Skocz do zawartości
Forum

Samotna w związku małżeńskim


Rekomendowane odpowiedzi

ja również mam problem z moim małżeństwem
i sama nie wiem co mam mysleć o tym wszystkim, co robić?
jesteśmy razem kilkanaście lat, to była miłość z obydwu stron, mamy 3-ke dzieci==>wszystkie planowane i kochane. jak mąż namawiał mnie na 3-cie dziecko mówił, że zawsze będzie miał czas dla swoich dzieci, że ja i One zawsze będziemy dla niego najważniejsi! był cudowny, kochający a ja czułam się najszczęśliwszą kobietą na ziemi.
kiedy poznałam męża ja miałam mieszkanie, pracę, wykształcenie, On rozstał się z dziewczyna z którą prowadził imprezowe życie, wczesniej mieszkał u dziadków bo rodzice pili, bili się i zdradzali.
nie wiem co pchnęlo mnie w Jego ramiona?chyba to, że był taaaaaaki wrażliwy, chciał być kochany ale i jak mi się wtedy wydawało umiał kochać. te wszystkie słowa, obietnice jakie mi dawał, czułam się wyjątkowa, broniłam się przed tym uczuciem ale nie chciałam aby płacił za to jaka ma rodzinę, chciałam mu wszystko wynagrodzić i sprawic ze będzie szczęsliwy, zakochaliśmy się w sobie na zabój!
byliśmy w stanie zrobic dla siebie wszystko.
wzięliśmy ślub koscielny, kiedy oglądam zdjęcia widze jaki był wtedy szczęsliwy!
urodziły nam się dzieci, dopadło życie codzienne.
dzis dnia ja zajmuje się dziećmi, ich wychowanie, zawozeniem i odbieraniem ze szkoły, odrabianiem lekcji, gotowaniem, sprzątaniem, praniem, etc...
a mój mąż..........:)
dbaniem o siebie:(
wiecznie się przebiera, wiecznie podziwia w lustrze, chodzi na siłownię, bierze sterydy, spotyka z kolegami, dla mnie nie ma czasu.............chociaż codziennie mówi mi że mnie kocha :)
ale tylko mówi
mogłabym pisac i pisać o róznych Jego i moich zachowaniach względem siebie
ale sedno sprawy jest jedno, dla mojego męża liczy się najbardziej na świecie ON SAM, i to aby ON był szczęśliwy.
...................................................................
kiedy się poznalismy był dzieckiem alkoholików, nie miał nic i nikogo, był samotny i zagubiony, zwsze mi powtarzał, że chce mieć żonę, dzieci, RODZINĘ, że to docenie bo nigdy tego nie miał, dziś zapomniał o wszystkim co mówił, powtarza, że zycie go zmieniło, bo jest ciężkie ale to g.... prawda, dziś chodzi świetnie ubrany, jeździ dobrym samochodem i jest wpatrzony w siebie- jak w obrazek
a ja z dziećmi....................
życie nie jest sprawiedliwe

Odnośnik do komentarza

Nikt nie mówi,że życie jest sprawiedliwe,
tylko rozmowa na argumenty może coś zmienić,znudziła mu się pewnie szarość domowa i szuka nowych wrażeń,jest to nieodpowiedzialność jak ma się rodzinę,
chyba nie pracujesz skoro jesteś w stanie sama się wszystkim zająć ,może czas iść do pracy i podzielić się obowiązkami domowymi.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza
Gość przeczytałam

A czy to nie jest tak, że na początku związku on Ci duzo obiecywał czego to on nie zrobi i jaki nie będzie, a Ty niewiele mówiąc dużo robiłaś dla niego?
Skoro piszesz, że życie go tak pokopało za młodu, to czy nie było tak, że Ty mu dużo dałaś z siebie, dowartościowywałaś go, wspierałaś, wynosiłaś na piedestały litując się nad nim i chcąc aby nabrał w sile, żeby w siebie uwierzył?
Z tego co opisujesz, to on był przysłowiowo goły i wesoły w przeciwieństwie do Ciebie. Łatwo obiecywać kobiecie cuda na kiju nie mając nic. W myśl zasady niewiele Ci mogę dać, bo sam niewiele mam. W tych przypadkach panowie bywają naprawdę bardzo szczodrzy, zwłaszcz Ci z fantazją ;)

Odnośnik do komentarza
Gość Czarna Wdowa

pierwsze pytanie czy z nim rozmawiałaś?
druga rzecz to to czy Ty mu jasno komunikujesz o swoich problemach? Bo wiesz moze on uważa że tak powinno być? Że taki jest podział obowiązków? Może on nie wie o tym i trzeba mu to dosadnie powiedzieć

Odnośnik do komentarza

Jaki byl taki jest. Imprezowal jak go poznalas i imprezuje dalej. Tylko skad na to ma ??? Nad tym sie zastanow i nad tym postaraj sie zapanowac, bo jak tak dalej pojdzie, to dla dzieci nic nie zostanie. Natury tego czlowieka nie zmienisz, ale mozesz zmienic jego zasobnosc. Moze Cie to kosztowac bardzo duzo, bo moze zaczac sie awanturowac ! Druga mozliwosc, to odchowaj dzieci i urzadz sobie zycie po swojemu. Moze przynajmniej znajdz sobie bratnia, meska dusze na internecie. Czasem wystarczy taka rozmowa damsko-meska. Malzenstwo jest zawsze urzedowym kontraktem na wspolnote majatkowa i potomstwo. Wiadomo, ze "kuchnia psuje milosc". Wspolne zycie powszednieje na dlugi okres czasu. Na starosc wspolmalzonek jest podpora i pewniakiem we wspolnym obcowaniu oraz starzeniu sie. Mlodosc ma swoje prawa. Czlowiek najatrakcyjniejszy jest w przedziale 35-45 lat i wtedy wszystko co na swiecie to mu sie klania. Duzo ludzi to wykorzystuje w rozny sposob. Taki jest swiat i takie jest zycie. Mezczyzna zawsze jest troche wolnym ptakiem. Nie buntuj sie za bardzo na to, bo przegrasz. Kazdy w tym wieku jest taki sam. Ciesz sie, ze Twoim mezczyzna jest ktos ladny i lubiany. To tez ma swoje dobre strony, bo Wasza rodzina jest szanowana. Trzymaj sie i nie rozpaczaj. Nikt Cie przeciez nie bedzie ciagle trzymal za reke. Postaraj sie uatrakcyjnic swoje zycie. Zycze Ci powodzenia.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...