Skocz do zawartości
Forum

Jak pomóc ofierze przemocy w rodzinie?


Gość Koti

Rekomendowane odpowiedzi

Witam
W gruncie rzeczy nie wiem od czego zacząć. Chodzi o moją siostrę i jej rodzine. W domu dochodzi do przemocy zarówno psychicznej i fizycznej, mąż ja wyzywa, ubliza opluwa a także bije - widzi to pięcio letnie dziecko które juz zaczęło nerwowo reagować na awantury. Tata dziecka próbuje udowodnić córce ze to wina mamy i np przy kłótni wola ja by zobaczyła co mama robi tacie. Awantury powtarzają sie coraz częściej - siostra dzwoni do mamy ale gdy rodzice proponują wezwanie policji siostra odmawia gdyż twierdzi ze jej wstyd i ze mąż zrobi wszystko by odebrać jej dziecko i skompromitować przed sądem gdy w powietrzu wisiał pozew o rozwód . Ta chora sytuacja trwa od ponad roku, wiem ze nie mówią wszystkiego i tam coś jeszcze jest na rzeczy. Najbardziej obawiam sie o siostrzenice bo ona to wsystko widzi i słyszy . Czy moge jakoś pomoc , gdzieś to zgłosić , jak ratować dziecko ? Proszę o pomoc

Odnośnik do komentarza

Witaj. Musisz koniecznie porozmawiac z siostra, nie moze nie reagowac. Musi to zglosic na policje i to koniecznie.Powiedza jej co ma dalej robic. Sama sie wychowalam w takiej rodzinie. Moja mama tez sie wstydzila. Ale wiez mi to odbije sie na psychice malej i Twojej siostry. Jezeli nie bedzie chciała dac sobie przetlumaczyc , powiedz ze to Ty sam zgłosisz.Ze zneca sie psychicznie i fizycznie. Musisz ja wspierac. Za kazdym razem gdy bedzie wojował niech dzwoni na policje . Niech nie wiezy mu ze sie zmieni jak policja zacznie działac bo tak nie bedzie, a moze bedzie gorzej. Jezeli jest taka mozliwosc niech siostra sie wyprowadzi. Musicie dzialac bo takie pasozyty naprawde potrafia zniszczyc czlowiekowi zycie. Zycze powodzenia.

Odnośnik do komentarza

Chcialam jeszcze dodac ze jak nic z tym nie zrobi to za kazdym razem bedzie coraz gorzej. Moj (ojciec)pasozyt zaczynal od awantur potem bicia az skonczył na łamaniu konczyn mamie i bieganiu z nozem. Bylo to dawno temu. Mama sie rozwiodla jak juz podroslismy i opuscilismy dom. Nieraz powatarzała ze mogla to zrobic jak bylismy mali. Tyle zdrowia jej zabral. Ale łudziła sie nadzieja ze przestanie. Nie przestal. Dlatego niepozwul siostrze tkwic w tym. Dzialajcie i to szybko niech nie czuje sie TEN bezkarny.

Odnośnik do komentarza

Właśnie za takiego chce tatuś uchodzić - za idealnego zabiera małą gdzie sie da by zapewnić jej rozrywkę zeby to ładnie wyglądało - siostra dużo pracuje ale to nie znaczy ze zaniedbuje córkę w weekendy zazwyczaj są u moich rodziców za miastem gdzie mała ma co robić ...
Siostra mieszka z mężem egzystuja obok ale rozmawiają rzadko albo wcale jak mezusiowi coś sie przypomni to sie zaczyna np potrafi w momencie kiedy ona wychodzi do pracy i zakłady juz buty wysmarowac twarz i włosy pianka do golenia ( może to brzmi śmiesznie ale jej raczej nie jest to śmiechu )
Chciała sie rozwiesc ale ona twierdzi ze mezus ma na nią haka - nie wiem o co chodzi bo nie chce nic powiedzieć ...
Nie wiem co robić - mama dzwoniła na niebieska linie to tam powiedzieli ze to siostra musi sie zgłosić a nie chce sie zgodzić ...
Raz chce by jej pomoc innym razem sie denerwuje i rzuca słuchawkę a my z mama jesteśmy w kropce bo mała juz reaguje nerwowo i np zamyka sie o drapie ręce . Ja nie mieskam w Polsce więc w rożnych kwestiach mam związane ręce . Czy moge jako siostra gdzieś to zgłosić ze coś sie dzieje

