Skocz do zawartości
Forum

Obniżony nastrój, niska samoocena i uczucie smutku


Rekomendowane odpowiedzi

Od dłuższego czasu czuję się coraz gorzej, zaczęło się pogarszać tak około pół roku temu. Cały czas jestem smutna, przygnębiona i nie potrafię tego zmienić, albo się wszystkim przejmuję albo wypełnia mnie obojętność. Niezależnie od tego co robię jestem zmęczona, nie mam energii. Nie mam na nic ochoty, najchętniej położyłabym się do łóżka i przykryła po uszy kołdrą żeby nikt mnie nie znalazł. Nic mnie nie interesuje, chyba że wytykanie sobie lub innym błędów. Raz wpadam w gniew i krzyczę na kogo popadnie, wyłapię nawet najmniejszy błąd i zrobię o to straszną awanturę, a później płaczę i wszystko zarzucam sobie. Izoluje się od rodziny i przyjaciół których przez to straciłam. Poczucie winy nie opuszcza mnie nawet na krok. Mam zaburzenia snu czasami śpię tylko parę godzin bo budzę się w trakcie nocy i nie mogę zasnąć, a następnym razem śpię 12 godzin a i tak jestem niewyspana. Trudniej jest mi się skupić i pogorszyły się moje wyniki w szkole. Bardzo często boli mnie głowa, ból jest nieznośny i nie do wytrzymania czasami nawet silna tabletka nie pomaga. Mam problemy z apetytem, albo jest on ogromny albo nie mogę nic przełknąć przez to wahania wagi. Poza tym mam bardzo niską samoocene, nienawidzę siebie z każdym dniem coraz bardziej, nie ma we mnie rzeczy której bym nie nienawidziła. Mam wrażenie że jestem bezwartościowa i bezużyteczna. Mam zaburzenia bulimiczne, czasem wymiotuję nawet po bardzo małych posiłkami, stosuję też tabletki przeczyszczające. Czasami jem bardzo mało wręcz prawie nie jem a moja waga nie spada, załamuję się wtedy jeszcze bardziej. Tnę się, chciałam wtedy przestać myśleć o tym ogromnym psychicznym bólu, albo po prostu chciałam się ukarać za brak rezultatów w odchudzenia, albo za to co zrobiłam źle, a przecież wszystko robię źle. Poza tym myślę o śmierci, często nawet bardzo jej pragnę i dużo razy chciałam się zabić ale bałam się że mnie odratuja i nie poradzę sobie z tym ogromnym poczuciem winy. Boję się że niedługo całkowicie sobie z tym nie poradzę i zrobię coś głupiego, a jednocześnie boję się o tym z kimś porozmawiać, boję się że moja mama się o tym dowie i będzie myślała że to jej wina, a przecież to wszystko przeze mnie. Tak samo boję się wizyty u psychologa, boję się że nic mu nie powiem.. Boję się rozmawiać o sobie, zawsze czułam się inna, bałam się oceniania i wyśmiewania. Nie wiem co zrobić, może to przejdzie z czasem? Może ktoś wie co powinnam zrobić? Może wystarczy poczekać?

Odnośnik do komentarza

Nie wystarczy poczekać,to nie przeziębienie - samo nie przejdzie.Musisz pogadać z jakimś psychologiem ( może w szkole? ) ,masz prawdobodobnie depresję i trzeba to leczyć,bo nie będzie lepiej a tylko możesz sobie jeszcze bardziej wszystko pogorszyć i skomplikować.Uwierz mi psycholog nie gryzie,i sam potrafi tak pokierować rozmową że nie musisz się zastanawiać co i kiedy mówić.Wiem, bo sama przechodziłam przez to i wierzę że uda Ci się wyjść z tego,tylko musisz zrobić sama ten pierwszy krok i pójść do kogoś kto się na tym zna.Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Czyli psycholog jest konieczny? Bardzo się boję takiej wizyty, nigdy nikomu o tym wszystkim nie mówiłam nawet napisanie tutaj było dla mnie ciężkie. Psycholog w szkole odpada, widząc go na koytarzu chyba nie potrafiłabym spojrzeć w oczy, a poza tym bałabym że ktoś mnie tam zobaczy albo coś usłyszy, chyba zapadłabym się pod ziemię. Tak samo nie wiem czy w okolicy jest jakiś dobry psycholog, nie wiem nawet gdzie go szukać. A czy jeśli zdecydowałabym się na wizytę powinnam pójść z rodzicami(mam 15 lat)? Boję się że czegokolwiek się dowiedzą. A jak wygląda taka pierwsza wizyta u psychologa? Od razu na pierwszej wizycie muszę mu o wszystkim opowiedzieć?

Odnośnik do komentarza

nie
jesteś pełnoletnia, więc zgoda rodzica jest potrzebna, na pierwszą
wizytę idzie się z rodzicem, bo właśnie wtedy trzeba wyrazić zgodę,
wtedy też, ustalacie, nad czym chcesz pracować podczas terapi, na
następne spotkania chodzisz już sama. pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Witam serdecznie,
Ana moim zdaniem rozmowa z psychologiem jest nieunikniona. Sama widzisz, że Twój stan się pogorszył. Oprócz objawów depresyjnych, masz problem z jedzeniem - musisz mieć specjalistyczną pomoc. Idź do psychologa szkolnego - naprawdę nie masz się czego bać, ani wstydzić. Zastanów się również nad rozmową z mamą - wiem, że nie chcesz, żeby czuła się winna, ale może zareaguje inaczej niż się tego spodziewasz.
Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Próbowałam porozmawiać z mamą, mówiłam jej o moim ciągłym smutku, że nie potrafię sama tego zmienić chociaż bardzo się staram, w pewnym sensie powiedziałam jej też że nie widzę sensu życia, popłakałam się, powiedziała mi że to przez brak zajęcia. Nie wiem może nie wzięła tego na poważnie, albo po prostu jej to nie interesuje nie wiem. Kiedyś mówiła mi że trzeba pójść ze mną do psychologa bo dłużej ze mną w takim stanie nie wytrzyma, ale powiedziała to chyba tylko po to żeby mnie wystraszyć, bo nie zrobiła nic w tym kierunku ani już o tym nie wspomina. Martwię się bo coraz częściej myślę o samobójstwie, wiem że to jest zły pomysł, ale chciałabym zasnąć i już więcej się nie obudzić. Nie wiem czy kolejny raz będę potrafiła porozmawiać z mamą, powiedzieć jej to wzystko, chyba nie. Nie mam nikogo kto mógłby i chciałby się o tym dowiedzieć.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...