Skocz do zawartości
Forum

muminka

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Personal Information

  • Płeć
    Kobieta
  • Miasto
    PL

Osiągnięcia muminka

0

Reputacja

  1. wiecie, no razie nic nie zrobiłam, żeby się z nim kontaktować. pisać do niego raczej nie będę, bo jakby nie napisać to w koleżeńskim tonie to nie będzie, bo my koleżeństwem nawet nie jesteśmy. i właśnie nie chcę, żeby później gadali i śmiali się, że wypisuję do niego. ale ten mój kolega, który go zna, raczej krzywdy mi nie zrobi bo on prawie jak brat, od dziecka się znamy i może jakieś informacje ma.
  2. jak będę miała okazję to może go troszkę podpytam o tego kolegę zobaczę co powie... :) męska solidarność też może obowiązywać ;) a co myślicie na temat inicjowania kontaktu przez kobietę? ja raczej jestem staroświecka pod tym względem i nigdy do nikogo nie szukałam kontaktu. ale jak wiele osób pisze jest XXI wiek :)
  3. a wy panowie macie opory żeby poprosić o numer kobietę i dlaczego? p.s.muszę dodać drugi post, bo nie mogę edytować poprzedniego
  4. no i do tego podoba mi się ,więc też może sama się nakręciłam trochę... ale wiecie jak to jest, gdy ktoś nam wpadnie w oko ;) dlatego pewnie o nim myślę... :) czy nie miał odwagi zapytać o numer, w sumie nie wiem... i tak już rozmawialiśmy, więc nie byłoby to pierwsze zdanie jakie zamieniliśmy. tak jeszcze myślałam, że można by wybadać grunt i zapytać tego znajomego czy coś wie o nim. to chyba będzie najbezpieczniejsze i wiarygodne. myślicie, że to dobry pomysł? p.s. nie wiem czy ten temat umieściłam w dobrym dziale forum.
  5. powiem szczerze, że chciałam się do niego odezwać ale on tez mógł mnie odnaleźć na portalu a po 2gie to nasz wspólny znajomy pracuje z nim, więc nie chciałabym żeby później gadali [jak to faceci] że ta i ta znajoma wypisuje do niego. w sumie przez naszego znajomego mógłby tez się jakoś odezwać. wiele osób mówi, że jak facetowi zależy żeby z kobietą nawiązać kontakt to zrobi to... dlaczego pomyślałam, że dla żartu...bo najpierw duże zainteresowanie a potem nic dalej. no i to była impreza więc może po prostu chciał potańczyć i tyle. a może ja też coś zrobiłam nie tak...?
  6. witam. w poprzednim tygodniu poznałam chłopaka. byliśmy na wyjeździe jednodniowym. już na początku, w autokarze, zauważyłam jego spojrzenia, uśmiechał się, zagadywał. na części nieoficjalnej tańczyliśmy, rozmawialiśmy, usłyszałam komplementy ale na tym koniec... ani nie poprosił numeru telefonu ani innego kontaktu. powiem szczerze, ze myślałam, że może pociągnie temat ale się rozczarowałam. myślałam nawet żeby go poszukać na fb ale po zastanowieniu odpuściłam. jak myślicie, czy bawił się ze mną dla żartu czy coś może źle zrobiłam...?
  7. Może sprecyzuję. Chodzi o związek i nawet małżeństwo z dalekim kuzynem, bo spotkania rodzinne są normalne przecież. A konkretnie czy widzicie w tym coś złego? Wiem, że prawnie wszystko jest ok.
  8. Cześć! :) Czy spotykanie się z dalekim kuzynem miałoby sens? Ogólnie sytuacja wygląda tak: z moich obliczeń wynika, że mieliśmy wspólną prababkę. Pradziadka już nie, bo prababcia miała dwóch mężów. Z tego co poczytałam, to wg prawa polskiego i kościelnego, jest to jak najbardziej normalna relacja, więc o to mi nie chodzi. Chodzi mi bardziej o sytuację gdy nie znaliśmy się wcześniej i poznaliśmy się na weselu. Wyczuwało się chemię ale nic konkretnego nie padło [ani propozycja spotkania, ani jakiś większy flirt], bo nie wiadomo jak to rozegrać, bo... rodzina... Facet podoba mi się, jest kilka lat ode mnie starszy ale mam obawy jakby to wyglądało w oczach rodziny, czy to w ogóle by miało sens... Jeżeli coś jest niejasne to pytajcie.