Odnośnik do komentarza

Siostra od dłuższego czasu mówi ze go nie kocha nie chce z nim być i ich małżeństwo juz od dawna nie istnieje mimo to nadal tam mieszka nie umiem tego zrozumieć ...
Dam wam jeszcze jedna próbkę może ktoś mi wyjaśni o co chodzi bo ja sie gubie i nie wiem co myśleć - siostry urodziny mąż kupuje jej drogie perfumy ona sie wydziera bo nie takie - dokładnie wie jakie lubi są małżeństwem od 12 lat nigdy nie miał z tym problemu - awantura gotowa on zeby jej dopiec mówi ze wziął pierwsze z brzegu zeby nie było ze nic nie kupił i tak mu nie zależy ...
Raz jest zły bezduszny ze nie moge na niego patrzeć za pare dni ze łzami w oczach mówi ze chciałby zeby było jak dawniej ze ja kocha ponad wszystko ze kocha mała najmocniej na świecie ze tęskni za żona - żona jest nieugięta mówi ze go nienawidzi , dwa dni pózniej on pluje jej w twarz wyzywa od najgorszych ona wyje ... Czasem sie zastanawiam czy on czasem nie jest chory - rozdwojenie jaźni ? Dwie osobowości ?
Czuje sie bezsilna

Odnośnik do komentarza

W takim razie to, że ona nie chce odejść, bierze się pewnie z tego "haka", o którym ona wspomniała. Dlatego trzeba to wyjaśnić. Namów ją na to, żeby powiedziała Ci, jaki to hak. Ale nie możesz tego zrobić ze złością, bo po pierwsze, możesz ją dodatkowo zdołować, a i tak pewnie jest już mocno podłamana psychicznie. Po drugie to może mieć związek z czymś z jej przeszłości, co było jej winą. W atakim razie trudno będzie jej o tym powiedzieć. Trzeba więc delikatności, aby ją do tego zachęcić. Można np. powiedzieć, żeby nie bała się powiedzieć, nawet, jeśli to to coś złego było, że wszyscy popełniają błędy, czy coś w tym stylu.

Odnośnik do komentarza

Witaj Koti. Wiesz ja tez naprawde nierozumie kobiet ktore sa bite przez mezow , nie kochaja ich jak twierdza a nadal tkwia w tych zwiazkach. Poprostu nie ogarniam. Jak pisałam wczesniej idzcie do radcy prawnego w sprawie małej , powiedzcie jak to wyglada. A siostrze proponuje isc do psychologa , moze dotrze do niej ze zyje w toksycznym zwiazku,i uchroni małą przed przykrymi przezyciami. Jezeli go nie kocha,wyzywaja sie ,jedno drugiemu robi na złosc To pojaki gwint siedza razem? Czego tak naprawde chce Twoja siostra od zycia? zapytaj ja.

Odnośnik do komentarza

I mnie sie tak wydaje ze istnieje coś czego moja siostra sie obawia bo inacZej nie umiem sobie wytłumaczyć tego ze cały czas mieszkają razem ...
Spróbuje z nią pogadać nie wiem co z tego wyjdzie i na pewno nie będzie łatwo to z niej wyciągnąć ale warto spróbować. Spróbuje rownież pogadać z mezusiem mam z nim niezły kontakt ale tak jak wspominalam wcześniej on zawsze twierdzi ze ja kocha i chce to ratować chociaż tam juz nie ma czego =(

Odnośnik do komentarza

Moze i macie racje. Trzeba to wyjasnic.Ale z drugiej strony jak czytam mam mieszane mysli, przepraszam ze tak napisze ale moze problem nie tkwi w NIM,sama niewiem co sadzic? Niewiem co by musiala nawywijac i tak sie bac zeby byc zmuszona siedziec z nim. A jego nic a nic nieusprawiedliwia ze ja bije. Szkoda malej.Niewiem Koti co poradzic trudna sprawa. Moze sprubój najpierw z nim pogadac. Pozdrawiam Cie

Odnośnik do komentarza

No nie, skoro to on się znęca, to problem na pewno tkwi w nim, bo nic nie usprawiedliwia takiego traktowania człowieka. Dobrze, że chcesz próbować to z niej wyciągnąć, Koti, że się nie poddajesz. Oby Ci się udało, trzymam kciuki. To może naprawdę wiele wyjaśnić. I nawet jeśli to będzie jakaś grubsza sprawa, np. upicie się, gdy była sama z dzieckiem, problemy z prawem, branie narkotyków, NIEWAŻNE, po prostu musi to z siebie wyrzucić, bo nie może ciągle dawać się szantażować temu sk...nowi, i musi się od niego w końcu uwolnić. A praw rodzicielskich i tak jej nie odbiorą za jeden taki błąd, bo to i tak jest pryszcz w porównaniu z tym, co ten koleś wyprawia.

