Skocz do zawartości
Forum

Związek z obcokrajowcem


Gość ZaklopotanaMalwina

Rekomendowane odpowiedzi

Gość ZaklopotanaMalwina

Witam :). Mam na imię Malwina, rocznikowo mam 21 lat. Obecnie studiuję japonistykę oraz pracuję. Mam pewien problem, nie wiem czego chcę od życia... Rok temu, moja przyjaciółka poznała mnie ze swoim kolegą. Znajomy mojej przyjaciółki okazał się być Chińczykiem. Mam straszną słabość do Azjatów, więc bardzo się podekscytowałam tym faktem. XYZ jest przystojnym, młodym Azjatą (również zbiłam mit dotyczący małych chińczyków, jest wysoki, ma ponad 180 cm wzrostu). Początkowo zauroczyłam się w jego wyglądzie, można by rzecz, że chciałam go spotykać ze względu miedzy innymi na to. Później również okazał się być bardzo mądrym, miłym i pomocnym człowiekiem. Cała w skowronkach częściej namawiałam przyjaciółkę, aby brała swojego znajomego z nami na różne wypady. Mogę nazwać ją "swatką". Podczas grubszej imprezy u znajomych graliśmy w butelkę. XYZ również z nami grał. Dowiedzieliśmy się, że ma w Chinach dziewczynę. Myślałam, że się popłaczę na miejscu. Twierdził również, że w Chinach "krzywo" patrzą na "laowaiem" w ich państwie. A tym bardziej na mieszane związki. Na prawdę, zauroczyłam się w nim i było mi smutno przez tę akcję. W czerwcu YXZ zerwał ze swoją dziewczyną, z powodu odległości. Widziałam, że bardzo cierpiał. Podczas naszych zwierzeń, powiedział mi, że jak tylko skończy studia to zamieszka ze swoją przyszłą dziewczyną w Polsce albo Hong-Kongu. Rozmawialiśmy o różnicach krajowych między Polską i Chinami i takich tam bzdetach. Powiedział, że nigdy nie chcę dziewczyny innego pochodzenia nić Chińskiego lub Koreańskiego... Zrozumiałam wtedy, że nie mam u niego żadnych szans, jestem dla niego tylko zwykłą koleżanką z Polski, o której zapomni. Nie chciałam z nim stracić dobrych relacji, więc zadawałam się z nim dalej. Trzy miesiące temu w moim życiu zakręciło się dwóch mężczyzn, UWX jest bardzo przystojny, miły, zależy mu na mnie, stara się aby nasz kontakt się polepszył, mogłabym w stanie z nim być. Po dwóch miesiącach przerwy, koło mnie na nowo zakręcił się XYZ... wciąż jestem w nim zauroczona. Bardzo cię ucieszyłam. W środę przyszedł do mnie, siedzieliśmy na łóżku i rozmawialiśmy. W pewnym momencie złapał mnie od tyłu i się przytulił, powiedział coś po angielsku (nie zrozumiałam przez jego akcent), kazałam mu powtórzyć. On się uśmiechnął i powiedział, że nie. Do niczego więcej nie doszło między nami. Moja przyjaciółka powiedziała mi, że YXZ coś kombinuje, powiedział jej, że mu się podobam i byłby w stanie ze mną być. Dzisiaj byłyśmy u moich rodziców, ona coś palnęła do nich, że mam azjatyckiego adoratora. Mój tata się zezłościł i powiedział, że z "psiożercą" w związku nie będę ( moi rodzice są ludźmi starszej daty).
Nie wiem czy pokazać mu również, że zależy mi na nim, czy zlać to totalnie. Bardzo się boję różnic kulturowych. Widzę, że YGZ traktuje dziewczyny w trochę inny sposób niż Polacy. Bardzo się boję, że nasza relacja się zmieni jak będziemy ze sobą...
Przepraszam za ten chaos. To co napisałam to nie jest żaden żart, tylko zdarzyło się naprawdę. Mam nadzieję, że trafiłam na portal w którym uzyskam jakąś radę.
Również nie chciałam wyznawać imion.
laowaiem ~ obcokrajowiec.

