Skocz do zawartości
Forum

Mama i chore nerki


Rekomendowane odpowiedzi

Witam.
Na początku chciałabym podziękować za poświęcony czas na czytanie mojego "felietonu" . A będzie to "felieton" , przynajmniej tak mi się wydaję zaczynając pisać .... :) Nie wiem od czego zacząć. Więc zacznę od tego, że życie załamało mi się nagle w jednej chwili ... Moja mama od dłuższego czasu źle się czuła. Wcześniej chorowała na nadciśnienie, leczyła się 8 lat. Brała leki ... Niestety w ostatnim czasie jej stan się pogorszył, mimo tego , że namawiałam ją na wizyty u lekarza , to nie chciała mnie słuchać , bo jest bardzo uparta . Ale zdaje sobie sprawę , że jest w tym bardzo dużo mojej winy, bo jako odpowiedzialna córka nie powinnam dyskutować z mamą i sama zaprowadzić ją do lekarza :( W poniedziałek mama poszła do lekarza ogólnego i gdyby nie fakt , że niechcący podczas wizyty mama odebrała telefon jak do niej dzwoniłam zamiast odrzucić połączenie, to nie dowiedziałabym się o niczym .... Usłyszałam , że jest bardzo chora , wyniki krwi i moczu są makabryczne .... Pani doktor skierowała mamę do nefrologa. Oczywiście mama jak przyszła do domu , to nic mi nie powiedziała. Powiedziała, że wszystko jest dobrze i tylko wyniki moczu złe, ale to nic groźnego. Przyznałam się , że wszystko słyszałam ... Ale mama nie przywiązywała do tego wagi, za żadne skarby nie chce pogodzić się z tym, że jest chora , nawet mimo tego , że teraz leży w szpitalu. Ale zaraz do tego dojdę. W środę pojechałam z mamą do nefrologa i to co tam usłyszałam strasznie mnie dobiło. Pani nefrolog powiedziała, że wydolność nerek mamy wynosi 20% i że nerki są strasznie zniszczone i wyglądają jak "suche śliwki" . Kreatynina wynosiła ponad 3 .. Mocznik 88 ... Hemoglobina 8 ... I ogólnie stwierdzono jeszcze anemię. Mama została hospitalizowana w czwartek ( wczoraj ) . Na początku podano jej kroplówkę , której skutkiem miało być oczyszczenie organizmu ( mama co chwilę chodziła do toalety ). Dzisiaj podano mamie krew i jeszcze inne kroplówki, niestety nie pamiętam teraz jakie. Ogólnie ma robione wszystkie badania. Rozmawiałam z lekarzem, który w szpitalu robił mamie jeszcze raz usg i potwierdził to , co powiedziała Pani nefrolog. Bardzo się zmartwiłam. Powiedział, że oni jedynie mogą mamie podleczyć nerki na jakiś czas, ale nie wie na jaki " te nerki popracują może rok, pół roku, dwa miesiące, nie wiem. Później dializy, przeszczep" .... I to wszystkie informacje jakie uzyskałam. Mam wrażenie , że ze względu na mój wiek lekarze nie traktują nie poważnie i nie chcą ze mną rozmawiać mimo tego, że ciągle chodzę i się o coś pytam :( Dziś siedziałam całą noc i czytałam wszystko o chorobach nerek.... Przeczytałam, że dializy bardzo wykańczają organizm i że przeszczep jest lepszy , a na dializach długo się nie pożyje... Było napisane również , że lepiej zrobić przeszczep jeszcze przed dializami. Wiem, że do tego bardzo daleka droga , tym bardziej, że moja mama w ogóle nie przyjmuje do wiadomości tego, że jest na prawdę chora i myśli, że leki ją wyleczą , nerki się zregenerują i będzie wszystko dobrze. Nie chcę aby moja mama meczyła się dializami :( Chciałabym jej oddac nerkę , jeśli kwalifikowałaby się na przeszczep i jesli ja mogłabym być dawcą. Jest jeszcze mój brat, który również się zadeklarował i chcemy być poddani badaniom. Niestety jestem z tym wszystkim sama i kompeltnie nie wiem, co mam robić. Bardzo mi z tym wszystkim źle i ciężko. Moja mama była bardzo zaradną osobą i jeśli ja leżałabym w szpitalu, to zrobiłaby dla mnie wszystko i załatwiłaby więcej niż ja , a ze mna nawet lekarze nie chcą rozmawiać, powiedzą mi coś jednym zdniem i tyle... A teraz leży chora , na lekach, bardzo słaba i wiem, że muszę się nią zająć. Ale jestem bardzo pogubiona, nie wiem co mam robic, od czego zacząć :( Ciągle tylko użalam się i płacze , a wiem ze to nic nie da, ale to raczej z bezsilności. Oczywiscie mamie tego nie pokazuje. Do tego jeszcze moje studia .... Teraz sesja, wszystko zwaliło się na glowe a ja nawet w tej chwili zamiast probowac cos poczytac, to zadaje sobie milion pytan , na ktore nie znam odpowiedzi. Stąd ten post tutaj :( Niedługo na pewno mama zostanie wypisana ze szpitala , ale bardzo mi zależy an tym, aby dostac skierowanie do Wrocławia.... Tylko nie wiem, czy takie skierowanie dostaniemy i czy lekarze mogą je dawac i dadzą , jesli powiem , że ja z bratem chcemy oddac mamie nerkę i nie chcemy czekac na nic dluzej , az jej stan sie pogorszy, tylko ratowac ją póki nie jest za pozno :( Czy istnieja szanse, ze takie skierowanie mama dostanie ? Bardzo boje się , że mama umrze :( Nie chce , zeby meczyla sie z dializami :( Chcialabym oddac mamie swoją nerkę i zyc z nia tak szczesliwie jak dotychczas .... A teraz czuje , ze jakaś częśc mnie się wypala :( Chyba jestem na skraju załamania nerwowego :( Ale nie potrafię inaczej , strasznie sie martwie i boje , że zostanę t sama bez niej :( Jestem zdecydowana na 100 % , że chciałabym oddać mamie nerkę i jeśli to było y mozliwe, to bylabym najszczęśliwszym czlowiekiem na świecie ( kiedys chorowalam często na zapalenie pęcherza, nie wiem czy to byloby przeszkodą). Mama dała mi życie, a ja chce jej to życie uratować, tylko strasznie się pogubiłam i nie wiem nawet od czego mam teraz zacząć :( Jestem sama z bratem z tym problemem, ktory pracuje za granicą. Nie chcę się mu żalić i płakać , zadawać ciągle tych samych pytań , bo wiem , że mu ciężko i ktoś musi chociaż udawac, że jest dobrze.Bardzo panikuję, chciałabym porozmawiac z jakimś lekarzem , ale nikt nie ma dla mnie czasu ani uwagi , a w tej sytuacji nie stać mnie na prywatne wizyty i porady :( Jeśli znajdzie się ktoś z państwa , kto chciałby poswiecic mi chwilę uwagi, to na prawdę bardzo mi ulzy w moim stresie i rozpaczy, bo w chwili aktualnej jestem zrozpaczona :( Bardzo się boje, nie wyobrażam sobie zycia bez mojej mamy :( Najbardziej zależy mi teraz na dostaniu skierowania do Wroclawia :( Zostawię swój numer telefonu i będę bardzo wdzięczna jeśli ktoś doświadczony skontaktuje się ze mną i odpowie mi chociaż na jedno z miliona pytań, które nie dają mi spokoju . Dziękuje jeszcze raz za uwagę i pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Bardzo Ci współczuję ,nie wiem jak tu można pomóc...,nie masz dalszej rodziny ,rodzeństwa mamy ,kogoś kto by Cię wspierał,kto by razem z Tobą rozmawiał z lekarzami?