  9. witam znów smile jakiś czas temu tego chlopaka spotkalam na imprezie. byl z jakims kolega. jego mina gdy mnie zobaczyl, byla bezcenna. wygladal jakby zobaczyl ducha... big_smile przywital sie poszedl. poznej zobaczyl, ze ide i zaczepil mnie i chcial o czyms gadac ale ja szlam ze znajomymi i nie moglam akurat z nim stac. mial poczekac ale juz pozniej go nie bylo. napisalam o co mu chodzilo ale wiadomosci nie dostalam wink wiec jak widac nikogo wtedy nie bylo smile
  10. nie obrażam się, bo w sumie nie ma o co. Ty mnie nie znasz, więc Twoje zdanie na mój temat nie zmienia mojego zdania o samej sobie. Widzę też, że nadinterpretowujesz to co pisze. Poznałam go trochę, widywałam go od czasu do czasu i wiem, że wcześniej nikogo nie miał. A Ty usilnie mi wmawiasz, że miał :) Zaprosiłam go na wesele, bo uznałam, że to będzie okazja do wyjścia z inicjatywą. Myślałam, że jest sam. Z resztą w pierwszej wiadomości napisał, że pójdzie a dopiero potem, że chodzi o inną kobietę. A jeśli chodzi o poznawanie mężczyzn w klubach to moim pierwszym pytaniem nie jest :"wolny jesteś?". Jeśli chce zemną flirtować to zakładam, że tak. Z resztą kto powiedział, że do klubów chodzą tylko łatwe kobiety... większość moich znajomych poznała swoje drugie połówki na imprezach i żyją sobie szczęśliwie. Wg mnie lepiej kogoś poznań na imprezie niż w internecie...
  11. dla sprostowania: - ten facet ma kogos ale od niedawna. gdy go poznalam byl wolny. -ja nie pytam na imprezie czy jest ktos wolny, jesli sam do mnie podchodzi i obok niego nie ma zadnej dziewczyny. - wg mnie jesli nie zapytam czy jest wolny i bedzie sie ze mna bawil czy flirtowal, a bedzie zajety, to juz o nim swiadczy. a ja znam bardzo wiele par, małżenstw, które poznaly sie w dyskotekach, klubach itp i sa szczesliwe i dziwne jest to, ze nie slyszalas, ze tam faceci tez szukaja zon :)
  12. oczywiście, że też bym się nie zgodziła! tylko mógł mi powiedzieć w pierwszej wiadomości, że spotyka się z kimś a nie ściemniać o terminach itp o to mi chodziło a nie o to, że się nie zgodziła. Nie chce rozbijać związku, od tamtego momentu nie zrobiłam nic. I nie rozumiem dlaczego mi źle życzysz...
  13. witam Was smile wyslałam zaproszenie na wesele temu chlopakowi jakos w zeszlym tygodniu. odpisal z zainteresowaniem, i ze nie ma nic przeciwko tylko sprawdzi czy tez nie ma imprezy w tym dniu. mial sie dowiedziec i dac znac. dzisiaj wyslalam wiadomosc, czy juz wie czy ten termin mu pasuje. odpowiedzial, ze termin tak tylko nie moze isc, bo z kims sie spotyka i ona sie nie zgodzila... wtf ogolnie mam dola, ze przegapilam odpowiedni moment i ze nie moge juz nic zrobic ale ogolnie jestem zadawolona, bo wiem jak jest i na czym stoje. potrzebowalam takiego konkretu. da sie cos jeszcze z tym zrobic?
  14. witam Was ponownie :) a czy według Was zaproszenie go [zapytanie czy poszedłby ze mną] na wesele jako osoby towarzyszącej to dobry pomysł? tylko, że to wesele jest dopiero pod koniec sierpnia [zaproszenie już dostałam] i nie wiem kiedy będzie dobrze żeby go zapytać. z drugiej strony muszę mieć czas i wiedzieć jeśli się nie zgodzi po to żeby kogoś innego zaprosić. w sumie to jedyna myśl jaka mi się nasuwa, żeby wykonać jakieś posunięcie w jego kierunku a po drugie miałabym towarzysza na imprezę :) co wy na to?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...