Skocz do zawartości
Forum

Jak poderwać kolegę z pracy?


Gość muminka

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć!

Od jakieś czasu w mojej firmie pracuje chłopak. Wcześniej pracował na innym dziale a od jakichś 3 miesięcy został przeniesiony na mój dział. Nie zwracałam na niego uwagi do czasu gdy on zaczął mi okazywać zainteresowanie. I najlepsze jest to, gdy się zorientowałam zaczęłam się peszyć [generalnie co do mężczyzn jestem bardzo nieśmiała] i unikać go, bo też zaczął mi się podobać. Teraz widzę, że on już też się wycofał. Mam wrażenie, że też nie jest jakiś bardzo odważny, gdy ktoś mu się podoba.

Może mogłabym coś jeszcze zrobić żeby mu pokazać, że mi się podoba?? Proszę o rady.

Chciałabym chociaż spróbować, bo sobie teraz nie daruję :)

Odnośnik do komentarza

Najlepsza by była okazja do bliższego poznania np.na spotkaniu zakładowym czy na wycieczce,może będziesz miała taką okazję,
bo to naprawdę trzeba być śmiałym ,żeby podejść i np.zaproponować kino,mówię tu o dziewczynie, tym bardziej ,że jest onieśmielona z wiadomego powodu,
tak samo może być z chłopakiem, jak jest nieśmiały.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

To nie ma chyba takiego sposoby,bo jak coś mu zaproponujesz to wiadomo ,że Ci się podoba... ,
jak zagadasz np. ładna dzisiaj pogoda, nic sprawa się nie posunie do przodu,
jednak zawsze lepiej jak z jakąkolwiek propozycją wyjdzie chłopak...

jedynie możesz uśmiechnąć się i spojrzeć w oczy przy spotkaniu,a w ogóle mówicie sobie cześć ?

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

tak.
czasami pracujemy na 1 dziale, tak jak w tym tygodniu. nawet w tym tygodniu siedzimy koło siebie.

trochę się te relacje naprawiły, rozmawiamy już raczej na luzie. tylko, że to wszystko jest takie koleżeńskie... wcześniej widziałam więcej znaków jego zainteresowania.

a mi właśnie na koleżeństwie nie zależy :)

generalnie jestem raczej nieśmiała i chyba muszę sobie odpuścić, bo nie umiem podrywać ;( zazdroszczę kobietom, które podryw mają we krwi...

Odnośnik do komentarza

Muminka, dedykuję ten film Tobie i wszystkim, którzy mają podobne dylematy:
o9_853vxIXU[/yt]]Odważ się żyć

Spokojnie, bez lęku - nie taki diabeł straszny. Nie wymagaj od siebie zbyt wiele, nie katuj się negatywnymi myślami i destrukcyjną niepewnością. Nie musisz go od razu podrywać. Wykonaj mały krok w jego stronę i zaobserwuj reakcję. Wystarczy okazać mu sympatię i zainteresowanie. Jeśli myśl o tym Cię onieśmiela, np. zaproś go do kina, mówiąc, że samej Ci się nie chce iść, albo że masz wolny bilet (wymyśl coś). Masz ułatwioną sytuację, bo jesteście w relacji koleżeńskiej - trudniej byłoby, gdyby był chłopakiem, którego widujesz np. codziennie na przystanku autobusowym w drodze do pracy. Po spotkaniu możesz powiedzieć, że było bardzo miło, ale nie proponuj następnego - przystań na jego propozycję, jeśli takową wysunie. Możesz też poprosić go o pomoc w czymś, z czym sama sobie nie radzisz, a w drodze rewanżu zaprosić go na coś. Mile widziane pochwały i komplementy (byle nie przesadzić). Nic złego ani tym bardziej nachalnego w takim zachowaniu - przecież tylko Ty wiesz, co do niego czujesz (choć pewnie wydaje Ci się, że wiedzą o tym wszyscy i że nie wypada). Jeśli reakcje chłopaka będą pozytywne, sama zobaczysz, że w pewnym momencie wszystko zacznie samo toczyć się do przodu. I nie będziesz miała takich dylematów jak teraz. Ale musisz wykonać ten pierwszy krok. Jeśli tego nie zrobisz, możesz już nigdy nie przekonać się...