Nie powinnaś też wpędzać się w poczucie winy ,bo każdy jest dorosły i sam decyduje o wizycie u lekarza i leczeniu,

tak jak z przeszczepem,to mama musi się na niego zgodzić,tak samo jak na przyjęcie Twojej nerki ,
dlatego z nią powinnaś to omówić i zgłosić lekarzowi ,że jesteś na to gotowa.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Jeśli jest wskazanie do przeszczepu,jest dawca ,który spełnia wszystkie warunki,to nie ma przeszkód,ale to nie odbywa się z dnia na dzień,
dlatego pewnie na razie mama będzie miała tak i tak dializy,niestety trzeba się z tym pogodzić ,znam takich co latami jeżdżą na dializy ,bo w starszym wieku ,to pewnie nawet nie robią przeszczepu/zależy też pewnie od ogólnego stanu zdrowia/,a mama ile ma lat?

Nie miej pretensji ,jak mama się nie zgodzi na Twoją propozycję,jeśli będzie miała wskazanie do przeszczepu,może poczekać na dawcę,

a tak w ogóle to poważnie porozmawiaj z lekarzem o tym przeszczepie,
czy mama będzie mogła mieć przeszczep,czy na to pozwoli jej ogólny stan zdrowia i jaka jest szansa na przeszczep od zmarłego dawcy.

Mama doskonale zdaje sobie sprawę ,co się dzieje ,lekarze teraz mówią prawdę ,być może specjalnie przy Tobie bagatelizuje chorobę.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...