Odnośnik do komentarza

a mi się wydaje, że nie ma sensu wypytywać co to za hak jakiego ma ten sadysta na własną żonę...jeśli chcesz pomóc siostrze to upewnij ją po prostu, że bez względu na to jakiego ten bydlak ma na nią haka ty i reszta rodziny będziecie ją wspierać, i że ten hak to jest nic w porównaniu z tym jaki los twoja siostra zgotuje własnemu, kochanemu przecież dziecku, jeśli nie zakończy tak toksycznego i gnijącego już od dawna związku...ona może jeszcze długo znieść jego wyzwiska, obelgi...ale dziecko rosnąć w takiej atmosferze kiedyś jej za to podziękuje...czy nie chciałaby, aby i jej córeczka uśmiechała się radośnie? Nie szkoda jej własnego dziecka?...
wrzucam ci tu filmik, który zrobiłam...to historia mojej córeczki, samo życie...tylko ja potrafiłam powiedzieć: DOŚĆ! a na podsumowanie - nie wyciągaj z siostry nic na siłę, bądź przy niej i przekonaj ją, że bez względu na cokolwiek jesteś z nią i może ci zaufać, że nie zostawisz jej z jej problemami i nie potępisz za żadne błędy jakich być może kiedyś w życiu się dopuściła...wszak mylić się jest rzeczą ludzką a nie ma ludzi nieomylnych...pamiętaj tylko, że nic nie zrobisz za nią - to ona musi podjąć decyzję, to ona musi do niej dojrzeć....

Odnośnik do komentarza

Ewka45 filmik który zrobiłeś jest bardzo wzruszajacy i dobitnie opisuje co może czuć dziecko ...
Dzięki Bogu w domu mojej siostry nie chodzi o alkohol ani o narkotyki, tatuś nie robi tych rzeczy pod wpływem tylko na trzeźwo ( może to jeszcze gorsze )
Wydaje mi sie ze ważne jest zeby sie dowiedzieć o co tam chodzi i zatrzymać te lawinę zdarzeń bo będzie coraz gorzej

Odnośnik do komentarza

Witam serdecznie,
Każdy, kto wie o przemocy w rodzinie lub jest jej świadkiem może to zgłosić - albo poprzez pisemny wniosek do Prokuratury albo osobiście w odpowiedniej jednostce policji. Jednak pamiętaj, że Twoja siostra będzie mogła wszystkiemu zaprzeczyć i wycofać zarzuty. Dlatego najlepiej by było, gdyby to ona sama zdecydowała się to zrobić.
Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Witam,
sama doświadczałam tego co opisuje koleżanka wyżej.U mnie to świeża sprawa.Wyprowadziłam się od męża z dzieckiem ,założono niebieską kartę,i nic...Jakby tego było mało syn poszedł na jedną noc do ojca i dziadków(zamieszkiwałam z teściami) i już nie wrócił.Zrobiono mu w głowie pranie mózgu,12 latek sypie artykułami z KRO,ucina rozmowy przez telefon,nie chce się widywac,nie chce wrócic do mnie.Starałam się by dobrą matką,dbałam,rozmawiałam,dogadzałam,godziłam pracę na 3 zmiany z rodzicielstwem.I po co?Jeden weekend-inne dziecko.To był błąd i będę sobie pluła w twarz,że pozwoliłam dziecku iśc tam.
Psycholog z ośrodka którym podlegają ofiary tzw.przemocy,powiedział że nie pracuje nad tym aby dziecko do mnie wróciło-bo to nie jego kometencje.Nic,tylko strzeli sobie w łeb,albo rzucic pod autobus.
Teśc ma pieniądze i zaznaczył że zabierze mi dziecko(co już generalnie zrobił),weźmie adwokata jak nie zrobię pozwu bez orzekania o winie.Mąż ma pozwlenie na broń i licencję IIstopnia prac.ochrony,do tego leczy się prywatnie u psychiatry(ale dlatego żeby nie istniec w nfz).
Nie wiedzą że mam założoną niebieską kartę,piekło się rozpęta jak ruszą formalności i wzywanie do mopsu albo komisariat.A nieprawdą jest że policja instruuje co i jak.Dostaje się kartkę i to wszystko,nie znają podstaw Kodeksu rodzinnego,odsyłają do prawnika.Żeby było zabawnie,trzeba się zwalniac z pracy żeby jeździ po całym mieście o porady,które i tak są udzielane od niechcenia.Przekonują do wzięcia adwokata.
Nikt nie jest w stanie za darmo udzieli informacji jak odebrac dziecko,komuś kto mnie latami prześladował i sprawi żeby do czasu rozprawy przebywało u mnie.Bo dziecka nie krzywdził,to....jest bezpieczne?Jeśli wiecie jak to zrobic aby mały ze mną znów zamieszkał to proszę o wskazówki.Pozew jest złożony z wnioskiem o powierzenie mi opieki jako,że mąż stosował przemoc.Pytam co dalej jeśli pozew złożony,a jak się ma to do mojej opieki nad synem i znim zamieszkania?mam go na siłę zabrac?to nie 4-ro latek że na ręce i się wychodzi.Nastalatek zostaje tam gdzie mu materialnie lepiej.
Sytuacja moja patowa.Ja nie mam nadziei,teraz wiem że to był błąd odejście od tyrana i jego rodziny.Niech siostra siedzi z mężem psycholem,chociaż ma przy sobie dzieci.