Odnośnik do komentarza

Link się nie otwiera, więc podaję jeszcze raz:

Dodam jeszcze - Wasza relacja koleżeńska daje Ci możliwość wykonania różnych ruchów w jego stronę bez obawy, że on lub ktoś inny zacznie podejrzewać Cię o chęć bliższego poznania go. To powinno pozbawić Cię Twojej niepewności. W koleżeństwie to naturalne np. zapytać się o zainteresowania drugiej strony, a gdy znajdziesz jakieś wspólne, warto od razu o tym powiedzieć i pomyśleć o wspólnym rozwijaniu zainteresowania (wspólny wypad na koncert, wspólne gotowanie, wspólny jogging - cokolwiek, bo wszystko dobre!). To daje świetny pretekst do spotkania. A ważne, aby spędzić ze sobą trochę czasu poza pracą. To zbliża. Poza tym zobaczysz, jak chłopak się zachowuje itd. Naprawdę, możliwości jest bardzo wiele! Nic nie stracisz, próbując. W najgorszym wypadku będziesz otwarta na inne znajomości. Za to nie próbując, będziesz żyła w ciągłej niepewności i zadręczała się myślami, jak to inne dziewczyny mają lepiej. Dlatego zachęcam Cię do działania - a przede wszystkim obejrzyj film. :)

Odnośnik do komentarza

filmik obejrzałam :) dziękuję :)

tylko gdy jakieś 3 tygodnie temu pracowaliśmy razem on okazywał więcej zainteresowania np patrzył się, wodził za mną wzrokiem, gdy spojrzałam się na niego i stałam sama to od razu podszedł a w tym tygodniu tego nie ma. no ja staram się do niego zagadywać ale chyba teraz to bardziej ja inicjuję i chyba tylko on odpowiada po koleżeńsku. z drugiej strony tez nie chcę być jakaś namolna, bo to tez fajne nie jest.

tylko zastanawia mnie to, czy on już sobie darował i czy w ogóle warto się starać?

Odnośnik do komentarza

aha i może ktoś wie jak okazać zainteresowanie dyskretnie w pracy tzn chodzi mi o gesty itp.
zaproszenie go gdzieś odpada, bo nie dam rady, a z drugiej strony to jest facet, który jeśli kogoś by chciał zaprosić to by to zrobił.

Odnośnik do komentarza

Muminka, starać się zawsze warto - jeśli wiesz, że chcesz go poznać bliżej i jesteś ciekawa, kto kryje się za fasadą tego, co widzisz. Chyba, że on już kogoś ma. Wtedy, wiadomo, trzeba odpuścić.

Boisz się nie być nachalna. Okay. Rozumiem. Ale może właśnie przez to jesteś tak bardzo powściągliwa, że na zewnątrz sprawiasz wrażenie mrukliwej albo niedostępnej? Zastanów się nad tym. Zaproponować coś NIE jest nachalne. Ciągle coś proponować mimo odmów - to JEST nachalne. Jw. możesz go o coś poprosić, a potem się odwdzięczyć. Albo niech ktoś Ci da dwa bilety na coś i nie chcesz, żeby się zmarnowały, więc mu proponujesz. W ostateczności sama je kup, a powiedz, że masz od kogoś. Tylko nie mów, że miałaś iść z koleżanką, ale Cię wystawiła. ;) Nikt nie chce być z ławki rezerwowych.

W zasadzie nie mogę napisać nic innego niż to co powyżej. Będziesz cały czas żyła w niepewności, co on czuje, póki nie spróbujesz. Chcesz tego? Możesz temu zaradzić. A jeśli on ma podobnego cykora jak Ty? No, z nim niestety nie mogę porozmawiać, ale mogę z Tobą, więc Tobie radzę. Życie składa się z wielu drobnych decyzji. Daj mu szansę. Chwyć byka za rogi! Co ryzykujesz? Nic.