Odnośnik do komentarza
Gość Karina11111

hej :)
przede wszystkim nie bierz do siebie tego co powiem, bo jestem z tych osob, ktore we wszystko watpia, niczego nie dostrzegaja i kazdego pytaja o rade, a takze sa podatni na opinie innych...ale patrzac z boku powiem tak...Rozumiem jak Ci bylo przykro kiedy zorientowalas sie, ze jestes dla niego tylko kolezanka. Nie wyszlo mu z dziewczyna i pozniej w jakims sensie jednak zainteresowal sie Toba - moim okiem to wyglada tak, ze nie zalezy mu na Tobie w duzym stopniu, a na pewno duzo mniej niz Tobie, byc moze dziala z rozsadku, i dlatego, ze nie ma na oku innej dziewczyny. Spotykalam samych mezczyzn, ktorzy twierdzili, ze zakochiwali sie od pierwszego wejrzenia i wprawdzie zaden zwiazek nie przetrwal, ale mysle, ze gdyby byl w Tobie zkaochany lub zainteresownay tak jak bys chciala, to jakies uczucia wybuchnely mu od razu...A skoro jeszcze nie dawno w zadnym stopniu nie byl Toba zainteresowany mimo, ze pewnie czul, ze ma u Ciebie szanse...Wiec wiesz...Patrzac tez po sobie: kiedy zainteresowalam sie kims w trakcie trwania znajomosci, nie od razu, a po dluzszym czasie, zawsze bylo to uczucie narodzone z nudy, bez namietnosci, jako cos co szybko minelo.
Oczywiscie tylko zgaduje. Radzilabym wiec nie angazowac sie za bardzo, nie uzalezniac swojego dobrego smaopoczucia od niego. Po prostu czerp radosc z tej znajomosci, ale ostroznie i z glowa na karku :) Moze jestem pesymistka i szczerze mowiac watpie w przychylniejsza wersje, ale byc moze szczere uczucie narodzilo sie teraz nagle u niego, tak tez sie zdarza...Nie wiadomo. Przeczytalam twoja historie z ciekawoscia, bo ja kiedys rowniez spotkalam Chinczyka, kiedy to studiowalam za granica :) Od razu widzialam zainteresowanie, mysle, ze oboje bylismy soba zafascynowani jako ludzie z dwoch odmiennych kultur, a w dodatku nie nie bylo tam wiele dziewczat...Kontaktowal sie ze mna nawet po pol roku niewidzenia gdy wylecial do Kanady, a znalismy sie tlyko 5 dni! Jednak kilka miesiecy po ostatniej rozmowie napisalam mu zyczenia noworoczne i nie odpisal :) To zrozumiale, jestesmy dla siebie obcymi ludzmi i wiadomo bylo, ze juz sie nigdy nie spotkamy zapewne, mimo ze milo bylo miec takiego znajomego :) Wiec nie zloszcze sie o to, nie traktowalam go tez jako partnera do flirtu czy budowania uczucia, powiem szczerze, ze malo tego, nie podoba mi sie ten typ urody :) Ale mimo to nadal jestem ciekawa i do dzis zastanawiam sie jacy sa Ci ludzie, jak bardzo rozni sie ich kultura i jakie maja podejscie do kobiet, malo sie o tym slyszy a nawet po poznaniu przedstawiciela tej egzotycznej kultury nie potrafie sobie na to odpowiedziec :) Jacy sa mezczyzni z Chin - nie wiem o tym zupelnie nic :)

Odnośnik do komentarza
Gość ZaklopotanaMalwina

~Karina11111 Nawet nie wiesz jak się cieszę, że mi odpisałaś. Czytając Twoją odpowiedź, dałam sobie trochę do myślenia... Również pomyślałam, że może on chce być ze mną ze względu na to, że brakuje mu bliskości swojej byłej dziewczyny... Jeżeli okazało by się to prawdą, załamałabym się psychicznie. Na prawdę bardzo mi na nim zależy. Chcę być jak nabliżej jego, chcę jego dotyku. Staram się robić wszystko aby złapać go za ramie czy coś w tym stylu. Jak wtedy się do mnie przytulił to byłam w siódmym niebie, jak to się mówi "podjarałam się". On nie robi tak z innymi dziewczynami. Wiem, że w ich kulturze chłopak nie przytula swoich koleżanek itd. Bardzo chciałabym go pocałować, wiem, wiem... robię podchody do niego jak mała dziewczynka, ale po prostu nie chcę obrazić jego kultury, tak chłopak jako pierwszy wyznaje swoją inicjatywę, pocałunkiem, inaczej jest to odbierane jako fakt, że dziewczyna jest łatwa i nie nadaje się na "drugą połówkę". Z drugiej strony, zostaje jeszcze drugi mężczyzna, który ubiega o moje względy~ Polak. Kompletnie nie wiem co mam robić.

