Skocz do zawartości
Forum

Indywidualne nauczanie i depresja u dziecka


Gość depresja33

Rekomendowane odpowiedzi

Gość depresja33

Witam ,przedstawie nasz problem i bardzo liczę na pomoc...;(
jestem samotną mamą 14latki.zauważyłam ,że córka się wypaliła.miała zawsze hobby,taniec,tańczyła od 6lat. typowy relax zabawa .teraz nic ją nie cieszy,zdaje się ze ma depresje,wypaliła się.zrezygnowałyśmy ze szkoły ,bo było to jej życie.wspierałam ale widzę ze ma już serdecznie dość....wiec z uśmiechem poszłyśmy na pizze :)

ponieważ ma nauczanie indywidualne w szkole i nie ma kontaktu z rówieśnikami 1h dziennie,z powodów zdrowotnych.od roku. widzę jak bardzo tęskni za dziećmi.chodzi smutna ,gdy pytam co się dzieje ,mówi że koleżanki z podstawówki ją opuściły,faktycznie tak jest.nie jedno krotnie prosiłam dzieci o wizyte...ona po prostu tęskni za nimi.a teraz jest gimnazjum ,rozleniwiła się,nic jej się nie chce nie chce sie uczyć nowych rzeczy?
zapisałam ją do psychiatry i psychologa żeby sprawdzić czy się nic nie dzieje?psycholog stwierdził ,że boi się dorosłość i tęskni.
tak sobie myślę?skoro tak bardzo pragnie kontaktu z dziećmi może zrezygnować z nauczania indywid.na poczet integracji ,ale wtedy wyniki w nauce bendą marne szczególnie matem.i koło się zamyka.jest dziewczyną zamknięta w sobie ,nie mówi nic,czasem płacze...co mam robić?

Odnośnik do komentarza

Skoro psycholog stwierdził ,że tęskni za szkołą to nie ma nad czym sę zastanawiać i zrezygnować z nauczania indywidualnego nawet za cenę gorszych ocen.Po co jej piątki skoro życie stało się smutne.To tak jakby osobę dorosłą odciął od ludzi i kazał pracować tylko w domu.

Odnośnik do komentarza

Witam serdecznie,
Pani córka ma 14 lat, dojrzewa. W tym wieku kontakty rówieśnicze są bardzo ważne, ważniejsze nawet niż kontakty z rodziną. To w grupie nastolatek poznaje siebie, wypróbowuje siebie w różnych rolach społecznych. U Pani córki jest to utrudnione, stąd też częściowo może wynikać jej lęk przed dorosłością.
Moim zdaniem warto zastanowić się nad rezygnacją z nauczania indywidualnego. Napisała Pani, że obawia się o wyniki w nauce, szczególnie jeśli chodzi o matematykę - zawsze można zadbać o korepetycje.
Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Gość depresja33

Witam rozumiem,i wiem ,że to rozwiąże problem.Sprawa wygląda natomiast tak,córa jest w gimnazjum masowym ,kto będzie ją przeprowadzał z klasy do klasy?dzieci ?nauczyciele?czy ja?
pytam ,ponieważ p.Dyrektor ,gdy załatwiałam kilka godzin w tyg.kazała mi przyjezdzac i dziecko przeprowadzać na lekcje..nie chce jej dawać do szkoły integracyjnej ,bo mam z podstawówki integr.złe doswiadczenia.czy szkoła rejonowa masowa ma obowiązek zapewnic dziecku bezpieczeństwo?

Odnośnik do komentarza
Gość depresja33

hehehee dobre pytanie, ponieważ szkoła jest masowa i mnóstwo wytłumaczeń,bo dzieci nie mogą być obciążone obowiązkiem ,a dyrektor na to że nauczyciele nie moga zajmowac sie 1dzieckiem ..czuję żze bendzie ostro,porusze chyba kuratorium oświaty lub ministra edukacji.:) jezeli bende musiała siedziec po 6h dziennie.

Odnośnik do komentarza

Wybacz ale nie rozumiem w czym upatrujesz problem, czy Twoja córka ma problemy z chodzeniem ( chodzi o kulach bądź jeździ na wózku inwalidzkim???) lub np jest niewidoma? Bo tylko te przypadki powodują że mozna wymagać od nauczycieli i dyrekcji pomocy przy przeprowadzaniu jej z klasy do klasy... W innym przypadku nie takich wskazań, nie ób z dziecka inwalidy bo tylko jej zaszkodzisz. Kiedyś będzie się musiała nauczyć samodzielności, bo Ty zyć wiecznie nie bedzie... im wcześniej zacznie tym lepiej bo potem nie bedzie miała problemów w zyciu. U mnie w szkole były dwie osoby z porażeniem mózgowym które chodziły o kulach i 2 osoby na wózkach i dawały radę, ich rodzice nie przychodzili, oni nawet nie chcieli by ktoś im pomagał... Nie mieli większych problemów z funkcjonowaniem w szkole...

Odnośnik do komentarza

u mne też były osoby niepełnosprawne i nigdy z tym nie bło problemu, jak trzeba było wnieść wózek na piętro ( nie mieliśmy wind) to chłopaki wnosili.. nikt nie robił proboemu. Moim zdaniem to powinnaś zaufać córce i innym że da sobie radę. Przecież kiedyś może będzie chciała się wyprowadzić, czy wyjechać i lepiej aby teraz uczyła się samodzielnosci niż potem szła na głęboką wodę...

Odnośnik do komentarza
Gość Lebiotka

czasami mi się wydaje że rodzice takich osób ( z problemami zdrowotnymi) tak boją się, że ich dziecko sobie nie poradzi, że nawet nie dają mu możliwości spróbowania... Ja rozumiem, że oni bardzo kochają swoje dzieci i chcą dla nich jak najlepiej ale czasami taka nadopiekuńczość też jest zła. Nie można popadać ze skrajności w skrajność...

