Skocz do zawartości
Forum

Mąż odszedł ode mnie i córki


Rekomendowane odpowiedzi

Czasem faceci to duże dzieci, co do niektórych trzeba mieć wyjątkowe podejście i dużo cierpliwości. Może również cisną go aspiracje, może są jakieś niespełnione z którymi sobie nieradzi a nie potrafi o tym powiedzieć, lub lepiej przyznać się. Tym bardziej jak wcześniej osoby na forum napisały, wstępuje na ten etap podsumowań swoich dokonań, niekiedy faceta w takich sytuacjach wiele spraw zaczyna przerastać, może też często sam je wyolbrzymiać. Przykro kiedy w tym cierpi najbliższa rodzina, ta terapia to chyba był by najlepszy sposób, lub chociażby osoba neutralna która w jakiś sposób powyciąga z was to co się poukrywało. Można tylko przypuszczać co w facecie siedzi, czasem jest tak, że uczucia przeszkadzają i jest do tego potrzebna osoba, która przede wszystkim się zdystansuje do obydwu stron.

Odnośnik do komentarza

Tak jak Ktoś dla kogoś uważam, że ten moment przyjdzie. Tylko że według mnie problem tkwi w tym, co będzie potem.:/(a nie w tym, czy on wróci, czy nie) Zwłaszcza że, tak jak już tu tłumaczyłam, Ixik, pewne informacje, które tu podałaś, doskonale pasują do moich wcześniejszych podejrzeń. Również te jego "wyjaśnienia", nie bez powodu skomentowane tu wielokrotnie jako bzdurne wymówki. No właśnie, WYMÓWKI. Samo to słowo oznacza, że ktoś nie mówi prawdy. Skoro więc nie jest z Tobą szczery, to tym bardziej radziłabym Ci ostrożność. Uważaj na siebie, Ixik, i nie daj się wmanewrować w jakiś niezdrowy układ typu "dawca-biorca".

Odnośnik do komentarza

hej witajcie.
maz własnie wrócił z weekendu nad morzez wyjazd z pracy. przez dni zero tel do córki co mnie mame boli bo kupił jej tel zeby miec z nia kontakt a tu nie po raz pierwszy taki numer dzis dzien ojca mała jest u moich rodziców bo ja cały weekend w pracy. napisałam mu wczoraj sms czy chce swoja rodzine mnie i zuzie bo 2 miesiace to wystarczajaco duzo czasu na zastanowienie sie co w zyciu wazne czy bedzie facetem który nas kocha szanuje i opiekuje sie nami czy odda swoje miejsce komus innemu wspomniałam tez że znowu zapomniałes o zuzi 2 dni!!! Jego odp dzis rano brzmiała "Inny?zycze mu powodzenia moze juz chodzi w moich laczkach,i znowu piszesz czy ja bede a tu nie chodziło o mnie tylko stosunek ciebie do mnie". taki jego sms nic o tym dlaczego o małej zapomniał 2 dnni czy chce rodzine i spotkamy sie zeby to omówic. zero nic. i co wy na to??

