Skocz do zawartości
Forum

Pieczenie skóry, stany podgorączkowe i duszności


BCFG

Rekomendowane odpowiedzi

Witam

Na wstępię - to będzie bardzo długi tekst. Postanowiłem go napisać jednokrotnie i wkleić na kilka medycznych forów dyskusyjnych. Jestem już bardzo zmęczony trwającą sytuacją, podupadam psychicznie i nie mogę normalnie żyć. Bardzo proszę o jego przeczytanie, być może ktoś wpadnie na pomysł co robić dalej. Lekarze dali mi skierowania do Reumatologa, Endokrynologa, Neurologa, Laryngologa, Gastroenterologa, Kardiologa. Na zapisy do tych lekarzy trzeba jednak bardzo długo czekać, bardzo często też przydatne są dodatkowe badania, na które znowu trzeba czekać. Ostatnimi czasy bardzo źle się czuję, wolałbym skorzystać z opieki medycznej szybciej, jednak wg. lekarzy nie ma w moim przypadku podstaw do skierowania mnie do szpitala. Jestem skłonny wykonać pewne badania we własnym zakresie - prywatnie, czy też udać się prywatnie do jakiejś poradni - nie wiem tylko co w moim przypadku może być priorytetem - nie stać mnie na wykonanie wszystkich badań jednocześnie prywatnie. Popadam w depresję i nie wiem co dalej - skończyłem studia, mam pewne pasje, ale obecnie nie mogę normalnie funkcjonować - bardzo mi to dokucza, nie mogę podjąć pracy a z poprzedniej zreyzgnowałem. Bardzo proszę jeszcze raz, może ktoś będzie miał pomysł, sugestię, w któą stronę iść. Od wielu lat liczę na pojawienie się osoby czy lekarza który w końcu "postawi mnie na nogi". Mój "najnowszy" problem jest na samym końcu pod podtytułem "PROBLEM DZISIEJSZY". Wcześniej jednak przedstawiam swoją historię, bo być może ma ona związek z moim obecnym stanem.

HISTORIA
Od 2002 męczę się z omdleniami lub czymś omdleniopodobnym. Zwykle pojawia się szum/pisk w uszach, uczucie utraty kontaktu z otoczeniem, zaworty głowy i zaburzenia równowagi, pojawia się płytki odech, suchość w ustach, "ciepła/zimna" potliwość karku, dłoni i stóp, duszność, czasem potrzeba odkaszlnięcia - czasem nieco pomagające, mroczki przed oczami, lekkie zawężenie pola widzenia, drętwienie zębów, uczucie powolnej utraty świadomości, uczucie napełnienia po lewej stronie głowy w okolicach ucha, zatok, drażliwość na światło i dźwięk - i wtedy, nagle następuje "wystrzał" adrenaliny (pojawia się nagłe uczucie zdenerowania - tzn. uczucie stresu) przyspiesza akcja serca - dochodzi o tachykardii (często ok. 110) wzrasta ciśnienie, przy każdym poruszeniu czuję, że serce bije mocno i szybko - jest to dość nieprzyjemne, ale wręcz przeze mnie pożądane - dzięki temu nie tracę przytopmności, zaczynam czuć się dobrze, znikają wszystkie powyższe objawy. Serce po jakimś czasie "po zrobieniu porządku" zwalnia, powraca do 80 czasem 76 uderzeń (zwykle bije u mnie szybciej - przyjmowałem kiedyś betabloker, ale czułem się źle) zmniejsza się ciśnienie - niestety, parabolicznie cały proces się powtarza.

Po kilku takich "akcjach" w końcu wszystko powoli się uspokaja - wtedy zwykle łapie mnie senność i zmęczenie a także chęć skorzystania z wc (mocz/stolec).

Czasem pojawia się samoczynnie, czasem po posiłku, dość często na mieście (np. w hipermerketach, przy spoglądaniu wzrokiem w górę).

Dzieje się to od 2001/2002 roku - po raz pierwszy zdarzyło się w szkole średniej na lekcji matematyki - zostałem zabrany przez pogotowie do szpitala. W szpitalu po 3 tygodniowej hospitalizacji stwierdzono, że w zasadzie wszystko jest ok. Stwierdzono stłuszczenie wątroby (problemy z wątrobą mam od lat 90 od momentu operacji wyrostka robaczkowego), zbyt wysokie ciśnienie (dostałem Amlozek), nie dokońca prawidłowy sapis EEG w tyle głowy, hiperurykemie oraz zaburzenia metaboliczne (podwyższony aspat, alat, cholesterol, triglicerydy). Od tamtego momentu leczyłem się w Centrum Zdrowia Dziecka. Chciano tam wykonać mi biopsję wątroby, ale myśl tą w końcu zaniechano. Miałem wykonane CT głowy (RMI również, aczkolwiek pomylono badania - do końća nie wiem, czy to co mam, to wynik mojego badania...). Rzekomo badania ok.