Odnośnik do komentarza
Gość Karina11111

hmm mysle, ze to nie jest kwestia ''co mam robic'' bo niestety nie da sie oszukac uczuc ;( Nie bede oszukiwac Cie, ze pewnie szybko Ci minie, bo wiem chyba co czujesz, ja tez bylam zakochana (jak zwal tak zwal) w facecie X no i niestety to zakochanie bylo milionowo wzmocnione przez to ze on rowniez byl z kultury, ktora mnie fascynuje...i tak w ogole niecodziennie spotyka sie jej przedstawiciela...bardzo wiec cierpialam i nadal cierpie przez zlamane serce. Takze wiele Ci nie poradze, bo tak to niestety jest kiedy spotyka sie kogos kto tak fascynuje, a kiedy dochodzi jeszcze zauroczenie - kaplica... tym bardziej, ze w naszym kraju nie jestesmy przyzwyczajeni do widoku obcokrajowcow wiec spotykanie ich na pewnym etapie zycia, kiedy zaczyna sie studia i poznawac swiat, jest pewnie wielka przygoda i wtedy dopadaja takie wybuchy uczuc...On na pewno Toba tez jest zafascynowany z tym, ze moze nie jakos mega euforycznie skoro mieszka w Polsce i widuje duzo Twoich rodaczek, no ale wybral teraz Ciebie w takim sensie, ze to Tobie szczerze badz nie okazuje zainteresowanie, niech juz to jest dla Ciebie mile, ze on chce spedzac z Toba czas ;) Brzmi moze strasznie, ale ja niestety nie mam jakiejs wielkiej dumy jezeli chodzi o facetow, jestem slaba i malutka kiedy w gre wchodza uczucia...Nie bede Ci pisac, ze masz sie zajac hobby, isc do kina czy popodlewac kwiatki bo to nic nie daje, wiem, moge jedynie radzic: uwazaj, bo takie zalamania jakie czasami nas dotykaja nie sa warte energii i zdrowia...Baw sie, ale nie uzalezniaj od niego szczescia, wyznacz sobie jakis realny, mily cel, ktory bedzie nacechowany podobna euforia, np wyjazd na wakacje gdzies do Europy i poznanie nowych ludzi z roznych panstw ;) No i wykorzytsaj pare kobiecych sztuczek, np nowa sukienka, badz kobieca, pewna siebie, nie okazuj swojej slabosci bo kiedys bedziesz zalowac i bedziesz to wspominac z zawstydzeniem...I ciesz sie i doceniaj zainteresowanie innych ;)

Odnośnik do komentarza

Ja nie widzę problemu. Spróbować, nie spróbować oto jest pytanie. Ba! Jasne, ze spróbować. Czemu nie? Jesteś młoda, całe życie przed Tobą, nie ten to inny. Przynajmniej nie będziesz żałować, że nic nie zrobiłaś, jak miałaś okazję. Oczywiście, jeżeli Wam nie wyjdzie nie ma się co załamywać. A rodzicami się nie przejmuj, Twoje życie, Twój wybór, jesteś dorosła a oni nie mają już wpływu na Twoje decyzje.
Czekaj cierpliwie aż sytuacja sama się rozwinie, dając mu pozwolenie na przytulenie, dałaś mu do zrozumienia, że jesteś na tak :)
Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Gość ZaklopotanaMalwina

Chciałabym spróbować, chyba to zrobię, ale boję się, że nie chodzi mu o związek, tylko przelotną zabawę mną czy zaspokojenie swojej tęsknoty za byłą ex.
Poproszę go o to aby jutro się ze mną spotkał. Może zrobi jakiś kolejny krok w tym celu. Jak mam powiedzieć drugiemu mężczyźnie, że z naszej miłej relacji nic więcej nie przerodzi niż przyjaźń?

Odnośnik do komentarza

Nie zrywaj z Polakiem, nie licz na Chińczyka.
Znałam parę polsko wietnamską . On rozwiódł się z żoną, ożenił z Polką, ale chodziło mu tylko o prawo pobytu w Polsce, nic więcej. Tu zarabiał, a pieniądze wysyłał własnej rodzinie.
U ciebie sytuacja jest nieco inna, ale jego przekonania, są podobne.
Było tak, jak opowiadał ci chłopak.
Mieszane małżeństwa, to było coś gorszego, a dzieci były narażone na szykany.
Nie, ten twój ma tak mocno ugruntowane poglądy na ten temat, że choć z nudów może zacząć z tobą sypiać, to i tak perspektyw nie widzę. Wyraźnie ci powiedział, że na stale zwiąże się tylko z Azjatką.
Inna kultura - tam kobiety nie mają prawa głosu, mają być ciche i uległe, bez słowa skargi usługiwać mężowi. On rządzi i robi to, co chce.
Pogodzisz się z tym? Wątpię.

Do tego sprawa wzrostu. Znajoma uwielbiała Japonię, chciała tam wyjechać, ale zaprzyjaźniony Japończyk powiedział : tam będziesz o głowę wyższa od innych, nie pasujesz tam.