Odnośnik do komentarza

Witaj
Facet ewidentnie się w tym wszystkim pogubił. Myśli o tym, że masz kogoś na boku. Zauważyłem, że Jesteś na etapie roszczeń wobec faceta, idąc tą drogą z pewnością nie zbudujesz konstruktywnego dialogu, między Tobą a mężem. W chwili obecnej, stawiając Siebie i córeczkę, domagając się opanowania faceta i uczuć wobec was, tylko stawiasz go w sytuacji obronnej, zamiast próbować poprawić relacje, od tej strony w której facetowi zabrakło zainteresowania z Twej strony, sprawiając by w końcu się przed Tobą otworzył. Na chwilę obecną, postarał bym się zorganizować spotkanie na neutralnym gruncie. Podczas rozmowy dobrze by było gdybyś uczucia i wymogi wobec faceta odstawiła na bok. Wiem jak to może wyglądać z Twojej strony, lecz w głównej mierze chodzi o to byś poza sobą w rozmowie nie traktowała, dziecka w formie karty przetargowej. Przede wszystkim jest podstawa, jak masz powiedzieć o słowo za dużo to lepiej przemilcz. Ciężko jest wyłączyć uczucia w takich chwilach, jak również opanować chęć użycia zwrotów w stylu, to Ja nawiązuje inicjatywę to Ja się staram, a po Tobie wszystko spływa. Również podczas tego rodzaju rozmów, poza powstrzymaniem emocji, ważna jest ilość informacji. Jeśli zbyt wiele postawisz facetowi na tacy to on i tak tego nie ogarnie. W tym wszystkim są uczucia, a żeby je przerobić, szczególnie wydobywając te ukryte, potrzebny jest czas. Podczas rozmów dobrze jest odkładać rzeczy i koncentrować się na tym by zachęcić partnera do kolejnego spotkania. Zauważyłem, że doszedł element rywalizacji pomiędzy wami, jeśli chodzi o ten telefon komórkowy, którego zakup powinien być ustalony wspólnie. Wstrzymał bym się z poruszaniem tego tematu, do czasu w którym zbudujecie między sobą relacje, popartą dialogiem opanowanym w którym emocje na tyle opadną by móc kontrolować obustronne wybuchy oczekiwań wobec siebie. W chwili obecnej traktujesz męża, jak równoprawnego partnera, domagając się od niego obowiązków, które z tego tytułu powinien Tobie i córeczce ofiarować. Jednak do czasu w którym nie popracujesz nad tymi poróżnieniami, więzi miedzy wami nie będzie a tylko zaczniecie sobie coraz bardziej dokładać, równocześnie oddalając się od siebie.

Odnośnik do komentarza

Lixik, ja jakoś nie widzę, żebys była na etapie rozczeń. Gdzie tu jakieś roszczenia? Masz zupełnie normalne oczekiwania wobec męża. To normalne, że ktoś oczekuje od partnera, że będzie z nim dzielił obowiązki domowe, czy interesował się ich dzieckiem. Mówisz, że zapomniał o córeczce na 2 dni. W takim razie to zupełnie naturalne, że było Ci przykro, bo nie tego się człowiek spodziewa po zwoim mężu. No i pewnie te dwa miesiące niepewności zrobiły swoje, nic dziwnego, że po takim czasie nerwy człowiekowi puszczają.

Co do rozmowy to może faktycznie to dobry pomysł? Może ta rozmowa rzeczywiście sprawi, że wszystko się wreszcie między Wami wyjaśni? Na pewno powinna być zupełnie szczera. Niczego nie ukrywaj, mów otwarcie o swoich oczekiwaniach, o tym, jak widzisz dalszy Wasz związek. On też niech powie, jak on to wszystko dalej widzi. Może jakoś się w końcu dogadacie. Tylko to musi być przeprowadzone na spokojnie, bez nerwów, bez emocji...

Odnośnik do komentarza

Ixik
bez nerwów??postaram sie dzis znowu napomknełam mu ze w czwartek musimy poirozmawiac i ze jesli chce byc szczesliwy i spełniac swoje marzenia to rodzina w tym nie przeszkadza zobaczymy raz jest zły potem ok. zobacze co w czwartek zapytam co dalej? wiec trzymajcie kciuki:):)

Nie no racja, łatwo mi mówić, że bez nerwów, a Ty pewnie masz tego juz po dziurki w nosie...:/// Ale jesli jednak dasz radę, to łatwiej będzie Wam dojść do porozumienia. Nie zapominaj też o swoich oczekiwaniach, swoich potrzebach, i swoich marzeniach, są równie ważne jak jego.

Trzymam kciuki, oby się wszystko wyjaśniło! :)))))

Odnośnik do komentarza

hej jestem pełna nadzieji ze porozumiemy sie z mezem dzis napisał mi w sms ze mysli o tym zeby wrócic ale jak sie spotykamy czar pryska i wie ze nie umiałby zyc z nami razem. ja tak bardzo chce zebysmy byli razem w 3.... ma ogromny zal do mnie ale chce zeby wiedział ze bardzo go kocham.... jak do niego dotrzec/?jakimi pytaniami a moze gestami...