Ataki powtarzały się bardzo często, mniej więcej do roku 2004, niepozwalając mi normalnie żyć, doprowadzając do depresji, po czym ustąpiły praktycznie same. Obniżeniu uległo ciśnienie - odstawiłem Amlozek (powodował skutki uboczne w postaci paraliżów sennych, LD, OOBE i innych nieprzyjemnych nocnych przygód). Ataki zdarzały się bardzo sporadycznie (raz na rok lub pół roku).

SERCE
Po za tymi "atakami" zmagam się również z arytmią niewiadomego pochodzenia (była raz zarejestrowana na izbie przyjęć - szpital nie dysponował jednak drukarką, więc nie mam tego zapisu "na papierze" jedynie widoczny był na monitorze). Często są to dodatkowe skurcze, czasem gromadne - te są najgorsze, przy 4 krotnym gromadnym uderzeniu przestaje mieć możliwość oddychania - na szczęście serce wraca w "normalny tryb" pracy. Nie wiem do końća jakiego typu są to zaburzenia, na jednym z wyników mam napisane, że zaburzenia przewodzenia typu komorowego. Później powtarzano holderty -i jak na złość - nigdy podczas badań arytmia nie wystąpiła, toteż jej nie wykryto. Lekarze coś mówili o wydłużonym odcinku QT, ale opinie były różne i ten temat porzucono. Miałem wykonywane przynajmniej 2x Echo serca - budowa prawidłowa.

TARCZYCA
W roku 2007 pojawił się ucisk w klatce piersiowej. Wykonano podstawowe badania, okazało się że wynik TSH wynosił 90 mlU/l. Lekarka powiedziała że to prawdopodobnie pomyłka komputera i że śmiało mogę wyjechać - wtedy do Egiptu. Wyjechałem. Czułem się znakomicie - po za uciskiem w klatce piersiowej - tak jak by siedział na nich 200 kilowy słoń - po za tym, wszystko wspaniale - wręcz ponad przeciętną.

Wróciłem, wykonałem badanie jeszcze raz. Tym razem wynik wyniósł 68mlU/l. Co ciekawe, podczas dwutygodniowego pobytu zagranicą, schudłem 12 kilogramów. Myślałem, że to może "ichniejsza" kuchnia tak działała - lekarz powiedział, że mam mocną niedoczynność tarczycy i powinienem był przytyć. Zwykle ważyłem od momentu operacji wyrostka sporo - ok 90kg przy wzroście 174cm. PO wakacjach ważyłem 78kg! Cieszyłem się jednak, że pomimo wagi przynajmniej twarz mam w miarę pociągłą.

Udałem się do enokrynologa na cito, dostałem wtedy lektrox. Po zaczęciu przyjmowania leku, ucisk w klatce piersiowej ustąpił, wynik TSH wrócił do normy, niestety przytyłem i to znacznie więcej, gdyż zacząłem ważyć 95-100kg, twarz również stała się owalna, pojawiła się "druga" broda... Stałem się senny, wiecznie zmęczony (nie występowało to przy tym 90 TSH). Ale ok. Miałem usg tarczycy (guzek w prawym płącie ok 1,3cm - miałem biopsję, pierwsza im nie wyszła, w drugiej niby ok). Miałem wymuszone przez siebie badanie na przeciwciała antyTPO.

Wyniki
AbTg t 51,442 U/ml - norma Poniżej 60 U/ml
AbTPO 2580,614 U/ml - norma Poniżej 60 U/ml

Na tej podstawie stwierdzono Hashimoto.

Do dziś przyjmuję lewotyroksynę - w tej chwili jest to Euthyrox w dawce 125.

Miałem badane węzły chłonne szyjne - pojedyncze powiększone karkowe, ale rzekomo ok.

WĄTROBA
Podejrzenia były też zapalenia wątroby na tle autoimmunologicznym - później zaniechano wykonywania biopsji. Obecnie zażywam Essentiale Forte i enzymy wątrobowe są w normie.

DNA MOCZANOWA
W roku mniej więcej 2009 pojawiła się dna moczanowa. Okropne bóle stawowe w stopach - a ostatnio też w prawej dłoni. Ataki te występowały rzadko, lekarze machali ręką i zrzucali to na dietę. Odżywiałem się i odżywiam w miarę dobrze, aczkolwiek zapewnie do ideału mi daleko - dietetyczki u których byłem niezbyt mi niestety pomogły (jedna z nich sama miała problem z nadwagą, czy wręcz bym powiedział, otyłością).

W roku 2012 zaczęto mnie badać na tą dnę. Wynik doplera i usg nerek, kreatynina oraz wynik moczu były dobre, ale ze względu na nasiloną częstotliwość ataków i lekkie zmiany w stawach stóp lekarze zaczęli coś mówić o zaczęciu przyjmowania allopurynolu - Milurit i ew. Kolchicyny. Jednak się wstrzymali. Od momentu pobytu w Centrum Zdrowia Dziecka mam kwas moczowy na poziomie ok. 10mlU/l.