Za bardzo analizujesz każdą sytuację, spojrzenia, odpowiedzi... Niepotrzebnie, bo w ten sposób łatwo wyciągać wnioski niezgodne ze stanem faktycznym. Jeśli chcesz być dyskretna, ogranicz się do naturalnego wykazywania zainteresowania jego osobą - pytaj np. co u niego, jak mu mija dzień... Przestań wyobrażać go sobie jako kandydata na chłopaka, bo to Cię paraliżuje. Gdy taka sytuacja ma to miejsce, patrz na niego jak na dobrego kolegę. I nie wybiegaj za bardzo w przyszłość w swoich przemyśleniach. A jak on Cię spyta, co u Ciebie, powiedz np. że masz chęć się gdzieś wybrać (podaj np. kino, ale że nie wiesz, co fajnego grają - spytaj, czy może Ci coś doradzić - rany, jest tak wiele możliwości, co możesz zrobić). :)

Nie wszyscy mężczyźni zwracają uwagę na tak subtelne gesty jak pojedynczy uśmiech czy dłuższe patrzenie w oczy. Niekiedy potrzeba bardziej bezpośrednich sygnałów. Dlatego nie powinnaś się zrażać, jeśli wydaje Ci się, że on jest na Ciebie obojętny. Nie kombinuj z tymi sygnałami, bo możesz przekombinować. ;) Teraz boisz się zrobić cokolwiek - ten strach jest zupełnie nieuzasadniony. Będziesz się tygodniami kisić w tej niepewności. A gdy za kilka tygodni on zacznie chodzić z inną, będziesz gorzko żałowała i pluła sobie w brodę, że nie zrobiłaś nic, gdy miałaś okazję. Więc MASZ tę okazję. Nie zmarnuj jej. Pamiętaj, Twoja przyszłość zaczyna się właśnie teraz! Szukaj sposobów, a nie wymówek. Nie pisz, że to odpada czy tamto. Ani, że sam by Cię zaprosił. Może akurat przy Tobie miękną mu kolana... ;)

P.S. film jest przeznaczony do wielokrotnego oglądania - zależnie od potrzeb! :D

Odnośnik do komentarza

Elbii dziękuję bardzo za Twoje odpowiedzi :) dały mi dużo, a zwłaszcza dużo do myślenia ta kwestia mojego analizowania sytuacji, zachowania itp, coś w tym jest :)

będę próbować i co będzie czas pokaże :)

filmik jest bardzo adekwatny i już go dodałam do zakładek ;)

Odnośnik do komentarza

Nie ma za co. :) Cieszę się. Życzę powodzenia i trzymam kciuki. A w międzyczasie pisz o postępach, jeśli chcesz. ;)
Naprawdę warto spróbować. Przede wszystkim przełamać swoje własne wewnętrzne bariery. Przyda się na później - nawet jeśli jeszcze nie teraz. Pamiętaj też, że taka propozycja to nic zdrożnego, złego. Wręcz przeciwnie, coś miłego - a przede wszystkim: naturalnego. Masz ten komfort, że jesteś jego koleżanką. To ci daje większe pole działania, niż gdybyście się znali tylko z widzenia (tak jak pan na filmie - on ma utrudnione zadanie). A tak więcej zachowań jest tu społecznie uznanych za naturalne i nie zdradza Twoich intencji. :) Więc nie ma się czego obawiać. Spokojnie do przodu. Analizujesz siłą rzeczy, bo zależy Ci na odpowiedziach, których nie masz, i próbujesz zdobyć je sama drogą dedukcji. A tak się nie da. Problem w tym, że takie analizowanie często prowadzi do fałszywych wniosków. Kuj żelazo, póki gorące i nie oceniaj sytuacji zbyt pochopnie, jak bohaterowie tego filmu:

Odnośnik do komentarza

Elbii dziękuję za miłe słowa :)

tylko ja spaprałam sprawę, bo kiedy on był mną zainteresowany to ja nie wiem czemu, olewałam go. tak się najzwyczajniej zachowywałam jakby nie istniał. nie wiem dlaczego tak mam, że jak mi się ktoś podoba to go ignoruję. myślę, że może przez niska samoocenę, że dziwne aby ktoś przystojny, mający powodzenie mną się zainteresował. generalnie uważam, że jestem atrakcyjna ale nie wierzę w siebie... stresuje mnie, gdy mam rozmawiać z osobą, która mi się podoba. często jest tak , że ja nie zwracam uwagi na mężczyzn aż do momentu gdy oni mi okażą zainteresowanie a potem często robię się jakaś niedostępna no i facet się wycofuje, w sumie to normalne.

teraz już rozmawiam z nim, siedzimy koło siebie ale nasza relacja jest typowo koleżeńska. nie wiem czy jeszcze da się z tym coś zrobić, aby zawrócić na odpowiednie tory?

Odnośnik do komentarza

Jak wiele sytuacji w życiu. A my je sobie interpretujemy - każdy po swojemu, korzystając z wiedzy, doświadczenia i idąc nieświadomie na skróty. Ale taki filmik miał być - to na rozluźnienie! :D

Jeśli chłopak jest Tobą zainteresowany, to jak najbardziej da się coś zrobić. Różne mamy sytuacje w życiu i nie możemy wymagać, aby ktoś od razu odwzajemnił nasze próby. Ważne, aby nie zrażać się, nie dawać za wygraną, gdy wydaje Ci się, że coś poszło nie tak, jak powinno. W Waszych rozmowach nie zacznij jednak wypytywać go, czy to były podchody i co do Ciebie czuje. Jeśli poczuł, że dostał kosza, jego duma nie pozwoli mu się do tego przyznać. Po prostu interesuj się nim, nie przesadnie, tylko z umiarem, ale pewnie. Mówię Ci, jeśli jesteście sobie pisani, nagle wszystko może się potoczyć szybciej, niż Ci się teraz wydaje! :D Nie chcę Cię nakręcać, aby się nie okazało, że obiecuję gruszki na wierzbie, ale zachęcam Cię gorąco, abyś popracowała nad wyeliminowaniem tych sztucznych, wewnętrznych barier, które Cię blokują.

No i mamy już pierwsze efekty - bardzo podoba mi się Twoje sformułowanie: zawrócić na odpowiednie tory. Oznacza, że nabrałaś dobrego podejścia - uznajesz, że cel jest odpowiedni. Jest w zasięgu Twoich możliwości. Teraz pozostało dopasować swoje działanie do osiągnięcia celu - którym jest zdobycie odpowiedzi na pytania, które zadaje sobie także pan z przystanku autobusowego na filmie. Może ... ? :)

Odnośnik do komentarza

muminka, zamiast snuć domysły, co by było, gdyby... zacznij działać! Nie masz nic do stracenia. A na nachalną na pewno nie wyjdziesz, bo jeszcze nie zdążyłaś wyjść z żadną propozycją. Nachalna to byś była, gdyby to była która z kolei Twoja propozycja w kierunku kolegi z pracy. Do tej pory nic takiego nie miało miejsca, więc spokojnie masz przestrzeń do działania. Pozdrawiam i trzymam kciuki!

Odnośnik do komentarza

Nie ma za co dziękować. Cieszę się, że moje rady mają taki efekt. Mam nadzieję, że wprowadzisz je w praktykę. Teraz nie możesz popuścić. Jak pisałaś w pierwszym poście, nie darujesz sobie. I bardzo dobre podejście. Tak trzymać! :)
Napisz do mnie na priva, to Ci odpowiem. :)

Odnośnik do komentarza

Do mnie można pisać na priva. Muminka, jak masz chęć, pisz śmiało. :) (nick jest oczywiście z jednym "i" na końcu)
Próbuj koniecznie i nie daj się omamić złudnymi obawami. Kiedy przyjdzie co do czego, powiedz sobie "raz kozie śmierć" i do dzieła! :)

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...