Odnośnik do komentarza
Gość Smiechlam

UNNA! Co ty za głupoty piszesz! Chiny? Kobieta bez głosu? Chyba pomyliłaś Chiny (ateiści) z Muzułmanami. Po za tym, naucz się czytać ze zrozumieniem, przecież on nie chce mieć dziewczyny Azjatki na stałe i chce zamieszkać w Hong-Kongu. Interesuję się Azją, od wielu lat podróżuję, w Chinach (południowa część) spędziłam całe dwa miesiące w Qingdao. Kontakt z innymi ludźmi z wymiany oraz z mieszkańcami Chin utrzymuję do dziś. Obserwując ludzi na ulicy, nie zauważałam jakieś znacznie innej różnicy niż w Polsce. Pary się przytulały, chodziły za rękę, fakt, nie ma tam kultu lizania się na środku ulicy, ale to tylko tyle. Moim zdaniem nie powinnaś czytać tych głupich rad. Mam podobną sytuację do twojej, tylko, że mój NARZECZONY jest z Korei Południowej. Jakoś niespecjalnie mu zależy na obywatelstwie polskim, oboje chcemy wylecieć do Korei w przyszłym roku. To, że trafił się jakiś fałszywy Wietnamczyk, to nie oznacza, że każdy Azjata taki jest.
Malwina, jeżeli masz do mnie jakieś pytania, to napisz.

Odnośnik do komentarza

Był taki kawał. Pan Bóg nie mógł się zdecydować, gdzie posłać duszyczkę - do nieba , czy do piekła. Więc zaproponował, by sobie obejrzała i wybrała, gdzie chce być.
Duszyczka zwiedziła niebo, było tam nudno. Jakieś anielskie pienia, nic się nie działo. Za to piekło było cudowne. Zabawa, śmiechy, rozpusta...
Tu chcę zostać - zdecydował.
I tak się stało.
Idzie do piekła, a tam smród siarki, smoły ból i przerażenie...
A gdzie ta zabawa i śmiech? - pyta się zdumiony.
To tylko dla turystów - słyszy odpowiedź.

Śmiechlam - twoja wiedza jest taka sama, jak tej duszyczki. To tylko dla turystów...

Odnośnik do komentarza
Gość Smiechlam

Twierdzisz, że moja niewiedza jest bardzo niska... hm, a to bardzo ciekawe co mówisz. Przynajmniej gdzieś byłam, widziałam, znam, mogę powiedzieć. Kochana, to Ty mylisz wiarę kraje Muzułmańskie z krajami ateistycznymi. Od kiedy w Chinach kobieta nie ma prawa głosu? Proszę się... Swoją wiedzę opierasz na "kawałach"? Mam wystarczającą wiedzę aby móc coś powiedzieć na temat Azji... Czyżbyś przypadkiem zniechęciła się do Azjatów przez parę polsko-wietnamską, którą znasz? Przecież nie każdy Azjata jest taki sam. Tak samo jakby powiedzieć, że każdy Polak kradnie, zabija, oszukuje. Poczytaj sobie coś o kulturze krajów Azjatyckich, później się wypowiadaj na takie tematy. Dziękuję, do widzenia.

Odnośnik do komentarza

Lubię Azjatów, wydają się być mili. Przytakują, kłaniają się.
Lubię też Arabów, są mili, uśmiechnięci.
Trochę też pojeździłam po świecie, nie mam przykrych doświadczeń.
Jednak słucham i czytam. Obserwuję nie tylko to, co błyszczy, ale całość.

Odnośnik do komentarza

Witam serdecznie,
Malwina różnice kulturowe w związku nie są łatwe do pokonania, ale nie niemożliwe. Jeśli zależy Ci na tym chłopaku, powinnaś dać Wam czas na poznanie siebie, poznanie wzajemnych oczekiwań, zrozumienie oczekiwań wobec związku i wobec roli w nim każdego z Was.
Wymaga to także poszanowania wartości i tradycji.
Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Nie chciałabym tutaj Ci doradzać, bo kwestia relacji jest zawsze bardzo delikatna. Mogę powiedzieć tylko z mojego własnego doświadczenia, że związek z Azjatą niestety do najlepszych nie należy. Byłam niemal rok z Koreańczykiem. Był on moim pierwszym chłopakiem. Wchodząc z nim w relacje byłam bardzo ostrożna. Słyszałam o tym, że niestety większość z nich przyjeżdża tu aby się zabawić. Wydawało mi się, że dostatecznie długo obserwowałam go, jednak po niemal roku okazało się, że reguła się potwierdza. Poznałam ich życie od środka i dowiedziałam się przy okazji z pobocznych źródeł, że inni niestety podobnie się zachowują. Najpierw zamydlą oczy ( naprawdę w życiu nie podejrzewałabym, że są tego typu ludźmi) a potem kiedy przychodzi pora powrotu do kraju, traktują Cię naprawdę mało sympatycznie. Boli to szczególnie jeśli się zaangażujesz. Oczywiście to nie jest reguła. Znam jedną parę, której się udało. Jednak opisuję tu sytuację, która niestety bardzo często się zdarza. Gdybym była Tobą, mając swoje doświadczenie , nie angażowałabym się za bardzo w taki związek. Jest mniejsza szansa na powodzenie.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...