W 2013 roku niestety pojawiły się kolejne ataki dny - lekkie, ale dłużej trwające. Powróciły też arytmie, doszły skurcze mięśni łydek (zwłąszcza w nocy) i drganie mięśni - różnych w tym powiek (te ostatnie chyba najbardziej akceptowalne). Powóciły też ataki o których napisałem na wstępie. Co prawda, nadal występowały dość rzadko (raz na mniej więcej 3 miesiące) ale powróciły.

Udałem się na badania - te, były takie jak zwykle - po za morfologią. Ta zwykle dobra, wykazałą pewne nieprawidłowości.

WBC 10,87 (Norma 4 - 10)
LYM# 4,60 (Norma 1,10 - 3.40)

Przestraszyłem się nieco, lekarz stwierdził, że jest ok.

REFLUKS
Od ok. 2010 zdarza się mi w nocy przeżywać koszmar. Budzę się z zatkanymi płucami - podejrzewam, że kwasem żołądkowym i się nim duszę. Kilka razy myślałem, że to już koniec. Staram się nie jeść przed snem - przynajmniej 4 godziny. Niestety nie zawsze to pomaga. Na szczęście udaje mi się odksztusić to świństwo, później przez kilkadziesiąt minut odkasłuje kwasną flegmę. Odczuwam też od ok. 2013 kłujące bóle w okolicy wątroby, żołądka - sztywnieje od nich - przechodzą. Często odczuwam promieniujący z drętwieniem ból w okolicach prawej łopatki.

Od ok. 2010 czuję "gulkę" po prawej stronie podczas przełykania. Na USG tarczycy nic nie wyszło. Nie wiem czy to coś z przełykiem, czy to od guzka który jest na tarczycy.

JELITA
Prawdopodobnie mam hamorojdy. Byłem już kilka lat temu u proktologa i badaniem perrectum stwierdził, że hemoroidy. Pytałem o kolonoskopie (z racji często zaiważalnego śluzu nawet bez oddawania stolca, ot po całym dniu) - stwierdził, że on nie widzi takiej potrzeby.

HIPOGLIKEMIA
Mam co jakiś czas napady niedocukrzenia. Nie jest to przyjemne (chociaż i tak przyjemniejsze od całej palety innych moich dolegliwości), jednak występuje zazwyczaj podczas mocnego głodu i jest szybko "uleczalne" - wystarczy coś zjeść. Wspominam o tym, by było już praktycznie o wszystkim o czym tylko pamiętam.

OGÓLNIE - PODSUMOWANIE
Podsumowując, odnoszę wrażenie, że to "coś" atakuje raz mocniej (np. tydzień, w którym czuję się fatalnie) pojawiają się wtedy biegunka, ciemny brązowy mocz pieniący się i obfity w białe gluty, te napady, arytmie, jestem osłabiony i śpiący a raz odpuszcza - stolec jest normalny czasem wręcz zatwardzenie, mocz ma standardowy kolor, czuję, że żyję). Będąc ogólnie osłabionym, patrząc na świat z za kurtyny "mroczków", ciemnych latających męt przed oczami, czasami powidoków i dziwnych błysków, pozostawiających powidoki o bardzo ostrych krawędziach, następuje "mega przesilenie". Organizm nagle zaczyna pracować dobrze, wręcz idealnie. Zauważam przyrost siły, znika zmęczenie, poprawia i wyostrza się wzrok, czuję się rewelacyjnie. Niestety, stan taki trwa nie dłużej, niż 5 minut, po czym znowu opadam z sił :( Zupełnie tak, jak by to były momenty, w których organizm akurat doznaje "super wyregulowania" parametrów - tak sobie to tłumaczę. Marzę, by te 5 minut trwało zawsze. By być normalnym, zdrowym człowiekiem, a nie ciągle źle czującym się zmarnowanym człowiekiem, na którego lekarze patrzą jak na hipohonrdyka ;(

PROBLEM DZISIEJSZY
Ataki o których pisałem w "dziale" Historia, zaczęły powtarzać się częściej.
W końcu 18 sierpnia 2014 roku, a zatem ok. miesiąc temu, rano obudziłem się, czując, że się duszę (prawdopodobnie kwasem żołądkowym). Odratowałem się. Wieczorem tego dnia pojawił się stan podgorączkowy. Myśląc, że to może przeziębhienie lub grypa, postanowiłem "wyleżeć" biorąc witaminę C, rutinoscorbin, gripovitę. Niestety, podgorączkowy nie znikł, a pojawiło się pieczenie pleców, górnych partii rąk, lekkie swędzenie skóry na całym ciele ale głównie na nogach - na nogach swędzenie - w kolicy kolan. Zimno i ciepło na zmianę, mocne drażnienie skóry ubraniami (np. po założeniu koszuli, chociaż po pewnym czasie skóra na szczęście się przyzwyczaja), odczuwanie wysokiej gorączki czasem bez stanu podgorączkowego (za dnia go zwykle nie ma) a czasem dobre samopoczucie z występującym stanem podgorączkowym. Zauważyłem korelację między piekącą skórą a stanem podgorączkowym - zwykle największy dyskomfort i największe pieczenie występuje, gdy mam normalną temperaturę. Gdy występuje stan podgorączkowy, pojawia się tachykardia, wyższe ciśnienie, ogólne rozbicie, ciepło w zgięciach łokciowych, kolanowych i przy dotykaniu skóry (przy dotyku czuję jakby parzenie pomimo iż skóra jest chłodna), znika natomiast pieczenie na karku, górej partii pleców między łopatkami i przedramion - tak jakby orgaznim "coś" zwalczał. Efekt jest taki, że czuję się jak osoba poparzona, siedząca w klimatyzowanym pokoju. Jest mi na zmianę ciepło i zimno, zimne mam stopy, a plecy pieką jak po poparzeniu słonecznym. Swędzenie skóry również jest podobne do tego, jak po podrażnieniu słońcem. Zauważyłem, że od momentu pojawienia się stanu podgorączkowego i pieczenia skóry, zelżała arytmia, znikły skórcze łydek, mniej jest drgania mięśni. Do tego wszystkiego dochodzi ciepło w twarz (+ ciepłe czerwone uszy) i zimne stopy.
PS. Oprócz powyżej wymienionych objawów, czuję cały czas tego "gluta' w gardle, a także ból w okolicy lewej zatoki (również ząb był leczony kanałowo - 2 lata temu, dwójka) czuję także ból w okolicy lewej strony brzucha - a raczej lewej nerki - wygląda mi to jednak na jelito.

