Skocz do zawartości
Forum

Toczeń rumieniowy układowy


Gość Księżniczka Le

Rekomendowane odpowiedzi

hej dziewczyny,
Właśnie wróciłam z dalekiej "podróży" ale z dobrych informacji to będe miała synusia!!! I jak na razie jest silny i zdrowy;-))) ale gorzej ze mną, ponad miesiąc leżałam w szpitalu, z powodu silnego zaostrzenia choroby przez ciążę. To był najgorszy okres w moim życiu;-((( byłam całkowicie uzależniona od innych. Toczeń zaatakował mi skórę, zresztą wcześniej wspominałam na forum o tych moich zmianach skórnych. Jednak było już tragicznie. Zmiany były bardzo znaczne, na twarzy strupy ropne, na całym dekoldzie to samą, sącząca się ropa i strupy;-( Ręce, dłonie w ranach i najgorzej stopy. Przestałam chodzić, rany do samych kości, a krew leciała strumieniem. Do tego poleciały wyniki z morfologi, a toczniowe zaczęły rosnąć ;-((( Obecnie przyjmuje silne leki: cyklosporyne (Equoral 150 mg/doba) i encortonol 30 mg/doba. Jest znaczna poprawa, ale martwię się czy w przyszłości nie będzie to miało wpływu na dziecko! Eh ale ja dla niego zniosę wszystko, pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Witam. Choruję na toczęn od 19 roku życia. Początek choroby był bardzo ciężki. Nisamowite bóle ramion, anemia, znaczna utrata wagi ok. 15 kg, napady padaczkowe, hemodializa Leczona była encortonem i endoxanem. Moim zdaniem cudowny lek, dzięki niemu stanełam na nogi. Po dwóch latach dializ , ciągłych pobytach w szpitalu dzisiaj mam 22 lata jestem po przeszczpie nerki. Njaważniejsza jest psychika . Nie można się poddać. trzeba walczyć.

Odnośnik do komentarza

Hej Lenka!
U mnie nie ciekawie jutro idę na oddział do kliniki na patologie ciąży. Niestety silne tabletki dają o sobie znać, maluszek jest o 2 tyg mniejszy niż wynika z miesiączki, a przez sterydy macica nie chce mi się rozciągać, przez co brakuje wód płodowych a tym samym dzidziuś jest niedożywiony;-(((( trzymajcie kciuki za nas!

Odnośnik do komentarza

Hej wyszłam ze szpitala prawie po miesięcznym pobycie;!!!! Obecnie mój stan jest dość dobry, dziecka też i to jest najważniejsze. Dziecko ma wszystkie narządy, serduszko pracuje prawidlowo, rośnie, tylko jest troszkę mały był nawet moment, że przestał przybierać na wadze, ale jakoś lekarze pomogli i przez ponad tydzień przybrał 150g. Jak wychodziłam z kliniki to ważył 990;-))) w 29 tyg. ale sam prof powiedział, że przez sterydy dzieci rodzą się mniejsze. Teraz znów się trochę denerwuje bo czuję słabsze ruchy niż w szpitalu i boję się, że to znów małowodzie ale wizytę mam, dopiero w poniedziałek, a poza tym nie mogę też za każdym razem popadać w panikę!!! Oprócz tego nie wiem co robić, bo znów zaczynają mi się nasilać objawy skórne, wysypka, okropne bóle i puchnięcie rąk przy dawce 25mg encortonolon i 150 equoral??? Nie wiem co robić, aby nie zaszkodzić mojemu synusiowi ehhh Zycie jest takie skomplikowane....

Odnośnik do komentarza

Hej dziewczyny do wszystkich, które były zew mną na forum. WAŻNE: 6 grudnia urodziłam synka, waga 1610, długi 43cm, 8 punktów w skali. Aktualnie leży w inkubatorku, ale już jest odłączony od tlenu, samodzielnie oddycha, karmiony jest sondą dziś akurat już 12 ml. Wszystko na najlepszej drodze. Oczywiście stan jego jest ciężki ale stabilny, jest bardzo silny, i dzielny. Nie ma objawów tocznia noworodkowego, jak dla mnie jest idealny, bardzo mocno go kocham i zniosę dla niego wszystko. Dziewczyny z toczniem, głowa go góry, wiara czyni cuda....