Odnośnik do komentarza

Witaj
Pytasz o gesty i pytania, otwartość i szczerość wystarczy, pozwól by sprawy toczyły się własnym rytmem. Czasami lepiej się powstrzymać, niż robić coś na wyrost, sztuczność i taka naginana ściema z łatwością jest rozpoznawana u faceta po 30tce, stawiałbym na naturalność i mimo wszystko czułość w wymianie spojrzeń. Takie czułe spojrzenie i nie wymuszony szczery uśmiech znaczy więcej niż słowa. Jako żona masz swoje podstawy wypracowane a sztukę uwodzenia zapewne też nie jest Tobie obca, więc pomału go zdobywaj, zachęcaj, pozostawiaj po Sobie niedosyt. Przy tych waszych spotkaniach może popracuj nad mimiką, może w tych spojrzeniach i gestach pozostaje nadal wiele oczekiwań wobec niego? słowa można powstrzymać, niestety ciało często zdradza nasze myśli. Co do pytań, zacząłbym od tych podstawowych z troską o faceta, Twoje zainteresowanie, pozbawione wymogów, zapewne rozluźni faceta. Co do samej wymiany zdań, warto było by Gdybyś poszukała w sieci materiałów na ten temat, w sensie izolacji słownej, sposobów wyrażania. Często człowiek się zapomina i zamiast używania słów określających, zastępuje je słowami osądzającymi, a to z miejsca odpycha. Mam nadzieję, że facet pomału nabierze pewności i zacznie się otwierać, umożliwiając tym dalsze rozmowy dotyczące określeń odpowiedzialności, podczas których odbudowywana bliskość miedzy wami, poza wzajemną wymianą uczuć, również wzmocni was jako parę.

Odnośnik do komentarza

Często do przeprowadzenia, rozmowy poza doborem słów ważnym elementem jest przygotowanie podłoża pod jej przebieg. Te nawet najprostsze pytania jak dlaczego, nie przyniosą rezultatu, jeśli poza samymi słowami nie będzie wsparcia, choćby w zmianie zachowania żony, poprzez wyraz jej uczuć, tej troski której facetowi zabrakło. To musi w mężu popracować, dać mu do myślenia a gdy pęknie, wtedy można zacząć rozmowę, chociażby od tych najprostszych pytań. Zawsze istnieje duże prawdopodobieństwo, że pominięcie tego przygotowania, może wywołać u osoby pytanej niewyczerpujące odpowiedzi, ich treść będzie odczepna lub wymijająca.

Odnośnik do komentarza

nic nie pomogło chce rozwodu. ma ogromny zal nie tyle do mnie co do swojego zycia mówił ze na rodzicach nie moze polegac ze jak wraca do naszego mieszkania to tez przypominaja mu sie nasze kłutnie, corka ni ewazna ja nie wazna tylko on. chce byc sam. do corki nie ma wogóle serca jak ja zabiera to spi a ona z babcia wczoraj palił przy niej w aucie mała była w szoku dusiło ja. to nie jest mój maz jest zaprogramowanym draniem który chce byc sam(chyba ze dostał ultimatum od innej kobiety"ja albo twoja rodzina"). strasznie znowu naciska na rozwód ze niiby jest nerwowy duzo pali i ni emoze skupic sie na córce.....dla mnie to juz jakies bzdury. wierzyłam chciałam bardzo płakałam wczoraj bo nie mogłam zrozumiec jak tak mozna byc obojetnym na 12 wspolnych lat. nie udało sie ja juz corki mu nie dam bo on jakich psychol jest skoro nas nie chce to nie. ale rozwodu tez mu nie podpisze bo mi papier nie jest potrzebny, chce byc sam to jest. pisał mi cos ze jesli spada w dół to tego chce pragnie i jak mu nie dam wolnosci to nie wie co z nim bedzie... albo chce na mnie to wymusic albo psycholog mu potrzebny jeszcze wczoraj proponowałam ale nie chciał. mówiłam ze bez walki o nas chce odejsc ze mała to przezywa i ze ja wiem czego ode mnie oczekuje dam mu to ale on nie!!!! chce byc sam. corka była pełna nadzieji tak jak ja na to spotkanie a wczoraj powiedziała "wiesz mamo tata juz mnie nie kocha" poczuła ten jego chłód nawet woli jechac do moich rodziców niz z nim spedzic sobote. dla mnie to koniec walki niestaty musze zaczac zyc dla siebie i małej.