Kilka dni po 18 sierpnia udałem się do lekarza. Stwierdził, że to może być coś wirusowego, niezależnego od wcześniejszych objawów i przepisał "na wszelki wypadek" antybiotyk - Dalacin C - głównie odnośnie zęba leczonego kanałowo - miał podejrzenia, że to może być od niego - dentysta był wtedy na urlopie. Kupiłem - nie wziąłem - leży - drugi lekarz odradził, dentysta (już powróciwszy z urlopu u którego problem konsultowałem, o czym powyżej) odradził, radiolog odradził - nadal zastanawiam się, czy warto go brać.

Dodać tu muszę, że 13 sierpnia wypełniane miałem kanały w szóstym dolnym lewym zębie (mniej więcej w tym okresie leczyłem ząb kanałowo) - byłem 3 dni temu u dentysty, wykonał RTG a także Pantonogram i stwierdził, że to na pewno nie od zęba - pomimo, że ząb mnie lekko ćmi, czasem mam też promieniujący dziwny ból aż do karku - po tej stronie, po której miałem leczony ząb.

Powracając jednak do wizyty u lekarza, lekarz osłuchał mnie - klatkę piersiową, plecy, okolice brzucha. Zbadał palpacyjnie - jego zdaniem, wszystko w porządku. Wykrył (o których mu wspominałem - wspominałem o zgrubieniach) dwa tłuszczaki w okolicy pępka. Przepisał mi badania. Z krwi oraz RTG klatki piersiowej i EKG.

Dostałem skierowania na badania, oto wyniki:

MORFOLOGIA (29.08.2014)
WBC 13,0* 10^3/mm^3 4,0 - 10,0
NEU# 5,99 10^3/mm^3 1,50 - 7,40
NEU% 46,1 % 37,0 - 80,0
LYM# 5,54* 10^3/mm^3 1,10 - 3,40
LYM% 42,6 % 20,0 - 45,0
MON# 1,18* 10^3/mm^3 0,10 - 45,0
MON% 9,1 % 1,0 - 10,00
EOS# 0,19 10^3/mm^3 0,02 - 0,70
EOS% 1,5 % 1,0 - 5,0
BAS# 0,09 10^3/mm^3 0,00 - 0,20
BAS% 0,7 % 0,0 - 1,0

RBC 4,95 10^6/mm^3 4,7 - 6,1
HGB 15,06 g/dl 14,0 - 18,0
HCT 44,84 % 40,0 - 54,0
MCV 90,53 fl 80,0 - 94,0
MCH 30,4 pg 27,0 - 34,0
MCHC 33,58 g/dl 31,0 - 38,0
RDW 12,99 % 11,5 - 14,5

PLT 234 10^3/mm^3 140 - 450
MPV 9,73 fl 6,0 - 10,0

OB 20* mm 1 - 10

BIOCHEMIA
Sód 138,8 mmol/l 136 - 145
Potas 3,86 mmol/l 3,5 - 5,1
GGT 57 U/l < 60
Glukoza 101 mg/dl 74 - 106
Bilirubina całkowita 1,2* mg/dl < 1,0
Mocznik 20 mg/dl < 50
Kreatynina 0,84 mg/dl 0,70 - 1,20
EGFR Powyżej 60 ml/min 1.73m^2 > 60 ml/min/1,73^2
Kwas moczowy we krwi 10,7* mg/dl 3,4 - 7,0
Wapń 2,49 mmol/l 2,15 - 2,55
Cholesterol całkowity 249* mg/dl < 190
HDL 40* mg/dl > 40
LDL 164,1* mg/dl < 115
Triglicerydy 225* mg/dl < 150
AST 35 U/l < 40
ALT 40 U/l < 41
CK-Kinaza kreatynowa 257* U/l < 190
Białko całkowite 7,3 g/dl 6,3 - 8,3
Żelazo 22,7 µmol/l11 - 28
Białko ostrej fazy - CRP 3,6 mg/dl <5,0<br />
Glukoza krzywa 157 mg/dl