Odnośnik do komentarza

Brawo Angelika! Gratulacje !!! I całuski dla synusia!!
Jestem najlepszym przykładem ,że z toczniem da się żyć.
Mało tego, można o nim zupełnie zapomnieć. Ten drań jest ze mną od kiedy pamiętam, a zdiagnozowany 12 lat temu.
Było ciężko, źle, do bani. Ale nie poddałam się. Nie przyswajałam wiadomości, ze jestem ciężko chora, walczyłam i udało się. Tylko pozytywne myślenie, każdy ból można przezwyciężyć, dziewczyny nawet nie wiecie jakie jesteśmy silne!!! I ile można znieść. Każdego dnia, gdy było ciężko i bolało wszystko myślałam jutro będzie lepiej, nie poddam się , mam dla kogo żyć ( mam dwóch wspaniałych synów- obecnie dorosłych, ale wtedy byli jeszcze mali). Powoli udawało mi się uwierzyć. Teraz czasami nawet nie pamiętam, ze siedzi we mnie to dziadostwo, no, poza przyjmowaniem leków , codziennie metypred.
Nie wyglądam na swoje lata, figurę mam całkiem niezłą, cały czas się śmieję i strasznie dużo pracuję.
Toczeń zwiedził ze mną nadmorskie europejskie kurorty, latał samolotem , pływał statkiem, wchodził nawet na szczyt wieży Eifla.
Czyli po prostu będzie ze mną do końca. Ale i tak ze mną nie wygra!!!
Wszystkim cierpiącym dużo sił i słońca ( no może z tym słońcem to przesadziłam) ale wytrwałości.
Trzymajcie się !!!

Odnośnik do komentarza

cześć dziewczyny;-)))
Tak to prawda strasznie zabiegana jestem, i niestety nie mam czasu spać za dnia. Z małym do 17 siedze sama więc w chwili kiedy śpi to pranie, sprzątanie, gotowanie itp a po 17 wraca mój mąż więc z nim też chce spędzić trochę czasu;-) więc chodzę spać ok 24 lub 1 w nocy. Czuje się dużo lepiej, toczeń odpuszcza, nie biorę już equarolu i sterydy mam zmniejszone do 20 mg. Co prawda jak jestem bardziej zmęczona to pojawiają mi się czerwone plamki na rękach i dekoldzie ale mi się wydaje że to pozostałości po tych okropnych ranach co miałam na ciele!
A mój synuś ma na imię Mateuszek bo chyba nie pisałam, dwa dni temu skończył 2 miesiące, obecnie rośnie jak na drożdżach waży już 2600 i 48 długi;-))) Jest prze kochany, ale daje mi trochę popalić z kolkami, ale słyszałam, że wcześniaki i na dodatek chłopcy to przeważnie miewają kolki!
A tak poza tym to stale wizyty u lekarzy, ale dzięki Bogu wszystko ok, nawet pani rehabilitantka była nim zachwycona że tak świetnie się rozwija;-) i stwierdziła, że gdyby nie to że jest malutki to by nie zauważyła różnicy między nim a donoszonym dzieckiem, i jednak dlatego że jest wcześniakiem to ma zalecone rehabilitacje bobath na które jedziemy w poniedziałek.

Pozdrawiam Was gorąco

Odnośnik do komentarza

Hej witajcie ponownie;-)))
Piszę aby przypomnieć o nas hihi;-))) Miewamy się dobrze. Mateuszkowi już powoli kolki odpuszczają, często się uśmiecha, gaworzy, jest bardzo silny;-) Dalej profilaktycznie jeździmy na rehabilitację, ale pani rehabilitantka jest zachwycona prawidłowym rozwojem mojego synka! Mati waży już 3.500kg i 55cm długi. Największe moje szczęście na świecie. Aha przypomniało mi się, że mój przypadek zostanie opisany w jakimś naukowym artykule także na pewno wyśle linka z namiarem. Pozdrawiamy razem z Mateuszkiem

Odnośnik do komentarza

Moja kuzynka chorowała na toczeń i wysiadały jej przede wszystkim nerki a chorowała od dzieciństwa była pod bardzo dobrą opieką,nic się nie działo aż do dnia kiedy głowa ja bolała i położyła się i już się nie obudziła,miała zawał mózgu i serca choć jak o tym się dowiedziałam to wydawało mi się to niemożliwe! tak mało wiedziałam! Miała barć ślub! zmarła mając 23 lata.Minął rok a ja nadal nie mogę się pogodzić.Nie wiem po co to nap.
Trzymam za Was kciuki :)

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...