Odnośnik do komentarza
Gość depresja33

witam,dziękuję za odpowiedzi.
rozwieje wasze wątpliwosci ,dziecko jest niewidome od urodzenia.dlatego potrzebuje przeprowadzenia z klasy do klasy.ale reszte sobie poradzi ,rozpakuje plecak ,spakuje .nie ma problemu,to szkoła trzyma ją jak w pudełku ,bo bardzo się o nią boją ,na nic były moje prośby wiec załatwiam jej całkowity powrót do klasy ;) rozmawiałam już z orzecznikiem który wydaje takie dokumenty do szkół.martwi mnie tylko postawa dyrekcji...jest uparta
no i ma maszyne która stuka głośno wiec bendzie konflikt.ponieważ dyrektor i nauczyciele nie są chętni do pomocy.gdzie powinnam się zgłosić?rzecznik praw?ma prawo do szkoły masowej.

Odnośnik do komentarza
Gość depresja33

Dodam jeszcze że był to taniec rechabilitacyjny ,czysta zabawa.moze jej się znudziło?szukam innych hobby jezdzi na koniu od urodzenia,
myślałam o jakimś sporcie czy integracjiby dac ja do grupy,ale wszedzie słysze że tylko indywidualnie bo się boją odpowiedzialnośći.ale liceum i zyciu sama bendzie musiała radzic sobie .mnóstwo ludzi nie zdaje sobie sprawy jak robią nam pod góre.nawet koło teatralne grupowe nam odmówiło...co robić?

Odnośnik do komentarza

a może poszukaj szkoły integracyjnej, z klasami integracyjnymi? Bo takie są u mnie na osiedlu jest jedna, to szkoła masowa chodza do niej zarówno dzieci zdrowe jak i chore ( w tym dzieci niewidome czy niedowidzące). Miałam tam nawet praktyki pedagogiczne :P
Z prawie każdego przedmiotu jest jedna godzina z nauczycielem wspomagającym, nikt nie ma pretensji oto że maszyna jest głośna :) Dzieci też są bardziej wyrozumiałe i pomocne. Może poszukaj takiej szkoły ?

Odnośnik do komentarza
Gość depresja33

tak jak pisałam,niechce dawać jej doszkoły integracyjnej poniewaz przez 6lat w podstawówce była.nie mam dobrego zdania o takich szkołach ,w 5-6klasie w szkole integr. córa była wyzywana przez kolegę i czasem uderzona.trudno mówić o tym,tutaj w masowej jeszcze nikt jej nic złego nie powiedział wręcz przeciwnie dzieci pomagają,i ona super się tutaj czuje ,po zatym kolejna zmiana 3 w ciągu roku to ciut za dużo.zostały tylko 2 lata .przenoszenie jej co roku do innych szkół nic nie da tutaj dużo zależy od dyrekcji i nauczycieli ...

Odnośnik do komentarza

~depresja33
w 5-6klasie w szkole integr. córa była wyzywana przez kolegę i czasem uderzona.

No to współczuję, tym bardziej, ze już ze względu na samo zdrowie nie ma lekko. W ogóle to na takie rzeczy powinno się zdecydowanie reagować, i robić z nimi porządek, a nie, że dzieciaki mogą traktować kolegów jak im się żywnie podoba.
Ale dobrze, że tu gdzie jest teraz Twoja córka jest nie ma takich problemów, koledzy są w porządku. Może faktycznie nie ma sensu znowu jej gdzieś przenosić teraz.

Odnośnik do komentarza
Gość szpital

witam,mogę sięz wami podzielic wiadomosciami,słusznie że dałam córe do szpitala,lezy już 5 dzień,we wtorek wychodzi.ma rozpoznanie i właczone leczenie.ale najgorsze przed nami..w poniedziałek...nie chce pisac o tym teraz aby nie wykrakac.
pewne jest to,że pewnie wzlekałam ,ponieważ nie chciałam sie dowiedzieć ze coś jest nie tak?jakbym czuła.....:(
teraz mam zal do siebie,ze wcześniej rok temu nie poszłyśmy na badania.teraz jestem spokojna.jest w dobrych rękach.
tym razem musze zaufac lekarzom.

Odnośnik do komentarza
Gość depresja33

witam,mogę sięz wami podzielic wiadomosciami,słusznie że dałam córe do szpitala,lezy już 5 dzień,we wtorek wychodzi.ma rozpoznanie i właczone leczenie.ale najgorsze przed nami..w poniedziałek...nie chce pisac o tym teraz aby nie wykrakac.
pewne jest to,że pewnie wzlekałam ,ponieważ nie chciałam sie dowiedzieć ze coś jest nie tak?jakbym czuła.....:(
teraz mam zal do siebie,ze wcześniej rok temu nie poszłyśmy na badania.teraz jestem spokojna.jest w dobrych rękach.
tym razem musze zaufac lekarzom.
[/quote]

Odnośnik do komentarza

Witaj.
Dobrze, że w końcu oddałaś córkę na badania i przykre, że nie jest wszystko w porządku. Pokładasz nadzieje w lekarzach więc jestem dobrej myśli.
Życzę dużo siły dla Ciebie i przede wszystkim córki, i czekam na dalsze wieści.
Pozdrawiam.

Gdyby ktoś, kiedyś na chwilę się zatrzymał być może wykwitłaby z tego minuta refleksji. Poszedł jednak zmierzch do poranka a temu wcale nie było do śmiechu, bo gdyby chcieć przeczytać własne wspomnienia można by je odnieść do teraźniejszości a przyszłość przestałaby być potrzebna.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...