TSH 5,50* mlU/i 0,27 - 4,20
FT3 5,28 pmol/l 4,00 - 6,80
FT4 24,810* pmol/ll 12,000 - 22,000

MOCZ
Kwas moczowy w moczu 22* mg/dl 37 - 92
Barwa Jasnożółty
Ciężar włąściwy 1,015 g/ml
Białko nie wykryto
Glukoza nie wykryto
Urobilinogen norma
Bilirubina nie wyrkyto
Ciała ketonowe nie wykryto
Azotyny nie wykryto
Leukocyty z paska nie wykryto
Erytrocyty z paska 2+

Ocena mikroskopowa osadu moczu
Nabłonki płaskie pojedyncze wpw. nieliczne wpw
Leukocyty 0-5 wpw. 0 - 5 wpw
Erytrocyty 1-3 wpw. 0 - 3 wpw
Śluz pojedyncze pasma wpw. pojedyncze pasma wpw

RTG KLATKI PIERSIOWEJ
Płuca bez zagęszczeń. Serce i duże naczynia prawidłowe. Przepona wolna.

Dysponuję zdjęciem w formacie *.jpg w razie potrzeby.

OPIS EKG
Rytm zatokowy miarowy przyspieszony 95/min. (To jest opis odręczny, więc nie wiem czy dobrze rozczytuje - dalej jest chyba napisane NORMOGRAM ale pewny nie jestem.) Położenie serca pośrednie. Cechy niewielkiego niedotlenienia osierdzia(?) prawdopodobnie związane z przyspieszeniem czynności serca.

Powróciłem z tymi badaniami do lekarza. Ponownie opowiedziałem po bardzo krótce swoje objawy oraz ich zmiany [np. podgorączkowy nawet rano a nie tylko od 19 do 24 jak wcześniej), przepisał mi skierowania do:
- Reumatologa
- Endokrynologa
- Neurologa
- Laryngologa (wizyta 6 października)
- Gastroenterologa
- Kardiologa
- Chirurga ogólnego (wycięcie kaszaka)

Wszystkie oprócz laryngologa najwcześniej na grudzień, albo wręcz nie ma zapisów :(

Jeśli chodzi o cholesterol i triglicerydy - tak, są wysokie, ale po pierwsze u mnie w rodzinie jest taka przypadłość (badali w tym kierunku wszystkich) po drugie to są już i tak te lepsze badania (kiedyś i cholesterol i triglicerydy były zdecydowanie wyższe). Enzymy wątrobowe również były po za normą - wszystko zleciało w dół po zmianie diety na lżejszą, ćwiczeniach - kiedy jeszcze czułem się jako tako - i spożywaniu margaryn ze sterolami roślinnymi + zażywaniu Essentiale Forte (swoją drogą, preparat na bazie soi - ciekawi mnie zatem jego wpływ na dnę moczanową - producent twierdzi i współpracujący z nim lekarz + jeden z lekarzy, że takiego wpływu nie ma, gdyż jest to olej sojowy a nie nasiono).

BADANIA PRYWATNIE
Wykonałem ponownie morfologię - zaordynowałem sobie sam ;) oczywiście prywatnie, tym razem z rozmazem.

MORFOLOGIA (10.09.2014)
WBC 9,9 10^3/mm^3 4,0 - 10,0
NEU# 4,68 10^3/mm^3 1,50 - 7,40
NEU% 47,3 % 37,0 - 80,0
LYM# 4,16* 10^3/mm^3 1,10 - 3,40
LYM% 42,0 % 20,0 - 45,0
MON# 0,75 10^3/mm^3 0,10 - 45,0
MON% 7,6 % 1,0 - 10,00
EOS# 0,23 10^3/mm^3 0,02 - 0,70
EOS% 2,3 % 1,0 - 5,0
BAS# 0,08 10^3/mm^3 0,00 - 0,20
BAS% 0,8 % 0,0 - 1,0

RBC 5,16 10^6/mm^3 4,7 - 6,1
HGB 16,0 g/dl 14,0 - 18,0
HCT 46,64 % 40,0 - 54,0
MCV 90,3 fl 80,0 - 94,0
MCH 30,97 pg 27,0 - 34,0
MCHC 34,3 g/dl 31,0 - 38,0
RDW 13,21 % 11,5 - 14,5

PLT 240 10^3/mm^3 140 - 450
MPV 9,73 fl 6,0 - 10,0

OB 20* mm 1 - 10

Mikroskopowy rozmaz krwi
Neutrofile pałeczkowate 1%
Neutrofile segmentowane 44%
Granulocyty zasadochłonne 1%
Monocyty 9%
Limfocyty 45%

Morfologia uległa poprawie (chociaż na początku roku wyglądała podobnie - wyniki w tekście powyżej). Na rozmazie się nie znam, nie podano norm, z tego co widzę w internecie, rozmaz jest trochę "rozjechany", ale lekarz stwierdził, że jest ok, więc tego się trzymam, lekarzem nie jestem.

