Co daje terapia, która uświadamia popełniane błędy?

[ewcia_82]

Już tu pisałam o sobie, ale jak zacznę pisać w tamtym wątku to wątpie że uzyskam odpowiedź więć zaczne nowy. Nie będę opisywała mojego problemu, chcę tylko uzyskać odpowiedź na pytanie co ma mi dać terapia. Ja już po 8 spotkaniach odkryłam że uświadomienie mi przez terapeutkę tego co robię źle w moim życiu wcale nie przywraca mi chęci do życia, nie wzmacnia mnie psychicznie, nie czuję się dzieki temu więcej warta. Dzieje się wręcz odwrotna rzecz. Uświadamiam sobie tym bardziej jaka jestem głupia i nieprzystosowana do zycia, dlaczego jest mi ciężko utrzymać pracę i poznawać nowych ludzi, dlaczego źle wypadam na rozmowach o pracę. Super, że się tego dowiedziałam, z każdym spotkaniem czuję się coraz gorzej bo zastanawiam się co ma mi dać ta wiedza, skoro ja nie potrafię inaczej żyć. A co jest w tym najśmieszniejsze zastanawiam się dlaczego mimo tego że terapeutka mnie denerwuje i po ostatnim spotkaniu powiedziałam sobie że to nie ma sensu bo jeszcze gorzej się psychicznie źle czuję to na rozmowie o pracę w tym tygodniu pierwsza myśl kiedy facet powiedział że praca od poniedziałku to pomyslałam że nie będę mogła iść na terapię. I potem pomyslałam sobie kurde o co w tym wszystkim chodzi? Dodam że mam stwierdzone mieszane zaburzenia osobowości z przewagą osobowości bordeline i unikającej.

[mgr Kamila Krocz]

ewcia_82, pytasz, co ma dać Ci terapia. Cele terapii powinnaś ustalić z terapeutką na pierwszym/pierwszych spotkaniach podczas sporządzania kontraktu terapeutycznego. Terapeuta i klient powinni umówić się co do celów psychoterapii, form pracy psychoterapeutycznej, warunków współpracy, miejsca psychoterapii, terminów spotkań oraz wysokości opłat. Nie zawsze kontrakt terapeutyczny przyjmuje formę pisemnego dokumentu, czasami jest zawierany ustnie. Czy zawierałaś taki kontrakt ze swoją terapeutką? Jaki to jest rodzaj terapii (indywidualna, grupowa)? W jakim nurcie pracuje Twoja terapeutka i jak długo korzystasz z jej usług? Możliwe, że nie odpowiada Ci forma pracy z terapeutką i może lepiej byłoby zmienić specjalistę albo oczekujesz, że Twoje życie samo się zmieni jak za sprawą czarodziejskiej różdżki, wystarczy tylko, że raz czy dwa razy w tygodniu pójdziesz na umówioną wizytę z terapeutką? Sporo osób korzystających z terapii ma życzeniowe podejście, że terapia powinna załatwić wszystkie ich problemy, a terapeuta dostarczyć gotowych recept na kłopoty życiowe. Terapia na tym nie polega. Terapia to przede wszystkim praca nad sobą samym. Co ma dać Ci terapia? Nie wiem. To Ty to powinnaś wiedzieć i ustalić, na czym Ci zależy podczas pierwszych sesji terapeutycznych. Cele psychoterapii można ująć jako przywrócenie pacjentowi zdolności do rozwoju, jako zniknięcie określonego symptomu, pojawienie się pożądanej formy funkcjonowania (np. asertywności, satysfakcji seksualnej) albo usunięcie barier psychicznych pacjenta. Cele psychoterapii mogą być definiowane wąsko (np. przestać przeżywać napady lęku) albo bardziej ogólnikowo, szeroko (np. odnaleźć sens życia). Jeśli nie wiesz, po co korzystasz z terapii, to nic dziwnego, że nie wiesz, do czego dążysz i nie widać konkretnych efektów. Może warto wrócić do pierwszych etapów terapii i jeszcze raz zatrzymać się nad celami podjętej terapii? Pozdrawiam i życzę powodzenia!

[ewcia_82]

Dziękuję za odpowiedź. Ja już tu kiedyś pisałam, ze chciałabym jechać na terapię do Kobierzyna, ale moja terapeutka po kilku spotkaniach powiedziała mi że może narazie jak mam terapetkę na miejscu to zebym sie wstrzymała, ponieważ tam nie wydarzy się nic innego niz u niej w gabinecie. Nie umawiałyśmy się co do żadnych z tych spraw o których Pani pisze, to jest terapia na nfz, ona prowadzi terapię w nurcie psychodynamicznym, ale na drugim spotkaniu mi powiedziała że nie możemy pracować w tym nurcie bo zbyt żadko się możemy spotykać, ale jak zapytałam się jak te spotkania pani możne nazwać, to powiedziała ze to terapia. Co do celów to też mi jest je ciężko ustalić, a ona powiedziała że mi w tym nie pomoże, ze to ja mam wiedzieć co chcę zmienić. Ale jak ona może osiągnąć moje cele którymi są brak poczucia własnej wartość, brak sensu życia, codzienne myśli samobójcze, poczucie ze się do niczego nie nadaję kiedy ja przez to czego się dowiaduje na spotkaniach o sobie czuję się jeszcze gorzej. I bez przerwy słyszę od niej że ona nie ma czarodziejskiej różdzki, wiem że nie ma, to co może zrobić żeby było mi łatwiej? Pyta Pani ile czasu korzystam z terapii, byłam na 8 spotkaniach, 2 miesiące. Po wizycie u psychiatry który przepisał mi psychotropy, które też wogóle nie zmieniły mojego stosunku do życia, i który po opowiedzeniu mu co mi dolega powiedział że z tym to trzeba na psychoterapię, spodziewałam się tam jakiegoś cudu, a dzieją się rzeczy które wogóle nie przyczyniają się do tego abym czuła się lepiej. Może moja terapeutka ma rację mówiąc że terapia nie jest dla wszystkich, bo nie wiem czy ona to mówi żeby mnie sprowokować do myslenia, czy na serio tak uważa

[Gość unna]

Odkrywanie siebie jest ważne, bo dzięki temu wiemy, co trzeba zmienić w swoim życiu.
Nie wystarczy jednak sama wiedza, tu trzeba mocno się zastanowić nad wszystkim i równie mocno chcieć dokonać zmian.
Ja się buntowałam, byłam samodzielna i nawet nie wiedziałam, że moim grzechem jest to, że zbyt starałam się zaspokoić potrzeby innych, że oczekiwałam pochwał i aprobaty.
I ten sam błąd powielałam przez całe swoje życie do czasu, aż nauczyłam się asertywności.
Teraz robię to samo ale z myślą, że robię to dla siebie, że moje potrzeby są najważniejsze.
Sama zmiana sposobu myślenia sprawiła, że nie oczekuję pochwał, więc nie mam pretensji do kogoś, że nie zauważa mojego wysiłku. Ja siebie doceniam i doceniam swoją pracę i to jest najważniejsze.
A i inni zaczęli dostrzegać mój wysiłek, przestałam być wykorzystywana.
I ze wszystkim jest podobnie.
Każdą zmianę trzeba zacząć dla siebie, by nam dobrze się żyło.
Ale najpierw trzeba wiedzieć, co mamy w sobie zmienić.