Odnośnik do komentarza

dagnes

teraz wiem że to był błąd odejście od tyrana i jego rodziny.Niech siostra siedzi z mężem psycholem,chociaż ma przy sobie dzieci.

No nie, dagnes, to chyba miał być żart? Znęcanie się nad słabszym jest najgorszą rzeczą, jaka mozna zrobić człowiekowi i zawsze należy jak najszybciej taka chorą sytuacje przerwać. Dlatego, Koti, im szybciej Twoja siostra wyidzie z tego piekła, tym lepiej. A co do dzieci, to nie sądzę, żeby sąd przyznał prawo do opieki mężowi siostry, tak samo, jak w przypadku dagnes. Chyba do reszty jeszcze na głowe nie upadli, zeby jakiemuś tyranowi przyznawac prawo do opieki nad dziecmi.

Odnośnik do komentarza

No, w sumie też zawsze wydawało mi się, że polski wymiar sprawiedliwości pozostawia wiele do życzenia... Ale wydawało mi się, ze nie jest na tyle porąbany, żeby sędziowie przyznawali prawo do opieki tej stronie, która dopuszcza się przemocy:( I może nie warto się tak od razu zrażać. Lepiej chyba próbować walczyć o swoje prawa, bo inaczej nic się nie zmieni...

Odnośnik do komentarza

dagnes, błagam...pomyśl trochę...wiem, że jest ci ciężko bo być może znikąd nie masz pomocy, ale Art. 207. wyraźnie mówi, że:
§ 1."Kto znęca się fizycznie lub psychicznie nad osobą najbliższą lub nad inną osobą pozostającą w stałym lub przemijającym stosunku zależności od sprawcy albo nad małoletnim lub osobą nieporadną ze względu na jej stan psychiczny lub fizyczny, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.

§ 2. Jeżeli czyn określony w § 1 połączony jest ze stosowaniem szczególnego okrucieństwa, sprawca podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10.

§ 3. Jeżeli następstwem czynu określonego w § 1 lub 2 jest targnięcie się pokrzywdzonego na własne życie, sprawca podlega karze pozbawienia wolności od lat 2 do 12."
a osoba bardzo mądra i doświadczona, pani prawnik Anna Terech, napisała obszerny i jasny artykuł, tu masz link do niego http://www.kampaniaprzemoc.pl/2008/016.php
przeczytaj i zastosuj go w życiu. Pamiętaj o jednym: nikt nie ma prawa zabrać ci dziecka skoro masz do niego pełne prawa, jeżeli twój teść nie dopuszcza cię do dziecka to ci je po prostu porwał, bo nie ma do tego prawa, zgłoś tą sprawę na policję, im szybciej tym lepiej, zanim dziecko się tam zadomowi na dobre, zauważ, że pierwszy akapit tego artykułu mówi właśnie o zależności finansowej...jeśli chcesz zacząć walczyć o spokój swojej rodziny i o dziecko to pamiętaj o jednym - musisz od początku do końca być bardzo konsekwentna w tym co robisz, tu nie ma zmiłuj...nie wierz w to, że bydlak się zmieni lub poprawi, bo będzie obiecywał złote góry, w sytuacji zagrożenia każdy jest w stanie obiecywać cuda, nie piszę tego gołosłownie, sama przez to przeszłam i wygrałam, o przemocy w rodzinie najczęściej nikt nie wie, sąsiedzi nawet jak słyszą to nie chcą mówić, ale są osoby kompetentne, które bez słów wiedzą, co się dzieje, o wszystkim mówi zachowanie, gest, mimika twarzy, a nawet zwykła rozmowa...jeśli chcesz pomocy to są ludzie, którzy ci jej udzielą, ale musisz o nią poprosić, nikt nie będzie cię uszczęśliwiał na siłę, bo nikt nie chce wyjść na durnia, a jeśli już poprosisz o tą pomoc, to nigdy się nie wycofuj, nawet jak stracisz wiarę, że się uda...musisz sprawę doprowadzić do końca, bo jeśli zaczniesz a potem się wycofasz to nikt cię nie będzie później traktował poważnie...zrób coś wreszcie jeśli nie chcesz stracić dziecka!

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...