USG JAMY BRZUSZNEJ (10.09.2014)
Prywatnie również wykonałem USG jamy brzusznej. Oto opis:

Wątroba niepowiększona o gładkim brzegu i o podwyższonej echogeniczności miąższu z zachowanym rysunkiem naczyniowym - cechy stłuszczenia miąższu.
Śledziona niepowiększona w odi dł. ok. 97 mm. o prawidłowej echostrukturze.
Pęcherzyk żółciowy zagięty bez ech kamicy.
Pżw i drogi żółciowe wenątrzwątrobowe nieposzerzone.
Trzustka bez sonograficznych cech OZT i PZT. Przewód Wrsunga nieporzeszony.
Nerki symetryczne, położone typowo o zachowaniej strukturze korowo-rdzeniowej, bez cech zastoju moczu i cech kamicy.
Grubość i echogeniczność warstwy mniąższowej nerek prawidłowa
Aorta brzuszna nieposzerzona o gładkich ścianach.

Pęcherz moczowy miernie wypełniony.
Nie uwidoczniono zmienionych patologicznie węzłów chłonnych wzdłuż tt. szyjnych i w obrębie j. brzusznej.
W tkance tłuszczowej podskórnej powłok brzusznych widoczne są drobne pojedynce hyperechogeniczne zmiany o wymiarach ok. 10x9mm i 9x8mm (tłuszczaki).

Teraz mam pytanie. Na poprzednim USG z ubiegłych lat, opisano żołądek. Na tym tego brakuje - zauważyłem to już po opuszczeniu gabinetu. Czy przez USG można ocenić, bez wykonania gastroskopii, jego strukturę? W poprzednim USG opisano:

"Obniżona echogeniczność ściany żołądka z zaleganiem płynu (gastris?)."

Na najnowszym badaniu nie ma nic o żołądku (być może był ok, a być może lekarz nie spojrzał na żołądek).

Jestem zapisany prywatnie na USG tarczycy i węzłów chłonnych - szyjnych i karkowych - zapytam lekarza.
Na poprzednim badaniu tarczycy wyszły węzły chłonne:
"Węzły chłonne potyliczne pojedyncze, po stronie prawej o wym 11mmx4mm, po lewej 1mm - węzły nieco hypoechogeniczne, owalne, ze słabo widocznymi wnękami - do rozważenia BAC.
Węzły szyjne wzdłuż dużych naczyń pojedyncze, owalne, nieco hypoechogeniczne o max. wym. 14mm - odczynowe?"

I to chyba wszystko. Teraz siedzę i odczuwam te wszystkiego dolegliwości. Rozpaczliwie próbuję znaleźć jakąkolwiek pomoc w internecie, nie wiem co robić. Z wszystkimi objawami z "działu historia" dało się jakoś żyć. Standard życia był marny, ale machnąłem ręką - zwłaszcza, że wszystko było w miarę wyciszone. To coś, co odczuwam obecnie, doskwiera mi bardzo mocno, nie mam na nic już ochoty. Czytam już o wszystkich niemal chorobach m.in. o boreliozie, półpaściu (chociaż szczerze mówiąc, nie wiem skąd bym miał złapać taką dolegliwość), a nawet o tych najgorszych jak nowotwory, na co w internecie nie trudno się "napatoczyć".

Jeśli komukolwiek chciało się to przeczytać, dziękuję już za same chęci. Jeśli ktoś z Was czytających zna odpowiedź na moje problemy, lub ma jakiś pomysł jakie badanie możnaby wykonać by wykryć przyczynę moich (zwłaszcza najnowszych) problemów lub do kogo się udać, by rozwikłać zagadkę, będę bardzo wdzięczny.

Mocno zastanawiam się nad prywatną gastroskopią i ew. kolonoskopią. Duże koszty i strach, być może nawet to drugie nie do końca jest potrzebne (kolonoskopia), ale mając od dawna trudności z układem trawiennym i pamiętając ranne "duszenie się" w dniu 18 sierpnia, możliwe, że to może od tego układu? Czytałem, że od refluksu mogą piec plecy. Mogą też piec od kręgosłupa - rdzeń kręgowy, głowy - neurologicznie, czasmi od tarczycy i nerwicy - ale stany podgorączkowe? I inne objawy...

Będę bardzo wdzięczny za jakąkolwiek pomoc - jakiekolwiek porady, sugestie, będę zobowiązany.

Odnośnik do komentarza

Nie stosuję żadnej specjalnej diety, oprócz nieco zdrowszego trybu życia (unikanie żywności przetworzonej/wysoko-przetworzonej, fast-foodów, ograniczenie spożywania tłuszczu, potraw smażonych, mięsa [głównie ze względu na rzekomą dnę], cukru i słodyczy), więcej ćwiczę czy raczej ćwiczyłem do wspomnianego 18 sierpnia (prosta gimnastyka, hantle, rowerek) - teraz nie mam na to ochoty, spaceruję. Nie palę papierosów i nigdy nie paliłem, nie spożywam alkoholu (dawniej bardzo sporadycznie w bardzo małych dawkach np. lampka wina/szampana raz na, dosłownie, pół roku, okazjonalnie), oczywiście nie ma mowy o żadnych narkotykach, nawet miękkich typu trawka. Nie zwracam uwagi na gluten - czy on ma jakiekolwiek znaczenie w przypadku Hashimoto?
Nie stosuję żadnych suplementów, jedynym suplementem jaki zażywam jest Essentiale Forte.