Odnośnik do komentarza

Nie znam was,ale mam wrażenie że chcesz odbudować wasze małżenstwo na siłe. Atak się nie da ,jesli Twój mąż dokonał wyboru to pozwól mu odejść bez stawiania warunków i zabraniania kontaktu z córką . Bo piszesz że on krzywdzi waszą córke ale Ty też chcesz to zrobić . Pozwól że dziecko samo zdecyduje czy chce kontakt z tatą utrzymywać czy też i nie i nie nastawiaj dziecka negatywnie do ojca! Bo z tego co piszesz to wnioskuje ze jak nie będziesz zemną to z córką też nie ,a to już jest szantaż emocjonalny .

Odnośnik do komentarza

Czasem by coś zdobyć trzeba się wykazać ponad ludzkim poświęceniem. Przykro mi, że ciemne chmury spowiły niebo. Zastanawiam się czy na chwilę obecną, najlepszym rozwiązaniem nie było by ulec facetowi puszczając go wolno, nie stawiając mu żadnych ograniczeń. Zostawiając mu furtkę, w postaci odmów jego żądań, chociażby poprzez niepodpisanie papierów, to takie jakby przetrzymywanie go. Jeśli ma zaliczyć glebę, to tylko z wysoka, może będąc całkowicie sam pójdzie po rozum do głowy. Wymogi na nim w postaci odpowiedzialności w opiece na córeczką lub zakazy co do odwiedzin, również raczej nie przysłużą się do tego by się ocknął i właściwiej podszedł do tematu ojcostwa. Tym bardziej można skrzywdzić małą istotę. Tu raczej oparł bym się o zachowanie rodziców co do siebie samych, jeśli dziecko mam oglądać sceny to lepiej mu tego darować, podwajając wysiłki by strata dla małej, jak w najmniejszym stopniu odbiła się na jej rozwoju, poprzez jeszcze większe poświęcanie jej uwagi. Odczuwalna strata nie musi wynikać z troski czy braku okazywania uczuć. Często przychodzi poprzez brak fizycznej obecności takiej osoby, jej głos w otoczeniu. Z góry wpłynął bym na palenie w obecności małej, każdymi sposobami, dobrze znam ten paskudny nałóg i wiem że wypalając dwie paczki, człowiek umie się w danych chwilach przystopować, lub reagować w bardziej ludzie sposoby niż uchylenie szyby samochodu.

Odnośnik do komentarza

zycie mi sie pokomplikowało.... ogólnie postanowiłam dac mu ta wolnosc od 2 dni nie pisze do niego i nie bede do małej moze zadzwonic jak bedzie chciał dam mu wolnosc niech robi co chce ale rozwodu nie. poczekam na niego moze zrozumie bo narazie miał cały czas opcje tak mozesz wrócic a teraz chce zeby wiedział ze powrotu juz nie ma...

Odnośnik do komentarza

witam mam taki problem ze mąz po 8 letnim stażu małżeństwa odszedł ode mnie i córki chce byc sam chce rozwodu ale jednak od ponad 2 miesiecy mówi o tym potem pisze zeby chciał wrócic ale nie moze wyobrazic sobie zycia ze mna dalej?? niby mówi ze chce ale papierów nie przyniósł i wiem ze nie jest super szczesliwy sam. jak do niego przemówic zeby dotrzec do tego o co tak naprawde mu chodzi?? powiedziałam mu ostatnio ze dobrze skoro to ma go uszcześliwic to dam mu rozwód "chcesz być wolny prosze rób co chcesz dla mnie to też koniec naszego małzeństwa"....ale ja nie podpisze mu zadnych papierów rozwodowych bo chce ratopwac nasze małzeństwo.... co mam robic ??dałam mu wolną ręke chce wolnosci prosze teraz pozostaje mi czekac i wierzyć ze jak nie bede sie z nim kontaktowała to moze zateskni na maxa i wrócimy do siebie... pomóżcie!! nie podał zadnego konkteru dl;aczego tylko ze nie wspierałam go jak potrzebował mnie ale ja tego nie wiedziałam nigdy szczerze nie mówił ze az tak mu ze mna zle...

