pamiętając polskie realia to mam wrażenie że mało kogo stać na taki wybór i w sumie wychodzi na to że jest przymus pracy i steach przed tym że można z rynku pracy wypaść.

Odnośnik do komentarza

Jedna kobieta ma ambicje zawodowe ,druga rodzicielskie...,
Ty poświeciłaś się dzieciom i dobrze ,bo nikt nie wychowa dziecka jak matka,
mnie na Twoim miejscu /chociaż nie wyobrażam sobie mieć piątki dzieci/,brakowało by znajomych ,przyjaciół /pewnie też tam masz ,ale to nie to/,z racji tego ,że nie mieszkasz w Polsce, no i babci pod ręką,która najlepiej zajęła by się wnukami, jak bym chciała gdzieś wyjść,odpocząć od dzieci.

Jak wyjdziesz z wychowania dzieci to wejdziesz w wychowanie wnuków ,bo jak babcia nie pracuje ,to przecież może zająć się wnukami pracujących dzieci /w ich mniemaniu/,

jednej kobiecie to odpowiada ,drugiej nie,dlatego nie ma sensu do niczego się tu przekonywać ,bo nie ma reguły...

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

@ka-wa Ale ja mam zamiar pójść do pracy jak dzieci urosną. I nie mam zamiaru wychowywać wnuków. Mogę pomóc dzieciom ale na pewno nie na pełen etat. W końcu wychowuje je do samodzielności.
A wszyscy znajomi jakich tu mamy to są moi znajomi.Moj mąż jest mało kontaktowy ja za to bardzo szybko zdobywam znajomych.
Nie przekonuję. Twierdzę tylko że to że kobieta zajmuje się domem i dziećmi nie oznacza stagnacji, braku ambicji, czy nudy.
W sumie gdzieś czytałam że w calej UE 30% kobiet z dziećmi do lat 4 pracuje a w Polsce jest to 60%.
Tu chyba jeszcze mniej matek małych dzieci pracuje a większość na 25% etatu.

Odnośnik do komentarza
Gość cytrynowa babeczka

Odrobina,masz racje jak stad do nieba.Nie ma nic wazniejszego jak dobro naszych kochanych pociech.Jesli masz takie warunki to świetnie,tylko zazdrościć.Chociaz dla chcącego nie ma nic trudnego.Moja przyjaciółka,matka 5 dzieci zajmuje się domem odkąd została po raz pierwszy matką.Mąż zarabia na rodzinę.Moze nie zyją w luksusach ale tez nie korzystają z żadnej pomocy państwa.Zeby nie było, kobieta jest doktorem chemii.Cały czas w zasadzie w zawodzie tyle że na nieokreślonych warunkach.
Druga kwestia,najważniejsza to mąż.Jeśli kobieta mądrze wybierze faceta na życie,to może jasno patrzeć w przyszłość.Ot i cała prawda.
Zaraz pewnie ktoś się odezwie że facet nie szklanka....
Nie szklanka ale te najważniejsze cechy sie nie zmieniają.
Mogę sama o tym zaświadczyć.Mój mąż po wielu latach jest taki sam.Jakiego sobie wybrałam a przede wszystkim naszym dzieciom takiego mam.
Pozdrawiam:-)

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...