Po dwóch w miarę spokojnych dniach bez podgorączkowego, chociaż z lekko piekącymi plecami i długim spaniu (po 12h) dzisiaj znowu czuję się chory. W tej chwili mam 37,5 (od godziny 6 rano pieczenie skóry na plecach, na rękach [obecnie pieczenie zelżało, ale skóra na ciele cała drażliwa i ciepła być może od podgorączkowego], bulgotanie w jelitach, lekki ból w kości ogonowej oraz po lewej stronie pod brzuchem z przodu i z tyłu przy lewej nerce. Ból także lekki w mostku - jakby w przełyku po prawej stronie, także odczuwanie "guli" w gardle po prawej stronie [prawa strona szyi, od tchawicy do prawej strony żuchwy - okolica migdałków - trudno zlokalizować] - przy tym wszystkim od ok. roku mam "strzały" w szczęce po prawej strony - stomatolodzy twierdzą, że to od nierównego uzębienia). Sporo też "mętów" ciemnych przed oczami mi lata... Zwłaszcza teraz - w dzień - to mocno widać.

Miałem USG Tarczycy. Guzek który jest rzekomo się zmniejszył. Tarczyca się zmniejszyła.

Opis
Tarczyca dwupłatowa nisko położona.
Płat prawy o wym. 43 x 15 x 19 mm.
Płat lewy o wym. 40 x 12 18 mm.
Echogeniczność miąższu wybitnie niejednorodna obniżona z licznymi drobnymi hypoechogenicznymi obszarami. I rozsianymi zwłóknieniami.
W prawym płacie normoechogeniczny guzek o wym 8 x 4 x 5,5 mm (guzek regeneracyjny).
W opcji CD bez wzmożonego ukrwienia.
Węzły chłonne sonograficznie prawidłowe.

Wnioski: Obraz jak w przewlekłym zapaleniu tarczycy na tle autoimmunologicznym.

W poniedziałek laryngolog (mam swędzące uszy [kanał słuchowy] zwłaszcza prawe ucho - jakby rozpierane przez "coś" i swędzące - rano zdarza się, że zatkane - dokładnie po stronie odczuwania "guli" w szyi i tej "strzelającej" szczęce). I na razie państwowe (chociaż USG robiłem prywatnie) możliwości się wyczerpały. Teraz na dwóch innych forach dostałem poradę by zrobić sobie Western Blot na Boreliozę (po uprzednim łyknięciu np. Citrosept). Ja planuję wykonać gastroskopię (prywatnie) lub wyprosić o skierowanie u internisty. Zastanawiam się też nad kolonoskopią.

Lekarz wykonujący USG stwierdził, bym poszedł poprosić o skierowanie do szpitala... Wg. niego Hashimoto nie daje takich objawów a przy odpowiednio ustalonej dawce hormonu, nie powinno dawać praktycznie żadnych objawów.

Odnośnik do komentarza

Dodam jeszcze tylko dwa dodatkowe objawy, które towarzyszą mi od mniej więcej roku. Po zjedzeniu czasem odczuwam dziwny "napór" w głowie po lewej stronie.
I druga kwestia - właśnie w okolicy największego pieczenia, często pod wieczór mocno przetłuszcza mi się skóra właśnie w okolicy karku (w godzinach mniej więcej 20 - 24) chociaż samo pieczenie nie występuje jakby na skórze, tylko pod nią - czasem zwiększa się przy głębokim oddechu - wtedy idzie taki chłód połączony z ciepłem w klatce piersiowej i pieczenie skóry się chwilowo zwiększa.

Odnośnik do komentarza

~Dorota 12e1
Watek stary ale może przeczytasz. Mam podobnie jak ty, to jest od tarczycy,szukaj dobrego endo

Dorota 12e1 - I jak to leczysz? Mam TSH w normie, FT3 i FT4 w normie, tarczyca charakterystyczna dla Hashimoto czyli niby się zmniejszyła. Pieczenie - nieco mniejsze - ale jest - dalej się z tym męczę. Miałem badania ANA i ANCA + kilka dodatkowych autoimmunologicznych - prawidłowe, pomimo to chcą mnie położyć do szpitala Reumatologicznego. Ostatnio jednak mam też zmiany nastroju, jestem cały roztrzęsiony. Zacząłem sporo ćwiczyć - troszeczkę na chwilę pomaga, ale nie na długo. Zawsze każdego dnia mam ten "piekący" problem - są takie "napady" a później piecze delikatniej.
Śniło mi się niedawno, że ktoś przypala mnie żelazkiem na brzuchu - okazało się, że podczas snu po prostu ręka leżała na brzuchu... Położyłem między brzuch a rękę kołdrę - i przyniosło ulgę.
Czy może mieć to związek z zapaleniem nerwów obwodowych od tarczycy (czytałem, że coś takiego może wystąpić przy Hashimoto i jest błędnie mylone z RZS, Boreliozą i zespołem Sjögrena na który chcą mnie diagnozować, ale którego objawów praktycznie nie mam - po za nieco gorszym widzeniem które się potrafi poprawić nie czuję jakiejś specjalnej suchości w oczach itd.).