Odnośnik do komentarza

witam was kochani. u mnie bez zmian maz mieszka u rodziców a my z mała w wynajetym mieszkaniu był moment kiedy myslałam ze bedzie ok ale maz upiera sie przy rozstaniu teraz 26ipca mam ur marzyło mi sie ze spedzimy je razem albo chociaz 30lipca 8 rocznice naszego slubu ale raczej nic z tego sie nie spełni...dla niego nasze małżeństwop to koniec z mała kontakt tylko tel rano i juz a jak w niedziele zapomniał i mu przypomniałam ze krzywdzi mała jak o niej zapomina to tylko na mnie sie to powiesiło i tak nie zrozumiał on uwaza ze nic jej nie robi ze to wszystko moja wina . nie widzi jaka krzywde robi małej a ja juz nie mam sił czekac i czekac. chyba dobre bedzie ciecie skoro nic w przód po 3 miesiacach,ludzie którzy kochaja kłóca sie i wracaja po 2 3 tug a on juz tyle bez nas. czy jest szansa ze sie zmieni??albo jak mam robic zeby spokjrzeał na siebie a nie na mnie..

Odnośnik do komentarza

Czasami jest tak, ze krytykując siebie w czyjejś obecności można wywołać u takiej osoby to, że zacznie zaprzeczać danym wadom, poprzez wyjawianie swoich własnych i w jakimś stopniu do nich się odniesie. Jeżeli męża uczucia nie przerodziły się w niechęć, to może uda się coś ugrać. Jednak dalej to tylko zabieg kosmetyczny i niema w tym konstruktywnego działania.

Odnośnik do komentarza

no i dzis po raz kolejny kłamał on ma jakąs inna nie ma opcji facet 3 miesiace nie wytrzyma bez kobiety wysyłałam mu takie zdjecia wczoraj sexi a on nic ....dzis kłamał ze w pracy jest do 15.30 a wyszedł godz wczesniej. jak udowodnic mu ze ma inna bo sam watpie ze sie przyzna ja nie chce go widziec był dzis po mała ale kazałam mu czekac pod blokiem nie chce go widziec. mam dosc mam spore powodzenie u facetów jakbym pozwoliła to nie jeden byłby mój ale ja czekam na meza a on co....bzyka sie z jakąś ku......przepraszam za wyrazenia ale zła jestem na maxa nawet szczerze mi tego nie powie a pytałam nie raz.

Odnośnik do komentarza

krzysztof jakos twoje posty do mnie przemawiaja i zgadzam sie co z niektorymi. teraz zostao mi tylko jedno skoro prozba i spotkaniami nic nie wskuralam to tylko pozostalo mi sie odciac zero sms tel do niego i nie bede odpisywala na jego sms a mialam ich kilka bo robie to od srody kiedy to dla malej wyslala mi mniej kasy o 200zl. napisalam mu wtedy ze na imprezy co weekend ma i na silownie a dziecku zabiera. w czym ta inna jest lepsza ode mnie?? nie wypar sie ze kogos ma i twierdzi ze zuzi nic nie odbiera. zalosne i od tego dnia nie odpisuje na jego sms to mysle ze ostatnia deska ratunku. ostatnio zarzucal mi ze teraz przez corke bede sie kontaktowaa a ja mu na to przeciez tego chciales!!! tyle razy mowiles ze mnie nie chcesz nie zaprzeczasz ze jest inna wiec ja dla ciebie zniklam a z zuzia kontakt jak chce miec to jego wybor. modle sie zeby bylo dobrze ale tyle juz czasu uplynelo ze nie wiem mam coraz mniej nadzieji.
jak jest mi ciezko to szok ale nie chce sie poddawac i czasami mam ochote mu napisac facet co ty robisz???masz rodzine prace zdrowie czego chciec wiecej bo to co mi zarzucal jest do naprawienia....

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...