Cóż, nikt mi nie pomógł, chodzę jak głupi po lekarzach, próbuję diety i sportu, metod naturalnych, czytam, do kilku lekarzy mam jeszcze skierowania - czekam w kolejce i się męczę, starając się normalnie funkcjonować i nie myśleć o tym...

Może gdybym wygrał w totka ;), udałoby się to szybciej zdiagnozować i mi ulżyć pozwalając normalnie żyć.

PS. Wszystko zaczęło się w okolicach dni, kiedy miałem robiony ząb kanałowo... Ten ząb pobolewa, pomimo iż na prześwietleniach nie widać zmian zapalnych. Nie wiem więc, czy go rozwiercać. Chwytam się już każdych, nawet najmniej prawdopodobnych i najgłupszych teorii...

Odnośnik do komentarza

Skoro ząb boli a leczony kanałowo nie powinien boleć to powinien zostać otwarty i ponownie przeczyszczony. Zdarzają się nie w pełni domknięte kanały a w nich bakterie beztlenowe siejące zmiany w organizmie. Przy Hashimoto odstawiamy gluten wcześniej upewniając się czy nie mamy do czynienia z Celiakią która lubi chodzić w parze z Hashi. Wprowadzamy suplementy diety takie jak wit.D 1000jm,wit.B-comp.,magnez najwyższa dobowa dawka i zamiast essentiale ostropest plamisty suszony.
Pieczenie i świąd skóry występuje również na tle psychosomatycznym i raczej ten problem widzę u Ciebie i również tyczy to się innych objawów. Jeśli chodzi o gastroskopię i kolonoskopię to jak najbardziej wskazana do wykonania łącznie z pobraniem bioptatów i badaniem w kierunku H.Pylorii.
Wpisz najnowsze badania również te z autoimmunologii. :)

Odnośnik do komentarza

Ja obstawiam celiakię. Po badaniach odstaw gluten, a choroby nie będą się pogłębiały i na pewno będzie lepiej. Poczytaj o celiakii, o diecie bezglutenowej, idź do gastrologa po skierowania na badanie przeciwciał przeciwko transglutaminazie tkankowej w klasie Ig A i Ig G, przeciwko endomysium w klasie Ig A i Ig G. Jest też nowe badanie deaminowanej gliadyny DGP w klasie Ig A i IgG. Gastrolog może zlecić gastroskopię z pobieraniem wycinków z jelita cienkiego, by sprawdzić stan kosmków jelitowych. Jeśli wynik będzie świadczył o chorobie, przejdź na ścisłą dietę bez pszenicy, żyta, jęczmienia, owsa. Opisane objawy bardzo często pojawiają się u osób chorych własnie na celiakię- chorobę trzewną.

Odnośnik do komentarza

Wiele objawów opisanych przez BCFG pokrywa się z moimi. Mam podobne dolegliwości ze strony układu pokarmowego, pieczenie, swędzenie i bóle w tych samych okolicach. Nie jestem jeszcze aż tak dokładnie przebadany, ale z tego co czytam czeka mnie niezła przeprawa... Od czasu ostatniego wpisu na tym forum minęło już jednak trochę czasu - BCFG doczekałeś się w końcu jakiejś konkretnej diagnozy?

Odnośnik do komentarza
Gość kristofier

Moim zdaniem zbyt wiele objawów jak na jedna chorobę. Czesc z nich może byc wywolana zaburzeniami snu. Sen to jedna z najpoważniejszych potrzeb człowieka a jego niedobory mogą spowodować rozstrojenie organizmu rozne zaburzenia łącznie z bardzo podwyższonym cholesterolem. Całkiem możliwe jest tez współistnienie choroby typu depresja czy tez stany lękowe a tutaj pomocne mogą byc leki z grupy ssri lub snri. Na różnych ludzi działają leki z innej grupy wiec warto sprubowac i tego i tego. Ostatnie to nootropil nie zaszkodzi a może pomoc na min szumy w uszach choc nie to jest jego głównym zadaniem. Pisałeś tez o nadwadze wiec wracam tu zaburzen snu. Zarówno refluks jak i bezdech wystepujacy przy nadwadze ale nie tylko mogą dawać zaskakujące objawy. Bardzo mylace dla lekarzy ale mocno rujnujące rzycie. Poza tym reszta objawów jest bodaj natury internistycznej lub endokrynologicznej. Jakiś zespol mieszany ... Pozno wpadłem na ten artykuł ale mam nadzieje ze troche pomogę.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...